Dyskusja z Jackiem Pulikowskim to spór pokoleniowy

fot. Łukasz Głowacki / MaskacjuszTV

Jeszcze kilkanaście lat temu pan Jacek Pulikowski mógł być przez część mężczyzn oskarżany o przesadne branie pod uwagę emocji kobiet, dzisiaj już oskarżany będzie o co innego. I to jest zmiana na lepsze, bo uświadamia mężczyznom tok myślenia i odczuwania kobiet.

Dobrze, że toczy się dyskusja nad wypowiedziami Jacka Pulikowskiego, Ewy Buczek i Dominiki Frydrych, dobrze, że doprecyzowywane są pewne opinie, i dobrze, że idziemy do przodu. Mam jednak nieodparte wrażenie, że porozumienie w tej sprawie może być bardzo trudne. Dlaczego? Bo w pewnym sensie jest to spór pokoleniowy (nie w znaczeniu, że chodzi tylko o wiek, bo jest wielu ludzi młodych, którzy podzielają opinie p. Jacka Pulikowskiego), dotyczący spojrzenia na świat, małżeństwo, na relacje męsko-damskie i damsko-męskie.

DEON.PL POLECA

O czym mówię?

Po pierwsze - można powiedzieć, że autorki są z pokolenia post-me too. Dla nich pewne kwestie są oczywiste, jasne i dokonane. Seks jest zawsze i z definicji partnerski, nie ma w nim miejsca na jakąkolwiek formę wymuszania - i to nawet emocjonalnego. Jacek Pulikowski - przy pełnej świadomości, że nie zgodziłby się on moralnie na żadne zachowania potępiane przez ruch me too, to zrobiłby to z zupełnie innych, pryncypialnych powodów, a nie wychodząc od założeń podzielanych przez Ewę Buczek i Dominikę Frydrych.

Po drugie - Jacek Pulikowski, jak się zdaje, wychodzi od jasnego uznania pewnej hierarchii w małżeństwie. Wyżej jest mężczyzna, i to kobieta w pewnym sensie musi się mu podporządkować, „uprosić, tak by nie czuł się odrzucony”. Zwróćmy uwagę, że nigdzie nie ma mowy, że mąż ma „uprosić żonę o akt seksualny i to tak, by nie czuła się ona wykorzystana czy przymuszona”, ale w drugą stronę takie sformułowanie jest już użyte - niezależnie od tego, że później jest ono wyjaśniane. Dla autorek normą jest partnerski układ także w małżeństwie. Z równej godności (to przyjmują obie strony) wynika (i to chyba jest przedmiotem dyskusji) równość miejsca w małżeństwie.

Te dwie kwestie, a można wymieniać następne, pokazują doskonale, że czeka nas bardzo potrzebna rozmowa o tym, jakie podejście do seksualności w małżeństwie jest nam potrzebne, jak o tym mówić, jak nauki szczegółowe zmienić mogą nasze podejście do relacji rodzinnych, jak głęboko - za sprawą i feminizmu, i gender, ale i po prostu przemian społecznych - zmienia się w ogóle nasze podejście do seksualności i rodziny. Jeszcze kilkanaście lat temu pan Jacek Pulikowski mógł być przez część mężczyzn oskarżany o przesadne branie pod uwagę emocji kobiet, dzisiaj już oskarżany będzie o co innego. I to jest zmiana na lepsze, bo uświadamia mężczyznom tok myślenia i odczuwania kobiet.

I na koniec - rozmowa, kwestionowanie jakiegoś elementu stanowiska kogoś - nie jest atakiem na niego. Jest po prostu próbą doprecyzowania użytych słów i kontekstów, albo polemiką, która jest przecież normą w dochodzeniu do prawdy. Udawanie, że wszyscy we wszystkim się zgadzamy, nie prowadzi nas do niczego. A już najmniej do lepszego rozumienia ludzkiej seksualności, tak bardzo podatnej na zranienia.

Tekst ukazał się na Facebooku Tomasza Terlikowskiego.

Doktor filozofii, pisarz, publicysta RMF FM i felietonista Plusa Minusa i Deonu, autor podkastu "Tak myślę". Prywatnie mąż i ojciec.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dyskusja z Jackiem Pulikowskim to spór pokoleniowy
Komentarze (101)
KE
~Karol Ek
16 grudnia 2020, 03:40
Panie Tomaszu, zdaje Pan sobie sprawę, że p.Frydrych popełniła niewybaczalnie słaby artykuł. Naprawdę nie ma sensu zasłanianie tego wojną pokoleniową. Tezy p.Frydrych się nie obronią, bo są zwyczajnie nieprawdzie-bazują na słowach wyrwanych z kontekstu i tyle w temacie.
MS
~Monika Smolarek
15 grudnia 2020, 09:34
Ja rozumiem Panie Terlikowski, że od momentu gdy tzw. prawica doszła do władzy staje Pan trochę na przekór, żeby być wyrazistym (tak jak stawał Pan na przekór za rządów PO i Lewicy tylko w drugą stronę) - ale teraz chyba niebezpiecznie Pan balansuje na granicy. Bardzo mądrze ostatnio skomentował rolę damsko męskie Pan Ziemkiewicz - małżeństwo to współczesna firma, w której mężczyzna jest Prezesem Zarządu a kobieta Radą Nadzorczą. (przynajmniej w takiej konfiguracji - jeśli każde dobrze i w poszanowaniu drugiej osoby swoją rolę rozumie - małżonkowie mogą najbardziej wzrastać duchowo). W mojej ocenie, więc małżeństwo i funkcje małżonków należy rozpatrywać zarówno wertykalnie jak i horyzontalnie, a więc nie tylko hierarchicznie. I myślę, że Pan Pulikowski tak małżeństwo rozumie - przynajmniej ja jego słowa tak interpretuję. A spór którego dotyczy artykuł raczej nie dotyczy, tego że młodzi rozumieją małżeństwo jako relacje partnerskie ale jako relacje właśnie oparte na górowaniu.
TC
~Tomasz Catan
15 grudnia 2020, 08:30
Mozna się zastanowić dlaczego Pan Pulikowski wogóle prowadzi takie rozważania nad zmuszaniem żony do zblizeń wbrew jej woli. Odpowiedzi można upatrywać w NPR które jest polecane małżeństwom jako jedyna metoda regulacji urodzin dzieci. Zgodnie z NPR kobieta zostaje pozbawiona możliwości współżycia w 2giej fazie kiedy to ma największą ochotę a jej organizm jest najlepiej przygotowany. W całym swoim życiu będzie mogła w praktyce zrobić to 2 może 3 razy w tej szczególnej fazie. Stosowanie NPR wymusza na kobietach aby do współżycia dochodziło w 3 fazie (wykorzystanie 1 fazy obniża skuteczność tej metody) kiedy to organizm kobiety już nie jest tak nastawiony na współżycie jak w 2giej. Stąd możliwe że u żon przy innych dodatkowych czynnikach jak zmęczenie, stress może pojawić się niechęć do współżycia. Dlatego jest mowa o tym aby żona niemając ochoty w 3 fazie jednak godziła się na zblizenie aby mąż po 21 dniach abstynencji pierwszej i drugiej fazy mógł w sposób moralny "rozładować napięcie".
DM
~Doświadczona Mężatka
15 grudnia 2020, 20:45
@Tomasz Catan Proszę mi wierzyć, że przy odpowiedniej stymulacji ze strony męża z trzeciej fazy, może się zrobić pierwsza. Stosujemy NPR od 14 lat i miałam wspaniały seks więcej razy niż 3 (liczba poczęć). :)
KP
~K P
18 grudnia 2020, 09:52
Bardzo ważne słowa. Nie tylko kwestia trzeciej fazy ale kwestia w ogóle wpędzania kobiety, która z jakiegoś ważnego powodu nie może mieć więcej dzieci, w pocxucie winy, straszenie grzechem, wobec tego silny lęk przed poczęciem, tak nierozumiany przez kogoś, kto jest teoretykiem, ten lęk także hamuje chęć współżycia.
PP
~Piotr Pikuła
14 grudnia 2020, 22:51
Kiedy człowiek zna sprawę i widzi taki komentarz , to zaczyna się zastanawiać ile razy wcześniej zaufał komuś takiemu jak pan Terlikowski i w innych sprawach został okłamany .
RC
~roman catholic
14 grudnia 2020, 21:49
Pan Pulikowski od lat promuje małżeństwo. Liberałowie i tęczowi go nie lubią i promują konkubinat czyli relacje luźne w których nie obowiązują żadne zasady moralne , liczy się tylko przyjemność a jak jej nie ma to zmienia się partnera.
AZ
~Anna Z
15 grudnia 2020, 09:22
polemika z przemówieniem pana Pulikowskiego dotyczy czegoś zupełnie innego, Twój komentarz jest nie na temat.
MR
~Marcin Rotmiński
14 grudnia 2020, 19:18
Zdaniem wielu pań Matka Boża na pewno dołączyłaby się dziś w Polsce do Strajku Kobiet i żądałaby od św. Józefa partnerskiego traktowania
PG
~Prosty Gość
14 grudnia 2020, 00:55
Red.Terlikowski w roli rozjemcy i autorytetu, jako ten co rozumie nowe pokolenie i z wyrozumiałością patrzy na stare... oj chyba Deon będzie miał nowego Naczelnego.
KO
~Kt Oś
13 grudnia 2020, 17:14
Co w zasadzie oznacza równa godność kobiet i mężczyzn dla poprzedniego pokolenia i co z niej wynika, skoro nie jest to równość w małżeństwie?
BK
Beata K-M
13 grudnia 2020, 15:38
Panie Tomaszu Terlikowski, nie wiem co się stało, jeszcze kilka, kilkanaście lat temu często nie zgadzałam się z Panem. Teraz z każdym kolejnym artykułem, wypowiedzią dzieje się to często, również w tej sprawie, wyraził Pan dokładnie moją opinię, lepiej bym tego nie powiedziała.
KP
~K P
13 grudnia 2020, 22:18
Miałam napisać dokładnie to samo. Bardzo lubię czytać teraz p. Tomasza, niech pisze dużo, bo mądrze gada...
KS
Konrad Schneider
14 grudnia 2020, 09:38
Podpisuje sie obiema rekami pod Pani komentarzem!
NB
~Nika B.
13 grudnia 2020, 14:05
Cała nauka Jacka Pulikowskiego o seksualności jest tak skonstruowana, że to właśnie mężczyzna powinien się podporządkować potrzebom kobiety; uproszenie przez kobietę jest z kolei wzięciem pod uwagę również potrzeb mężczyzny. Dr Pulikowski nie mówi, że mężczyzna powinien uprosić kobietę, ponieważ nie jestem pewna, czy polecałby upraszanie małżonka o akt seksualny, kiedy ten nie ma ochoty... Więc lepiej byłoby, gdyby to jednak on ją w tej sytuacji uprosił? Cóż za zawoalowany szowinizm i kultura gwałtu...;)
NN
~No Name
14 grudnia 2020, 07:28
Dr inz pisanie samo dr wprowadza w błąd sądząc że p. Pulikowaski ma jakiekolwiek wykształcenie kierunkowe związane z tym co obecnie robi. Nie każdy psycholog jest terapeuta nie każdy mąż i żona mają kompetencje uczyć jak żyć w małżeństwie nawet jak ich jest szczęśliwe. Niestety działania p. Jacka przypominają te instagramiwych "specjalistów". Pij ciepłą wodę nie zachorujesz na covid
MK
~Marta Kaleta
17 grudnia 2020, 13:55
Jeżeli teraupeci są specjalistami w tej dziedzinie, to dlaczego tak często się rozwodzą? Włącz myślenie :)
MS
~Mirosław Szczepan
13 grudnia 2020, 13:12
Kluczowym problemem ludzi żyjących na Zachodzie , w tym ludzi żyjących w Polsce , jest fakt bycia okradanym w coraz większym stopniu przez kroporacje i banki. Ta sytuacja powoduje , że ludzi , kobiet i meżczyzn , nie stać na zaspokojenie swoich życiowych aspiracji w najbardziej elementarnym zakresie, takim jak założenie rodziny , utrzymanie dzieci , nabycie jakiejś własności itd. Feminizm i gender , oparte na urojeniach , sa narzedziemi korporacji ibankow slużącymi pozbawianiu ludzi racjonalnego odbioru rzeczywistosci. Ludzie pod wpływem tych absurdow przestają rozumieć , że nia ma wiekszego zła dla człowieka od nieposiadania rodziny i dzieci . Paru pokoleniom zakłócono prawdziwą hierarchię wartości i sporo ludzi z tych pokoleń ciężko za to zapłaci. Natomiast natura człowieka jest silniejsza od wszelkiej manipulacji. Następne pokolenia widząc katastrofę życiową wyznawcow feminizmu i gender powróca do normalności.
PS
~Piotr S.
13 grudnia 2020, 12:53
Pani Dominika Frydrych w swoich tekstach jako ekspertkę poleca K. Koczułap - propagatorkę aborcji. Jako wartą wspierania wskazuje organizację Centrum Praw kobiet - organizację propagującą aborcję. W jednym z ostatnich tekstów informuje że chodzi na marsze organizowane przez Strajk Kobiet - organizację która jako cel statutowy ma wprowadzenie aborcji na życzenie. Pan Tomasz P. Terlikowski pisze, że głos Pani Dominiki to "głos dyskusji międzypokoleniowej". Być może, z pewnością nie jest to głos zgodny z nauką Kościoła Katolickiego.
NN
~No Name
14 grudnia 2020, 07:32
Bóg dał wolną wolę i tylko on może nas osądzać. Jak widać od wielu lat kosciol nie radzi sobie z ewangelizacją(jestem ofiarą religii w szkole która paradoksalnie prowadzi do laicyzacji). Skoro w Polsce jest 90 kilka % katolików( a to był argument jeszcze kilka miesięcy temu) nie powinno być żadnego problemu z aborcja. Natomiast resztę można uczyć przekonywać spokojnie ale oceni ich Bóg
AZ
Anna Z
15 grudnia 2020, 09:34
Poglądy pani redaktorki na inne tematy, bez względu na to czy są słuszne czy też nie, nie mają wpływu na to czy ma rację krytykując wypowiedź pana Pulikowskiego. To jest polemika, tu się liczą arrgumenty. A Centrum Praw Kobiet zajmuje się naprawdę wieloma sprawami, wystarczy się zainteresować zamiast dostawać piany na ustach bo ktoś powiedział "aboracja".
BP
~Bez Przesady
15 grudnia 2020, 21:01
Idąc wasza logiką nie powinno się finansować KK bo to tak jakby finansować pedofilię...
NB
~Nika B.
16 grudnia 2020, 01:08
@ Bez Przesady Litości... Wspieranie organizacji proaborcyjnej jest jest absolutnie zakazane katolikowi i nie wiem, czy nie podpada nawet pod ekskomunikę, jeżeli organizacja taka osiągnie w jakimś zakresie swój cel, co w efekcie doprowadzi do faktycznych aborcji, ponieważ pomaganie w aborcji pociąga za sobą ekskomunikę po zaistnieniu skutku. Nie mówię już o uczestniczeniu w ten sposób w obrazie moralności publicznej, bluźnierstwach, łamaniu prawa i narażaniu życia ludzkiego, czym są tzw. strajki kobiet w szczycie pandemii, z którymi ta organizacja jest powiązana.
TL
Teresa L.
13 grudnia 2020, 10:37
Przeczytałam tylko tytuł- W PUNKT- dokładnie o tym samym myślałam dziś rano!! Zaraz czytam z radością i ciekawością, jak Pan to dokładnie nazwie.
AW
~Agnieszka W.
13 grudnia 2020, 10:11
Bardzo celnie Pani ujęła ten mechanizm dochodzenia do przekonania o własnej słuszności i zamykania się na rzeczywistość:)
AW
~Anna Wyrozumska
13 grudnia 2020, 02:42
Nie ma sesksu nie ma małeżeństwa !!! .Nie jesteśmy jedno ciało !! Rozwodzę się i będę sexem wędrownym to tu to tam i do przodu.A dzieci zawsze na tatusia będą czekały razem z mamusiami.
MR
~Marcin Rotmiński
12 grudnia 2020, 20:35
A może dotychczasowe myślenie że obie płcie są komplementarne i się dopełniają nie jest słuszne? Może faktycznie prawdziwa jest teza o odwiecznej "wojnie płci" i ich walce o dominację ?
JN
~Jacek Ni
12 grudnia 2020, 20:21
„Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wy nie zawodziliście” tak mi się przypomniało czytanie z tego tygodnia. Mam wrażenie, że jak zwykle zapomniano o sensie całej tej sprawy. To nie spór pokoleniowy tylko wzajemne słuchanie i nie wpisywanie się w przykazanie o fałszywym świadectwie. Trzymanie się uporczywie 50sekund wypowiedzi, gdzie po chwili jest wyjaśnienie tych słów i stwierdzenie, że mnie to wyjaśnienie nie przekonuje jest dziwne. To jakby inni wiedzieli lepiej co autor miał na myśli, mimo że tego nie powiedział (albo wyjaśnił). Nazwanie tego wpisywaniem się w kulturą gwałtu jest wpisywaniem się praktykę fake newsów. No to nie jest jakiś prywatny blog - Portal od początku był i jest tworzony w duchu ignacjańskiej tradycji „odnajdowania Boga we wszystkich rzeczach”.
TO
~Tomasz Ostański
12 grudnia 2020, 22:35
„to nie jest jakiś prywatny blog” No, właśnie temu „duchowi ignacjańskiej tradycji” i pozostałościom jego konotacji z obecnym rozumieniem intencji św. Ignacego Loyoli właśnie się przyglądamy. Często i coraz częściej ze zdziwieniem. Nie każdy kto mi mówi Panie, Panie … Ale co ja tutaj cytuję? Biblia nie ma służyć za oręż. Szkoda że za źródło inspiracji, motywacji, też już jakby mniej. Archaiczne to wszystko, nie przystające (według niektórych) do rzeczywistości dzisiejszej. Aż dziwne, jak wielu wciąż jeszcze coś w niej pożytecznego odnajduje. Ot chociażby Papież Franciszek. Niby jezuita a potrafi do Słowa Bożego się odwołać, oprzeć myśl na nim. Inni rzadko. Przynajmniej na portalu rzadko. Tu po prostu wciela się tą myśl w życie - nie życie w tą myśl, bez odwoływania do jej treści.
MN
~Maria N.
12 grudnia 2020, 23:11
@~Jacek Ni. Zgadzam się całkowicie i aż przykro, że p. Tomasz Terlikowski nie mówi o sensie sprawy.
TL
Teresa L.
13 grudnia 2020, 10:45
Właśnie te 50 sekund pokazuje jak w soczewce różnice myślenia i podejścia do równości. Trzeba to podkreślić, żeby zobaczyć różnice. O to tu chodzi. Fake news, nadinterpretacja - to inna sprawa. Nie zmienia faktu, ze różnica mentalna pokoleń jest- i to jest nie do pogodzenia.
MA
~Monika Andrusiak
12 grudnia 2020, 19:27
Nie jestem pewna czy "upraszanie", ustępowanie i ogólnie tokowanie wokół męża, zamiast normalnej rozmowy dwojga dorosłych ludzi, to naprawdę stawianie mężczyzny wyżej. Nie wiem dlaczego, ale wciąż mam wrażenie, że to raczej traktowanie go jak dzidziusia, nad którym nieustannie trzeba się trząść, żeby przypadkiem nie poczuł się odrzucony, zniechęcony, żeby nie zaniedbał swojego rozwoju. Czy pan Pulikowski naprawdę promuje patriarchat, czy raczej jego karykaturę, sterowaną przez kobiety? I nie chodzi tu tylko o seks, ale o całościowe funkcjonowanie rodziny. Czy mężczyzna ma zająć się rodziną, bo kobieta mu na to pozwoli, czy może raczej dlatego, że taka jest jego wola?
TL
Teresa L.
13 grudnia 2020, 10:48
Jak chłop był jedynym żywicielem rodziny to się mimo wszystko nie dziwie, ze się nad nim trzęsło, Seby sobie z tym poradził i biedak nie załamał. Dla takiej żony to była kwestia przeżycia. Dziś już tak noe jest- zmienia się wiec podejście. My jesteśmy dziś tacy wyedukowani i mamy tyle przepracowane... nasi dziadkowie żyli w innej rzeczywistości.
MR
~Marcin Rotmiński
12 grudnia 2020, 19:25
Dla wielu współczesnych kobiet nauczanie Jana Pawła II o personaliźmie, miłości jako darze z siebie, o postawie służby w małżeństwie - jest już archaiczne i należy do minionej epoki. Służenie jest dziś tak niepopularne, jak rzadko kiedy.
TS
~Taki Sobie
12 grudnia 2020, 20:42
Bo nie potrzeby używać tego rodzaju anachronicznego jezyka. Mozna być sobie oddanym w malzenstwie, w przyjaźni........itd. Szczerze mówiąc to nadal nie rozumiem jakich "nauk" w tematach damski-męskich szukać w KK........ Samo pojęcie "nauki katolicjie" w tym temacie to już trochę anachronizm....
ME
~Margo Em
12 grudnia 2020, 21:03
Panie Marcinie, nadstawianie tyłka zagrażając zęby i czekając końca nie jest "darem z siebie". A i żaden normalny facet takiego "daru" nie chce
KM
~Krystyna M.
12 grudnia 2020, 21:40
@~Marcin Rotmiński. Doprawdy? Zna Pan zdanie wszystkich kobiet czy tylko feministek?
QA
~q a
13 grudnia 2020, 01:11
Ależ nikt do tego nie namawia!
BB
Bindi Bog
13 grudnia 2020, 01:38
Nie sadze aby o takiej relacji i takim typie wspolzycia pisal JPII. Mam wrazenie, tak samo zapoznala sie Pani z jego nauczaniem, jak Pani Frydrych z nauczaniem pana Jacka Pulikowskiego.
BB
Bindi Bog
13 grudnia 2020, 01:39
Margo Em, Nie sadze aby o takiej relacji i takim typie wspolzycia pisal JPII. Mam wrazenie, tak samo zapoznala sie Pani z jego nauczaniem, jak Pani Frydrych z nauczaniem pana Jacka Pulikowskiego.
KO
~Kt Oś
13 grudnia 2020, 17:09
@Marcin Rotmiński. Czemu Pan pisze tylko o kobietach? Czyżby nauka o darze z siebie i służbie nie dotyczyła mężczyzn? A jeśli praca zarobkowa wypełnia według Pana te zalecenia w ich przypadku, to czemu kobieta pracująca zarobkowa jest czasem oskarżana o egoizm i karierowiczowstwo zamiast doceniana za służbę?
KP
~K P
14 grudnia 2020, 16:30
Słowa Margo bardzo brutalne ale niestety do tego właśnie namawia wystąpienie p. Jacka, bo żona nie ma prawa odmawiać i nie o ochotę tu chodzi, że zacytuję.
AR
~Awdotia Romanowa
14 grudnia 2020, 16:39
Służyć również powinni mężczyźni. Ta zapomniana prawda tak boli dziś tradycjonalistów.
AW
~Agata Wilczyńska
12 grudnia 2020, 17:30
Mieszkam w Poznaniu, Pana Pulikowskiego znam od 25 lat. W czasie, kiedy studiowałam, nie bylo wielu specjalistów od związków. A moje pokolenie chciało juz budować inaczej niż nasi rodzice. Pan Pulikowski byl bardzo popularny. Chodziliśmy, ja i moi znajomi, na jego prelekcje, po rady, na spotkania indywidualne. Sluchal, doradzał. Rady, które były dobre dla nas 20 lat temu, teraz są archaiczne. Moi synowie są w innym miejscu. Przez ponad 20 lat przeszlam również drogę. Pisal Pan kiedyś w kontekście Marty Robin, ze w kościele potrzebne jest coś w rodzaju superwizji. Mam wrażenie, że to choroba ludzi kosciola dosyc powszechna, jakis rodzaj utraty kontaktu ze światem. Po osiągnięciu pozycji i zyskaniu swoich "wyznawców", kręgu wielbicieli, ludzie trochę się odrealniają, krytykę traktują jako atak, tracą kontakt z prawdziwymi ludźmi i ich problemami, zamykając się w swoich hermetycznych kręgach adoracji. Może to pokoleniowe, a może czysto ludzkie....
JY
~john yossarian
12 grudnia 2020, 21:28
A może psychopatologiczne...
TL
Teresa L.
13 grudnia 2020, 10:50
Dziękuje za ten komentarz - w punkt! Główne przesłanie- chce uważać, żeby się nie zasiedzieć (jakie to adwentowe ;).
AK
~Ann Kij
13 grudnia 2020, 11:17
Ciężko zrezygnować z pozycji celebryty , nawet katolickiego. Łatwo traktować polemikę że swoimi poglądami jako atak na Kościół.
PW
~Paweł Wichniak
14 grudnia 2020, 01:58
Gdyby Pani zarzucono "niebezpieczne związki z kulturą gwałtu", a nie miała Pani takich intencji to też byłaby Pani "odrealniona" i traktująca "krytykę jako atak"? Poziom zrozumienia przez Panią sensu tej polemiki jest żenujący, ale lajków zebrała Pani dużo.
SP
~Suanek Patel
14 grudnia 2020, 10:08
"Główne przesłanie- chce uważać, żeby się nie zasiedzieć" - raczej trzeba uważać, by nie dać się zwieść. Jak ktoś ma takie podejście to wkrótce nie zasiedzi się w tym jak go kiedyś jego rodzice wychowywali, nie zasiedzi się w historii Polski, nie zasiedzi się w Kościele, ani nie zasiedzi się w Bogu (na pewno w całym Dekalogu się tez nie zasiedzi). Tak po troszku tego i po troszku tamtego. Grunt by być nowoczesnym i z duchem czasu iść. Tak właśnie wygląda zwiedzenie rozumu relatywizmem... Gratuluję! Najważniejsze by w niczym się nie zasiedzieć.
MM
~Monika Monika
14 grudnia 2020, 10:22
masz na myśli "redaktor" Frydrych? czy inne skrajnie feministyczne autorki z tego portalu, które otwarcie negują nauczanie Kościoła?
AW
~Agata Wilczyńska
14 grudnia 2020, 19:45
Retoryka w Pana stylu wyklucza wszelką debatę. W środowiskach, o których piszę, tak się funkcjonuje. Ja osobiście preferuje merytoryczne argumenty, zamiast upokarzania.
~Damian Świątek
17 grudnia 2020, 14:04
Pani powiedziała, że Pani synowie są w innym miejscu. To znaczy, że nie chcą związków małżeńskich sakramentalnych? Bo jeżeli tak myślą, to rzeczywiście Pan Pulikowski nie jest dla nich.
JK
~Jerzy Komorowski
12 grudnia 2020, 17:29
Dla pana Tomasza dzieje świata nie dzielą się na przed i po Narodzeniu Chrystusa a przed i po molestowaniu przez Harveya Weinsteina aktorki Alyssy Milano, albo odwrotnie bo do końca już nie mogę się połapać kto - kogo.
JK
~Jerzy Komorowski
12 grudnia 2020, 16:43
Pan Tomasz to do czasu me-too to żonę traktował po katolicku a teraz po me-too to traktuje ją po partnersku, bo wcześnie j to nie.
TL
Teresa L.
13 grudnia 2020, 10:59
Nie wiem, jak P. Tomasz swoją żonę. Myśle natomiast, ze kiedyś po katolicku było tak, a teraz mamy inną perspektywę, odczytujemy, że po katolicku to jednak trochę inaczej
TO
~Tomasz Ostański
22 grudnia 2020, 10:07
Po katolicku tylko trochę inaczej. "Prawie jak" robi często ogromną różnicę. Wystarczy spojrzeć w stronę świadków, zielonoświątkowców, protestantów etc. Oni również odczytują "jednak trochę inaczej". Przyglądam się części redaktorskiej śmietany TP, Więzi, Deonu i zastanawiam się czy długo jeszcze zechce im się pozostawać 'tylko' lewą nogą ciała. Czy też zabraknie im przestrzeni dla rozrastającego się zbioru troszeczkę innego rozumienia, zapączkują i wystrzelą w rozkwicie Nowego pięknego kwiatka. Może oni również tego jeszcze nie wiedzą, dlatego ostrożnie balansują obserwując przechył. Gdyby zachodziły obawa przechyłu zbyt mocnego, bieżącego upadkiem, wtedy chyc na prawo. Zmieni się kilku naczelnych i pozamiatane. I nie uwierzę że tego balansowania nie widać z góry :)
JY
~john yossarian
12 grudnia 2020, 15:57
Redaktor Terlikowski za dużo myśli. Tacy ludzie są niebezpieczni. Zwłaszcza niebezpieczni są w oblężonej twierdzy - bo co będzie jak jej załoga też zacznie myśleć i - nie daj Boże - dojdzie do wniosku, że całe to oblężenie to pic na wodę w stylu Seksmisji, że chodzi tylko o utrzymanie karności szeregów? A co do adrema: polemika z głupstwem niepotrzebnie je nobilituje.
TO
~Tomasz Ostański
12 grudnia 2020, 15:40
Pan redaktor zauważa spór pokoleniowy. Żaden spór pokoleniowy, w żadnej z kwestii, dla której nauka tworzy podwaliny nowoczesności, nie może zmieniać elementarnej istoty chrześcijaństwa. Po cóż by ono nam było bez tych aksjomatów? Nie chodzi tu o seks i płeć. Nie w religii w której dla Boga wszyscy jesteśmy równi. Spór pokoleniowy nie może podważać chrześcijańskiego zaproszenia do postawy służebnej wobec bliskiego, nawet w relacji tak bliskiej i intymnej jak relacja mąż żona. Z tym wydaje się rewolucyjnie wojujący feminizm ma i będzie miał problem, niezależnie od pokolenia. «Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich!» J.Pulikowski mówi w pierwszej kolejności o wspomnianej kulturze dialogu (nie ograniczonego do „nie bo nie”). Proponuje też postawę wzajemnej (podkreślam) służebności małżonków. Wątpię czy podkopywanie postawy służebności może umocnić lub podtrzymać istotę chrześcijaństwa. Wątpię czy feminizm jest w stanie się z tym pogodzić.
TS
~Taki Sobie
12 grudnia 2020, 20:56
Wie Pan z tym wyjasnieniem służebności to nie feminizm ani żaden inny - izm nie ma problemu. Problemem jeat anachroniczność tego słowa z którego już nic nie wynika. Nawet go sie nie używa jest pojeciem z kosmosu..... oddanie, miłość, czułość, przyjaźń, wsparcie, zrozumienie..... Jest tyle pięknych słów, oddajacych charakter relacji, uczucia,dobra. Nie ma sensu siedzieć w ubogacaniu, służebności.........itd, a najczesciej te sluzebne role pełniły kobiety - wystarczy popatrzeć na rolę kobiet w kosciele i niestety ten obraz owej "służebności" byl przenoszony dalej, do domu, do relacji społecznych, dobrze, ze był... :)
PP
~Pod Prąd
12 grudnia 2020, 22:59
No...a mamy slużby medyczne mundurowe, publiczne, porzadkowe etc. To lewacko kapitalistyczna ideologia przekonuje świat że pojecie slużby to anachronizm. Bo służba to odpowiedzialnosć i umiejetnosc rezygnacji ze swojego ja na rzecz innego. Kryzysy jakie dzis mamy w kwestii opieki medycznej, senioralnej, oraz w wielu wymiarach życia wynikaja wlasnie z tego ze pewne grupy od lat pokazuja ze służbą jest pasee. A sluzenie chocby Ojczyźnie jest szaszczytem a nie powodem do wstydu. Sluzenie choremu takze. Sluzba to nie uslugiwanie ale gotowosc pomocy bezinteresownej. Feministki walczace tego nie rozumieja...dlatego w wiekszosci sa bezdzietnymi singielkami..
KM
~Krystyna M.
12 grudnia 2020, 23:22
@~Taki Sobie. Maryja - Służebnica Pańska, to też jest anachronizm? Deon to portal "katolicki", a nie nowoczesno-społeczny. Z poza tym zmień nick, Taki Sobie, bo jesteś kobietą.
TO
~Tomasz Ostański
12 grudnia 2020, 23:35
Zrozumiałem. Wyrazy sługa, służący, służba, kojarzone z relacją poddany (często niewolnik) i panujący, władca lub właściciel mogą nasuwać konotacje negatywne. Nie są jednak archaiczne z natury. Do dziś wyraz służę, służba, zasłużony, nie jest obcy żołnierzowi, strażakowi, lekarzowi, pielęgniarce. Raczej jest powodem do dumy. Bardziej niepokojący jest trend do rugowania jako anachronicznych i archaicznych pewnych zjawisk poprzez wymuszone nadawanie anachroniczności wyrażeniom te zjawiska opisującym. Wyobraża Pan sobie świat w którym seks zastąpi właściwie rozumianą miłość wzajemną? Świat w którym piękne zostanie zastąpione atrakcyjnym, a okazja zastąpi wartość? Świat w którym równie przestarzałe, niemodne i niepotrzebne staną się czystość i wierność? To nie mój świat i oby nie był światem moich dzieci. Równie niebezpieczne (chociażby we wspomnianej semantyce czystości) jest parcie na rozbrat w znaczeniowych odniesieniach pomiędzy cielesnością i duchowością.
LL
~Leon Leonidas
13 grudnia 2020, 21:18
Maryja Służebnica Pańska, Matka Izajaszowego Sługi Pańskiego, Jezusa umywającego stopy Apostołom i przygotowującemu im posiłek nad jeziorem. Ideał służby jest przepiękny i wszyscy w Kościele są zaproszeni do jego podjęcia. Świetnie to wychwycił ks. Blachnicki.
PM
~Personel medyczny
14 grudnia 2020, 10:29
@Pod Prąd musi się Pan/i podszkolić, bo od dawna nie ma już służby zdrowia jest ochrona zdrowia. A kwestia braku chętnych do zostania pielęgniarkami, ratownikami, opiekunami itd. jest kwestią zarobków, bo nawet ktoś bardzo pragnący pomagać po wyrobienu 300h miesięcznie ( bo za pieniądze z 1 etatu nie jest w stanie utrzymać rodziny) w odpowiedzialnej pracy, a często też z niełatwymi pacjentami woli się przebranżowić, pracować za godne pieniądze, a aspiracje pomagania realizować sobie w inny sposób. Osobiście znam wiele osób, którzy chętnie i z miłością opiekowali się chorymi jednak przez żebracze pensje zmienili pracę, bo oprócz pacjentów trzeba myśleć też o swojej bliskiej rodzinie.
AR
~Awdotia Romanowa
14 grudnia 2020, 16:51
Oprócz Maryi był też Józef. Jego służebna postawa wobec Maryi i nie jego dziecka nie jest w KK tak często stawiana za wzór. Księża nie chcą podkreślać konieczności służby przez mężczyzn, wolą w tej roli widzieć kobiety bo zwyczajnie na tm korzystają. To egoizm mężczyzn utrwala taki stan rzeczy. Ale lepiej zasłaniać się Bogiem, to lepiej wygląda.
KJ
~Klementyna Jaworczyk
15 grudnia 2020, 09:52
Że służby zdrowia chcą sie wymiksować Teraz jest ochrona zdrowia.....
TO
~Tomasz Ostański
22 grudnia 2020, 10:33
Awdotia Romanowa - egoizm mężczyzn. Egoizm zawsze łatwiej nam znaleźć u innych. Wygodniej, bardziej miło i przyjemnie. Zawsze też drzazgę łatwiej dostrzec w cudzym oku. Wiem, rozumiem.
TS
~Taki Sobie
12 grudnia 2020, 14:20
Nie do końca się z Panem zgadzam, spór pokoleniowy, owszem, tylko na czym on polega? Jak wejdziemy głębiej w ten spór to zobaczymy rolę kobiet w KK i w jego "nauczaniu" kiedyś - stereotypowe, zeby nie powiedzieć szkodliwe, typu zgwalcona pewnie za krótka spodnica, sama chciała, obowiazek małżeński.... itd. I dzisiejsze małżeństwa - partnerskie, gdzie nie "obowiązku", gdzie gwałt jest gwaltem, gdzie nie próbuje sie usprawiedliwiać gwalciciela, chociaż niestety ta ostatnia postawa ciagle ma miejsce, nawet w komentarzach na tym portalu. I tutaj Pani Redaktor ma rację, nie można dawać żadnego pretekstu, zadnej sugestii, do uwazania, że żona, kobieta jest w tej niższej sytuacji, i narzucać jej jakieś z niczego nie wynikajace dodatkowe "odpowiedzialności" i "poswiecenia". I ma coś "upraszać", bo inaczej znowu "ona" będzie winna. On, gdzieś w tej dyskusji znika.
MK
~Marta K.
12 grudnia 2020, 13:45
Zgadzam się z panem Tomaszem.
JK
~Jerzy Komorowski
12 grudnia 2020, 13:39
Jakie piękne zdjęcia pana Tomka. On - na pierwszym tle - wyostrzony. Tło rozmazane ze swiatełkami wokół głowy. To chyba będzie ikona pana Tomka przy beatyfikacji nie mówiąc już o kanonizacji. Nie wiadomo tylko czy będzie świętym od pedofilii czy od seksu małżeńskiego, czy od tego seksu wymuszeń lub ich braku. Myślę, że na ten temat to pan Tomek zdoła zwołać sobór powszechny i doprowadzi na ten sobór nawet Patriachę Moskwy i Wszechrusi i Królową Anglii też.
TS
~Taki Sobie
12 grudnia 2020, 15:36
Brawo za logikę, za prwne wynika ona z matematyki i fizyki, jednak polecam literaturę, ktoś bardzo mądry powiedział, ze jest pewna korelacja pomiedzy nieczytaniem ze zrozumieniem lub wogóle a rozbujałym ego.
JK
~Jerzy Komorowski
12 grudnia 2020, 17:39
Tu się z panem zgadzam (o ile użycie słowa pan nie jest dla pana męskim szowinizmem albo jakimś innym me- too) Pana Tomka od pewnego czasu nie czytam w ogóle i z założenia. Matematyka i fizyka uczą, że jak ktoś bełkoce, co panu Tomkowi udaje się znakomicie, to należy porzucić tę ścieżkę wnioskowania i wrócić do ... np. Pitagorasa czy Tallesa z Miletu. Gdzie powinien wrócić pan Tomek i ci co jeszcze starają się zrozumieć jego wywody pozostawiam do pańskiego wyboru.
JJ
~J J
12 grudnia 2020, 17:48
Nie śpisz pan po nocy tylko wypisujesz mało jadowite a smrodliwe sugestie. Poza tym: nie ma czegoś takiego jak pierwsze tło, jest pierwszy plan, tło to zawsze tło. To coś co widać na zdjęciu p.Terlikowskiego w tle ma swoją nazwę, to żadne światełka tylko bokeh, a bokeh to rozmycie (najczęściej celowe) obiektów znajdujących się poza głębia ostrości. Przez to bardziej się wyodrębnia główny motyw zdjęcia z tła.
JK
~Jerzy Komorowski
12 grudnia 2020, 17:51
A moja logika jest bardzo prosta i wynika ze stwierdzenia (nie wiem czyjego), że "jeden obraz wystarczy za tysiąc słów". Proszę zwrócić uwagę jakie zdjęcie pana Polikowskiego zostało zamieszczone przy jego artykule a jakie zdjęcie przy artykule pana Tomka i zastanowić się które zdjęcie wzbudza więcej zufania. Proszę się choć trochę zapoznać ze sposobami manipulacji.
JJ
~J J
12 grudnia 2020, 17:53
Nie śpisz pan po nocy tylko wypisujesz mało jadowite a smrodliwe sugestie. Poza tym: nie ma czegoś takiego jak pierwsze tło, jest pierwszy plan, tło to zawsze tło. To coś co widać na zdjęciu p.Terlikowskiego w tle ma swoją nazwę, to żadne światełka tylko bokeh, a bokeh to rozmycie (najczęściej celowe) obiektów znajdujących się poza głębia ostrości. Przez to bardziej się wyodrębnia główny motyw zdjęcia z tła.
TS
~Taki Sobie
12 grudnia 2020, 20:47
Panie Jerzy, skorro Pan nie czyta to po co Pan komentuje..... Jak zwykle nie czytamy ale z lubością i nienawiścią skomentuje..... Zaiste logika....
KW
~ka we
12 grudnia 2020, 22:35
@ jj ten komentarz od pana Jerzego nie jest napisany 'po nocy', tylko w południe rano go tu jeszcze nie było a teraz jest wieczór - niech pan spojrzy na godzinę własnego komentarza. Co nie usprawiedliwia treści.
JJ
~J J
13 grudnia 2020, 22:55
Co do uwagi o czasie napisania tekstu tego człowieka - pełna zgoda. To moja pomyłka. Poniewczasie zauważyłem, że czas komentarza zapisuje się w układzie 12 godzinnym. Co zaś do treści mojej uwagi - pozostanę przy swoim stanowisku. Tu nie ma niczego, co trzebaby usprawiedliwiać.
KA
~Kapitan Arianator
12 grudnia 2020, 12:55
Obie strony jak zwykle popełnily błąd. Dominika Frydrych popierając organizację pro-aborcyjna. A Jacek Pulikowski uważając, że wszystko w swoich naukach o "upraszaniu" jest OK i swoim oświadczeniu, w którym nie usłyszałem słowa przepraszam tylko płacz jak to jest atakowany za wiarę. Trochę to żałosne kreować się na siłę na męczennika
KW
~ka we
12 grudnia 2020, 12:23
"Spór pokoleniowy" jest podobnym stereotypowym uogólnieniem jak ten co do sposobu funkcjonowania kobiety i mężczyzny stosowany przez pana Pulikowskiego. Ponadto trudno nazwać 'rozmową' publikacje na które blokowana jest odpowiedź. czy zmiana jest na lepsze? Po owocach poznamy.
TL
Teresa L.
13 grudnia 2020, 11:03
Nie blokowana, tylko opóźniona, co zostało wytłumaczone. To różnica.
WG
W Gedymin
12 grudnia 2020, 12:09
Czy małżeństwo, rodzina są sferą własną Kościoła, czy sferą społeczną, którą Kościół przez sakrament uświęca i umacnia? Może nie w każdej kwestii dotyczący małżeństwa Kościół, czy osoby związane z Kościołem powinny wypowiadać się w sposób autorytarny?
TO
~Tomasz Ostański
12 grudnia 2020, 15:06
Czy małżeństwo, rodzina są sferą własną Kościoła, czy sferą społeczną…? To bardzo dobre pytanie. Rodzinę sakramentalnego małżeństwa, uświęca sam Bóg mocą sakramentów, których szafarzem jest Kościół. Jest zatem sferą Kościoła choć bez prawa wyłącznej własności. Wcale takiej własności nie oczekuje i nie żąda. Kościół czuje się jednak odpowiedzialny za świętość sakramentalnego małżeństwa i rodziny, jej jedność i dobrowolną nierozerwalność wyrażającą się we wzajemnej dozgonnej miłości i wierności. Dlatego w tych kwestiach wypowiada się Kościół i ludzie kościoła. Inną kwestią, którą się tu nie zajmujemy są małżeństwa oparte wyłącznie o umowę cywilno prawną. Od kiedy ludzie Kościoła zaczęli zajmować się kwestią seksualności i seksu w małżeństwie jako sferze mającej wpływ na jedność i miłość małżonków, a zatem na świętość małżeństwa i rodziny? Świętość rozumianą jako stan zbliżający nas do Boga i podobający się Bogu. Jacek Pulikowski należy tu do prekursorów.
AM
~Andrzej Mackiewicz
12 grudnia 2020, 12:06
Rozsądny głos z pozycji logicznego ale i "czułego" obserwatora. Nie z wykształenia ale z doświadczenia - "INŻYNIER OBSERWATOR" (w pozytywnym znaczeniu) ... Tak odbieram oana Terlikowskiego i tę jego wypowiedź ... Zgadzacie się ?
JY
~john yossarian
12 grudnia 2020, 14:53
"INŻYNIER OBSERWATOR" - he he he! Świetne! To jak "GINEKOLOG AMATOR" :)
TL
Teresa L.
13 grudnia 2020, 11:04
Czuły obserwator - tak, tak, tak!
TO
~Tomasz Ostański
12 grudnia 2020, 10:40
Kwestionowanie odmiennego stanowiska drugiej osoby nie jest atakiem na tą osobę. Formułowanie zarzutu ( w tym przypadku przypisywanie autorowi intencji popierania kultury gwałtu, w oparciu o własne wyobrażenie tejże kultury i jej własną definicję) nie jest dialogiem. Jest atakiem na osobę panie Tomaszu. Dialogiem i polemiką można nazwać wymianę oświadczeń, która nastąpiła po publikacji feralnych, w mojej ocenie niesmacznych artykułów o wyrywku konferencji zarejestrowanej na zamkniętych rekolekcjach. I jeszcze jedna refleksja: Nieładny, nieelegancki styl walki o najsłuszniejszą sprawę z założenia kalają ową sprawę. To dokładnie tak jak używając w walce z mową nienawiści jako narzędzia mowy nienawiści. Po chrześcijańsku słuszniej jest zło dobrem zwyciężać. Kto jednak w zanadrzu swoich argumentów ma jako oręż wyłącznie atak, tego do piękna kultury dialogu i polemiki trudno jest przekonać.
AX
~Anna Xxx
12 grudnia 2020, 10:38
Jak dobrze się stało, że w końcu mówi się o Pulokowskim szeroko i może ktoś w końcu napisze krytyczna analizę jego „nauczania” o małżeństwie która to doktryna ma więcej według mnie wspólnego z protestantyzmem niż katolicyzmem. Wstyd, ze w polskim Kościele, kościele Hennelowej, Pultawskiej, Lankoronskoej i mojej babci, która wychowała 5 sama dzieci podczas okupacji, mówi się o kobietkach jak o niezbyt rozumnych lalkach myślących emocjami.
KA
~Kapitan Arianator
12 grudnia 2020, 12:58
W protestantyzmie kobiety mogą zostać kapłanami, więc wątpię, by byli bardziej patriarchalni niż katolicy.
AX
~Anna Xxx
12 grudnia 2020, 15:07
@Kapitan Arianator Myśle szczególnie o baptystach i kościołach zielonoświątkowych, gdzie podczas ślubu kobieta przysięga posłuszeństwo. Nie wspominając już o purytanach amerykańskich, którzy funkcjonują do dziś np. amiszach.
AW
~Aleksander Wilkiewicz
12 grudnia 2020, 17:55
Z drugiej strony sama Wanda Pótławska w swoich ostatnich konferencjach podkreśla, że woli skupić się na pracy z mężczyznami. Twierdzi, że w praktyce wychodzi na to, że jak przychodzi co do czego to i tak nawet formująca się kobieta częściej nagnie swoje zasady w imię uczuć (np. w kwestii seksu pozamałżeńskiego, czy antykoncepcji).
AX
~Anna Xxx
12 grudnia 2020, 19:53
@Aleksander Wilkiewicz Pani Wanda Półtawska jest dla mnie niedoścignionym wzorem postępowania podobnie jak Bł. Natalia Tułasiewicz. Ja nie twierdzę, że nie ma różnic między płciami, jestem żoną i matką i od lat „docieramy się” z mężem ale z sukcesem:) Słucham wykładów pana Pulikowskiego i mam wrażenie, że kieruje on swój przekaz do grupy kobiet, która pasuje do jego teorii. A my naprawdę jesteśmy różne. Nie kierujemy się tylko emocjami, nie potrzebujemy aż takiego wsparcia i prowadzenia z rękę, potrafimy planować, myśleć racjonalnie. Wiec chyba w opinii p. Pulikowskiego jestem feministką, chociaż jak najdalej mi do tej ideologii. Co mają w kościele zrobić takie kobiety jak ja? Mamy się wpasować w tę gotową foremkę? Ja po prostu staram się tym jak najmniej przejmować. Robię swoje, a Pulkowski niech sobie głosi te konferencje o „upraszaniu” męża by zrezygnował z seksu. No trudno. Ps. O kobietach ładnie pisał o. Badeni ale to hrabia, wiec jakąś kindersztubę miał.
TO
~Tomasz Ostański
12 grudnia 2020, 20:04
"kobiety mogą zostać kapłanami" - Kapłankami, Panie Kapitanie, kapłankami. Osobiście doradzam posługiwanie się w określeniach kobiecych funkcji i zawodów rodzajem żeńskim. Rodzaj męski może niektóre urażać. Jeżeli "teolożka" i "ministra" to również kapłanka nie kapłan. Z określeniem ksiądz w rodzaju żeńskim mam trochę problem. Już z biskupem jakoś łatwiej bo biskupka brzmi całkiem uroczo :)
KW
~ka we
12 grudnia 2020, 22:54
@Anna Xxx, pan Pulikowski nie ma wyłączności na nauczanie w KK. Są tacy którym jego metody pomogą bo opierają się na pewnych uogólnieniach które mogą być OK dla większości populacji (a tak na marginesie po nietypowym porodzie zapytałam położną jaki mniej więcej procent porodów jest książkowych - odpowiedziała że połowa - i co? nie czyni się przez to autorów książek o porodach prostakami.). No i ważne że są tacy którzy mają inną wrażliwość, podobnie jak np są różne wspólnoty, ruchy itp w kościele. Nikt nikogo nie zmusza do udziału w jego rekolekcjach. Ale to nie znaczy że wszystko co nie pasuje MI do mojej wrażliwości mam potępiać i oczerniać. Na koniec prośba: czy może mi pani konkretnie podać namiary na teksty o.Badeniego o kobietach. Chętnie bym poczytała.
TL
Teresa L.
13 grudnia 2020, 11:07
O, to trafne, każdy przyciąga swoją grupę odbiorców, dotyczy to pewnie tez P. Półtawskiej. Ze twierdzi o kobietach, ze potem i tak zdecydują emocje- może tylko z takimi potrafi rozmawiać?
AX
~Anna Xxx
14 grudnia 2020, 18:13
@ka we „Kobieta boska tajemnica”o. Badeniego. Jeszcze „O godności kobiety” prymasa Wyszyńskiego. To czytałam i mogę polecić . Trochę to skomplikowane, ale ja mam niestety przykłady niezbyt dobrego wpływu takiego nauczania o kobiecości na konkretne osoby. Może dlatego po raz pierwszy w ogóle pisze na jakimś forum. Oczywiście, że nie muszę czegoś oglądać czy słuchać ale przecież tak jak nie głosuję na jakąś partię czy osobę, ale mogę ją skrytykować publicznie z zachowaniem jakichś standardów. Chciałabym, żeby w poradnictwie katolickim pojawiała się jakaś inna osoba, czy osoby. Świecka czy duchowna, która bardziej współcześnie podeszłoby do tematu. I to nie znaczy od razu modernizmu i nie wiem czego jeszcze. Ja jestem 14 lat po ślubie mamy 3 dzieci, jestem po 40 i nawet dla mnie pewne sformułowania p.Pulikowskiego są archaiczne i zupełnie nieadekwatne do obecnych czasów. A co dopiero dla obecnych 20 letnich dziewczyn.
Zofia Bogocz
12 grudnia 2020, 10:25
Chciałam dopisać cd, bo nie domyśliłam się, że przy zalogowaniu komentarz się zapisze. Wydaje mi się, że polemika jest okay, tylko- p. Dominika wystrzeliła od razu z bardzo grubej rury i był to pierwszy głos, więc poniekąd mogła przemyśleć bardziej swoją wypowiedź, takie jest moje zdanie i ja stoję tu raczej po stronie p. Samołyka w sensie jego spojrzenia na sprawę. Gwałt to jest mimo wszystko mocne słowo cokolwiek by dalej nie tłumaczyć, ma też swoją etymologię itd. Mnie głos Pana się podoba i jest mi do niego też blisko, choć ja tu widzę delikatny unik od opowiedzenia się i jak powiedziałam też delikatne przekierowanie sprawy na grunt tematu ogólnego- ale przyjmuję to. ;) :)
Zofia Bogocz
12 grudnia 2020, 10:16
Trudno się nie zgodzić, ale wg mnie Pan przesuwa trochę kwestię na teren ogólnie tematu patriarchalizmu, a tu jest mowa kulturze gwałtu, oczywiście jest to połączone, ale jednak nie tożsame. ;) :) Czy uprosić to znaczy podporządkować się? Być może, ale jest to też odpowiedź na zgłoszoną potrzebę, powiedziane w pewnym kontekście- oczywiście powinno być to i w drugą stronę, to jest oczywiste, po prostu jako zasada komunikacyjna, w momencie gdy pojawia się już poniekąd konflikt- proszę Cię, zrozum- bo gdy konfliktu jeszcze nie ma jest po prostu zwykła wymiana zdań i zrozumienie nie wymagające tej formy perswazji.
KS
Konrad Schneider
12 grudnia 2020, 09:52
Dzis rano przy sniadaniu rozmawialem z zona o tych slowach p. Terlikowskiego. Mysle, ze sa one najrozsadniejszym podsumowaniem tej goracej, a czasem i histerycznej (z obu stron) dyskusji.
12 grudnia 2020, 09:30
Panie Tomaszu, dziękuję za Pana głos w tej sprawie.
KP
~K P
12 grudnia 2020, 09:27
Sic!