Egzorcyzmy, magia i rozeznawanie
Chrześcijaństwo, a wcześniej judaizm skutecznie zdemitologizowały świat. Oświecenie jest tylko racjonalną konsekwencją założeń obecnych w przekonaniu o istnieniu Stwórcy świata i Bożej Opatrzności. I choć magia nieustannie wraca, także pod płaszczykiem pobożności, to jest ona czymś radykalnie sprzecznym z dojrzałym chrześcijaństwem.
Nigdy nie wiązałem czerwonych wstążek na wózku dziecka, ani nie lizałem jego czoła, żeby sprawdzić czy nie rzucono na nie uroku. Nie wierzę w ogóle w rzucanie uroków, ani w to, że możliwe jest tzw. „złe oko” czy, że istnieje możliwość rzucenia klątwy na człowieka. I - wbrew temu, co sugerują niektórzy duchowni czy świeccy - nie mam wrażenia, by ten mój brak wiary, wypływał ze zwiedzenia materializmem czy myśleniem Oświeceniowym. Moim zdaniem wyrasta on z Ewangelii, a jeszcze wcześniej z objawienia Starego Testamentu.
I wcale nie chodzi o potępienia magii czy idolatrii, ale o to, że obraz Boga jaki wyłania się z Pisma Świętego to obraz Boga, który jest Bogiem jedynym, racjonalnym, będącym ponad stworzeniem, nie mającym sobie równego. To właśnie z tej wizji Boga św. Paweł wyciąga wnioski w I Liście do Koryntian, gdy wyjaśnia, dlaczego jedzenie mięsa ofiarowanego demonom nie jest problemem dla człowieka wierzącego. „Zatem jeśli chodzi o spożywanie pokarmów, które już były bożkom złożone na ofiarę, wiemy dobrze, że nie ma na świecie ani żadnych bożków, ani żadnego boga, prócz Boga jedynego. A choćby byli na niebie i na ziemi tak zwani bogowie - jest zresztą mnóstwo takich bogów i panów - dla nas istnieje tylko jeden Bóg, Ojciec, od którego wszystko pochodzi i dla którego my istniejemy, oraz jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego wszystko się stało i dzięki któremu także my jesteśmy” (1 Kor 8,4-5). Na co wskazuje przez te słowa św. Paweł? Odpowiedź jest prosta. Bóg jest Panem dziejów, Panem historii, Panem naszego życia i wreszcie Panem rzeczywistości. Demony mające władzę większą od Niego nie istnieją, nie mogą wbrew Jego woli działać, nie są w stanie wpływać na dzieje ludzkości czy pojedynczego człowieka.
I można powiedzieć, że niezależnie od tego, na ile ta świadomość była obecna, ona zmieniała stopniowo postrzeganie rzeczywistości. Okhamowska brzytwa jest tylko jednym z jej elementów, a Oświeceniowe przekonanie, że nauka wymaga wyjaśnień empirycznych wypływa właśnie z tej radykalnej desakralizacja i demitologizacji świata, której świadectwem pozostają choćby zacytowane wyżej słowa. Demony, uroki, rzucanie „złym okiem” zostały skutecznie przezwyciężone, i to nie tyle przez silniejszą moc Boga, ile przez fakt poważnego traktowania prawdy o tym, że Bóg jest Stwórcą, świat i wszystko, co istnieje jest od Niego zależne. To jest fundament odrzucenia magii, i to nie tyle jako będącej fałszywym kultem, ile jako nie do pogodzenia z biblijną wizją Boga.
Czy oznacza to, że rzeczywistość duchowa nie istnieje? Czy mamy ignorować walkę duchową czy wpływ na nasz rzeczywistości demonicznej? Kościół, trzeba o tym pamiętać, przyjmuje istnienie zarówno demonów, jak i aniołów - ale zawsze podporządkowuje je Bogu, nie daje im tożsamości samodzielnej, nigdy nie czyni silniejszymi nie tylko od Boga, ale nawet od naszej własnej wolnej woli. Opętanie, jeśli ma do niego dojść, musi być świadomie dopuszczone. Nikt nie zostaje opętany, bo rzucono na niego urok, albo dlatego, że bawił się jakimś zabawkami czy spożywał mięso poświęcone demonom (by przypomnieć św. Pawła). A jakby tego było mało wielcy mistrzowie duchowi przypominają nam, że dalece nie wszystko, co się nam przydarza, pochodzi od rzeczywistości duchowej (dobrej lub złej). O wiele więcej od naszych emocji, psychiki, a także - o czym jesteśmy skłonni zapominać - od cielesności. Wyspani i najedzeni, a także wypoczęci (ale nie przejedzeni) prowadzą zazwyczaj lepsze (by nie powiedzieć autentyczniejsze) życie duchowe niż głodni, niewyspani i zastraszeni. Nie każde przeżycie, czy nawet wizja, uchodzące za duchowe ma rzeczywiście duchowe pochodzenie (znacząca część to efekt złudzeń, neuroz, rozmaitych problemów). Realna ocena takiego przeżycia doświadczenie wymaga więc - co Kościół robi - najpierw zastosowania brzytwy Okhama i wyeliminowania wszystkich naturalnych przyczyn jakiegoś zjawiska czy doświadczenia. Dopiero potem można zacząć szukać innych powodów i przyczyn. Inna wizja życia duchowego i walki duchowej oznacza w istocie opadanie w magię, od którego chrześcijaństwo ma nas uwalniać.
Skomentuj artykuł