Jezus wobec ludzkiej destrukcji
„Wówczas Szymon Piotr, mając przy sobie miecz, dobył go, uderzył sługę arcykapłana i odciął mu prawe ucho. A słudze było na imię Malchos. Na to rzekł Jezus do Piotra: Schowaj miecz do pochwy. Czyż nie mam pić kielicha, który Mi podał Ojciec?” (J 18,1-19,42)
Liturgia Wielkiego Postu, a szczególnie Wielkiego Tygodnia podaje nam do refleksji teksty ewangeliczne, które w miarę zbliżania się do wydarzeń paschalnych stopniową potęguję atmosferę napięcia i konfliktu. Mówią o zacieśnianiu się pętli nienawiści wokół Jezusa. Intryga narasta coraz bardziej: decyzje zostają podjęte, pewne osoby podejmują konkretne działania. Jezus coraz bardziej jest osaczany. Z czytania na czytanie wyraźniej zaczynają ujawniać się w ludziach destrukcyjne tendencje, dążenie do niszczenia człowieka, do niszczenia relacji. Niewinne złośliwe myśli i słowa chowane w sercu i szeptane na ucho stopniowo przeradzają się w śmiertelne czyny na oczach tłumów. Ewangelie ukazują jak w zwierciadle logikę i potencjał ludzkiej destrukcyjności.
Każdy z nas ma w sobie te tendencje. Czytania Wielkiego Tygodnia konfrontują nas z nimi, pomagają nam stawać w prawdzie o nich. W każdym z nas jest dążenie do tego, by ocalić siebie kosztem drugiego człowieka, włączając w to jego unicestwienie. Wyrażamy to na różne sposoby: pozwalając sobie na zazdrość i zawiść, obmawiając, oczerniając, rzucając oszczerstwa, niszcząc dobre imię innego człowieka, przekazując niesprawdzone informacje, knując intrygi, pielęgnując w sobie nienawiść i odmawiając przebaczenia.
Gdy tak w szczerości serca przyjrzymy się temu wszystkiemu, ogrom tego, co odnajdziemy w sobie może nas przerazić. Dlatego z faryzeuszy i arcykapłanów oraz apostołów trzeba natychmiast przenieść wzrok na Jezusa. W trakcie tego jak Męka posuwa się w swych przerażających konsekwencjach do śmiertelnej kulminacji coraz jaśniejsze się staje, że w Nim nie ma żadnej tendencji do niszczenia człowieka i do niszczenia relacji z bliźnim, kimkolwiek by on był. Jezus podnosi i uzdrawia nawet odcięte ucho Malchusa. Nie pozwala na najmniejsze zwycięstwo destrukcji. Jezusowi zależy na człowieku, na relacji z człowiekiem. Nie chce zniszczyć możliwości komunikacji nawet z tym, który chce Go zniszczyć. Przebacza swoim katom i szydercom także na krzyżu. Na krzyżu nawiązuje relację ze złoczyńcą i nie niszczy ale odbudowuje jego godność. Po Zmartwychwstaniu będzie przychodził po to by odbudować komunikację, by odnowić więzi z ludźmi, by ludziom pomóc odrodzić wzajemne odniesienia i uruchomić ich twórcze energie.
Taki jest Bóg: przyjmuje na siebie nasze destrukcyjne tendencje, które często głupio w sobie rozbudzamy i pielęgnujemy. Na destrukcję nie reaguje destrukcją ale ponowną propozycją relacji, komunikacji, kreatywności, tworzenia.
Całkowicie niezrozumiałe. Ale jakże przemieniające.
Jacek Poznański SJ
Skomentuj artykuł