Katolicki hejterze, weź wyłącz komputer

Piotr Żyłka

Drogi katolicki hejterze - ty nie istniejesz. Nie da się połączyć hejtowania z chrześcijaństwem. Co więcej, masz problem, bo nie tylko ja mam Cię serdecznie dość i uważam Cię za szkodnika.

Pierwszy raz napisałem do Ciebie półtora roku temu. To był najostrzejszy tekst, jaki kiedykolwiek opublikowałem. Zwróciłem się wtedy do Ciebie tymi słowami: "Całe zjawisko można byłoby zlekceważyć i powiedzieć, że zawsze znajdą się frustraci, którzy w ten sposób rozładowują swoje napięcie i polepszają sobie nastrój. Jednak, jeśli mówimy o działalności i zachowaniu katolików, to nie możemy pozwolić sobie na obniżanie poprzeczki. Trzeba robić dokładnie odwrotnie. Dlatego drogi katolicki hejterze powtarzam jeszcze raz: musisz wybrać - albo chcesz być na serio katolikiem, albo hejterem. Tego nie da się połączyć. I nie chodzi o to, że tego wymaga kultura. Poczytaj sobie Ewangelie. Problem jest o wiele poważniejszy, bo Twoje zachowanie może zrazić kogoś do Kościoła. A nie ma na tym świecie większego przewinienia".

Te słowa, niestety, nie straciły na aktualności. Przeciwnie - problem się pogłębia. Na szczęście (ale akurat dla Ciebie hejterze nie jest to wiadomość najlepsza) na problem zaczyna zwracać uwagę coraz więcej ludzi w Kościele.

Najpierw pytanie, czy hejterzy zostaną zbawieni, zadał na swoim wideo-blogu ks. Jacek WIOSNA Stryczek. - Myślę, że nie będą. Bo, kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Jeśli ktoś sieje plewy, to z tego pola nie zbierze ziarna. Nie będzie miał się z czego utrzymać. Uważam, że takie negatywne oddziaływanie na innych ludzi, wpuszczanie tej trucizny jest początkiem staczania się po równi pochyłej do samounicestwienia, jest zatruwaniem świata i dla mnie jest to poważna rzecz (…) Uważam, że jest to wielkie zło - powiedział szef Szlachetnej Paczki.

Temat podjął również Szymon Hołownia. - Na DEON.pl odnalazłem kazanie ks. Jacka Stryczka, przekonującego, że hejterzy nie będą zbawieni. I chyba się z nim zgadzam. Nie będzie to wina Boga, ale ich samych: nie odnajdą się w świecie, w którym świeci się miłością, a nie wymiotuje słowną żółcią. Swoją drogą to aż nieprawdopodobne, jak we współczesnych moralnych debatach do granic obsesji przeakcentowuje się kwestie związane z seksualnością człowieka, o których ludzie potrafią opowiadać w konfesjonałach godzinami, a nie przychodzi im do głowy, że ciężko grzeszą, nastrzykując świat nienawiścią, jaka leje im się z ust czy spod palców. Że tym też sami sobie dziurawią drogę do raju - napisał na łamach "Rzeczpospolitej" Hołownia.

Te wypowiedzi wzmacnia jeszcze orędzie Franciszka na 48. Dzień Środków Społecznego Przekazu, w którym papież jednoznacznie wzywa wszystkich chrześcijan do pielęgnowania w przestrzeni medialnej kultury dialogu, wzajemnego szacunku i otwierania się na inaczej myślącego człowieka. - Dzielące nas mury można pokonać tylko wtedy, gdy jesteśmy gotowi, by słuchać siebie nawzajem i uczyć się jedni od drugich. Musimy godzić różnice poprzez formy dialogu pozwalające nam wzrastać w zrozumieniu i szacunku - napisał Franciszek.

Drogi hejterze, Twoja sytuacja zaczyna się komplikować, więc może lepiej, zanim wyrzucisz z siebie kolejne dawki żółci i bluzgów, zastanów się, czy naprawdę warto to robić. Bo kiedy wylewasz publiczne swoje frustracje, to świata nie zmieniasz, a świadczysz tylko i wyłącznie o sobie. I wiesz co, to nie ma nic wspólnego z chrześcijańskim świadectwem, więc może lepiej odejdź od komputera, wyłącz go i poświęć trochę czasu na spokojną refleksję, bo na razie tylko robisz krzywdę sobie i Kościołowi.

I na koniec proszę Cię, nie pisz, że moje słowa są dowodem na to, że ja sam nie chcę prowadzić dialogu. Sensowna rozmowa jest możliwa tylko wtedy, gdy obie strony chcą siebie wysłuchać. Dlatego, gdy na mnie plujesz, dodając kolejne anonimowe komentarze, udaję że Cię nie widzę. Mam naprawdę wiele ciekawszych i bardziej pożytecznych pomysłów na spędzenie wolnego czasu.

Piotr Żyłka - członek redakcji i publicysta DEON.pl, twórca Projektu faceBóg i papieskiego profilu Franciszek. Jego projekty można znaleźć na blogu autorskim

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Katolicki hejterze, weź wyłącz komputer
Komentarze (244)
N
nieKali
30 września 2014, 20:41
Jak Kali hejtowac to dobrze, ale jak nie-Kali hejtowac to niedobrze.
I
Instrukcja
29 września 2014, 17:13
Zabić moralność, podzielić i ogłupić. Instrukcja z 1983 r. jak ujarzmić Polaków wciąż aktualna Rządzić będzie łatwo, gdy już podzielisz. Wywołaj taki konflikt, aby rozżarli się na siebie wzajem. (...) A potem uderz w strunę najmocniejszą — w punkt wiary. To czułe miejsce, dewoci zawyją. Imieniem wolności żądaj równych praw dla innowierców. Należy zdemoralizować ich do szpiku, zostawić im formalną swobodę, z całym teatrum nazw i symboli, które tak kochają, z całą honorową frazeologią, która jest ich narkotykiem, z konstytucyjnymi prawami o fałszywej wartości, i przytroczyć do siodła niewidzialną liną, której jeden koniec trzymasz mocno w dłoni, a drugi zakotwiczyłeś w sercach ,,milczących psów”, co sprawują tam władzę. Szarpniesz i kukiełki robią żądany ruch. Trzeba... rozłożyć ten naród od wewnątrz, Najjaśniejsza Pani, zabić jego moralność... Jeśli nie da się uczynić zeń trupa, należy przynajmniej sprawić, żeby był jako chory gnijący w łożu... Trzeba mu wszczepić zarazę, wywołać dziedziczny trąd, wieczną anarchię i niezgodę... Trzeba nauczyć brata donoszenia na brata, a syna skakania do gardła ojcu. Trzeba ich skłócić tak, aby się podzielili i szarpali, zawsze w nas szukając arbitra. Trzeba ogłupić i zdeprawować, zniszczyć ducha, doprowadzić do tego, by przestali wierzyć w cokolwiek oprócz mamony i pajdy chleba. Korupcją, a jej wierzchołkiem stanie, się żołd „milczących psów”, którzy będą nimi rządzić. Bogactwem i głodem, które biednych podjudzą przeciw możnym, tych drugich zaś napełnią takim strachem i podłością, że uczynią wszystko dla zachowania swego bogactwa. Kultem prywaty, złodziejstwa, rozpusty, wszelaką demoralizacją i wiodącym ku niej alkoholem. [url]http://niezalezna.pl/59883-zabic-moralnosc-podzielic-i-oglupic-instrukcja-z-1983-r-jak-ujarzmic-polakow-wciaz-aktualna[/url]
IC
instrukcji c. d.
29 września 2014, 17:15
Stworzymy tam nową oligarchię, która będzie okradać własny naród nie tylko z godności i siły, lecz po prostu ze wszystkiego, głosząc przy tym, że wszystko, co czyni, czyni dla dobra ojczyzny i obywateli. Niższe szczeble tych krwiopijców będą uzależnione od wyższych w nierozerwalnej strukturze piramidy. Trzeba będzie starać się, by w piramidę wpasowany był każdy zdolny i inteligentny człowiek, by zechciwiał w niej i spodlał. Niedopasowywalnych szaleńców, nieuleczalnych fanatyków, nałogowych wichrzycieli i każdą inną wartościową jednostkę wyeliminujemy operacyjnie. [url]http://niezalezna.pl/59883-zabic-moralnosc-podzielic-i-oglupic-instrukcja-z-1983-r-jak-ujarzmic-polakow-wciaz-aktualna[/url]
MF
Michał Faflik
29 września 2014, 13:34
Zgadzam się w 99%. I przepraszam moich bliźnich za mój hejting, którego w emocjach się dopuściłem, niech mi Bóg wybaczy, jak i ja wybaczam tym, którzy przed snem podnieśli mi ciśnienie hejtingiem wobec mnie lub naszych braci :) . Amen!
N
null
29 września 2014, 11:42
KTO SIEJE HEJTY, ZBIERA HEJTY ! Oz 8,7 Oni wiatr sieją, zbierać będą burzę. Gal 6,7 Nie łudźcie się: 8 Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie. Gal 5,9-10 Trochę kwasu ma moc zakwasić całe ciasto./.../ A na tym, który sieje między wami zamęt, zaciąży wyrok potępienia, kimkolwiek by on był.
M
Magdalena
29 września 2014, 11:00
…Nie można nikomu powiedzieć, że nie może być katolikiem, bo grzeszy … ponieważ w ogóle nie byłoby katolików….
A
Anka
29 września 2014, 10:51
Na wszelki wypadek nie czytam wcześniejszych komentarzy tylko od siebie napiszę, że w 100% zgadzam się z całym Pana tekstem. Serdecznie pozdrawiam!
A
andrzej
29 września 2014, 01:01
Spokojnie, spokojnie, nie ma się co oburzać. Chodzi tylko o zwrócenie uwagi na istotny problem wyrażania swoich racji i przekonań przez część społeczeństwa i to tego, które żyje w świadomości istnienia Boga. Hejting to forma uzewnętrznienia naszego gorszego oblicza. Towarzyszy mu gniew, nienawiść i złość, które trawią nasze serca wypalając odruchy miłości. Jest to toksyna zła, która pod iluzją naszych racji zmienia naszą świadomość, uzdalniająć ją do przekracania kolejnych granic "złych" eksperymentów. Sam w sobie hejting może nie jest taki zły, bo od czasu do czasu skrytykować kogoś nie jest takim chyba złem. Jednak toksyczność jaka towarzyszy ciągłemu hejtowaniu jest niepokojąca w kwestii czystości duszy, jej pielęgnacji i jej rozwoju. Higiena duszy, bo tak bym ją nazwał jest warunkiem wzrastania duchowego w Bogu.  Tym samym, człowiek który nie wzrasta ... odddala się od Boga. Czy to ma konsekwencje w kwestii zbawienia? Jakieś może mieć, jednak nie przesądzajmy od razu o granicach zbawienia, bo nie my o tym decydujemy.
T
tomtom
29 września 2014, 08:41
"Sam w sobie hejting może nie jest taki zły, bo od czasu do czasu skrytykować kogoś nie jest takim chyba złem"... Drogi Panie, Utożsamianie "hejtingu" z krytyką czyjegoś postępowania nie jest wg mnie dobrym pomysłem... Krytyka  może być motywowana troską i miłością... W mojej ocenie to BRAK TROSKI "wypala z nas odruchy miłości" i prowadzi do grzechu zaniechania... Czy jeśli rodzic stosuje wobec dziecka krytykę złego postępowania nazywa go Pan "hejterem"? Czy rodzic wówczas kieruje się nienawiścią czy przeciwnie? Przekraczanie granic "złych eksperymentów" to próby zacierania istotnych granic pomiędzy nienawiścią a potrzebną krytyką... Każdy ma prawo do OCENY i OBURZENIA (o którym Pan wspomina) i to jak najbardziej zdrowe i dobre odruchy... Życzę wszelkich Darów Ducha Świętego. Ukłony...
P
Piotr
28 września 2014, 20:58
Pycha Pana Redaktora jest dla mnie przerażająca. Nigdy bym nie odważył się oceniać czyjejś duszy i szans na zbawienie. Poza tym bardzo rzadko widuję typowy hejt w komentarzach na Deonie. Jak ktoś nie zgadza się z Panem Żyłką, nie musi to oznaczać hejtu. Nie wszyscy muszą popierać przedstawiane przez niego tezy. 
W
WDR
27 września 2014, 20:35
Zgłosiłem wpis z hasłem o gwałceniu małych dzieci przez papieża do moderacji i wpis nadal wisi z niewyciętym hasłem. Czy leci z nami katolicki moderator?
E
eva
28 września 2014, 10:40
Ale wystarczy napisać troche uwag  o jezuitach deonowych: Piórkowskim (postmodernizm i dysydenctwo), Hanie (moderator tego dysydenckiego portalu) czy Kramerze (hucpa adopcyjna i chęć zdrady zakonu) albo o Prusaku (seksedukacja dzieci w CNK) to moderator od razu działa. Może tym razem jednak zostawi?
T
tomtom
27 września 2014, 17:54
"hejter" to kolejne słowo wytrych które pojawia się tam gdzie brakuje rzeczowej dyskusji lub merytorycznych argumentów- dawniej stosowano podobne określenia do zamykania ust lub dyskredytowania niewygodnych adwersarzy lub używano w celach propagandowych do ukrycia niewygodnej prawdy... Mieliśmy już "faszytstów", "mowę nienawiści", "leśne bandy", "zaplute karły reakcji" i innych "terrorystów" w zależności od potrzeby...
27 września 2014, 20:17
Oby był Pan kiepskim prorokiem. ... przynajmniej w tym zakresie
T
tomtom
27 września 2014, 20:43
Obym... Celowo przerysowałem to trochę- tak aby trąciło totalniactwem ale nie bez przyczyny... Proszę sobie przypomnieć kampanię przeciw "mowie nienawiści" oraz przymiarki do procedowania projektu ustawy w kwietniu 2011r czy chociażby sprawę ACTA... To że nie ma jeszcze nowelizacji regulacji prawnych w tym zakresie nie znaczy że nie trwają szeroko zakrojone próby kontroli sfery wolności wypowiedzi w internecie... Zarówno USA jak i Rada Europy ma ścisłą definicję czym jest "hate speech" i dotyczy ona nie tylko rozpowszechniania czy podżegania ale i wspierania lub usprawiedliwiania braku tolerancji... Cieszmy się zatem każdą chwilą kiedy kliknięcie "czerwonego trójkącika" nie jest określane NIENAWIŚCIĄ ;-) Kłaniam się.
27 września 2014, 21:18
Czuję się urażony wyjaśnianiem mi takiego alfabetu działania lewactwa!!! ;)
T
tomtom
27 września 2014, 21:22
A ja dziękuję za pretekst/możliwość jego prezentacji- wszak nie mówimy wyłącznie do siebie nawzajem... ;)
S
skubar
27 września 2014, 17:03
Tekst  LUXTORPEDY z płyty Buraki autorzy Hans i Litza jakoś mi spasował do tematu: "Hipokrates. Opanowałem do perfekcji Zdolność mimikry Marszczę czoło tak uczenie że aż jestem starożytny Jeszcze toga, broda I mógłbym imitować filozofa Cudacznie głupi Ale mam mądre słowa Umiem nimi zaszpachlować Tam gdzie nie domagam Mądrze gadam, wypisz wymaluj - Wujek dobra rada I tylko lustro rano szczerze dostaje zgagi Wszystko mu się odbija Kiedy widzi moje braki. Taka rola, moja rola Twoja rola, Hipokrytesa! Stalowe spojrzenie Intelekt ostry jak brzytwa Bystrość wzroku Rześkość w kroku Milczenie, tajemnica Ale kiedy się zapomnę Widać jaka jest prawda Wzrok tęskniący za rozumem Twarz mądrością nie skalana Takie mądre piszę teksty Uczone rozprawki Taki jestem przełożony Z jednej do drugiej nogawki Jeszcze nie dostałeś czkawki Od tej paplaniny mojej Ja absolwent oślej ławki Zgłupiał od mądrości swojej. Taka rola, moja rola Twoja rola, Hipokrytesa! (4x) Ty nie widzisz nic Nie rozumiesz nic Ja wiem lepiej Kim powinieneś być Ty nie widzisz nic Nie rozumiesz nic Ja wiem lepiej! Ja najlepiej wiem Co masz robić Jak masz żyć Ja najlepiej wiem Co masz jeść Kiedy pić Ja najlepiej wiem Na co ciebie stać Hipokrytes wie Czego masz się bać. Ty nie widzisz nic Nie rozumiesz nic Ja wiem lepiej Kim powinieneś być! Ty nie widzisz nic Nie rozumiesz nic Ja wiem lepiej!"
M
Mefisto
27 września 2014, 12:23
Spójrzmy na rzecz inaczej , tutaj nie chodzi o slówo "obrażanie " rzeczywiście inwektyw jest bardzo , ale to bardzo niewiele ,problem wynika ...ze struktur  k.k. Widziałem ...alumnów .. Ich zachowania są inne niż strudentów świeckich ,przypominali trochę ...dzieci prowadzone przez panią "za rączkę " bez cienia wątpliwosci , bez oporu   ja bym powiedział ,ze bezmyślnie , zastrzegam się ,że to mój bardzo subiektywny pogląd, wynikajacy z jednostkowego oglądu sytuacji . Ale ... gdyby tak nie było...  dlaczego Internet k.k. w kraju z tą ilością katolików tak kiepsko sie rozwija ?  ano... struktury . Ekscelencje zapewne nie znoszą sytuacji kiedy ktoś śmie mysleć inaczej niż oni ...to co poza wszelka wątpliwością :  Wątpliwości będą się mnożyć w miarę narastania kłopotów kościołą , które widać gołym okiem ale w publikatorach ich nie widać...  Taka jest jest już natura ludzka , takim stworzyl go Pan , gdyby ojcowie koscioła to wiedzieli ... Osobiste doświadczenie : podczas jednej z dyskusji poddałem w wątpliwość racjonalność postępowania instytucji w odniesieniu do jenej ze spraw publicznych i...zostałem zakrzyczany...a nie głosiłem żadnej herezji ... To skąd wziął się ten zarzut ? tak, powiedzieć może jedynie ktoś kto mówi :                                   KOŚCIOŁ ...TO JA "
Z
zakochany
27 września 2014, 07:41
Tak naprawde nie chodzi o Żyłke tylko o tych jezuitów deonowych którzy założyli ten portal. A Żyłka to pełni podobna  rolę jak dawniej Palikot a obecnie to chyba Niesiołowski w PO. Wśród duchownych tę rolę usiłuja pełnic ci z zakazami jak Lemański, Boniecki, Mądel czy inni z suspensą
S
senior
27 września 2014, 19:20
Chyba endorfiny za bardzo uderzyły na mózg. Drogi zakochany, czy znasz P. Piotra, że porównujesz Go do Palikota. i innych? Czy zamieniłeś z Nim chociaż jegno zdanie twarzą w rwarz?  Czy Jego pisanie jest źródłem nienawiści, czy są nim  Pan i Panu podobni forumowicze ?
26 września 2014, 20:54
Moze by warto ustalic jakaś definicję, bo w dyskusji wygląda, iż każdy słowo hejer rozumie po swojemu. Hejter – etymologia: ang. hater Hater is a derogatory term which refers to a person who expresses hatred in public forums, especially those found on the World Wide Web. Hatred (or hate) is a deep and emotional extreme dislike. It can be directed against individuals, entities, objects, or ideas. Hatred is often associated with feelings of anger, disgust and a disposition towards hostility. Wróg jest obraźliwe określenie, który odnosi się do osoby, która wyraża nienawiść na forum publicznym, zwłaszcza tych, które znalazłem w sieci World Wide Web. Nienawiść (lub nienawiści) jest głębokie i emocjonalne skrajną niechęć. Mogą być skierowane przeciwko osobom, podmiotom, obiektów i pomysły. Nienawiść jest często związane z uczuciem gniewu, odrazy i dyspozycyjność do wrogości. (tłumaczenie automatyczne). Aby wiec mówić o kimś obraźliwie hejter musi w konkretnej wypowiedzi zaistnieć nienawiśc.  Ile faktycznie nienawistnych wypowiedzi jest np na Deonie. Jakiś margines. Chyba, ze ktoś za nienawisc uważa głos krytyczny czy wypowiedź, nawet ostrą, ale nie wynikająca z nienawiści lecz z polemiki czy dyskusji.
H
Hatsatus
26 września 2014, 22:39
"Hejter" należy tłumaczyć jako nienawistnik, nie wróg. Jest to słowo bardzo obraźliwe i nacechowane potępieniem. Jak widać, red. Żyłka lubi używać wobec osób krytycznych właśnie takich określeń.
27 września 2014, 07:45
"Hejter" należy tłumaczyć jako nienawistnik, nie wróg. Jak najbardziej mozna tak tłumaczyć i tak sie też tłumaczy. Translatory mają pewne ograniczenia. Jest to słowo bardzo obraźliwe i nacechowane potępieniem. Stąd też, aby kogoś nazwać hejterem, jego wypowiedzi muszą byc faktycznie nacechowane skrajną niechecią (nienawiścią). Jezeli nazwiemy hejterem osobę wyrażającą nawet wyjątkowo radykalnę krytykę nie przesiąkniętą nienawiścią, to mówimy o kimś fałszywe świadectwo. Fakt, iz w wielu środowiskach panuje obecnie cekowe pomieszanie pojeć i mówienie prawdy, czy wyrażanei krytyki wobec kontrowersyjnych pomysłów nazywane jest "mową nienawiści" nie może usprawiedliwiać rzucania obelgami typu "ty hejterze".  Hejterem nie można tż nazwać osoby, która swoimi wpisami ma na celu prowokowanie, czy osoby której metodą dyskusji na forach sa argumenty ad personam. Oczywiście o ile motywem wypowiedzi nie jest nienawiść.
C
celnik
26 września 2014, 20:45
Serdeczne gratulacje P. Piotrze !!!!! Burzliwa dyskusja świadczy o tym , że jest to dobry artykul. "Przyjaciół"  Kościoła  katolickiego  ogarnia histeria , "chrześcijańska "miłość i "tolerancja" inaczej myślących.  Przecież tylko ONI mędrcfy KK  mają prawo do nieomylności, do głoszenia aksjomatów wiary  Kościoła katolickiego.  Przecież to tylko oni są mądrzejsi od papieża.  Głoszone przez nich dogmaty nie podlegają dyskusji. Kim Oni są? Kogo reprezentują?Kto ich sponsoruje? Skoro nienawidzą Deon czy nie powinni  zajać  się  taką samą aktywnością na forum "fakty i mity" czy "nie"? Wydaje mi się, że to odpowiednie dla Nich forum.
K
klara
27 września 2014, 09:10
>Burzliwa dyskusja świadczy o tym , że jest to dobry artykul.< Na jakim szkoleniu nauczyli was tej bzdury? Piszę "was", bo co jakiś czas ktoś tu wrzuca to "odkrycie" jako koronny argument. Burzliwe dyskusje toczą się wokół wielu różnych artykułów - zwłaszcza bardzo złych. W przypadku bardzo dobrych nie ma się o co spierać.
S
strada
27 września 2014, 10:21
No właśnie. R "Rąbnij w stół, a nozyce się odezwą".  Dotknik hejterów, w brzęczeć będą jak....."miedź brzęcząca, albo cymbał brzmiący"
S
strada
27 września 2014, 13:44
Twój gust i Twoje rozeznanie jest wyznacznikiem tego, który artykuł dobry, a który zły?
P
piw
26 września 2014, 19:18
Jeżeli osoby nazywane przez Autora "katolickimi hejterami" (a tak naprawdę będące obrońcami wiary katolickiej) przestaną zaglądać na ten portal to statystyki wam tak spadną że go zamkniecie.
26 września 2014, 19:46
Nie ma znaku równości między katohejterami, a obrońcami wiary.
S
strada
26 września 2014, 20:04
Tak jest!!! Zdecydowanie nie ma znaku równości. 
C
celnik
26 września 2014, 20:20
Czy "katoliccy hajterzy" są  rzeczywisćie obrońcami wiary katolickiej? To im się tak tylko wydaje. Wg mnie są zwykłymi płatnymi hajterami, ktorzy niewiele wspólnego mają z KK. To ich  pycha, prymitywizm, pogarda dla  drugich umacnia ich  w poczxuciu, że są obrońcami wiary katolickiej.
A
a
26 września 2014, 20:53
ależ katohejter, to prowokacyjna, ale też prymitywna próba odczłowieczenia protestujących katolików. To taki szczwany pomysł pana Żyłki & co na synonim jakiegoś nienawistnika "samego w sobie", protestującego bez żadnej przyczyny i powodu, a któremu odmawia się nawet zbawienia. To zabieg wyjątkowo niebezpieczny, bo semantycznie bardzo rozciągliwy
C
celnik
26 września 2014, 21:22
"Katahajterzy"  to wg mnie nie obrońcy,. ale  ortodoksyjni   wrogowie wiary, wrogowie Kościoła katolickiego. Ich pycha , buta,brak pokory i  niewyobrażalne mniemanie  o swoim ego  pozwala im uważać sie za bardziej "boskich" od papieża.
26 września 2014, 21:31
Prawie dobrze poza nieuzasadnionym przypisywaniem Panu Żyłce & co świadomego i celowego zdradzieckiego działania. Ani to potrzebne, ani, moim zdaniem, poprawne. Zdecydowanie więcej jest uwiedzionych przez miły fałsz, niż uwodzących.
26 września 2014, 21:32
To się nazywa "pudło rezonansowe" - zasymilował Pan pewną narrację jako rzeczywistość i ją reprodukuje.
A
a
26 września 2014, 23:47
Ileż można się uczyć ? Głupota ? I dlaczego zaraz zdradzieckiego działania ? Powód może być bardziej prozaiczny - np. próżność, jakieś uparte idee fixe albo stawianie na swoim za wszelką cenę. Na marginesie to może być też interesujący przykład studium natury ludzkiej i powodów dla których świat (w tym Kościół) jaki jest, wszyscy widzą.
27 września 2014, 00:51
To wszystko jest możliwe i zapewne w rzeczywistości zachodzi, ale kluczowa różnica polega na tym na ile motywacje są uświadomione. Przekarmiająca slodyczami wnusia babcia również nie uswiadamia sobie tego, że zaspokaja jakiś jaskiniowy popęd do karmienia młodych, by miały większe szanse przeżycia/przekazania genów, tylko ukrywa swoje atawistyczne motywacje pod maską racjonalizacji 'kochania wnusiów'. Określenie sobie prze denata konkretnej podświadomej motywacji jest wtórne wobec świadomości, że jest mentalno-emocjonalnym homeostatem.
A
a
27 września 2014, 04:36
Widać wyżej oceniam p. Żyłkę.
27 września 2014, 09:26
Ja preferuję używanie brzytwy Ockhama. Aby świadomie i celowo działać na szkodę potrzeba przełamać niejedną blokadę w umyśle. Dużo mniej wysiłku kosztuje 'obejście' owych blokad racjonalizacjami. Na przykład Niemcy nie mieli wyrzutów sumienia zabijając Żydów nie dlatego, że wiedzieli, że zabijają ludzi i mieli to gdzieś, tylko dlatego, że zabijali 'coś' czemu wcześniej odebrano status ludzi. Znikomo mało prawdopodobne jest działanie w pełnej świadomości nielojalne, czyli de facto spiskowe. Niemal zawsze jest to kwestia obróbki sprawiającej, że szkodzenie postrzega się jako jakieś dobro. Eutanazja jest tu klasycznym przykładem. Skoro zabrnąłem juz w te rejony wyjaśnień, to pozwolę sobie wyjawić, że właśnie takie zmienianie postrzegania rzeczywistości: przesuwanie dobra na pozycję zła i vice versa, w którym partycypuje również Kościół Otwarty, choć raczej jako pożyteczny idiota, uważam za największe zagrożenie cywilizacyjne i duchowe. Szatan nie jest głupi i wie, że skuteczniej i częściej ludzie będą czynić sło, jeśli będą przekonani, że nie czynią zła, tylko dobro.
A
a
27 września 2014, 20:54
Nie mylił bym przyczyny z metodą. Nie lekceważył złej woli i skoordynowanych narzędzi jakimi się posługuje. Traktował bym ludzi poważnie (!) i nie generalizował, czyniąc z nich wszystkich bezwolny motłoch niezdolny rozpoznać dobro i zło. To dość ryzykowna teza szczególnie w odniesieniu do Kościoła katolickiego. Owa racjonalizacja, to przede wszystkim i dla większości jakaś forma wymówki, usprawiedliwienia karmionego egoizmem własnych korzyści. I być może z czasem na tyle utrwalonego kompromisami kolejnych decyzji, że niezdolnego już tego dostrzec.
27 września 2014, 21:24
Ja nie lekceważę, bo nie wykluczam działania celowego, ale dopóki nie ma poważnego kalibru przesłanek za takim charakterem przemawiających, to uważam, że brzytwa Ockhama się należy z automatu. 'Odbijając' piłeczkę - Pan zdaje się z kolei nie docenia elastyczności rozumu w zakresie racjonalizacji i akurat formalne wykształcenie jest tu słabą przesłanką, o czym świadczą tabuny zachodnich jajogłowych zachwyconych sowieckim komunizmem. Człowiek ma ogromny potencjał niewidzenia tego, czego widzieć nie chce oparty o homeostatyczne działanie umysłu nakierowane na utrzymanie dobrego samopoczucia.
A
a
28 września 2014, 00:34
Jest to dość karkołomne twierdzenie, kiedy powody rozwoju wydarzeń choćby w Polsce w ostatnim 25-cio leciu stają się co raz bardziej powszechnie znane. Tłumaczy też komplementarnie i całościowo większość społecznych zjawisk - czyniąc je zrozumiałymi. Prostota wyjaśnienia opierająca się na jak najmniejszej liczbie założeń i pojęć - natura ludzka skłonna do celowego, a nieoficjalnego i/albo nieformalnego działania w grupie (dogadanie się w sprawie sąsiada, realpolitik, sfera biznesu, itd) - b. dobrze spełnia warunek wskazanej metody. Nie wydaje się również, aby nieistniejącej rzeczywistości społecznej były poświęcane encykliki papieży, jak np. Humanum genus Papieża Leona XIII.
28 września 2014, 10:36
Nie ma sprzeczności: do stworzenia fanatycznej sekty wystarczy jeden diabelsko inteligentny guru, który umiejętnie manipuluje procesem uwodzenia do sekty. Uwiedzeni choć pozostają homosapiensami i zachowują zdolności np. intelektualne, to degradują się roli narzędzia w rękach guru, a nie wspólnika guru. Nie jestem oczywiście w stanie określić konkretnych proporcji ile w sekcie jest guru, a ile zwiedzenia przez guru. Nie wiem, czy istnieją jakieś badania socjologiczne/psychologiczne na ten temat, ale jestem najgłębiej przekonany, że takich cynicznych guru w pełni świadomych dzieła, które tworzą są promile, zaś przytłaczająca większość to po prostu narzędzia w rękach guru doskonale zmanipulowane. Ja umieszczam Deon na pozycji 'pożyteczny idiotyzm' (dość łagodny), a nie 'guru'.
A
a
28 września 2014, 21:36
Każdy jest pod wpływem kogoś i/lub czegoś. Nie zwalnia to istoty rozumnej w rozpoznaniu i podjęciu decyzji (wykształcenie nie ma tu większego znaczenia, a czasem bywa przeszkodą w mądrości). Przed decyzją nie ma ucieczki. Nawet jej brak jest decyzją o jej braku (a skutkiem np. bierne przyzwolenie na coś). Choć bywa i tak, że raz podjęta skutkuje jej następstwami w kolejnych. Dobra wola objawia się w tym, że człowiek nieustannie rewiduje swoje decyzje, szczególnie gdy słyszy napomnienia, być może szukając tej pierwszej która zaważyła o następnych. Oczywiście należy mówić, że cyniczne guru (zło) w pełni świadome swego dzieła jest jedno. Tylko z samej takiej konstatacji nie wiele wynika dla człowieka żyjącego tu i teraz, który nigdy nie będzie w pełni cyniczny i w pełni świadomy swego niszczycielskiego dzieła, tak jak nigdy tu i teraz nie będzie w pełni miłosierny i w pełni czyniący dobro. Ważna jest po pierwsze konstatacja, że zarówno pierwsi, jak i drudzy mają swych apostołów, a patrząc na współczesny obraz świata tych pierwszych (bardziej lub mniej) oddanych złu i destrukcji jest całkiem sporo. I po drugie; jeśli mają skutecznie działać, to MUSZĄ być niejawni w przeciwieństwie do Kościoła Chrystusa. Oczywiście istnieje spora grupa ludzi bezrefleksyjnych, a nawet samoredukujących się do zwierzęcych ról pod wpływem działania całkiem realnych zwodzicieli. Jednak nie jest sposobem utwierdzanie ich w jakimś przekonaniu, że głupota (niewiedza) ich zbawi. Jest to ostatecznie zaprzeczenie Dobrej Nowiny. Nie można rezygnować być może z resztek ich racjonalności i redukować do jakiś instynktownych i emocjonalnych reakcji. Wręcz przeciwnie należy ciągle powtarzać i mówić, ciągle im uświadamiać jaką rolę odgrywają, kim są i w jakiej znajdują się sytuacji. Należy człowieka traktować z całą powagą należną dziecku samego Boga.    
28 września 2014, 22:41
Nie mam oczywiście patentu na rozpoznanie co do kogo bardziej trafia, ponieważ nie mam zdolności telepatycznych. Rzeczownik 'idiota' w określeniu 'pożyteczny idiota' nie pełni fukcji usprawiedliwiającej, a określającą statystycznie znacznie częstszą przyczynę, niż świadome, celowe działanie mające na celu szkodzenie. Poprawność rozpoznania to jedna sprawa, a decyzja odnośnie terapii to jednak trochę inne zagadnienie, które to sprawy Pan chyba trochę tu miesza. Z rozpoznania 'pożyteczny idiota' nie wynika 'traktować ze szczególną ostrożnością', a z rozpoznania 'cynik' - 'zlikwidować jak najszybciej, bez względu na koszty' (ilustracyjnie oczywiście rzecz ujmując). Z jednym PI skuteczniejsza metoda może być taka, którą Pan proponuje, a z innym inna. Mi się wydaje (może naiwnie), że jednak w przypadku PI właściwszą metodą jest przedstawienie mechanizmów zjawiska jakiemu służy, zamiast powtarzania 'służysz złej sprawie', co - jak się spodziewam - zostaje łatwo zbyte machnięciem ręki nie powodując żadnej refleksji. Analiza natomiast jest bardziej prowokująca do stawienia jej umysłowego czoła, m.in. ponieważ drażni okolice ambicjonalne. Oczywiście nie wynika z tego jej stuprocentowa skuteczność. Analiza ponadto pozostawia otwartą ważną furtkę ułatwiającą zmianę postrzegania - mianowicie pozwala spojrzeć delikwentowi spojrzenie na siebie jako na ofiarę uwiedzenia (co zapewne jest najczęściej zgodne z prawdą) i na wyjście z sytuacji z twarzą. Tę furtkę zamyka natomiast konfrontacja delikwenta z zarzutem współudziału ze złem z premedytacją.
A
a
29 września 2014, 00:10
Zostałem wywołany do tablicy i jak sądzę parę spraw zostało wyjaśnionych i uściślonych. Dziękuję za rozmowę i pozdrawiam
29 września 2014, 09:41
Nawzajem
N
nina
26 września 2014, 19:09
Kogo obchodzi Żyłka. Po co te komentarze - żeby jakiś niby dziennikarz poczuł się jaki jest ważny bo tyle komentarzy? A może on szuka tylko kasy? Stąd taki temat. Ale deonowi jezuici to rzeczywiście dysydenci wobec KEP i wielu biskupów - których usiłują dzielic na deonie na dobrych i tych co to podobno robią wszystko nie tak jak naucza papież. A dzieląc duchownych właśnie robią dokładnie odwrotnie jak mówił do polskich biskupów papież Franciszek w czasie ich ostatniej wizyty w Watykanie.
K
katal
26 września 2014, 20:17
Czy Pani nina rozumie to co  pisze?
N
nina
27 września 2014, 07:33
alez tylko Żyłka wszystko rozumie a inni do psychiatryka?
S
senior
26 września 2014, 16:14
Kim są dyżurni hajterzy na tym forum, którzy uważają siebie za bardziej świętych i nieomylnych od papieży i biskupów?  Skąd w Was tyle  nienawiści , pychy, pogardy, mentorstwa? Czy w tym artykule są napisane jakieś herezje niezgodne z nauką KK?
A
affe
26 września 2014, 19:21
A czy to raczej nie ten dziennikarzyna usiłuje pouczać niby pasterz KK? Często na deonie są takie pouczania czy to deonowych jezuitów czy świeckich - nierzadko wbrew nauczaniu pasterzy KK - biskupów i całej KEP
S
strada
26 września 2014, 20:06
Konkrety proszę. Kiedy wbrew nauczaniu Kościoła??? A TY? Jestes pasterzem Kościoła??? Bo pouczasz, ganisz....
S
senior
26 września 2014, 20:28
Proszę o konkrety.
A
affe
27 września 2014, 07:31
Wszystko nadal wisi na deonie  - tylko troche trudu i same nawt tytułu artykułów doprowadzą do odpowiednich tekstów 
S
strada
27 września 2014, 10:25
Dawaj te konkrety. Skoro tylko troche trudu, to stać Cię, by to odnaleźć i podać.
A
a
26 września 2014, 15:55
Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Hejterów przede wszystkim produkują ci, co ten wiatr rozsiewają, panie Żyłka.
SO
Syme on
26 września 2014, 16:06
To by znaczyło, że Jezus był winny faryzeizmu :)
S
strada
26 września 2014, 16:10
Nawet jeśli nazwiesz czarne białym, prawda o kolorach jest obiektywna. Nie Żyłka tworzy hejterów. Oni są i "dobrze się mają" z nim, czy bez niego. Zawsze znajdą kogoś, w kogo mozna walnąć. Nie zgadzaja się z Żyłką, ale czytaja go namiętnie, by tylko przywalić. Oczywiście spełniając nakaz ewangeliczny- więc sumienie maja nie tylko spokojne, ale i połechtane próżnością/
A
a
26 września 2014, 16:38
Tylko o tyle, o ile prawda ogranicza się do prowokacji
A
a
26 września 2014, 17:10
co nie przeszkadza panu Żyłce produkować katolickich właśnie hejterów. No i mam pewne wątpliwości, czy pan Żyłka jest akurat dobrym specjalistą od czarno-białych kolorów
B
~b
26 września 2014, 19:23
no bo nie wiedza że deon jest dla samych swoich i że tu obowiązuje mentalność Kalego
S
strada
26 września 2014, 20:12
ps. A ja dobry wiatr rozsiewają??? 
DK
Darek Kot
26 września 2014, 15:25
Pan Slowinski ma sporo racji domagajac sie od Autora "okreslenia warunkow wstepnych do dialogowania". Przydalaby sie - nie tylko na uzytek "Deona", ale takze setek innych forow - lista takich "slupow granicznych", czyli tych punktow, po ktorych przekroczeniu katolicka czy chrzescijanska milosc blizniego i troska o jego zbawienie staja sie ingerencja w czyjas wolnosc i zwykla agresja. I odwrotnie: trzeba by wskazac punkty graniczne, za ktorymi katolicka tolerancja i dobra wola zamieniaja sie w przymykanie oka na zlo, rozmazywanie chrzescijanstwa i olewanie problemow. Gdyby Autor zaproponowal taka jakby katolicka wersja netykiety, cala ta debata o hejcie stalaby sie bardziej rzeczowa, a moze nawet konstruktywna? (Jako ateista obserwowalbym te proby z ogromnym zainteresowaniem, gdyz byc moze wymusiloby to przemyslenie na nowo kwestii autorytetu, nauczania, ewangelizacji, zrodel wiary i innych kontrowersyjnych dla mnie elementow Kosciola)
26 września 2014, 17:48
Deoneta?
V
viki
26 września 2014, 14:52
Niedawno w Gazecie Wyborczej ukazał się artykuł, w którym autor z jednej strony pokpiwa z Henryka Sienkiewicza i jego talentu, a z drugiej stara się wykazać, jak bardzo Trylogia jest szkodliwa dla Polaków. W tej farsie posunął się tak daleko, że obarczył Sienkieiwcza, za wszystkie wypadki drogowe we wspólczesnej Polsce. To samo środowisko niemal codziennie wyszydza katolików, jako ciemnogórd czy moherowe berety. Trwa zaplanowana i zakrojona na szeroką skalę akcja wmawiania Polakom, że jesteśmy nikim. Dla kontarstu używa się zachodniej cywilizacji. A jak jest naprawdę? Tylko kilka faktów: - to zachodnia cywilizacja organizowała krucjaty, podczas których mordowano niewiernych, - to zachodnia cywilizacja spacyfikowała i okupuje Amerykę Północną, - to zachodnia cywiliazacja mordowała indiańskie plemiona Ameryki Północnej, Środkowej i Południowej, - to zachodnia cywilizacja paliła na stosach i topiła czarownice, - to zachodnia cywilizacja "stworzyła" Hitlera a tym samym to zachodnia cywilizacja paliła ludzi w piecach krematoryjnych i katowała w więzienach i obozach, Pamiętając o tym wszystkim, muszę stwierdzić, że choć mamy na sumieniu swoje drobne grzeszki, to jednak zbrodniarzom nie dorówujemy. Naprawdę jesteśmy gorsi? Z całą pewnością są śrdowiska, któm bardzo na tym zależy abyśmy w to uwierzyli. Dzisiaj odbierają dobre imię Kościołowi, atakują katolików. Przepuścili atak na Sienkiewicza. Kto następny? Norwid, Słowacki? A po nich może Chopin i Moniuszko. Następnie każdy kto choć słowem dobrze napisał o Polsce i Polakach, kto choć w najmniejszym stopniu wzbudził w nas dumę narodową.
T
tomtom
26 września 2014, 15:00
Przepraszam za mój "hejterski" ton ale z tym Sienkiewiczem to jakby trochę nie na temat... ;-) No chyba że to misterna analogia do "ataku" Pana redaktora na swoich katolickich komentatorów ;-) Zdrówka życzę ;-)
T
tomtom
26 września 2014, 15:02
P.S. Nie to żebym się nie zgadzał z treścią... ;-)
V
viki
26 września 2014, 15:27
Pewne osoby, na portalach społecznościowych z dość dużym zacięciem udostępniają wszelkie podobne materiały, które generalnie mają na celu albo umnijeszać katolików albo generalnie Polaków. Stąd mój rozszerzony tematycznie wpis, choć wiem, że nikt nie może znać moich intencji. Jeśli więc autor artykułu napisał go w dobrej wierze, to powinien też mieć świadmość, że niektórzy tylko czekają na takie "dowody" lichej kondycji katolików, by je rozpowszechniać. Po wpisach tutaj widzę jednak, że jest przewaga ludzi myślących. Coś odwrotnego do sytuacji na TP.
T
tomtom
26 września 2014, 15:52
Rozumiem Twoją intencję. Również uważam że pod tekstami Pan Żyłki znaczna większość komentatorów wypowiada się w sposób mądry i wyważony. Same zaś teksty, często wbrew i bez udziału autora stają się środowiskiem do odważnej, mężnej i rozumnej ewangelizacji w duchu katolickiej pobożności co dzieje się za sprawą Ducha Świętego- Nie mam co do tego wątpliwości...
K
Karol
26 września 2014, 14:45
Boga też nazwałbyś hejterem? Piotrze Żyłka, czy zastanawiałeś się kiedyś że być może problem leży nie w "hejterach" którzy krytykując pełnią nakaz ewangeliczny (Mt 18,15-18), ale w Twoim relatywnym i pacyfistycznym nastawieniu do grzechu i szatana które stoją w głębokiej sprzeczności z nauczaniem KK? Co by było gdyby okazało się że to Ty się pomyliłeś zwiedziony „pokojem który daje świat”? Pamiętasz przedziwne słowa Jezusa o tym że „przyszedł rzucić na ziemie miecz by poróżnić ludzi”, „oddzielić ziarno od plew” czy jeszcze bardziej szokujące słowa Chrystusa z Apokalipsy św. Jana iż „musi zwymiotować tych którzy są letni w wierze” w przeciwieństwie do tych zimnych i gorących? - Boga tez nazwałbyś hejterem? Zapewne wiesz że Benedykt XIV który stał się jakby ikoną walki z relatywizmem  na przestrzeni swojego pontyfikatu nawiązywał ponad 90 razy do "zalewu relatywizmu", "dominacji relatywizmu", „dyktaturze relatywizmu”, "tyranii relatywizmu"? Dziwi mnie jednak że mimo to wpisujesz się z liberalnym podejściem w ten nurt... Dziwi mnie również to że nagminnie mylisz pojęcie ekumenizmu z synkretyzmem religijnym. Atakujesz tych którzy chcą uświadomić "uśpiony lud" przed lwem którzy ryczy i patrzy kogo pożreć (czasopismo Egzorcysta). Śpisz głębokim snem wolnomularskich perfum... Pomyśleć że Bóg powołał Cię do walki w imię Kościoła, a Ty miast bronić wpuszczasz do środka gaz - libertyńską myśl (przed którą również przestrzegał Benedykt XVI). W przeciwieństwie do Ciebie i Ks. Stryczka nie będę wydawał sądu, kto odpadł z kościoła przez ekskomunikę latae sententiae, ale proszę byś głęboko zastanowił się nad myślą którą reprezentujesz. Proponuję przeczytać „Syllabus Errorum” papieża Piusa IX by uniknąć błędów w funkcji nauczyciela.
S
strada
26 września 2014, 15:26
Hejterzy pełnią nakaz ewangeliczny??? Komentarz naprawdę taki, że juz nic głupszego wymyslić nie można. I tak to ludzie dorabiają sobie swija teologię do największych nawet głupot
E
ech:)
28 września 2014, 20:43
Czytając to co piszesz już cię widzę z maczetą dościnania głów niewiernym w podniesionej ręce. Bóg z miłości dla nas poświęcił Syna, by okazać nam miłosierdzie, a Syn ten choć bał się niepomiernie przyjął wolę Ojca swego i umierająć potrafił wybaczyć nie temu który urągał i zionął, lecz temu który mówił i prosił spokojnie. temu, który okazał współczucie niewinnie przelewanej krwi.
T
tomtom
26 września 2014, 14:29
Panie Piotrze. Nie jestem zwolennikiem wprowadzania do słownika Języka Polskiego nowych słów takich jak: "lajk", "hejt", "fejk", "selfie" etc. Jako się jednak rzekło o "hejterach" których Pan redaktor raczy przestrzegać w powyższym tekście to pozwolę sobie i ja zabrać głos w tej materii. Słowo "HEJT" znaczy NIENAWIŚĆ- stąd też "hejterami" określa się ludzi nienawistnie do kogoś nastawionych to jasne... tyle że w komentarzach pod Pańskimi tekstami wg mnie nie jest ich na tyle dużo aby robić z tego aferę... Dlatego zadaję Panu pytanie- czy powyższy wpis nie jest aby "wrzutką" obliczoną na kolejne bicie rekordów w "klikalności"? Jeśli tak to proszę się zastanowić komu to służy...? cdn.
T
tomtom
26 września 2014, 14:29
c.d. Jest Pan z pewnością człowiekiem bardzo wrażliwym- (to często towarzyszy osobowościom narcystycznym) gdyby jednak rzeczywiście "udawał Pan że nie widzi wpisów HEJTERÓW", to czy powstał by ten pełen frustracji, emocjonalny tekst...? Zalecam mimo wszystko ignorowanie tych rzeczywiście nienawistnych komentarzy (jeśli się pojawią) ale bardzo proszę również nie ignorować krytycznych komentarzy które często (i słusznie) padają w Pańskim kierunku bo w mojej ocenie mogą być one dla Pana cenną nauką... Pod Pańskimi tekstami zwykle toczą się interesujące dyskusje często krytycznie skierowane do Pańskiej "wrażliwości duchowej" która często rodzi heretyckie wręcz interpretacje i stoi w sprzeczności z "duchowością katolicką" dlatego uważam że paradoksalnie "OWOCE" Pańskiej publicystyki są obecne właśnie w komentarzach mimo że najczęściej przeciwnie do Pańskich zamierzeń wyrażanych wyżej... Cóż- Duch dmie kędy chce- i Chwała Mu za to... ;-) Liczę na to że "hejterami" nie nazywa Pan wszystkich krytycznie nastawionych do Pańskiej publicystyki... oznaczałoby to że kompletnie nie rozumie Pan słowa MIŁOSIERDZIE wynikającego z TROSKI- motywowanego MIŁOŚCIĄ która ze słowem "hejt" niewiele ma wspólnego choć wąska między nimi granica... "Wyłączenie komputerów" do którego Pan raczy zachęcać mogłoby spowodować że nic więcej oprócz kilku "kocham Cię Piotruś", albo "Świetny tekst" by tu nie zostało więc nie byłoby to korzystne również dla Pańskiej "kariery" skoro taki sposób jej budowania sobie Pan wybrał... (proszę wybaczyć ten drobny sarkazm)... Na tym zakończę. Spokoju życzę i radości. Pozdrawiam serdecznie
S
strada
26 września 2014, 12:36
Do hejterów Jeśli nic pozytywnego nie widzicie na Deonie, jesli uważacie, że to dysydencki portal, jesli Piort Żyłka to wróg Kościoła, to po co tu wchodzicie? Nie żal Wam cennego czasu? Wchodzicie po to tylko dla krytykanctwa. Na to też szkoda czasu. Może tak cos pożytecznego zrobicie? Ja tu wchodze, bo korzystam. Jesli Wy dobra nie widzicie, sami je czyńcie wobec innych. Może Caritas np... Tam mozna ludziom pomoc. A kąsanie innych i pożeranie....."baczcie, byście się wzajemnie nie zjedli"/
26 września 2014, 12:38
Uczynki miłosierdzia względem duszy: Grzeszących upominać. Nieumiejętnych pouczać. Wątpiącym dobrze radzić. Strapionych pocieszać. Krzywdy cierpliwie znosić. Urazy chętnie darować. Modlić się za żywych i umarłych. :>
S
strada
26 września 2014, 12:58
Tak robi Piotr Żyłka. 
V
veritas
26 września 2014, 13:01
Jeśli nic pozytywnego nie widzicie na Deonie, jesli uważacie, że to dysydencki portal, jesli Piort Żyłka to wróg Kościoła, to po co tu wchodzicie? Nie żal Wam cennego czasu? Nie żal czasu.  Bo to rzekome hejtowanie to tylko wypełnienie prośby św.Pawła: Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań - ponieważ ich uszy świerzbią - będą sobie mnożyli nauczycieli.  Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom.  Ty zaś czuwaj we wszystkim, znoś trudy, wykonaj dzieło ewangelisty, spełnij swe posługiwanie!
K
klara
26 września 2014, 13:04
Zwłaszcza krzywdy cierpliwie znosi i urazy chętnie darowuje :))))))
S
strada
26 września 2014, 13:08
On tu nie biadoli nad własna krzywdą. Poczytaj ze zrozumieniem. Nie ma tam skargi na tych, co walą w niego na oslep. Jesli biadoli, to nad losem hejterów. A o darowanie urazó- bądź spokojna. I ucz sie od niego.
26 września 2014, 13:11
Grzeszących - uspokajać, że Bóg jest miłosierny, Z wątpiącymi - solidaryzować, się, Nieumiejącym - nie dawać wędki i uczyć jak z niej korzystać, tylko mówić, że rybki są smaczne i pożywne. Przedstawienie jakiegoś pożądanego stanu rzeczywistości to nie nauczanie, a czcze chciejstwo. Nauczaniem byłoby dostarczenie narzędzi umożliwiających pracę nad zmianą stanu obecnego w ten bardziej pożądany i wyszkolenie w prawidłowej ich obsłudze.
K
klara
26 września 2014, 13:26
Nie ma tam skargi na tych, co walą w niego na oslep Może i nie ma, bo zbyt jest zajęty waleniem na oślep w hejterów :))))
T
tytus
26 września 2014, 13:53
Veritasie, uważam że albo P. Żyłka jest tylko pożytecznym id..., albo z rozmysłem uprawia swój fach. Jedno i drugie jest wysoce naganne. Twój apel, aby nie krytykować jego wymysłów pokazuje o co pewnym środowiskom w Polsce chodzi. Pewni ludzie uważają, że katolik powinien być pozbawiony wszelkich praw w przestrzeni publicznej, w tym prawa do zabierania głosu. Fajnie, że katolik nie jest pozbawiony ikry i jednak pokazuje, że żyje wiarą. Czasami sprowokowany bezczelnością wrogów pozwala wyprowadzić się z równowagi i używa niecenzuralnych słów. To są jednak tylko emocje podczas gdy drufa strona z pełną premedytacją łajdaczy. Nie pochwalam wulgarności w dyskursie zwłąszcza publicznym, jednak kiedy widzę sam, że rzeczowe argumenty nie trafiają do drugiej strony, gdyż jej wcale nie chodzi o ustalenie faktów, czy też prawdy obiektywnej. Wrogom Kościoła zależy jedynie na jego zniszczeniu wobec czego są glusi na prawdę i fakty. Poza tym, nie próbuj wmawiać nam, że P. Żyłka pisze o hejterach tylko z tej witryny. Ale nade wszystko on sam zaprasza nas do dyskusji, gdyż jak napisał chce dyskutować. No chyba, że napisał tak jedynie dla picu.
V
veritas
26 września 2014, 14:06
Chyba zaszło nieporozumienie:-) Tekst kursywą to był cytat @strady, do którego się odniosłem i wyraziłem dokładnie to samo stanowisko co Ty.  Może napisałem niezbyt jasno, ale powołanie się na list św.Pawła miało przypomnieć, że nie można pomijać milczeniem przeinaczania i rozcieńczania prawd wiary katolickiej, nawet gdyby ktoś z tego powodu nazwał mnie hejterem. Jestem jak najdalszy od apelowania o niekrytykowanie kogokolwiek na deonie, jeśli tylko "daje obok":-)
S
strada
26 września 2014, 15:31
Nie jesteś Magisterium Kościoła. Ona jest od tego. Jakos Piotr Żyłka nie został ukarany przez biskupów za niezdrową naukę. Nikt z Magisterium mu błędu nie wykazał, więc kim jestes, by tu na Deonie bronic zdrowej nauki Kościoła. Jezuici to robią. 
S
strada
26 września 2014, 15:33
No i po co robisz śmietnik z własnych słów.....
K
klara
26 września 2014, 18:36
Zdajesz sobie sprawę z tego, że twój wpis to klasyczne hejterstwo?
V
veritas
26 września 2014, 18:57
"więc kim jestes, by tu na Deonie bronic zdrowej nauki Kościoła. Jezuici to robią."  Owszem, czasami im się zdarza. Ale rzadko - i wywołuje komentarze pełne zdziwienia i zachęty :-)
T
tomtom
26 września 2014, 19:07
Droga strado... Jak byś się uczciwie zastanowiła kto w tym wątku najbardziej "hejtuje" i złorzeczy to wnioski mogły być dla Ciebie zaskakujące... Ciągle piszesz coś do jakichś "hejterów"... do kogo konkretnie?
T
tomtom
26 września 2014, 19:11
przepraszam Klaro- źle mi się "klikło" to rzecz jasna do @strady...
S
strada
26 września 2014, 20:15
Tak. Hejterstwo głupoty
K
klara
26 września 2014, 20:29
No strado, doigrałaś się! Pora się wytłumaczyć przed Wysoką Radą. Bo " kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie."
T
tytus
26 września 2014, 12:20
Łaskawy autorze tego obłudnego apelu, pozwól że uświadomię ci pewną fundamentalną prawdę. Zgorszenie, które jest jedynie odpowiedzią na zgorszenie, które sieje ktoś inny jest jedynie pokłosiem. Nie podejmuję się w odróżnieniu od ks. Stryczka wyrokować, które jest gorsze i kogo na pewno Pan Bóg potępi. Uważam jednak, inaczej niż pan i ks. Stryczek, że nasz Stwórca nie będzie miał względów na to, z którego obozu pochodzi zgorszyciel. Dziwnym trafem ks. Stryczek wyrokując o piekele dla katolickich hejterów, ani słowem nie zająknął się na temat gorszycieli przywodzących owych hejterów do gorszenia.  Nie atakuj człowieku katolików i nie pisz dyrdymał o otwartości na dialog, bo żadnym dialogu nie może być mowy, gdy na katolików wylewa się jedynie kubły z pomyjami a do tego żąda się od nich aby z tego powodu nie uskarżali się. Przestańcie nas opluwać, a z całą pewnością wiejący wiatr nie będzie zwracał wam śliny. Nie martw się obłudnie o moje zbawienie ale udowodnij, że zawsze tak samo traktujesz każdą podłość, po każdej stronie a wtedy uwierzę, że walczysz o dobro a nie, że jedynie zwalczasz katolików, bo pałasz do nas nienawiścią.
CW
cieka wa
26 września 2014, 17:12
Czy ma  Pan problemy ze zrozumieniem kilku  napisanych zdań przez autora?  Kim Ty tytusie jesteś, skoro uważasz się za nieomylnego?  Czy Ty jesteś członkiem KK , czy też dyzurnym , płatnym opluwaczem i wichrzycielem?
A
aaa
26 września 2014, 20:13
a to nie to samo?
26 września 2014, 22:13
A czy można coś na temat, zamiast 'na osobę'?
JP
jazda po bandzie
26 września 2014, 12:18
Drogi Deonie. Wyłącz możliwość dodawania komentarzy. Odetnij "rękę" która jest powodem grzechu. 
P
piw
26 września 2014, 12:42
wywalcie Żyłkę po prostu - to będzie odcięcie ręki będącej powodem grzechu
S
strada
26 września 2014, 13:00
Przypniemy Deonowi Twoja rękę??? Masz coś do powiedzenia, oprócz krytyki innych?
A
aaa
26 września 2014, 20:56
mówisz do katolika, nie wymagaj zbyt wiele
26 września 2014, 12:00
Bardzo krótko – problem hejtu, jako efekt nieograniczonej wolności wypowiedzi jest ważkim tematem. Artykuł spłyca ten temat, a autor stara się przemyć jakieś wymyślone przez siebie, bezpodstawne wymagania w stosunku do jednej z grup religijnych, czyli katolików Brak odwołania do nauki Kościoła, luźne cytaty do prywatnych opinii  księdza i kolegi – publicysty, a także brak najważniejszego w tym artykule, czyli zdefiniowania wieloznacznego, rozmytego pojęcia hejt powoduje, iż merytoryczna dyskusja nie ma sensu. Liczę, iż Autor zachęcony licznymi komentarzami rozwinie temat hejtu, wtedy chętnie podyskutuję nad tym ważkim problemem znanym mi doskonale choćby jako wspóladministratorwi kilku Facebookowych fanpagów.
26 września 2014, 11:33
Szczerze? Niewiele wnoszący artykuł oprócz tego, że jest kolejnym zaczątkiem do 300 komentarzy, gdzie odbędzie się próba (z góry skazana na porażkę) określenia granicy pomiędzy hejtem a komentarzem niezgodnym z myśleniem autora. Naprawdę Pan myśli, że ktoś po przeczytaniu tego artykułu sobie powie "ok od dzisiaj nie będę już hejterzyć w necie"? To było oczywiste, że więcej uwagi przyciągnie grożenie brakiem zbawienia dla hejterów czy kogokolwiek innego (nawet przez sam cytat), a takie wypowiedzi zawsze wzbudzają HEJT. Niech Pan tak wyjmie tylko ten cytat Papieża Franciszka i porówna z resztą Pana wypowiedzi. Ja tam nic osobiście do Pana nie mam, ale nawet Papież mówi o konieczności słuchania siebie nawzajem i uczeniu się jednych od drugich używając liczby mnogiej! Czy to nie jest ciekawe i zastanawiające?
M
mass
26 września 2014, 11:21
Ja zazwyczaj kieruję się zasadą - jeśli nie wierzę że to co zrobię/powiem wniesie coś dobrego to tego nie robię. Dlatego hejterzy jeśli macie poczucie że robicie coś dobrego (a wierzę że może tak być) a nie widzicie postępów a jedynie pozostaje zamęt to przelejcie swoje słowa nie na strony internetowe tylko w swojej modlitwie do Boga. Uważacie się za mądrzejszych (być może tak bywa) to pokażcie swoją postawą że tak rzeczywiście jest. Zastanówcie się jaką postawą większe dobro uczynicie? Często człowiek błądzący sam musi zrozumieć swój błąd niż na siłę mu to pokazywać. Często największą pomocą jest milczenie. Życzę pokoju :)
H
Hejter?!
26 września 2014, 10:53
"Nie mniemajcie, że przyszedłem, przynieść pokój na ziemię; nie przyszedłem przynieść pokój, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić człowieka z jego ojcem i córkę z jej matką, i synową z jej teściową. Tak to staną się wrogami człowieka domownicy jego [Mt 10,34–36]." "A On, obróciwszy się, rzekł Piotrowi: Idź precz ode mnie, szatanie! Jesteś mi zgorszeniem, bo nie myślisz o tym, co Boskie, lecz o tym, co ludzkie [Mt 16,23]." "Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego. On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa [Jn 8,43–44]."
26 września 2014, 10:07
Dlaczego tylko „katolicki” nienawistniku (hejterze) , a nie nienawistniku (hejterze) ? Czy tylko katolicy mają wg. Wielce Szanownego Pana Redaktora nie hejtować, a inni zgodnie z tym artykułem już mogą, a może wręcz powinni hejtować? No i co z dialogiem, o którym czytaliśmy z dwa tygodnie temu. Dlaczego Wielce Szanowny Pan Redaktor opowiada się za dialogowaniem z niewierzącymi (w tym także z niewierzącymi hejterami) i jednocześnie w ostrych słowach dajesz Pan reprymendę uznanym przez Pana za „katolickich” czy szerzej chrześcijańskich hejterom. I na koniec – bezrefleksyjne czyli bez cienia komentarze zacytowanie słów ks. Jacka w moim odbiorze oznacza, iż Pan się z tymi słowami w pełni zgadzasz. Ale chcąc poznać Panu zdanie na ten temat, zadam publiczne pytanie – jak Pan uważa  hejtrzey będą, lub nie będą zbawieni ?
Piotr Żyłka
26 września 2014, 10:14
Nie mam pojęcia czy będą. To wie tylko Pan Bóg. Ale pytania zadane przez ks. Jacka i Szymona są ważne i może kogoś skłonią do refleksji.
26 września 2014, 11:51
"Nie mam pojęcia czy będą. To wie tylko Pan Bóg." Zakładając, iż w szerokim spectrum wypowiedzi mieszczącym się słowie hejt znajdą się także oszczerstwa, życzenie złego itp. grzechy, w dodatku wypowiedziane w sposób w pełni dobrowolny i z pełną świadomością w niektórych wypadkach faktycznie o heiterze (nie tylko resztą katolickim) można powiedzieć, iż bez nawrócenia (w tym bez żalu za grzechy) zostanie potępiony. Wymaga to rozwinięcia tematu w zgodzie z nauką Kościoła i tego w tym artykule ewidentnie zabrakło. „Ale pytania zadane przez ks. Jacka i Szymona są ważne i może kogoś skłonią do refleksji.” Pytania są oczywiście fundamentalne, ale ks. Jacek (p. Szymona nie czytałem) odpowiedział na to pytanie w sposób osobistej, subiektywnej, pozbawionej głębi i de facto nic nie znaczącej opinii.  Tyle tylko iż opinia wnosi zbędny zamęt w głowach wielu katolików.
S
strada
26 września 2014, 12:39
Dialog -owszem. Tylko hejtowanie z dialogiem nie ma nic wspólnego. 
26 września 2014, 12:44
Panie Piotrze. Może to doniczka spadająca na głowę delikwentowi powodując jego nieprzytomność uchroni go przed przejechaniem przez samochód. Z faktu, że potrafimy sobie jakiś ciąg wydarzeń wyobrazić, a nawet, że zachodzi on w rzeczywistości z niezerowym prawdopodobieństwem nie wynika, że postawienie akurat na ów przypadek jest najlepszym wykorzystaniem ograniczonych zasobów naszych umysłów, czasu, pieniędzy. Gdyby było, to nałogowi hazardziści by nie grzeszyli, bo postępują wedle zasady a może.
A
anonim
26 września 2014, 13:51
[...] można powiedzieć, iż bez nawrócenia (w tym bez żalu za grzechy) zostanie potępiony. Wymaga to rozwinięcia tematu w zgodzie z nauką Kościoła i tego w tym artykule ewidentnie zabrakło. --- TomaszL, ewidentnie nie ma żadnej potrzeby rozwijania tego tematu. Bo tak jak oczywiste jest iż "bez nawrócenia (w tym bez żalu za grzechy) zostanie potępiony" - i tak będzie z każdym, nie tylko z hejterem, to tak samo oczywistym jest że w przypadku nawrócenia (w tym żalu za grzechy) jak najbardziej może być zbawiony. Tyle tylko że Ty i Tobie podobni gdy tylko weźmiecie kogoś na swój celownik, to zapieracie się w dowodzeniu, że jak ktoś grzeszy to napewno robi to świadomie i dobrowolnie, a więc na pewno nie zostanie zbawiony lecz zostanie potępiony.
26 września 2014, 14:15
> Ty i Tobie podobni gdy tylko weźmiecie kogoś na swój celownik, to zapieracie się w dowodzeniu, że jak ktoś grzeszy to napewno robi to świadomie i dobrowolnie, a więc na pewno nie zostanie zbawiony lecz zostanie potępiony. Pan miesza ocenę zjawisk z oceną indywidualnych osób. Jednoznacznie negatywna ocena jakiegoś zjawiska nie implikuje jednoznaczengo skazania wszystkich jego uczestników na potępienie. Dobry Łotr był uczestnikiem jednoznacznie złego zjawiska przestępczości, a mimo to zbawienia dostąpił, jednakże ze zbawienia Dobrego Łotra nie wynika, że przestępczość nie jest zła.
A
anonim
26 września 2014, 16:07
To nie ja mieszam ocenę zjawisk z oceną indywidualnych osób. I jednoznacznie o tym nie raz pisałem.
26 września 2014, 16:54
Jeśli ktoś mówi jedno, a robi drugie, to ja przedkładam obserwowane czyny nad słowne deklaracje.
P
piw
26 września 2014, 10:07
Panie Żyłka, jaka szkoda że Pan ma mnie serdecznie dość. Skąd te pokłady nienawiści? A ks. Jacek Stryczek to ten co wularnie wypowiada się przy ołtarzu rzucając słowami na g. nie pozwala się modlić indywidualnie? Niech Pan się zajmnie czymś pożytecznym. Pan niszczy Kościół Katolicki tworząc jakąś własną wizję wiary, wybierając z Depozytu wiary to co się Panu podoba. Oddala się Pan od wiary katolickiej, uważając się za autorytet w tej materii, a każdy przeciętny trads potrafi udowodnić że Pan się myli. Stawia się Pan w jednym rzędzie z Lutrem, Kalwinem i innymi szkodnikami. Jako pozytywną wiadomosć oceniam fakt, że przyznał Pan istnienie piekła oraz to, że trafią tam grzesznicy. To wielki sukces.
J
Jack_bb
26 września 2014, 10:06
Mój pierwszy komentarz (chyba). Jeśli się pojawi to znaczy, że napisanie anonimowego komentarza na nie jest żadnym problem na tym forum więc czynienie zarzutów (w bardziej lub mniej otwartej formie), że ktoś pisze anonimowo, przez członka redakcji uważam za nie fair. Osobiście uważam,  że jeśli ktoś już nie potrafi się „powstrzymać” to lepiej niech to robi anonimowo. Różnica w mojej ocenie może być taka jak między grzechem ciężkim a lekkim. Anonimowe komentarze, nawet mocne,  z reguły nie robią na nikim specjalnego wrażenia. Natomiast  używanie instytucji w których się pracuje lub należy, do zwrócenia na siebie uwagi, dość często niesie za sobą zdecydowanie większe zło.  A na koniec wszystkim nam większej pokory życzę.
K
Keram
26 września 2014, 12:08
Aha! Czyli jak ktoś obraża ludzi anonimowo, to jest grzech lekki. Ale jakby się ujawnił, to już będzie cieżki. Czyli to dobrze, że jak śpię z dziewczyną, której nawet imienia nie znam, a ona mojego, bo to nie tak ciężki grzech, jakbym znał jej imię, albo ona moje. Jednak ten katolicyzm jest perwersyjny.
J
Jack_bb
26 września 2014, 14:29
Nie stawiam kategorycznych opinii. I są różne przypadku. Anonimowo też można cięzko grzeszyć. Chodziło mi o grzech zgorszenia.  Zupełnie jest inny wydźwiek brzykiego słowa użytego przez robotnika budowlanego czy z trudem utrzymującego równowagę klienta w barze z piwem a inny np. duchownego. Poza tym nie za bardzo widzę związek mojego komentarza ze "spaniem". To jednak zbyt daleko idzące skojarzenie.
V
veritas
26 września 2014, 09:32
Nie dalej niż dwa tygodnie temu pan Żyłka tak pisał: "Nie możemy udawać, że nie słyszymy krytycznych głosów na nasz temat. Wręcz przeciwnie - powinniśmy z uwagą słuchać, co mają nam do zarzucenia (...) Nawet jeśli część z tych zarzutów wydaje się nam być bezpodstawna. W każdym krytycznym spojrzeniu jest trochę prawdy, której usłyszenie może pomagać nam się nawracać i naprawiać błędy oraz zaniedbania". A dziś taka erupcja frustracji. Wygląda to wszystko niepokojąco. Może jakiś urlop? A może pomogą panu Żyłce jego własne słowa: Bo kiedy wylewasz publiczne swoje frustracje, to świata nie zmieniasz, a świadczysz tylko i wyłącznie o sobie. (...) może lepiej odejdź od komputera, wyłącz go i poświęć trochę czasu na spokojną refleksję, bo na razie tylko robisz krzywdę sobie i Kościołowi.
MU
Magdalena Urbańska
26 września 2014, 09:11
Panie Piotrze. Dziękuję za ten tekst, choć przyznaje, że budzi we mnie różne emocje właśnie ze względu na te teksty o zbawieniu... Wszak nie my będziemy o tym decydować kto trafi do nieba piechotą, a kto będzie miał pod górkę... Zgadzam się z jednym - zamiast pluć jadem czy pisać jaki to autor tekstu nie jest głupi (itd...) warto wyłączyć komputer i zastanowić się nad sobą. Choć do hejterów nie należę naszła mnie inna refleksja po przeczytaniu Pańskiego tekstu - jak często oceniam innych? Za często. Dziękuję, że pomógł mi Pan to sobie uświadomić...
wirtualny świat spłyca życie
26 września 2014, 09:09
Kocham Cię Piotruś.
K
Karola
26 września 2014, 09:05
Wszyscy jesteśmy grzesznikami - i grzech hejterstwa też się zdarza. Katolik nie równa się ideał. katolik<>ideał
P
piw
26 września 2014, 10:08
ale katolik=> ideał  mamy się stawać coraz lepsi i dążyć do tego ideału
G
Ginter
26 września 2014, 08:36
Chciałbym wiedzieć czy ja też nie jestem hejterem, zaczynam się zastanawiać co mi wolno na pańskim forum. Może powinien pan zablokować możliwość pisania komentarzy skoro jak pan twierdzi może to na kogokolwiek ściągnąć potępienie. Mam nadzieję, że nie przeklnie mnie pan za to ,że nie lubię stylu ks Stryczka, że mierzi mnie jego zapatrzenie w siebie, narcyzm i bezczelny ton. Miałem nadzieję, że pan nieco się od niego różni w podejściu do świata, ale oczywiście daję panu prawo do swobody myśli i wyrażania siebie, nie będę pana hejtował i szukał zemsty w niebie. Tak po ludzku pana napomnę - nie generalizuj, szanuj zdanie drugiego człowieka nawet gdy ten twoim błądzi, daj innym szansę wypowiedzieć ich żale, a jeśli nie potrafisz ich przekonać że jest inaczej to módl się o światło dla siebie. Jeśli masz rację to Duch Święty na pewno da ci wszystko co niezbędne, o ile jesteś otwarty na Jego Działanie.
G
Ginter
26 września 2014, 08:41
Ps. to podkreślenie mi się samo zrobiło. Nie wiem jak :/
P
Piateczek
26 września 2014, 08:57
Panie Ginter Święte Święte słowa :) Gratki
P
Piąteczek
26 września 2014, 08:31
Panie Żyłak, czytając Pana blogaska, moje odczucia sa tkie, że mam Pan dojść krutyki na Pana temat takie są moje odczucia. Nigdy i przenigdy hejterzy nie znikną !!! :( Zawsze będa osoby, co będą się pozytywnie wypowiadac o Panu i negatywnie takie jest życie :( Niestety codzienie jesteśmy krtytkowani i a mnie chwaleni takie jest zycie. Moim zdaniem trzeba mieć dystans do siebie :)
26 września 2014, 08:36
Taka wypowiedź może da do myślenia, że zamiast pisać kolejny artykuł manifestujący dezaprobatę wobec hejterstwa warto by wysilić się na uporządkowanie rozumienia hejterstwa i odróżnienia go od uzasadnionej i dopuszczalnej krytyki, żeby nie wylewać dziecka uprawnionej i merytorycznej obrony odmiennego zdania z kąpielą hejterstwa.
S
strada
26 września 2014, 12:44
Myślę, że Piotr Żyłka potrafi odróżnic krytykę od hejterstwa. Krytyki i dialogu się nie boi, za mądry na to. Natomiast hejterstwo nie ma płaszczyzny dialogu. A rozeznać hejterstwo od zrowej krytyki bardzo łatwo. Hejterzy nie maja nic do powiedzenia oprócz ogólników, plucia personalnego. złośliwości. Brakuje im argumentów do rozmowy, więc biją. Horyzonty myslowe zawężone, słuchać nie potrafią, bo są zamknięci na tylko swoje racje. 
26 września 2014, 13:34
Diabeł tkwi w szczegółach. Pod hejterstwo jest dla wygody 'przywalenie pałą' podciągana uzasadniona, merytoryczna krytyka. Sądzę, że niejeden hejter przy dokonywaniu analizy hejtu byłby zdziwiony, że to co robi to hejt, niczym Pan Jurdain był zdzwiony, że całe życie mówił prozą, a  zaskoczenie sprzyja zastanowieniu. Nieprawdą jest, że pośród hejterów są wyłącznie ludzie złej woli. Są to również ludzie, którzy nie mają warsztatu merytorycznego do wyrażenia swoich poglądów w sposób lepszy, niż hejterstwem. Przedstawienie konkretów czym się różni hejterstwo od merytorycznej krytyki wskazuje takim 'mimowolnym' hejterom narżedzia którymi swój 'mimowolny' hej mogą przekuć w merytoryczny dialog, a przecieżo  to chyba chodzi? Spokojna analiza zjawiska koncentruje uwagę na zjawisku, a nie na osobach, do czego ma skłonność przeciętny (czyli niewyćwiczony) umysł. Obszary odpowiedzialne za emocje pracują trzykrotnie szybciej od tych odpowiedzialnych za logiczne, rzetelne myślenie. Z faktu, że Pan Żyłka (czy ktokolwiek inny) coś wie i o czymś pisze nie znaczy, że umysły innych niewiedzących, wiedzących mniej lub inaczej postrzegających zjawisko odbierają to, co Pan Żyłka (czy ktokolwiek inny) pisze tak, jak Pan Żyłka (czy ktokolwiek inny) by sobie tego życzył. ... a to bynajmniej nie jest koniec szczegółów PS. Przydało się na coś to molestowanie mnie przez Pana Rafała konkretami. ... mam nadzieję
Piotr Żyłka
26 września 2014, 07:52
Odnosząc się do wielu komentarzy i uwag - jedno wyjaśnienie. W żadnym moim tekście (również w tym) nie napisałem nigdy, że ktoś nie będzie zbawiony. I jeszcze raz to podkreślam ABSOLUTNIE NIGDZIE nie napisałem czegoś takiego. W powyższym felietonie cytuję tylko ostre wypowiedzi ks. Stryczka i Szymona Hołowni. To są faktycznie mocne słowa, ale są to CYTATY. Ich sposób myślenia jest ciekawy i wzbudził we mnie refleksję, ale nie zmienia to faktu, że nigdzie nie ma tutaj moich słów mówiących o czyimś zabwieniu lub jego braku. Pozdrawiam
SB
stary belfer
26 września 2014, 08:18
Jest Pan naprawdę młodym i niedoświadczonym człowiekiem skoro nie rozumie Pan wagi przytaczanych cytatów. Dopiero teraz dystansuje się Pan od opinii, które Pan powoływał.
26 września 2014, 08:24
W takim razie za mało czytelnie Pan się w artykule wypowiedział, bo wygląda to na wskazywanie osobiście przez Pana palcem. Przytacza Pan odwołanie do swojego wcześniejszego artykułu o hejterach, co stanowi dodatkowy element sugerujący, że z treścią się Pan utożsamia.
26 września 2014, 08:29
Prawie dobrze. "Jest Pan naprawdę młodym i niedoświadczonym człowiekiem" jest całkowicie zbędne i niepotrzebnie uruchamia ośrodki reakcji emocjonalnych zamiast je wygaszać na korzyść ośrodków merytorycznej analizy zagadnienia, która zaczyna sie dopiero po "skoro".
G
Ginter
26 września 2014, 09:06
Panie pzylka po tym pańskim dementi zastanawiam się czy cały ten artykuł nie był zbyt emocjonalny i czy zdanie "kiedy wylewasz publiczne swoje frustracje, to świata nie zmieniasz, a świadczysz tylko i wyłącznie o sobie." nie było przysłowiowym strzałem w stopę :D
S
superbia
26 września 2014, 09:36
A co powiedzieć o odruchu komentowania wszystkiego co nie ucieka na drzewo?
Piotr Żyłka
26 września 2014, 09:46
To nie jest dementi. Proszę czytać ze zrozumieniem i tekst i komentarz. I to nie jest tekst skierowany przeciwko osobom mnie krytykujjącym, tylko przeciwko całemu zjawisku hejterstwa w chrześcijańskiej przestrzeni. Ks. Jacek i Szymon wyrazili ostre opinie. Przytaczam je, bo uważam je za ważne w tym temacie. Moje opinie są wyrażone poza cytowaniami.
26 września 2014, 09:51
Telenowelowy psychodetektywizm.
G
Ginter
26 września 2014, 10:06
Panie Piotrze, ja lubię niektóre pańskie artykuły, ale tu się pan wypowiedział emocjonalnie, bardzo szeroko i dość nieprecyzyjnie. Mam wrażenie że ks Wiosna ma na pana zły wpływ.
S
strada
26 września 2014, 12:45
I dlatego z hejterami nie ma dialogu, bo czytać ze zrozumieniem nie potrafią.
S
strada
26 września 2014, 12:47
Brawo!
S
strada
26 września 2014, 12:47
:-)
26 września 2014, 13:36
Niestety nie ma w polskiej kulturze odpowiednika anglosaskiego 'stay on topic, not on person', a przydałby się bardzo.
J
jewka
27 września 2014, 14:31
Panie Piotrze  - tylko gwoli wyjaśnienia - ja np. zauważyłam, że przytoczył Pan tylko opinię P.Hołowni i X. Stryczka - chodzi o to, że zetknęłam się z nimi po raz pierwszy w Pańskim tekście - i moje zniechęcenie wywołał sens wypowiedzi a nie fakt, że to Pan jest autorem tekstu - co do "skuteczności" takiego tekstu nie śmiem zajmować stanowiska, co prawda Ewangelia wzywa nas do niesienia pokoju ale Pan Jezus powiedział również "nie przyszedłem przynieść światu pokoju, tylko miecz..."  (proszę nie sprawdzać oryginału - cytuję z ułomnej pamięci :) i sam całkiem często rzucał tekstami, które dzisiaj bez wahania określilibyśmy mianem "kij w mrowisko" ....
O
owieczka_
26 września 2014, 07:06
Panie Piotrze, Dawid też miał hejterów, którzy mu ubliżali, a on ich nie pozwolił tknąć, bo pomyślał sobie, że a nuż to sam Bóg ich posłał, żeby mu dali trochę do myślenia, że nie jest taki cacy jak mu się wydaje. Teraz z innej beczki. Bardzo si ucieszyłam, że papież Franciszek słucha Pana Jezusa i zapowiedział w rozmowie z hiszpańskimi biskupami, że komunii dla rozwodników nie będzie. To jest gut nius.
A
Anna
26 września 2014, 06:18
Dziękuję za ten tekst. Bo to jest dobre przypomnienie, że chcrześcijanin idący za Jezusem, deklarujacy wiarę w Boga i głoszący Ewangelię po prostu nie może wypluwać z siebie słów nienawiści, złości tylko dlatego, że ktoś ma odmienne zdanie - nawet jeśli jest ono nauczaniem Kościoła. Internet zapewnia anonimowość, ale to nie jest wymówka dla chrześcijanina, żeby komuś wytykać, obrzucać bluzgami. Cytujecie Słowo. A przecież jest napisane: "Widzisz belkę w oku brata, a drzazgi w swoim nie dostrzegasz". Moim zdaniem, zanim cokolwiek napisze lub powie powinien chrześcijanin pomyśleć: "Co Jezus powiedziałby na moim miejscu." Spójrz na swoją wypowiedź i zastanów się, czy to by zadowoliło Boga - wytykacie, ganicie. "Nie sądźcie a nie będziecie osądzeni". Chrześcijaninie zastanów się, czy otwierając swoje usta głosisz o Miłości Bożej, czy też pokazujesz że Bóg jest nieprzejednany i pełen złości.
K
klara
26 września 2014, 09:14
chcrześcijanin idący za Jezusem, deklarujacy wiarę w Boga i głoszący Ewangelię po prostu nie może wypluwać z siebie słów nienawiści, złości tylko dlatego, że ktoś ma odmienne zdanie Tak szczerze przyganiasz panu Piotrowi - nie boisz się, że zaliczy cię do hejterow?
A
Anna
26 września 2014, 11:18
Ten fragment odnosi się ogólnie do chrześcijan, a nie do pana Żyłki i jego wypowiedzi. Jeśli z tekstu wynika inaczej - przepraszam za złe ujęcie.
AE
alter ego
26 września 2014, 03:47
Pan Żyłka sobie przypomniał, że jest piekło i że nie wszyscy dostąpią zbawienia. To wielki sukces i krok we właściwym kierunku. Teraz czas na krok następny: jakieś przeprosiny za dotychczasowe publikacje i zadośćuczynienie.
2
213
26 września 2014, 01:35
Jest Pan już wstarczająco stary, aby zrozumieć, że jeśli ktoś krzyczy, to często nie dlatego że chce odebrać panu święty spokój, albo że jest taki bezczelny, ale krzyczy dlatego, że go coś boli. Niech więc pan nie robi z siebie ofiary tylko spróbuje otworzyć się na drugiego czlowieka, jak na przyszłego kapłana przystało. Kiedy już wszyscy będą się zgadzali z przedmówcą i mu potakiwali, będzie to znakiem, że znowu zapanował system totalitarny.
D
desu
26 września 2014, 00:34
za tych hejterów Jezus umarł na krzyżu
J
jonasz
26 września 2014, 00:27
A Ty Piotrze jesteś pewny zbawienia ? Bo faryzeusze też byli i są pewni swego
XM
x. Marcin
26 września 2014, 00:17
Panie Piotrze. Dzięki za ten tekst. Narzekanie jest naszą Polską wadą narodową i "hejting " jest jedną z jej form. Przyznam, że tez jestem zmęczony ilością "jadu" wrzucanego w przestrzeń katolickiego portalu. Panie Piotrze nie mogę się z Panem zgodzić w kwestii odmowy zbawienia grzesznikom, którzy źle korzystają ze swojej wolności i krytykują ponadmiarę innych użytkowników internetu. Kościół jako taki nieskory był na przestrzeni dziejów do oficjalnych potępień, mało tego po Vaticanum II, mówił o kręgach zbawienia. Może więc zamiast wyznaczać kręgi potępienia, warto widzieć ludzką tragedię "hejterów", którzy nie potrafią w inny sposób wyrażać swojej opinii. Ale rozumiem też, że napisany tak emocjonalnie tekst wynika ze słusznego zmęczenia "hejtingiem"
A
az
26 września 2014, 00:05
ooo..straszą piekłem
B
Boguś
25 września 2014, 23:57
Ta strona jest zadeklarowana jako katolicka.Od razu przedstawię,że piszę z perspektywy osoby która prowadzi regularne życie sakramentalne,ostatnio miałem problemy ze zdrowiem więc nie mogłem niestety być na Eucharystii częsciej niż w niedziele.Szczerze - zaczyna mnie niepokoić mocno to co zaczyna dziać się i na takiej stronie jak i w ogóle w Kościele - zaczyna robić się cyrk z niektórych rzeczy. Proszę się zastanowić, ale i też źle mnie nie zrozumieć. Moim zdaniem Pan dał w tym momencie antyświadectwo i nie Pan pierwszy niestety dla mnie, przez co przeżywałem ogromne trudności.Po pierwsze to czy zamiast podpisywać się pod tym,że katoliccy hejterzy nie będą zbawieni nie lepiej było napisać, że Pan im wybacza?Ja rozumiem że Jezus nie przymykał oka na zło, ale też wybaczał i modlił się za właśnie takich hejterów...A nie powiedział im, że nie zostaną zbawieni...Jak odrzucą Ewangelię to ewentualnie tak,ale trzeba też uwzględnić fakt,że nikt hejtu sobie nie robi dla zabawy tylko został prawdopodbnie poważnie zraniony,być może nie spotkał jeszcze Jezusa w swoim życiu,nie mógłby Pan jako zadeklarowany chrześcijanin uświadomić te osoby i zaświadczyć,że się Pan za nie modli?Poza tym Ewangelia z poprzedniej niedzieli mówi nam,że nieważne w którym momencie życia przyjęliśmy Jezusa i weszliśmy na drogę nawrócenia, wszyscy którzy to zrobili dostaną po denarze - czyli zostaną zbawieni.Proszę nie mówić mi,że to za trudne, bo nie od dziś wiadomo, że życie Ewangelią to nie jest prosta sprawa.Pozwólmy również i tym hejterom przyjąć tego denara, to że spotkaliśmy Jezusa wcześniej nie uprawnia nas do mówienia że oni nie zostaną zbawieni, w tekstach w takim tonie...O tym też uczy Ewangelia z poprzedniej niedzieli.Dopóki żyją w czasie mają prawo wejść na drogę nawrócenia i zamiast na siłę im coś wciskać,mógłby Pan dać świadectwo miłości,zresztą jak powiedział Papież Franciszek - nie idziesz wcisnąć bratu Jezusa, idziesz mu pomóc, obdarzyć go miłością, a resztę zrobi za ciebie Jezus
M
miro
25 września 2014, 23:11
Piekny tekst.Brawo panie Piotrze!
M
mop
26 września 2014, 00:11
A to jest typowy hejt lizusowski. Zero treści, max zaślinienia. Taki, to już może być ?
26 września 2014, 00:35
Nie zgadzam się. Wyrażanie emocji jest dopuszczalne, acz w kulturalny sposób i nie strojenie wyrażania emocji w piórka intelektualizmu. Oba warunki są w komentowanym wpisie spełnione, więc wypowiedź jest uczciwa, zatem poprawna i akceptowalna.
S
strada
26 września 2014, 12:51
Pochwalenie kogoś, wyrażenie zadowolenia, to już jest niechrześcijańskie??? Jaki marny byłby wtedy świat i Dobra Nowina
M
mary
25 września 2014, 22:58
A ja często mam wrażenie, że Deon - już tak mocno się zakręcił, że myśli o sobie jako o jedynej wykładni co jest katolickie, dobre i otwarte o innych myśląc, że nie wiedzą nic o katolicyźmie. Wydaje się kochani redaktorzy z Deonu, że sami swoimi hejtujecie - robicie tzw. miękki hejt. Ale czy pamiętacie słowa Jezusa: "kto przyczyni się do zgorszenia jednego z tych najmniejszych - biada mu". Różni was czytają - także ci malutcy. Zastanówcie się nad tym.
A
Ania
25 września 2014, 22:56
Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam. Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: Boże, miej litość dla mnie, grzesznika. Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony (Łk 18,9-14).
J
jewka
25 września 2014, 22:53
...może w kilku punktach... 1. zgadzam się z ogólną wymową tekstu - jadowite wypowiedzi opatrzone wyraźnym podpisem "uważam tak ja - katolik, chrześcijanin ... itd." czynią szkodę Kościołowi  i są antyświadectwem wobec Ewangelii ; 2. lakoniczne i bezwarunkowe stwierdzenie, że "tacy" katolicy nie będą zbawieni uważam jednak za przesadę w bądź, co bądź chrześcijańskiej dyskusji .... 3. na koniec mogę tylko od siebie powiedzieć, że część takich wypowiedzi jest efektem, gorzkich niestety, doświadczeń z rzeczywistości otaczającego nas świata i poczucia opuszczenia przez tych, którzy teoretycznie mają jakiś głos by walczyć z niesprawiedliwością; w ostatnich latach rzeczywiście, szeroko rozumiany, głos przedstawicieli Kościoła i środowisk chrześcijańskich zbliża się do aktualnych problemów ludzkich, lecz mnie osobiście zaczyna irytować jednostajność tego zbliżenia; wydaje się oto , że coś co przez wieki było traktowane w Kościele jako zło (NIE mówię tu, że to było słuszne) czyli sex , nagle jest zaakceptowany i staje się jednym z głównych tematów wszelkich publikacji i wypowiedzi; to super, że nareszcie nabraliśmy odwagi, by głośno powiedzieć, co naprawdę jest złe a co jest darem od Boga; lecz tę radość przyćmiewa poczucie, że nawet w Kościele sex staje się tematem zastępczym; gdzie nauczanie o uczciwości i sprawiedliwym traktowaniu pracownika, pacjenta, ucznia, klienta; gdzie nauka o obowiązku zapłaty człowiekowi za jego pracę - jeśli on tylko w ten sposób może zapracować na swoje utrzymanie .... dlaczego na takie tematy nie ma wysypu publikacji .... więc od czasu do czasu zalewa człowieka gorycz .....
25 września 2014, 22:16
Sensowna rozmowa jest możliwa tylko wtedy, gdy obie strony chcą siebie wysłuchać. Dlatego, gdy na mnie plujesz, dodając kolejne anonimowe komentarze, udaję że Cię nie widzę. Mam naprawdę wiele ciekawszych i bardziej pożytecznych pomysłów na spędzenie wolnego czasu. Gdy w środę wieczoren papiez Franciszek przeczytał na DEONie felieton Pana Żyłki, był tak wstrząsnięty jego postawą, że dopowiedział czwartkowa homilią: [url]http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,2331,chrzescijanie-prozni-sa-jak-banka-mydlana.html[/url]
T
Tommy
25 września 2014, 21:37
O nikim nie wolno mówić, że nie będzie zbawiony. Jeżeli w ten sposób potępia się ludzi z tego tylko powodu, że piszą złośliwe, emocjonalne komentarze, to ewidentnie brakuje tu komuś dystansu do świata i do siebie. A pan autor nie powinien manipulować wypowiedzią papieża, sugerując że on również przekreślił pewnych ludzi. Naprawdę lepiej dzieciom kompotu ugotować, niż pisać takie rzeczy i jeszcze brać za to pieniądze.
&
<jerzy>
25 września 2014, 21:27
Panie Żyłka - celowo omijam pańskie teksty, z powodu zaśmiecania zwrotami-śmieciami z obcego języka, które narzucasz polskiemu czytelnikowi, tak jakby nie można było używać polskich odpowiedników. Mało tego epatujesz pan - czyniąc z siebie niejako słup ogłoszeniowy - angielszczyzną min. na odzieży, którą nosisz - co widać, a także w utworach, które zamieszczasz pod niektórymi swoimi tekstami - co słychać, wzbudzając we mnie uczucia wręcz przeciwne niż chęć "psucia oczu" pańskimi artykułami, szkoda czasu.  Mam pytanie - do jakiego "rodzaju" czytelnika, kieruje pan swoje teksty? Powyższego pańskiego artykułu również nie czytałem, do napisania komentarza skłonił mnie jego tytuł. Pozdrawiam   
S
strada
25 września 2014, 21:53
Skąd tak duzo wiesz o tekstach Pana Żyłki, skoro ich nie czytasz????
&
<jerzy>
25 września 2014, 22:10
A ty - jego recznik?, adwokat? Czy do ciebie skierowany był komentarz?
25 września 2014, 23:06
"Kopnij chama to cię pogłaszcze, pogłaszcz chama to cię kopnie..." Panie Jerzy, ten felieton chyba warto przeczytać już choćby dla tego, by wiedzieć z-czym-się-nie-zgadzać. Mnie też poetyka pana Ż. nie w smak. Nie jestem jego recznikiem (pisownia oryg.) natomiast to jak mówi pozwala mu dotrzeć do czytelnika "nieuczesanego". Język techniczny firm i korporacji, mediów „mainstreamowych” nawet język kultury, więc "entertainment" i związane z nim "eventy" jest stety/niestety coraz silniejszym elementem dnia naszego powszedniego. Zostało nam coś po przodkach pchających latynizmy, makaronizmy i francuszczyzmy. I choć wiele razy mój punkt widzenia, z puntem pana Ż. Się nie zgadza, to cenię go za to, że się stara. Że choć czasem wyrazi coś nieco zbyt topornie czy kanciato to nie obraża ludzi, nie tworzy teorii spiskowych, nie podsyca i nie gra na lękach (swoich lub cudzych) i zachęca do refleksji. Czego nie można powiedzieć o tych mediach „prawdziwie katolickich”, które wierzą zawsze najlepiej i na pewno.
26 września 2014, 00:18
Pan uważa, że granie na pysze (my jesteśmy ci lepsi, oni ci gorsi) jest w czymkolwiek lepsze od grania na lękach? De facto to jest również często granie na lękach, tylko odrobinę bardziej zawoalowanych - na lęku przed 'byciem pośród gorszych'. Kościół Otwarty reprezentuje zachowanie luzaków z klasy mających kasę, szpanujących brykami, komórkami i byciem trendy (lub raczej aspirującym do nich) oraz wyszydzającym tych którzy mają niebrandowe trampki, dżinsy z Biedronki, zamiast z H&M i noszą trzeci sezon ten sam niemodny sweterek. Oczywiście w odpowiednio zmodyfikowanej sytuacji. Dziekuję, postoję - zawsze mi bylo bliżej do tych 'niekul' w cerowanych sweterkach, niż pustych szpanerów. Może jestem staroświeckim pierdzielem, ale 'ewangelizowanie przez szpanowanie' dla mnie tworzy zbyt czytelną sprzeczność.
K
klara
26 września 2014, 08:59
Panie Jerzy, ten felieton chyba warto przeczytać To może sam przeczytaj, bo jeśli piszesz, że pan Ż."nie gra na lękach (swoich lub cudzych", to znaczy, ze felietonu nie znasz. Osią konstrukcyjną jest tam straszenie   piekłem adwersarzy. Piszesz, ze "nie obraża ludzi, nie tworzy teorii spiskowych", a obie rzeczy są juz w samym tytule - bo tym właśnie jest nazwanie adwersarzy "hejterami". Więcej -  przypisywanie nieznanym sobie osobom uczuć nienawiści tylko dlatego, że mają inne zdanie niż pan Ż. to już nawet coś więcej niż teoria spiskowa. To choroba.
S
strada
26 września 2014, 12:54
Tak. Rzecznik i adwokat. Ponieważ go bijesz. Jakos tak mnie wychowana, że broni się innych przed tymi, co kopią. 
ZK
zaciekawiony Kuba
25 września 2014, 20:24
Nowość: pan Żyłka tym razem otwarcie odrzuca i w tym przekreśla człowieka. Bo hejter, jaki by nie był katolicko-paskudny, to przecież chyba też człowiek. I to taki którego trzeba zrozumieć w jego ewangelizacji. O co też może mu chodzić ? Dlaczego on taki straszliwie niereformowalny? Czego broni, przeciwko czemu występuje? No i jak to wykluczanie akurat katolików-hejterów ma się do miłości bliźniego, a szczególnie nieprzyjaciół ? I co z pokornie chrześcijańskim nadstawianiem kolejnego policzka ? 
A
aaa
25 września 2014, 20:51
Kubusiu, z każdego Twojego wpisu cieszy się Szatan
K
klara
25 września 2014, 21:02
Musi być z tobą w dobrej komitywie, skoro ci się zwierza ze swoich radości.
B
bene
25 września 2014, 21:02
takie odczłowieczanie hejtera, to chyba jest język nienawiści
M
michele
25 września 2014, 21:19
Z tego, że został przywołany, cieszy się z pewnością bardziej. Trzeba było Kubie odpisać jak człowiek wierzący, zamiast stawiać przy nim diabła. To woła o pomstę do nieba i jest hejtem.
A
aaa
25 września 2014, 22:07
skoro się cieszy to przywołam Go jeszcze raz ;)
F
felix
25 września 2014, 23:03
ot katolik otwarty. Pan Żyłka pewnie zadowolony
S
strada
25 września 2014, 20:21
Panie Piotrze, brawo! I proszę robić swoje. Dziękuję i wspieram modlitwa. 
S
strada
25 września 2014, 20:20
Czy Ci hejterzy to są naprawdę katolicy? Chyba nie.... Poglądowo bliżej im do negujących Sobór różnych odłamów..... A pozostali to ogarnięci chora misją walki z jezuitami i postmodernizmem niedouczeni i niedoformowani "działacze", którzy nie potrafią rozmawiać, brakuje im argumentów, więc plują w twarz, jak zezłoszczone i rozpuszczone dziecko.  
W
Wnioski
25 września 2014, 20:27
Czy hejterzy to katolicy? Jeżeli popatrzymy na to oczami papieża Franciszka to są to ludzie na obżerzach do których trzeba iść z dobrą nowiną. Jeżeli popatrzymy na to oczami filozofii oblężonej twierdzy to powinniśmy się zamknąć przed nimi i ich hejterstwem.
K
KeyPi
25 września 2014, 20:57
To jest dobre pytanie. Zastanawiam się nad tym, czy powinniśmy ewangelizować (i jak) ludzi, którzy ewidentnie nie chcą być ewangelizowani. Bo chyba najlepszym przykładem dawania świadectwa (i więc niesienia Dobrej Nowiny) jest właśnie ich ignorowanie. Bo wdawanie się w wojnę na wyzwiska to chyba nie metoda :) Pytanie czy te osoby są "na obrzeżach", czy zupełnie gdzieś indziej?
K
klara
25 września 2014, 20:59
Akurat właśnie pan Żyłka zachował się jak zezłoszczone i rozpuszczone dziecko. Tupnął nóżką, że wszyscy muszą go cenić i chwalić, bo jak nie to pójdą do piekła :))))).
S
strada
25 września 2014, 21:50
A poczytaj ze zrozumieniem.
26 września 2014, 01:01
Czyli dialogowanie nie ze wszystkimi ma sens, a najmniej zdaje się z katohejterstwem.
S
strada
26 września 2014, 12:56
A przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem
K
klara
25 września 2014, 19:55
Michale Archaniele, skończ z tym hejtowaniem Lucyferka. Słyszałeś, co powiedział papież? Dzielące nas mury można pokonać tylko wtedy, gdy jesteśmy gotowi, by słuchać siebie nawzajem i uczyć się jedni od drugich. Musimy godzić różnice poprzez formy dialogu pozwalające nam wzrastać w zrozumieniu i szacunku .
F
franek
25 września 2014, 19:35
Chyba nie ma większego znaczenia co pisze znany z deonu Żyłka. Więcej mówią komentarze. Ważnym problemem jest to że jest kilku jezuitów którzy utworzyli i prowadzą deon - w jakich celach? Wystarczy poczytać o kim i jak piszą i jakie rozsiewają komentarze. Czy czasem ci jezuici nie sieją zgorszenia maluczkim?
K
Katarzyna
25 września 2014, 19:08
Rozumiem bardzo dobrze słowa zawarte w tym artykule. Będąc chrześcijaninem mamy jedno zadanie, które Jezus mówi w swoim słowie, a mianowiecie głosić Ewangelię. Więc jeśli osoba, która się uważa za chrześcijanina ma obowiązek to wypełniać. Ja bym jako tekst rozpoczynający ten artykuł podała słowa z Ap 3, 15-16 "Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust." Katoliku hejterze przemyśl te słowa, bo nawet sam Jezus takich nie chce. Te słowa odnoszą się do każdego z nas (do mnie też), więc nie możemy o tym zapomniać.
BK
Bóg kocha Ciebie dziś
26 września 2014, 01:50
Ten artykuł nie podoba mi się zbytnio, ale pewnie o gustach się nie dyskutuje. Muszę przyznać, że jestem grzesznikiem i tu na tym forum, choć nieświadomie mogłem kogoś urazić. Było to jednak niezamierzone i jeśli ktoś czuje się urażony to przepraszam. W swej wielkiej naiwności traktuje często Internet jako miejsce do ewangelizacji właśnie. Być może nie mam wyczucia, bo też nie mam w forach dużego doświadczenia (nie wiem kiedy ktoś pisze poważnie i coś mu naprawdę dolega, a kiedy dobrze się bawi). Być może moje komentarze odbierane były (choć nie wiem przez kogo - bo ilość nicków jest tu nie do ogarnięcia) jako moja pycha, akty agresji (choć nie wiem dlaczego bonie wiem do kogo pisałem a często pisałem tak od serca). Jednak przykro jak ktoś (choć nie wiem kto) ironicznie pisze o czymś o czym ktoś naprawdę pisał szczerze. Być może teraz przesadzam, ale zbyt dużo było takich tu sytuacji. Z braterskim błogosławieństwem :)
K
KeyPi
25 września 2014, 18:54
Witaj Piotrze, Zgadzam się z tezami artykułu (aczkolwiek nie wchodziłbym może w dyskusję kto zostanie zbawiony a kto nie, ale to inna para kaloszy). Dodałbym natomiast jeszcze jedną kwestię. Bardziej niż hejterzy (bo tych stosunkowo łatwo wykrywać i ignorować) przeszkadzają mi pseudo-inteligenci-prowokatorzy-demagodzy. Za moich starych czasów zwani po prostu trollami. Niestety na deonie jest kilku takich użytkowników. Nie wiem dlaczego to robią, ale każdą dyskusję traktują jako walkę na śmierć i życie, w której jedynym celem jest pogrążenie "adwersarza". Robią to wyciągając zdania z kontekstu, ekstrapolując pewne myśli, zostawiając nie zawsze ładne sugestie/insynuacje. Deonowe trolle mają jeszcze dodatkową cechę, a mianowicie cytowanie na potęgę Pisma Świętego, oczywiście bez kontekstu, wyłącznie w celu udowownienia, że druga osoba jest idiotą. Jak widzę cytat z Mt 5, 37 to w ciemno mogę się założyć, że służy wyłącznie do przekazania jakiejś koszmarnie jednostronnej tezy na ogół zupełnie nie w temacie artykułu. Oczywiście zarzut o manipulacje powoduje gwałtowne załamanie się dyskusji a w/w troll przechodzi do następnej "ofiary". Dla osoby pełnej wątpliwości, szukającej pomocy, błądzącej spotkanie na formu Deonu z takim użytkownikiem jest katastrofą. Daje koszmarny obraz naszej społeczności. Schemat widziałem wielokrotnie. Oczywiście najczęściej przy artykułach o "modnych" tematach: czystość, wierność, polityka w kościele, etc... Tak naprawdę tylko przy artykułach duchowych można sobie bezpiecznie podyskutować... Pozdrawiam serdecznie Normalną Większość!
25 września 2014, 19:16
Sensowne podsumowanie. Twoje w tym momencie dyplomatyczne: „aczkolwiek nie wchodziłbym może w dyskusję kto zostanie zbawiony a kto nie, ale to inna para kaloszy" akurat czuję się przynaglony, żeby nieco rozwinąć temat cytowanej w artykule wypowiedzi. W kwestii, czy ktoś zostanie zbawiony, czy nie, a w tym nie ważne, czy ktoś z dzisiaj, z przeszłości, przyszłości, jakoś nie jestem w stanie określić: tak/nie. Nawet nie próbuję. Dotyczy to każdej osoby. Każdej. Po prostu mógłbym nie mieć czelności spojrzeć kiedyś Bogu w twarz, jakbym się zdziwił tam kiedyś, biorąc pod uwagę nieogarniętą dla nas Bożą Sprawiedliwość, ale i Miłosierdzie i Miłość w Mądrości.
SK
stary katolik
25 września 2014, 19:18
Nie ma normalnej większości. Prawie wszyscy katolicy, są dobrze wstrząśnięci a wielu pomieszanych. Obraz naszej społeczności, jaki rysuje się z dyskusji deonowych wydaje mi się bardzo reprezentatywny. Człowiek potrzebuje kogoś kochać, ale potrzebuje także kogoś nienawidzić. Niegdyś obiektem nienawiści byli Żydzi. Proszę pamiętać: Hitler, Himmler i Goebbels pochodzli z katolickich śordowisk. Wiarę stracili, ale nienawiść zachowali. Teraz zamiast Żydów są lewacy, postmoderniści, gendery i Tygodnik Powszechny, zawsze się ktoś znajdzie. Czego jednak spodziewać się po organizacji, która tyle lat paliła heretyków, ścigała czarownice i urządzała wojny w imię krzyża, na czele której stoją zdrowi mężczyźni, wyrzekający się własnej płciowości. Katolicki mężczyzna miałby spać z rękami na kołdrze, aż do dnia ślubu, a później współżyć tylko z żoną. Tak się nie da. Niezdrowy stosunek do spraw płci, (bardzo dziwne słowa pisywał już Paweł) ma niezdrowe owoce. Ja sam byłem poddawany typowo katolickiej edukacji seksulanej, to jest rodzice nic mi o tym nie mowili, udawali, że seksu nie ma. Sam odkryłem pewne sprawy, kiedy Mama próbowała rzecz wybadać było już za późno. Tato nawet nie próbował, sam pewnie też był samotnym odkrywcą. Dużo by mówić. Wciąż jestem katolikiem, bo nie umiem być kimś innym, ale nie jestem dumny ze swego Kościoła. Nie dziwię się, że wymiera, w jakimś stopniu tego żałuję.
25 września 2014, 19:49
Czy ta kategoryczność niemożliwości określenia dostąpienia zbawienia dotyczy również osób uznanych za święte?
K
KeyPi
25 września 2014, 20:10
WYŚMIENITY komentarz! Nie mógłbym nawet pomarzyć o lepszej reklamie/potwierdzeniu tego co chciałem powiedzieć. Z wyrazami szacunku, KeyPi
25 września 2014, 20:15
Pan chce mnie pochwycić na czymś, a nie złapać kontekst wypowiedzi. Cóż, szkoda... Chciałem krótko, ale widać muszę jeszcze bardziej rozwinąć. Pisałem to w kontekście tych osób, które różni ludzie posyłają do piekła, a o tych samych inni znów, że nie musi tak być, bo według nich mogą dostąpić nieskończonego Miłosierdzia Bożego.
25 września 2014, 20:16
Skoro Pan o 'hejcie' wypowiedział się tak niepochlebnie, to to nie może być zawoalowany sarkazm, prawda?
K
KeyPi
25 września 2014, 20:53
Nie było niczego zawoalowanego w mojej wypowieidzi. Było to stuprocentowo frontalne pokazanie palcem. I jak się okazuje moja diagnoza była poprawna. Co do pierwszej odpowiedzi, kol. Rafał Borowski już odpowiedział, a tu mamy drugi przykład. Tym razem mamy wkładanie w usta nie moich myśli: w moim wpisie nie mówiłem o hejcie, a o trollingu. Niby podobne, ale jednak wypacza znacząco sens. Jakbyśmy byli na gazeta.pl, to byłbym przekonany że to wszystko tylko po to, żeby nabić wyświetleń reklamodawcom. A tutaj, po prostu zostaję bez słów. EOT z mojej strony.
25 września 2014, 23:39
> Nie wiem dlaczego to robią, ale każdą dyskusję traktują jako walkę na śmierć i życie, w której jedynym celem jest pogrążenie "adwersarza". Zatem moje pytanie skierowane do Pana Rafała miało być dowodem prowadzenia walki na śmierć i życie, w której jedynym celem jest pogrążenie adwersarza. Za dużo uproszczeń świata do poziomu zachowań z telenowel jak dla mnie.
25 września 2014, 23:46
W jaki sposób odróżnia Pan pytania podchwytliwe od łagodnego zwrócenia uwagi na nonszalanckie szastanie zbyt wielkimi kwantyfikatorami? Skoro nie można zwracać uwagi na ewidentne błędy, to jak sobie Pan wyobraża prowadzenie dialogu? Czy można się niewrogo nie zgadzać, czy też każde zamanifestowanie odmiennego zdania jest (zgodnie z logiką Pana KeyPi) dowodem na prowadzenie walki na śmierć i życie, której jedynym celem jest pogrążenie adwersarza?
26 września 2014, 08:19
Notabene. Domagał się Pan konkretnego przykładu na manowce dialogowania i sam go Pan sobie dostarczył: usta pełne 'dialogowania' i 'potrzeby zrozumienia', a w praktyce - nie zgadzasz się ze mną, więc jesteś katohejterem który nie ma innych intencji poza prowwadzeniem walki na śmierć i życie, której jedynym celem jest pogrążenie adwersarza. Doskonały przykład dzialania zgodnego z logiką 'oblężonej twierdzy', tylko że w logice 'otwartersów' są oni oblężeni przez wymyśloine przez siebie hordy 'zamkniętersów' o brudnych intencjach, których jedynym celem jest 'otwartersom' szkodzić.
26 września 2014, 08:50
Ciężki jest Pana komentarz, ale bije zeń szczerość spowiedzi.
S
stary
26 września 2014, 11:51
Jakichkolwiek sensacji tu nie ma, zawsze wypowiadam się szczerze. Udawanie, że nie ma spraw płci a pociągu płciowego wcale nie odczuwany jest głupie i szkodliwe. Niestety na tym polega katolicka tradycja. Skrajnie głupia tradycja. Rozumiem, że ludzie których dziwią podobne wypowiedzi mają pewnie tylko pociąg do klawiatury komputerowej.
26 września 2014, 12:24
W moim przekonaniu używa Pan zbytnich uproszczeń zagadnień bardziej złożonych. Nie udało mi się, więc to jest głupie i szkodliwe to nie jest najlepsza droga - tak sądzę. Nie znaczy to oczywiście, że uważam iż w tym obszarze wszystko było cacy i tylko zły gender chce cacy zmienić na niecacy. Piszę to jako ten, któremu również się nie udaje, ale jakoś wzorem Dobrego Łotra nie mogę się przemóc, żeby sobie własne słabości zracjonalizować i uznać za normę.
S
stary
26 września 2014, 12:48
To Panu się nie udaje, ja jestem żonaty i mam bardzo udane małżeństwo.
26 września 2014, 14:05
No to na co Pan narzeka
S(
stary (oj stary)
26 września 2014, 15:25
Drogi Panie, sposób w jaki się Pan obnaża zawstydza mnie. Dlatego kończę na tym wszelką z Panem dyskusję. Pańskie pouczanie każdego, kogo może Pan dopaść jest jak zachowanie chłopca, który ciągnie dziewczynki za warkocz. Nie dlatego, że chce je skrzywdzić, on jeszcze nie jest świadom o co mu chodzi. To co Pan chciał wyczytać w moich uwagach było w rzeczywistości w Pana głowie. Bardzo się Pan myli sądząc, że ma Pan coś do powiedzenia w poważnej dyskusji. Kompulsywne zachowania mają niewątpliwie swoje źródła. Ale to pański problem. Żegnam na zawsze.
26 września 2014, 22:08
Nic nie rozumiem. Przecież to Pan osnuł swój wpis wokół problemów mających źródło konkretnie w seksualności :S
R
R.
25 września 2014, 18:53
Czytam te komentarze i czytam, i aż oniemiałam ze zdziwienia... Dlaczego katolikom stawia się wyższe wymagania? Dlaczego szczególnie ostro należy tępić "katolicki" hejt? Ba Boga! Dlatego że jak ktoś JEST katolikiem to nie może mówić mową nienawiści... dlatego że bycie katolikiem OZNACZA wyższe wymagania! Nikt nie powinien mieć prawa do hejtu, ale to od katolików przede wszystkim powinno się oczekiwać, że będą głosić orędzie MIŁOŚCI... Czemu zawsze jak tylko powie się, że coś w Kościele albo z katolikami jest nie tak, to nikt nie próbuje niczego zmienić tylko natychmiast odzywają sie głosy pełne oburzenia "A inni mogą!" Nie pytamy, co mogą inni. MY NIE MOŻEMY.
W
WDR
25 września 2014, 18:04
Koszula bliższa ciału więc powiem to co mi się nie podoba akurat na deonie: zachowanie katolickich moderatorów kiedy hejtowany (zostańmy przy tym określeniu) jest Bóg za pomocą wulgaryzmów, albo dosadnych stwierdzeń. Nie rozumiem dlaczego takie wpisy bardzo często nie są usuwane. Nie może chodzić o wolność słowa, bo wtedy nie usuwano by żadnych wpisów więc... dlaczego? Taryfa ulgowa dla hejtera ateisty? Jeśli nawet to niech i tak będzie, ale błagam nie wtedy kiedy bluźni Bogu używając wulgaryzmów.
V
Vega
25 września 2014, 17:44
Ostra krytyka czyjegoś stanowisska, czy opinii wyrażonej w tekście nie jest hejtem. Zdecydowane oburzenie, też nie. Są nim właśnie bluzgi konkretnie pod czyimś adresem i niekoniecznie zawsze musza łączyć się z agresją. Szkoda, że autor właśnie tej definicji nie doprecyzował. Czytałam wiele komentarzy i niestety nierzadko hejtami były własnie opinie wyglądające na wielce "uduchowione", bo były wycelowane w kogoś - z kryptogroźbami, ośmieszaniem i poniżamniem a rozmówca w ogóle nie skupiał się na temacie, tylko na ocenianiu komentującego. Co więcej robił to niby z pozycji "nawracającego". Myśle, że zbyt ogólnie autor potraktował ten złożony temat.
N
n
25 września 2014, 17:41
Dziwne, że nie przeszkadza temu panu (podobno katolikowi) antykatolickie hejtowanie, a tylko to katolickie. To może temu panu bliżej do tych pierwszych ? No i gdzie ta trąbiona wszem i wobec niczym nie skrępowana otwartość w dialogowaniu ? Okazuje się, że ma jednak granice akurat na katolickie hejtowanie.
J
jasiek
25 września 2014, 17:37
Żyłka musi z czegoś życ i właśnie taką wybrał pracę. Chyba więc liczy sie z tym że nie wszyscy podzielają taki sposób zarabiania na życie
T
tomi
25 września 2014, 17:20
Panie Piotrze, autorze artykulu, wielu ludzi tutaj piszacych wkolo to samo, te same glupoty, to sa ludzie z zaburzeniami osobowosci, czesto i gesto wyniesione jeszcze z dziecinstwa, zaleknieni, skostniali ludzie, mlodzi czy starsi, ktorzy siedza w swojej skorupie i nie chca z niej wyjsc. Nie sa w stanie, nie maja odwagi w realnym zyciu nic zrobic, niezdolni do niczego, wylewaja pomyje chocby przed komputerem. Dowartosciowuja sie szkodzac innym. Pozwalajac sobie na taka zolc, tak sami siebie unicestwiaja, bo sciagaja demony ktore sa odpowiedzialne za takie dzialania, a ktore z czasem pozra ich samych fizycznie (zdrowie fizyczne i psychiczne) oraz duchowo.  Jedyna obrona jest odciecie sie od takich ludzi i nie zwracanie na nich uwagi. Nie sami sie kaza w ten sposob, wszak to ich wybor i zabawa w smole.  Prosze tez nie odpowiadac takim ludziom, bo oni maja frajde ze ktos sie nimi interesuje, ze nie sa tacy beznadziejni.
E
eva
25 września 2014, 17:31
Jaki deon taki Żyłka i taki powyższy komentarz tomi. Sami swoi? 
N
n
25 września 2014, 17:42
Czy to jest katolickie, czy antykatolickie hejtowanie ?
25 września 2014, 17:48
Jakie są kryteria doboru retoryki zagubionych owiec, które trzeba ratować wobec retoryki patologicznych potworów od których trzeba się izolować?
D
dubio
25 września 2014, 17:03
Ech, zbytnio się Pan wymądrza młody człowieku. Ma Pan jakieś specjalne kontakty z Bogiem, aby wiedzieć kto będzie zbawiony? Palenie heretyków, ich torturowanie, pastwienie się nad czarownicami, wypędzanie Żydów, sprzedaż odpustów i inne sposoby łupienia jeleni - wszystko to dawało się łączyć z katolicyzmem. Tymczasem jakieś blebleble w internecie to niby się nie da? Oj, powinien się pan skonsultować z arcybiskupem Hoserem, on nie takie rzeczy już łączył.
Piotr Żyłka
25 września 2014, 17:06
Nigdzie nie napisałem o niczyim zbawieniu bądź jego braku.
SB
stary belfer
25 września 2014, 17:29
Z wyraźną aprobatą cytował Pan ks. Stryczka dość zdecydowanie wypowiadającego się o zbawieniu. Nie chcę jednak się spierać z Panem. Mam dla Pana zadanie domowe: proszę przeglądnąć roczniki jezuickich czasopism, najlepiej Civilta Cattolica i Przegląd Powszechny, za jedną dekadę, najlepiej lata dziewięćdziesiąte XIX w. Znajdzie tam Pan antyżydowski "hejt" dla intelektualistów, były to bowiem pisma tworzone przez najlepsze umysły w Kościele. Nie polecam panu sprawdzać co wówczas pisały katolickie pisemka dla ludu, bo Pańska delikatna natura raczej tego nie wytrzyma. Następnie napisze Pan wypracowanie pt. Czy istniał kiedykolwiek katolicyzm wyprany z nienawiści i co należałoby zrobić aby taki się pojawił? 
Z
zakochany
25 września 2014, 17:03
Żyłka pełni taką rolę jak w czasach Prymasa Tysiąclecia PAX i Znak. Poczytajcie chociażby ostatnio opublikowana książkę E. Czazckowskiej " Kardynał Wyszyński. Biografia". Ale właściwie rola deonu w tym najemnika grupki jezuitów Żyłki jest jednak o wiele gorsza bo teraz dysydenctwo wobec KEP i biskupów trudno tak uzasadniać jak w czasach PRL. Poza tym obecnie każdy może dochodzić do prawdziwych informacji poprzez docieranie do samych źródeł informaci - i to całej a nie wyrwanych z całości bo pasują autorowi - i bardzo łatwo stwierdzic kto i jak tworzy swój medialny KK, pontyfikt i profil papieża. W czasach SV II w Polsce było trudniej dotrzeć do informacji i dopiero teraz wiele się dowiedzieliśmy jak to media tworzyły. A czy Żyłka pisze dla samych swoich czy dla wszystkich - to pytanie też zasadnicze
M
Marek
25 września 2014, 16:58
Panie Piotrze. To cena popularnosci. Robi Pan coś, nie jest bierny i stąd ta żółć. Co mogę dodać? Nie czytać komentarzy?
25 września 2014, 17:43
Pan uważa, że dezaprobata wobec słabo skrywanego stosowania podwójnych standardów to słuszne oburzenie, czy hejterska żółć?
M
Marek
25 września 2014, 22:16
Panie Piotrze: słowa tego typu jak "deonowy najemnik", "twórca medialnego pontyfikatu" i inne klasyfikują się jako żółć i nie są to podwójne standardy. Napisałbym więcej, ale nie jestem częstym czytelnikiem deonu i takie typu rzeczy zwyczajnie ignoruję. Dobrej nocy.
25 września 2014, 23:56
Zgadzam się, że retoryka 'deonowego najemnika' jest niewłaściwa, ale biorę pod uwagę możliwość, która chyba Panu umyka, a minowicie niektórym może zwyczajnie brakować warsztatu do bardziej merytorycznego wyrażenia swoich poglądów, a wtedy do głosu dochodzi retoryka emocjonalna. Jest to de facto lustrzane odbicie retoryki emocjonalnej dominującej wśród Deonowych Autorów, tylko w negatywie. Dlatego staram się napierać na dyskutowanie merytoryczne, bo forsowanie retoryki nakierowanej na pozytywne emocje jest w prowadzeniu dialogu tak samo nieprowadzące merytorycznie donikąd, jak i prowadzenie retoryki manifestacji emocji negatywnych.
M
Marek
26 września 2014, 10:31
Rzeczywiście, moze być tak jak Pan pisze, nie mniej redaktorzy to też ludzie. Lepsi, gorsi, różni. Nie mniej osobiscie podziwiam inicjatywy pana Piotra Żyłki, szczególnie te dotyczące muzyki. Jeśli czuje się Pan na siłach to może pisywać do Deonu lub założyć bloga. Z natury ma on strukturę otwartą czego przejawem są stety, bądź nie, komentarze. Wiem, że na łamach Gościa Niedzielnego, taka dyskusja (o tych najemnikach) nie mogłaby mieć miejsca. Zatem jest to plus Deonu, cokolwiek by o nim nie pisać. Co do jeszcze hejterów, to proszę zwrócić uwagę co piszą o obecnej głowie Koscioła. To oczywiście i tak nic w porównaniu z forami Rebelyii czy Frondy.
26 września 2014, 14:12
Oczywiście hejterstwo istnieje i nie jest niczym dobrym, ale w moim przekonaniu jego szkodliwość jest rozdęta poza rozsądne granice. Ponadto z hejterstwem jest taki problem jak z wieloma innymi negatywnymi zjawiskami: żadnego zapobiegania zjawisku i tylko załamywanie rąk gdy już jest za późno. To oczywiście pretensja skierowana nie jedynie do Kościoła, ani nawet głównie, bo to wynik libertyńskiego wychowania (czyli braku wychowania). ... choć taki np. Deon mógłby zamiast (niemal wyłącznie) afirmacji teletubisiowatej egzaltacji popracować trochę nad zapowadzeniem pewnej dyscypliny intelektualnej, która sama przez się by hejt redukowała.
MR
Maciej Roszkowski
25 września 2014, 16:54
W każdym środowisku, w katolickim też, jest pewien margines ludzi, którzy odreagowują swoje kompleksy i fobie agresją. Istotnie tu razi to  bardziej, ale sprawa jest bardzxieuj porządkowa nię obyczajowa. Jej rozwiązanie jest na siły Administratora, który powinien czyścić nienawistne wpisy. A co do zbawienia to: "Revenge is of mine" says the Lord" - mnie zostaw pomstę mówi Pan.
A
affe
25 września 2014, 17:42
A co do czyszczenia MR - deon właśnie liczy na komentarze dowalające określonym duchownym, w tym biskupom, bo nie stosuje wtedy moderacji a do komentarzy inspiruje odpowiednimi artykułami zamieszczanym w niby "katolickim" bo jezuickim deonie
MR
Maciej Roszkowski
26 września 2014, 09:14
Straszny jest ten spisek Żydów, masonów i cyklistów. Siedzą gdzieś w jakiś czeluściach i  pociągaja za sznurki. Teraz jeszcze Deon!
25 września 2014, 16:39
> Sensowna rozmowa jest możliwa tylko wtedy, gdy obie strony chcą siebie wysłuchać. Czemu to wymaganie dotyczy wyłącznie 'katohejterów', a nie Palikociarni dla przykładu?
Piotr Żyłka
25 września 2014, 16:41
A gdzie Pan coś takiego wyczytał?
25 września 2014, 16:44
Nie wyczytałem, obserwuję w działaniu.
Piotr Żyłka
25 września 2014, 16:45
A jakiś przykład konkretnie mogę poprosić?
25 września 2014, 17:16
Brak określania warunków wstępnych do dialogowania i retoryka zrównująca uznawanie potrzeby określenia warunków wstępnych do zaistnienia dialogu z 'wykluczaniem i zamknięciem na dialog'. (suplemencik) .... wzmocnione jednoczesnym waleniem pałą po łbach wyłącznie katolskiej strony, jak choćby w tym artykule właśnie.
25 września 2014, 16:34
Podobno to wyłącznie 'prawdziwi Katole' uzurpują sobie prawo do wskazywania palcem komu się zbawienie należy, a komu nie.
SB
stary belfer
25 września 2014, 16:56
Panie Piotrze, pańskim problemem jest narcyzm. To nie jest łatwy ptzypadek, ale może coś da się zrobić.
25 września 2014, 17:44
Insynuowany mi narcyzm najwyraźniej stanowi problem, ale nie dla mnie, a dla Pana.
V
Vega
25 września 2014, 17:47
Narcyzm to narzucanie komuś czyjejś osobowości, a tu jest wyrażenie opinii. Natomiast w odpowiedzi na wyrażenie opinii zaobserwowałam narzucanie osobowości.
S
stary
25 września 2014, 18:50
Pan Piotr nie zdaje sobie sprawy jak wiele odsłania w swoich wpisach. 
25 września 2014, 19:31
Za to doskonale zadaję sobie sprawę, że 'psychologiczny detektywizm' wobec rzetelnego rozumowania to szklane paciorki przy diamentach. Ponieważ nie udaję kogoś kim nie jestem, zatem nie odczuwam panicznego lęku przed rzekomym 'zdemaskowaniem'.
S
stary
25 września 2014, 20:25
Pańskie wypowiedzi są na poziomie pytania: czy Chińczyk nie mówiący po francusku może prowadzić dialog z Francuzem nie mówiącym po chińsku. Budzą one we mnie litość, dlatego błagam Pana, proszę się udać do dobrego psychologa!
26 września 2014, 00:04
Nie dziwni mnie, że psychodetektyw w argumentacji uzasadniającej własne postępowanie odwołuje się rownież do własnych emocji (litość). W maglu, albo w poczekalni u fryzjera znajdzie Pan odpowiednie quorum dla prezentowanej retoryki.