Kościół otwarty, wygodny i opłacalny

(fot. PhotoAtelier/flickr.com/CC)

Co chwila słychać w mediach narzekania tych i owych, że sobie pozwolę nie wspominać nazwisk, iż Kościół nie jest otwarty. A gdyby się otworzył, zyskałby tylu nowych wiernych - albo odzyskałby tych, którzy już nie mają ochoty na Kościół w starej formule.

Złagodzić wymowę Ewangelii, odchudzić katalog grzechów. Bo wierni odchodzą - ci, którym się nie chce stawić czoła własnemu grzechowi. Tyle, że Kościół zawsze jest otwarty, ale na grzesznika, nie na grzech. I dlatego musi się "wtrącać", napominać, wzywać do nawrócenia. Problem w tym, że lenistwo jest wygodne, i wygodniejszy jest otwarty Kościół, który nie wymaga. Jest też bardziej opłacalny. Bo grzech przecież się opłaca. I to często w złotówkach.

DEON.PL POLECA

Wygodnie i opłacalnie. Wspólny mianownik czterech grzechów wołających o pomstę do nieba.

Tych starych, katechizmowych, których kazano się uczyć w szkole na religii. Rozmyślne zabójstwo. Grzech sodomski. Uciśnienie ubogich, wdów i sierot. Zatrzymanie zapłaty. Brzmi znajomo? Tak, tylko wcale nie z katechizmu. Bardziej z opowieści zwykłych ludzi. Czasami - z telewizji.

Rozmyślne zabójstwo? Tak, pod innymi nazwami. Aborcja. Eutanazja. Słuchamy o tym na okrągło i wszystkim już się znudziło. Na hasło "aborcja" większość ludzi przestaje słuchać, a ci, którzy próbują przekonać nieprzekonanych, dostają etykietkę szaleńców walczących o nie swoje i bez sensu. Bo to nie moja sprawa, tylko tej matki. Cóż. Aborcja jest wygodna. Aborcja się opłaca. Eutanazja? Po co żywić człowieka, który nie będzie już żyć jak normalny człowiek, tylko wegetować jak roślinka? To tylko koszty, zajmowanie łóżka, do którego jest przecież kolejka, to tylko niewygoda opiekowania się krewnym przez wiele lat. Że to nie do końca prawda? Trudno. Opieka nie opłaca się. Niewygodnie.

Grzech sodomski. Ten to dopiero się opłaca, zwłaszcza gdy się zrobi coming-out na odpowiedniej wizji. No i zgodnie z obowiązującą modą można wtedy przestać przejmować się nauką Kościoła i zacząć go oskarżać o brak tolerancji. Za to są nawet dodatkowe punkty - i można sobie wygodnie pogrzeszyć.

Uciśnienie ubogich, wdów i sierot. Kolejny opłacalny interes. Ubogi skupia się na utrzymaniu się przy życiu, nie stać go na prawników i procesy. Kto jest ubogi? Na przykład rodziny wielodzietne, którym zabiera się dzieci z powodu biedy, kierując je do placówek opiekuńczych wraz z kwotą pieniędzy na ich utrzymanie. A taka kwota przekazana biedującej rodzinie wystarczyłaby spokojnie na miesięczne utrzymanie nie jednego dziecka, ale kilkorga. Albo ci skromnie, choć ładnie ubrani staruszkowie, którzy pod pozorem spaceru robią obchód osiedlowych śmietników, dyskretnie zaglądając do kubłów, kiedy wydaje im się, że nikt nie patrzy. Ci, którym zasiłek nie starcza, żeby jeść przez miesiąc, nie mówiąc już o rachunkach, a którzy nie mają szans na powrót do zdrowia i do pracy. Pieniądze, które byłyby śmieszne, ale są żałosne. Tu nic się od dawna nie zmienia. Pensje, zasiłki, emerytury nie wystarczające na miesiąc życia, więc trzeba szukać drugiej pracy i harować od świtu po świt. Wtedy nie ma siły ani pieniędzy na sprzeciw. Jak wygodnie, i jak się opłaca pracodawcom i decydentom.

Zatrzymanie zapłaty. Mężczyzna ma na utrzymaniu żonę i maleńkie dziecko. Wypłatę dostaje w tygodniówkach. Szef spóźnia się z wypłatą, bo wyjeżdża na szybki urlop za granicę, a kiedy wreszcie daje zadłużonym już w międzyczasie pracownikom to, co im się należy, zastanawia się, na co oni właściwie wydają pieniądze. Albo fabryka plajtuje; pracownicy są ostatnimi osobami, które otrzymają swoją wypłatę. Wcześniej o swoje upomina się - między innymi - ZUS i komornik. Choć ci mają z czego żyć, a pracownik - nie.

Nowa formuła Kościoła - krzyczą zwolennicy pseudo-otwarcia. Jedni chcą zwyczajnie akceptacji dla własnych i cudzych grzechów, inni próbują umieścić Kościół na linii między kapitalizmem a socjalizmem, między państwem a społeczeństwem: jako instytucję skupiającą się na pomocy ubogim i potrzebującym. Tymczasem Kościół jest, był i będzie na innej linii: między człowiekiem a grzechem. Otwarcie Kościoła nie polega na złagodzeniu wymowy Ewangelii, na odchudzeniu katalogu grzechów, na źle pojętym miłosierdziu, czysto materialnym, bez Boga. Kościół jest zawsze otwarty, ale na grzesznika, nie na grzech. I dlatego musi się "wtrącać", napominać, wzywać do nawrócenia. Wiara nie jest prywatną sprawą, bowiem grzech bowiem nie jest prywatną sprawą. Prywatny grzech pracowników służby zdrowia wykonujących aborcję dotyka całego społeczeństwa. Prywatny grzech chciwych pracowników administracji publicznej dotyka całego społeczeństwa. Wmawianie sobie i społeczeństwu, że Kościół może troszczyć się o zbawienie (od czego? od grzechu!) człowieka niepublicznie i nie mówiąc o grzechu - to zwyczajne kłamstwo. Ci, którzy nawołują do "otwarcia" Kościoła przyznają tym samym, że zupełnie nic z rzeczywistości wiary nie rozumieją. Bo Kościół już jest otwarty. Otwarty dla wszystkich grzeszników, tych uzależnionych od własnej wygody i opłacalnych interesów też. Jeśli tylko zechcą przyjść.

Marta Łysek - teolog i dziennikarka, żona i matka. Autorka bloga Dzieci, stwory i inne przyjemności.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościół otwarty, wygodny i opłacalny
Komentarze (278)
KR
Krzysiek Runiec
16 września 2014, 20:59
dwa słowa mojego komentarza o Kościele otwartym http://pochwalony.eu/2014/08/26/nie-robmy-wojny-robmy-raban/
1 września 2014, 10:16
Czy tam dyskusje pod trzema artykułami (ten i dwie polemiki) i zastanawia mie jedno: Na ile opis Kościoła otwartego (ten w artykule  Pani Marty) jest opisem tego co jest głośne i pochodzi spoza Kościoła a na ile jest nurtem w Kościele.  O.Piórkowski wydaje się dawac nadzieję, że jednak to opis działań zewnętrznych wobec Kościoła. Kościół jest i zamknięty i otwarty: Zamknięty jest niejako zakończonym Objawieniem (tu się nie da nic zmienić) - otwaty Ewangelizacją (głoszeniem Dobrej Nowinny stojący poza jak i tym wewnątrz) .
.
.
1 września 2014, 10:34
Jestem pełna podziwu. naprawdę napisałeś coś sensownego. Tyle że odnosi się do tego jaki Kościół powinien być, o jakim marzymy. W rzeczywistości jest niedoskonały, zwłaszcza w czynach pojedynczych ludzi którym niekiedy można wiele zarzucić. I o tym powinno się też mówić. Nie powinniśmy chyba jednak uogólniać zarzutów na jaką bliżej nieokreśloną grupę. Mam wrazenie że taka wizja jest w często bardziej projekcją naszych lęków niż rzeczywistościa.
~~
1 września 2014, 11:07
~marysia T7HRR 10:41:08 | 2014-08-12 Moderatorzy Deonu doskonale wiedzą, że to ty jesteś źródłem wulgaryzmów. Wiedzą, że to ty występujesz pod różnymi nickami. Wiedzą, że to ty prowokujesz do niechcianych rozmów pisanych przez ciebie podstępnych świństw. Jesteś zwykłą świnią w nie tylko moich oczach cwaniaku. Najpierw narobisz zamieszania podstawiając się w różnych nickach a potem płaczesz aby to usunięto. Ty świnio bez zasad.  Przestań wypowiadać się jak cham to i inni nie będą ciebie hamować Ty żądasz usunięcia własnych chamskich słów , ty cyniku podszywający się pod różne nicki. Redakcja Deonu powinna to zostawić dla twojej nauczki i innych, że nie warto posługiwać się wulgarnym językiem, takim jak twój.  Ty świnio bez zasad.
ZI
z imprimatur
28 sierpnia 2014, 22:54
Ja zniszczyłem Wiarę: sam Papież to stwierdził, mówiąc o kryzysie w wierze. Zniszczyłem Moralność: moje nieczyste demony wszędzie triumfują Zniszczyłem Religię: kościoły pustoszeją, a bluźnierstwa zastępują modlitwy. Zniszczyłem Rodzinę: prostytucja jest powszechna, a niewiniątka są masakrowane podczas aborcji. Pozwól jednak, że zejdę do szczegółów w moich zwycięstw: Od kryzysu do kryzysu, mój tryumfalny pochód przysłonił zwycięstwo-Chrystusa I Spójrz: z tyłu Kościoła otworzyłem małe drzwi...Tamtędy weszli moi przyjaciele: Voltaire ze swoją kwestionującą nienawiścią, Lumiere ze swoim demoralizującym kinem, Luter ze swoim wolnym sumieniem (Libero esame), Marks ze swoim ateistycznym komunizmem, Marcuse ze swoim nihilizmem, Lenin i Mao z ich praniem mózgów, Freud ze swoją psychoanalizą. Przede wszystkim jednak udało mi się przemycić do Kościoła herezję, zwodząc nawet zakonników i prałatów (twój Chrystus przepowiedział, że uda mi się zwieść także wybranych. Ja spowodowałem wejście biskupów holenderskich z ich heretyckim katechizmem tłumaczonym na wszystkie języki; a następnie stado nauczycieli katechezy i duszpasterzy wraz z ich zasadniczym zmartwieniem: intratne zarobki, rozrywki, seksuologia, miłość uczuciowa (która sprawia, że zapomina się o miłości Bożej). Zwycięstwo szatana: zabiłem Wiarę, zabiłem Boga, albo lepiej: ja jestem bogiem! Pracuję także nad tym, aby zniszczyć piękno stworzenia: za pomocą moich przyjaciół artystów odcisnąłem wszędzie moją udawaną skromność: w sztuce, architekturze, poezji, muzyce. Zburzyłem umysł ludzi przez narkotyki, a teraz w swej głupocie adorują szatana nowoczesnej masce...
ZI
z imprimatur
28 sierpnia 2014, 22:50
(Kanonik Giorgio P. di T.R.) Imprimatur: Kuria Metropolitalna w Krakowie, kardynał Kazimierz Nycz; Vic Gen. ks. Jan Dyduch Kanclerz. Nr.4999/2003, Kraków dn.17marca2003r. Fragm. z książki. „Pouczenia złego ducha. Podstawy chrześcijańskiej walki duchowej" Spotkałem właśnie Mefistofelesa w dziwnym przebraniu: w szerokim czarnym płaszczu, wysmukły, z ukrytymi rogami, o płomiennym spojrzeniu. Poznałem go po jego diabelskim, szyderczym uśmiechu. "Życzę ci przeklętego 1971 roku! Abyś miał większe powodzenie święty księże, w twoich inicjatywach!...Jeśli chodzi o mnie, to jestem pewny mego sukcesu, zwłaszcza po Soborze. Wiesz, że jestem pierwszym terrorystą na polu religijnym. Udało mi się utworzyć mój antysobór z pomocą części kleru i postępowych księży. Nawet sam Papież musiał-uznać mój spryt, kiedy mówiłem o autozniszczeniu w Kościele! Ach! Być może myślisz, że Niebo jest silniejsze ode mnie? Pozwól, że to wyśmieję! Posłuchaj: zobaczysz, że nie ma nikogo, kto mógłby ostać się mojej niszczącej wściekłości ,od kiedy Pan pozwolił mi zniszczyć świat. Twój Święty Piotr, który przecież nie był głupi, powiedział że jestem wielkim żarłokiem: to prawda. A twój Chrystus, który odmówił adorowania mnie, jednak poświęcił mnie jako księcia tego świata. Spójrz: wszystkie miasta należą do mnie. Tłum krzyczy: «Chleba i igrzysk», jak w starożytnym Rzymie. Także w waszych operach (w waszych teatrach) wciąż śpiewacie: «Złoty cielec jeszcze stoi: niech zapłoną kadzidła wobec jego potęgi od krańca do krańca świata».
W
Wierna10
28 sierpnia 2014, 14:09
Zgadzam się z ty artykulem, bo dziś o prawdzie ukrytej w ludzkich sumieniach sie milczy. Jednak najważniejsze nie są dyskusje,dociekanie, obrzucanie sie ciętymi ripostami i dochodzenie kto z logicznego punktu ma rację. Modlitwą możemy wywalczyć lepszy świat. Traktujmy każdy apel do ludzi, który mówi o zaciemnieniu i zafałszowaniu prawdy jako nawoływanie do modlitwy. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, Król Wszechświata !
WO
WSI otwarte
27 sierpnia 2014, 16:42
"Kościół Wyborczej: Największa operacja resortowych dzieci" [url]http://www.youtube.com/watch?v=d95Y3Pgt6VM[/url] GW i TVN wybierają Ludzi Wolności! [url]http://www.youtube.com/watch?v=ZcoJ2shNsDA&list=UUDJLaHgzx372MXSeKFRVBhw[/url] Zwierzęta i ich ludzie [url]http://www.youtube.com/watch?v=K4VDqllEH00&list=UUDJLaHgzx372MXSeKFRVBhw[/url]
DK
Dariusz Kot
27 sierpnia 2014, 14:22
Znam jako "ateista otwarty" wielu katolikow otwartych i ani jednego, ktory w czymkolwiek odpowiadalby opisowi pani Marty. Na pewno jednak zapisze sobie ten tekst, aby sie nim poslugiwac jako pomoca dla tych moich przyjaciol - zanim zaczniesz rozmawiac z bardziej konserwatywnymi bracmi, pamietaj, ze oni moga miec wstepnie o Tobie takie wlasnie (skrajnie negatywne co to ukrywac...) wyobrazenie. Tekst wlasnie z powodu tej swojej idealnej i nieskazonej watpliowsciami stronniczosci - moze byc doskonalym narzedziem dla udrozniania komunikacji i wyjasniania wewnatrzkatolickich nieporozumien w zakresie "komu o co naprawde chodzi".
BS
Bogumił Szaruga
26 sierpnia 2014, 12:40
"Wygodniejszy jest otwarty Kościół, który nie wymaga." Droga Autorko! - tym jednym, (jedynym zresztą) zdaniem zdaniem wprowadziła Pani poważne pomieszanie pojęć.- Przecież jest zupełnie odwrotnie: kościół, który nie wymaga, zamyka się! Jeśli to na łagodzeniu wymagań miałoby polegać otwieranie kościoła, wtedy rzeczywiście można by być spokojnie przeciw. Dzięki Bogu tak nie jest. Dla mnie kościół twierdza, to ten, który okłada innych krzyżem po głowie. Otwarty to ten, który zaprasza do wnętrza. A jak to jeszcze lepiej ujął pewien mądry ksiądz, kościół winien być jak Chrystus: otwartą twierdzą.
A
AP
25 sierpnia 2014, 23:38
Określenie "Kościół otwarty" niczego już nie wyjaśnia. Trudno bowiem znaleźć kogoś kto nie ceniłby otwartości i nie czuł się otwarty dlatego jako przestarzałe powinno odejść do lamusa. Dziś oś podziału przebiega między Kościołem liberalnym i konserwatywnym i, moim zdaniem, Pani przykłady właśnię tę oś podziału akcentują.
27 sierpnia 2014, 09:19
Konserwatyzm vs liberalizm - trafne ujęcie. Mi istotą wydaje się kształt vs. bezkształtność. KO to bezkręgowiec zdolny dowolnie zmienić swój kształt (zatem bezkształtny), natomiast Kościół to kręgowiec o pewnym kręgosłupie nauki otrzymanej od Chrystusa.
PD
proroctwo Daniela wypełnia się
25 sierpnia 2014, 15:42
Ratzinger twierdził, że zgodnie z Lumen gentium Kościół katolicki nie ma prawa do wchłaniania innych Kościołów (...) zasadnicza jedność Kościołów, które pozostają Kościołami, a jednak stają się jednym Kościołem – musi zastąpić ideę konwersji, mimo że konwersja zachowuje swoje znaczenie dla tych, którzy pragną jej, postępując za głosem sumienia. Ks. Ratzinger napisał tę książkę podczas obrad Vaticanum II. Jako współpracownik Karola Rahnera był mocno zaangażowany w sporządzanie szkiców dokumentów soborowych, ma więc odpowiednie kompetencje, by nam wyjaśnić, jakie były prawdziwe intencje architektów soboru. Otóż twierdzi, że prawdziwą intencją autorów dokumentów było przedstawienie konwersji jako opcji. Niekatolicy nie muszą się nawracać do prawdziwego Kościoła dla osiągnięcia jedności wiary i zbawienia. Zasadę konwersji niekatolików zastąpiła nowa zasada konwergencji z niekatolikami.
O?
otwarty ? dla kogo ?
25 sierpnia 2014, 15:27
Nie twierdzę,że każdy duchowny promujący nowe praktyki, takie jak ekumenizm, umyślnie działa jako wróg Kościoła. Znany ksiądz z XIX wieku, o. Frederick Faber, okazał się być prawdziwym prorokiem kiedy w niezwykłej homilii wygłoszonej w Zielone Świątki w londyńskim Oratorium powiedział: “Musimy pamiętać, że gdyby wszyscy wyraźnie dobrzy ludzie byli po jednej stronie, a wszyscy wyraźnie źli po drugiej, nie byłoby niebezpieczeństwa dla nikogo, a już najmniej dla wybranych, oszukiwanych przez kłamliwe cuda. To dobrzy ludzie, wcześniej dobrzy, musimy miećnadzieję że nadal dobrzy, którzy mają wyko nywać dziełoantychrysta i tak smutno ukrzyżować Pana na nowo. . . Pamiętajmy tę cechę ostatnich dni, że ten fałsz pojawia się wśród dobrych ludzi, będących po niewłaściwej stronie” [41]. Dlatego uważam, że wielu (nie wszyscy) duchownych, którzy ulegają duchowi epoki i promują nowy program soboru, są do brymi ludźmi po złej stronie. Obowiązek sprzeciwu Jak powiedziałem na początku, uważam że “Stała Instrukcja Alta Vendita” i jej skutki pomagają wyjaśnić to o czym mówiła s. Łucja, kiedy ostrzegała o diabolicznej dezorientacji hierarchów wyższego szczebla, określenie użyte przez nią wiele razy. W obliczu takiej diabolicznej dezorientacji, jedyną odpowiedzią dla wszystkich zaniepokojonych katolików jest: Dużo się modlić, zwłaszcza na Różańcu    Uczyć się i żyć tradycyjną doktryną i moralnością KK,     zawartymi w pracach przedsoborowych Nigdy nie zgadzać sie na kompromis ...... John Vennari red. naczelny Catholic Family News Freemasonry and the Subversion of the Catholic Church
25 sierpnia 2014, 15:32
Oho.. Lefebryści też tu są. I może przysięgę antymodernistyczną przywrócić w kościele. I będzie po staremu. Tylko niestety (dla Kościoła) albo stety (dla świata) czasy się zmieniły. Kościoł nie ma już wpływu na naukę i rządy i nie stworzy już kolejneo Indeksu ksią zakazanych, nie wyklnie naukowców odkrywających kolejne prawa (a jeżeli wyklnie to jednocześnie nie zamknie im ust).  Jakże się cieszę, ze ten świat jednak się zmienił. Teraz rzeczywiście wolna wola znaczy wolna. Bez pręgierza inkwizytorów.
M
Marcus
25 sierpnia 2014, 18:08
Widzę, że bezgranicznie hołduje Pan nauce. Nauka jest dobra, ale w połączeniu z wiarą, bo tylko wtedy służy człowiekowi. Tak samo jak nie da się poznać prawd wiary nie używając rozumu. Bóg dał nam rozum żebyśmy odkrywali PRAWDĘ a nie FAŁSZOWALI prawdę. Nauka (wynalazek) z jednej strony ułatwia nam życie, ale z drugiej strony potrafi zabić tysiące ludzi (70-90 tys bomba atomowa zrzucona na Hiroshimę). A poza tym naukowcy potrafią tylko opisać dane zjawisko fizyczne, ale nie potrafią np sprawić żeby przyciąganie ziemskie zniknęło całkowicie. Naukowcy potrafią zrobić np mechanizm, procesor, ale muszą mieć inne półprodukty np węgiel, krzem itd. Cóż znaczą tacy naukowcy jak Einstein, Newton, Skłodowska przy mądrości Boga...
25 sierpnia 2014, 19:57
Cóż to jest prawda, zapytał Piłat... Pewno zna Pan ten cytat. Więc może opisze Pan definicję prawdy..  Takie manipulowanie faktami jest nieuprawnione. To jakby powiedzieć, że naukowiec wynalazł nóż do krojenia chleba a inny człowiek zabił nim drugiego człowieka. Wniosek? Nóż jest zły. To tego typu porównanie Pan przeprowadził. Reakcja atomowa została wynaleziona przez naukę i stosowana jest zarówno w dobrej wierze (elektrownie jądrowe) jak i złej (broń atomowa). Mamy wynalazek i pytanie brzmi co z nim zrobimy. Rozumiem, że korzysta Pan z dobrodziejstw nauki - internet, tv, medycyna.. W jakim celu naukowcy mieliby sprawiać, aby przyciąganie zniknęło? Nauka to również: teologia, filozofia, metafizyka i inne niemierzalne (w sensie fizycznym nauki). I w jakim celu czynić porównanie naukowców do Boga?
.
.
25 sierpnia 2014, 09:19
Nienawistny, oczerniający.
K
KRis
25 sierpnia 2014, 08:32
Piękny, prosty, zrozumiały. Dziękuję.
GN
g nG
24 sierpnia 2014, 21:15
Nie pojmę dlaczego autorka wycelowała te haubice w kościół otwarty? Samo istnienie takiej baterii jest miażdżącym dowodem z a s k o r u p i e n i a antyintelektualnych kłótliwców, miałkości przebierańców różnej maści i płycizny sprzedajnych propagandczyków.
M
Marcus
24 sierpnia 2014, 23:20
Skoro stawia Pan(?) autorkę w gronie "antyintelektualnych kłótliwców" to znaczy, że Pan jest po stronie "Intelektualnych kompromisiarzy". :) Skoro jest Pan(?) rozwinięty intelektualnie, to jak to możliwe, że nie pojmuje Pan, dlaczego autorka wycelowała haubice :) A jeśli chodzi o miałkość. Oddał by Pan życie za swoje poglądy?
25 sierpnia 2014, 09:38
Akurat na Deonie, zdominowanym przez słodką płytkość i hipisowatość, taki tekst jest drobnym elementem przywracania równowagi.
GN
g nG
25 sierpnia 2014, 15:11
Przyznam, że w stosunku do autorki pomyślałem tylko o płyciźnie sprzedajnych propagandczyków ale skoro jest taka podpowiedź to też się zgadzam: sianie kłótliwości wbrew logice.
WD
Wojtek Duda
24 sierpnia 2014, 17:48
Pani autorko : o jakim 'kościele otwartym' Pani pisze ? Któż to Pani zdaniem ze środowiskm, które tak Pani nazywa, popiera np. aborcję ? Znam wiele osób identyfikujących się z otwartością w KK, ale żadna z nich (łącznie ze mną) oczywiście nie popiera aborcji.  Podobnie z kolejnymi kwestiami. Pani artykuł to trochę tak w stylu klasyka, obecnie prezesa pewnej dużej parti politycznej naszym kraju : 'wiem ale nie powiem'. Proszę pisać rzeczowo i konretnie o co i o kogo Pani chodzi, a nie kazać się domyślać - to tylko sprzyja sianiu zamętu. 
25 sierpnia 2014, 08:59
Katolik zbyt otwarty, to katolik dopasowywujący sobie elementy naucznia Kościoła do swoich potrzeb i żyjacy w rozkroku pomiedzy tym co świete, a tym co swiatowe.  Np katolik stosujacy prezerwatywy, popierajacy invitro, czy aborcje eugeniczną.
WD
Wojtek Duda
25 sierpnia 2014, 15:24
@TomaszL: dlaczego termin Kościół Otwarty jest kojarzony z przyzwoleniem na grzech ? nie rozumiem tego - to pomieszanie z popląteniem. wiem sporo o dyskusjach ludzi którym idea otwartości w KK jest bliska sercu i nikt nie popiera np. aborcji. Skąd ten pomysł w ogóle ? Dlatego pytam retorycznie o kim p.Redaktor konkretnie pisze ? Czy o środowiskach np. TP czy ZNAKu, kojarzonych generalnie z ideeą otwartości czy o dziennikarzach GW, czy jeszcze o kimś innym ? Wtedy można by coś podyskutować. pisanie artykułu w ten sposób ('wiem ale nie powiem')  nic nie wnosi, a jedynie wzmacnia poziom fermentu - i dokładnie teraz to widać po kometarzach na tym forum. 
P
pg
25 sierpnia 2014, 17:54
Bardzo chybiona analogia. Proszę przeczytać jeszcze raz ze zrozumieniem.
24 sierpnia 2014, 13:09
Pan Maciekk w swoich wywodach dotarł do doskonałej definicji Kościoła Otwartego obejmującej jego istotę, rację bytu i cel istnienia: Kościół Prawd Permanentnych O Nieograniczonym Potencjale Interpretacyjnym. Amen
S
siiagl
24 sierpnia 2014, 17:40
Jezus z Nazaretu nie zechciał napisać katechizmu. Wyrażał swe myśli w przypowieściach i dość niejasnych sentencjach. Tylko głupi uważają, że istnieje jedyna i niepodważalna ich interpretacja. W kilku sprawach dawał wyraźne zalecenia. Np. odradzał gromadzenie bogactw ziemskich. Tylko nieliczni chrześcijanie potraktowali to poważnie.
24 sierpnia 2014, 22:28
Oo.. i znowu Pan Piotr Słowiński popłynął. Jak zawsze w swojej celującej analizie. Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad Pana rolą na tym forum... I chyba jestem pewien, że Pan zdecydowanie zastępuje Ducha Św. - Pan już wszystko wie (mądrość została Panu wylana w ilościach naprawdę nieprawdopodobnych), mówi Pan językami, których większość nie rozumie - przynajmniej tego, co w bełkocie barokowo-pseudonaukowym próbował Pan powiedzieć (ileż tego daru wylało się na Pana) i ma Pan recetpę na gawiedź z tytułami profesorskimi - a czytając całą dyskusję nawet dla samego Papieża. Więc jeżeli był Pan uprzejmy zdefiniować kościół z moich słów (jak zawsze niezawodnie pomocny - przecież mój język nie dałby rady tego opisać), to być może ja spróbuję opisać definicję Pana kościoła (nie mylić z kościołem Chrystusa). Kościół Bełkotu Pseudonaukowego i Zwalczania Wszystkich Inaczej Myslących poprzez Barokową Analizę Pieniactwa Stosowanego przy Udziale Wysublimowanych Mądrości PseudoŻyciowych. Cel istnienia - ogłosić Pana Piotra Słowińskiego Duchem Świętym albo przynajmniej Papieżem. (Jezus ze swoją Misją gdzieś się jednak zagubił. Za to został nam Pan Piotr - zastępując wszystko i wszystkich)
24 sierpnia 2014, 22:30
I nieśmiało podpowiem - może wykorzysta Pan w swoim kościele "reinkarnację"? - łatwiej będzie wmówić gawiedzi nawet profesorskiej, że jest Pan wcieleniem Ducha Mądrości...
25 sierpnia 2014, 09:35
Znów psychologizowanie wobec konsekwencji logicznych Pańskich wypowiedzi. To, co napisałem powyżej to Pańskie wypowiedzi zebrane w całość, których syntezę Pan wypiera. Można tupać nóżkami na obiektywne rezultaty własnego stanowiska, ale to ani żaden Duch, ani żadna mądrość udzielona prostaczkom nie jest.
25 sierpnia 2014, 09:46
Wie Pan - myślę, że zbyt wiele w Panu nauki... Wypełnił Pan własną głowę tyloma wiadomościami (a niestety nawet Pana głowa jest ograniczona) i nie ma w niej miejsca na prostą Ewangelię. I skoro wiecznie Pan wraca do psychologizowania to odpowiem. Psychologia jako nauka liczy sobie lekko ponad 100 lat, dla odmiany duchowość ma kilka tysięcy lat. Więc jednak pozwoli Pan, ale zostanę przy własnej duchowości (na psychologii za bardzo się nie znam).
25 sierpnia 2014, 10:15
Nie na temat.
25 sierpnia 2014, 10:22
Cała Pana analiza do której uzurpuje Pan sobie prawo jest nie na temat. Więc jak do tego się odnieść? Nie jest Pan ani psychologiem ani mnie Pan nie zna, a jednak jako domokrążca analizuje Pan moją osobowość, wiarę i poglądy - więc już wszystko to jest nie na temat.
25 sierpnia 2014, 10:28
Odnoszenie się merytoryczne do treści jest na temat. Psychologia to nie psychologizowanie. Synteza otwarcie pzredstawionych poglądów jest na temat. Pan przedstawił pogląd o braku granic dla interpretacji przesłania Chrystusa i o posiadaniu przez Kościół depozytu Prawd Permanentnych. Jeśli Pańskie poglądy są ze sobą sprzeczna i się ośmieszają to prosze je zrewidować, a nie mieć pretensje do lustra, że śmieszny obraz wydobywa.
25 sierpnia 2014, 10:30
Ja wierzę, że Jezus był Synem Boga, więc nie plótł mętnych bzdur w zależności od tego, co Mu ślina na język przyniosła.
25 sierpnia 2014, 10:33
Ależ siiagl ma pełną rację - teraz to Pan plecie głupstwa, które Panu na język przychodzą. I może włąsnie teraz jest pora, aby spojrzeć w lustro
25 sierpnia 2014, 10:46
Zatem dodajemy wyrażanie się jasne przeciwko wyrażaniu się mętnemu do protokołu rozbieżności.
S
saligia
24 sierpnia 2014, 12:52
Czy "grzech sodomski" to jest to co łączyło arcybiskupa Paetza z księżmi noszącymi czerwone majtki? Jeśli tak, to grzech ten jest bardzo lekki, pan Paetz jest wciąż biskupem Kościoła Katolickiego. Nikt nie nakazał mu zdjąć sutanny jak to uczyniono z pewnym księdzem, który popełnił o wiele cięższe zbrodnie: naśmiewał się ze swego zwierzchnika, nie chciał pić wódki z innymi duchownymi i zadawał się z Żydami.
W
WDR
24 sierpnia 2014, 21:29
A jedyna osoba, do tego kobieta, która poinformowała papieża o skłonnościach Paetza teraz jest atakowana za stworzenie Deklarcji Wiary. Mężczyźni to chamy!
24 sierpnia 2014, 22:31
Co ma piernik do wiatraka? Czy jeżeli ktoś poinformował Panią o wysokości rachunku telefonicznego zawsze ma rację w przypadku cyfr losowanych w lotto?
W
WDR
24 sierpnia 2014, 22:57
"Ktoś" nie, ale "ten Ktoś" tak.
24 sierpnia 2014, 23:21
Oburzyła się Pani tak z racji (przepraszam za stwierdzenie) - solidarność jajników? Przecież ks. Małkowski to zasłużony człowiek w walce z minionym ustrojem, dzisiaj kompromitujący i siebie i Kościół. I w tym wypadku Pani nie unosi się tak bardzo... Choć przyznam się, że absolutnie nie mam nic przeciwko deklaracji wiary. Jedyny problem - deklaracja wiary nie może stać ponad prawem tego kraju.
W
WDR
25 sierpnia 2014, 09:32
Nie, to była samokrytyka.
25 sierpnia 2014, 09:54
"Jedyny problem - deklaracja wiary nie może stać ponad prawem tego kraju." Więc jednak nie "lepiej słuchać Boga, niż ludzi", tylko "lepiej słuchać ludzi, niż Boga"
25 sierpnia 2014, 10:03
Problem dla Pana to fakt, że nie żyjemy w państwie religijnym. I w tym kraju (na szczęście) mają prawo żyć ludzie inaczej myślący i wierzący w innych bogów i wyznający inne wartości. A prawo jest dla wszystkich. I jeżeli to państwowa placówka - to prawo musi być tam przestrzegane. Coż dla wyznawcy Manitou znaczy prawo Boga? - jego własnego Boga? - jeżeli tak, to On pozwala mu na aborcję. A chrześcijanin jako prawdziwy wyznawca nie skorzysta z takiego zabiegu, nawet jeżeli prawo na to pozwala. I zupełnie nie widzę tu potrzeby regulowania tego prawem państwowym - jako chrześcijanin nie skorzystam z czegoś, co jest zabronione w mojej religii, którą przyjmuję na serio. Przecież Pan Chazan może mieć własną klinikę, albo pracować w klinikach, których kościoł jest włascicielem i problem rozwiązany
25 sierpnia 2014, 10:23
Nie problem rozwiązany nie jest, bo rozwiązanie prawne p.t. klauzula sumienia pochodzi z ustawy o wykonywaniu zawodu lekarza, zatem dotyczy każdego lekarza niezależnie od formy zatrudnienia ('państwowa', czy 'prywatna'). Lekarz ginekolog pracujący w swoim własnym, prywatnym gabinecie ma takie samo prawo powołać się na klauzulę sumienia w przypadku gdy np. pacjentka zwraca się z prośbą o dokonanie aborcji i ma  taki sam obowiązek wskazania pacjentce miejsca, gdzie może dokonać aborcji, jak lekarz pracujący w placówce NFZ.
25 sierpnia 2014, 10:26
No więc własnie nie do końca. Klauzula sumienia dotyczy lekarza prowadzącego - a pan. Chazan nie był lekarzem prowadzącym tylko dyrektorem szpitala. Więc zgodnie z prawem  nie obowiązywała go ta klauzula.
25 sierpnia 2014, 10:33
Nie na temat. Pan napisał, że prywatność gabinetu rozwiązuje sprawę, co jest nieprawdą w racji umocowania klauzuli sumienia w ustawie o wykonywaniu zawodu lekarza. Sprawa poprawności jej użycia w konkretnej systuacji prof. Chazana to osobna sprawa, która jest całkowicie niezależna od formy własności placówki w której wydarzenie miało miejsce.
25 sierpnia 2014, 20:00
Ależ przecież ja nie bronię prof. Chazanowi pracy u np. o. Rydzyka i wywieszenie krzyża w prywatnym gabinecie. Problem jest wtedy, kiedy łamie prawo tego kraju. I nieważne jakie ma przekonania, kiedy pracuje na państwowym etacie (nikt go do tego nie zmuszał) to musi przestrzegać tego prawa. A nie uchodzić za męczennika.
25 sierpnia 2014, 21:37
Pan nie rozumie, że to właśnie prawo oparte o ustawie o wykonywaniu zawodu lekarza nie rozróżnia sytuacji wykonywania go na państwowej i na prywatnej posadzie?
L
leszek
24 sierpnia 2014, 11:10
Autorka zamieściła wiele słusznych uwag i spostrzeżeń, ale co to ma wspólnego z "kościołem otwartym" (tak jak definiują to pojęcie osoby ze środowiska "Znak") to pojęcia nie mam. Raczej autorka polemizuje z własnymi wyobrażeniami o kościele otwartym.
24 sierpnia 2014, 11:32
Pan uważa, że na np. komunizm to definicja, czy praktyka?
.
.
24 sierpnia 2014, 09:21
Autorka kompletnie nie rozumie pojęcia Kościoła otwartego.
24 sierpnia 2014, 10:31
Ma Pan(?) na myśli, iż nie wspomniała, że w polskiej praktyce to wylęgarnia apostatów, jak Obirek, Bartoś, Węcławski?
1
1451
24 sierpnia 2014, 11:46
Lepsze to niż prawomyślna wylęgarnia takich ,,nie otwartych" jak Natanek,Małkowski czy Wesołowski
24 sierpnia 2014, 13:07
Co ma postępowanie ks. Natanka (błędne), czy ks. Małkowskiego (chwalebne) do postępowania abp. Wesołowskiego (odrażające)?
W
WDR
24 sierpnia 2014, 21:32
Wesołowski otworzył się na zboczenia więc jeżeli już to jest przedstawicielem Kościoła otwartego.
24 sierpnia 2014, 22:34
Kilka dni temu głos w sprawie abp Józefa Wesołowskiego na antenie Radia Maryja zabrał o. Tadeusz Rydzyk. Redemptorysta niespodziewanie stanął w obronie odwołanego przez papieża Franciszka nuncjusza apostolskiego. „Ja na przykład o księdzu Wesołowskim, nuncjuszu apostolskim słyszałem od naszych ojców z Boliwii, jak to szlachetny właśnie ten arcybiskup jest” - miał powiedzieć zakonnik. O. Rydzyk zwrócił uwagę, że Dominikana to kraj mocno uwikłany w walki między mafiami narkotykowymi. Szef Radia Maryja, zasugerował więc, że "może te mafie narkotykowe się zemściły i coś podstawiły". „Można przeróżne rzeczy zmontować, podprowadzić człowieka. To trzeba widzieć, to jest walka z Kościołem” - ocenił.
24 sierpnia 2014, 22:34
Czy uważa Pan prof. Bartosia i prof. Obirka za przygłupów? Skąd znowu opinia, że jest Pan lepszy od nich? Skąd znowu ta niesamowicie nieznośna maniera w Pana postach, że zawsze jest Pan najmądrzejszy? Pomimo tego, że obaj to apostacji - to podejrzewam, że nie tylko naukowo ale i życiowo nie dorasta im Pan do pięt. (przepraszam, że nazwałem to prosto bez wyszukiwania super naukowych słów)
24 sierpnia 2014, 22:37
Tylko patrzeć jakbp.Wesołowski dostanie propozycję pracy w RM i TV Trwam, no bo jak taki szlachetny???
24 sierpnia 2014, 22:37
Małkowski (chwalebne) - teraz to mnie Pan zadziwił.  Mówi to Pan jako kto? - jedyny i najwłaściwszy interpretator samego Boga? Czy być może włąsnie Panu potrzebne są czary mary prowadzone przez ks. Małkowskiego? (nie mylić z egzorcyzmami).  Skoro cała Polska kpi już z działań tego poniekąd zasłużonego księdza, to proszę się nie obawiać, że będzie kpić również z Pana (przecież egzorcyzmom już podlegał i premier i prezydent wolnego kraju).
24 sierpnia 2014, 22:39
Brawo za zdefiniowanie. Niemniej oswiadczam, że Wesołowski (Macial również) nie mają nic wspólnego z kościołem otwartym. A Pani(?) proszę szybciótki na egzorcyzmy.. może jest jeszcze szansa
W
WDR
25 sierpnia 2014, 09:27
Rozumiem, że opierasz własne opinie na tym co powie o.Rydzyk (jesteś z zasady innego zdania) i czegoś ten cytat ma dowodzić. Mi jest on niepotrzebny, bo wyrażam swoje opinię niezależnie od poglądów innych osób dlatego proszę go zachować na własne potrzeby. A gdybym nawet miał się pochylić nad czyjąś opinią to zrobiłbym to na podstawie materiału źródłowego. Co sam zalecałeś w przypadku ks.Lemańskiego więc dlaczego mnie raczysz teraz cytatami z cytatów? Czy to jest uczciwe? Natomiast co do pracy w Radiu Maryja i TV trwam to nie wiem na podstawie czego uważasz, że jestem osobą kompetentą w tym względzie. Prowadzę własną działalność gospodarczą i nie jestem w żaden sposób związany ani z kadrą kierowniczą, ani z działem zatrudnienia RM czy TV Trwam.
W
WDR
25 sierpnia 2014, 09:28
A ja jestem przeciwnego zdania.
25 sierpnia 2014, 09:47
Pan się zdecyduje, czy ks. Małkowski to postać zasłużona, czy taka do której się lepiej nie przyznawać (co groteskowo brzmi w ustach 'otwarciaka').
25 sierpnia 2014, 09:52
Piszę o apostazji, a Pan z palca wysysa 'przygłupowatość'. Prosze się też zdecydować - czy ważniejsza jest ta 'mądrość prostaczków', czy ta mierzona ilością naukowych publikacji i otrzymanymi tytułami, bo do tej pory w Pańskiej retoryce ta druga była wykpiwana i zyskała na nobliwości w momencie w którym uznał Pan, że jest to wygodna pała do przywalenia w zmyślony przez Pana samego, a przypisany mi, zarzut.
25 sierpnia 2014, 09:53
Pan się zdecyduje, czy ks. Małkowski to postać zasłużona, czy taka do której się lepiej nie przyznawać (co groteskowo brzmi w ustach \'otwarciaka\'). To, że ks. Małkowski jest zasłużony w walce z systemem komunistycznym nie podlega dyskusji. To, że teraz bredzi i ośmiesza kościół również nie podlega dyskusji. Dla porównania - ks. Henryk Jankowski. Człowiek jest istotą wielowymiarową.
25 sierpnia 2014, 09:58
Myslę, że większość uczestników już doskonale Pana zrozumiała. Przecież tylko po to przywołał Pan w dyskusji Obirka i Bartosia, aby wyszydzić apostatów. I zdecydowanie mądrość prostaczów ma znaczenie, niemnie Pan jako człowiek o tak szerokich ( a jednocześnie wąskich horyzontach) zapewne potrzebuje miary, zwykłej ludzkiej oceny...  Stąd przywołanie dorobku naukowego obu Panów. Pana niestety nie znam stąd nie mogę porównywać (odwołując się do psychologii - jest takie zjawisko jak wiara w autorytety. Więc miałby Pan szansę, gdybym poznał Pana dorobek naukowy - dla ludzkości i potomnych) Wracając do autorki tego artykułu (zupełnie nie dyskredytując tej Pani - jej dorobek jest nieporównywalny z p. Bortnowską) To taki artykuł napisany w drodze pomiędzy kuchnią a łazienką (choć nie wiem w którą stronę autorka zmierzała).
25 sierpnia 2014, 10:02
Przyjmijmy nawet roboczo te bzdury za poprawną interpretację: ks. Małkowski 'bredzi i ośmiesza Kościół' - jak się ma 'bredzenie i ośmieszanie Kościoła' do wykorzystywania seksualnego dzieci, bo 'jednym tchem' wymieniono osoby ks. Natanka, ks. Małkowskiego i ex abpa. Wesołowskiego.
25 sierpnia 2014, 10:08
> Przecież tylko po to przywołał Pan w dyskusji Obirka i Bartosia, aby wyszydzić apostatów. Bynajmniej - aby zwrócić uwagę na ponadprzeciętne stężenie apostatów w rejonach KO, licząc na pamiętanie o zasadzie poznawania po owocach. Kolejny raz dostarcza Pan dowodu na to, że dyskusja to w Pana rozumieniu nie jest wsłuchiwanie się w jakość argumentów, a dowalanie przeciwnikom i oklaskiwanie sojuszników. Myślenie samodzielne polega na samodzielnej weryfiukacji jakości autorytetów.
25 sierpnia 2014, 10:15
Tym razem się zgadzam - mają się nijak. Odpowiedziałem tylko w jednej kwestii narzuconej przez Pana - ks. Małkowski (chwalebne) - tylko o słowo chwalebne poszło. Ale jeszcze raz powtórze - zgadzam się z Panem  - ks. Małkowski vs abp Wesołowski - mają się nijak.
25 sierpnia 2014, 10:20
Jeżeli źle odczytałem Pana intencje to przepraszam. I nie mam ochoty dowalać oponentom. Osobiście cenię obu Panów, nawet za uczciwość względem siebie i kościoła. Zgadzam się z wieloma ich postulatami i twierdzeniami. I za to, że postanowili opuścić kościoł, z którym się nie zgadzali. I ma Pan rację - staram się wsłuchiwać w racje innych ludzi, aczkolwiek w tym wypadku ani razu nie dotknęliśmy różnic poglądów tych Panów vs stanowisko koscioła. Jezeli nadinterpretowałem Pana zdanie - przepraszam
25 sierpnia 2014, 10:37
Miałem nadzieję, że tak jest. Pytanie było skierowane do ~1451 i wciąż pozostaje bez odpowiedzi.
25 sierpnia 2014, 10:40
Ale ja się wcale nie gniewam. Nie mam wrażliwości pensjonarki, żeby się o byle co obrażać i fukać noskiem z dezaprobatą.
Kamila
24 sierpnia 2014, 08:59
Świetne! 
:
:)
24 sierpnia 2014, 08:05
a kto ma rewidować kościelne doktryny? ludzie, którzy ich nie znają? ludzie, którzy tylko myślą jak tu wszystko urządzić tak, żeby im na tę chwilę pasowało (bo za chwilę może się okazać, że pasuje im coś innego)
:
:)
24 sierpnia 2014, 08:03
Kościół jest otwarty, ale to nie znaczy, że musi zabiegać o klienta. ten "towar" jest tylko dla tych,którzy tego chcą. nikt nie może wejść do sklepu i żądać, żeby sprzedawca sprzedawał to co chce klient (sprzedawca moze tylko to wziąć pod uwagę, jeśli chce zarobić). Kościół to nie towar czy usługa, to "klient" musi zdecydować czy chce ten "towar"
23 sierpnia 2014, 22:23
GDZIEEEEEEE to dają!!!!
23 sierpnia 2014, 21:23
Pdnosze nieodparte wrażenie, iż wielu dyskutantów cały czas dyskutuje z jakimś swoim wyobrażeniem Kościoła. Zacznijmy od podstawy do dalszej dyskusj: Kościół jest powszechny, ponieważ został posłany przez Chrystusa do całego rodzaju ludzkiego: Do nowego Ludu Bożego powołani są wszyscy ludzie. Toteż Lud ten, pozostając ciągle jednym i jedynym, winien się rozszerzać na świat cały i przez wszystkie wieki, aby spełnił się zamiar woli Boga, który naturę ludzką stworzył na początku jedną i synów swoich, którzy byli rozproszeni, postanowił w końcu w jedno zgromadzić... To znamię powszechności, które zdobi Lud Boży, jest darem samego Pana; dzięki temu darowi Kościół katolicki skutecznie i ustawicznie dążydo zespolenia z powrotem całej ludzkości wraz ze wszystkimi jej dobrami z Chrystusem-Głową w jedności Ducha Jego
:
:)
23 sierpnia 2014, 20:05
Kościół jest otwarty. Nie tylko na skruszonych grzeszników ale także na niewiernych. Jezus przyszedł nie tylko do Izraelitów, ale także do Samarytan
D
dubio
23 sierpnia 2014, 16:38
Mówienie o Kościele otwartym przez swoją mglistość i uwikłanie polityczne nie wiedzie do niczego dobrego. Ważniejsze jest myślenie o tym na ile można zrewidować katolickie doktryny i zwyczaje. Oto kilka istotnych problemów: 1) Czy traktować poważnie słowa Ewangelii. Kiedy Jezus powiada aby nie zbierać bogactw materialnych tylko duchowe, to mówił poważnie czy żartował? 2) Co zrobić z wiedzą o ludzkiej seksualności? Co zrobić z faktem, że ksiądz też mężczyzna? 3) Jak rozstać się z doktryną potępiającą antykoncepcję? Nie ma ona żadnych podstaw biblijnych ani uczciwego uzasadnienia teologicznego. 4) Z powyższym wiąże się absurdalna doktryna o nieomylności papieża. Ewangelie sobie przeczą w wielu miejscach a włoscy cwaniacy na tronie, z tiarą i długą na dwa metry złotą kapą mieliby bezbłędnie interpretować słowa żydowskiego proroka co miał tylko jedną suknię, plaszcz i sandały? Tyle nachlapali o antykoncepcji, że nie dało się tego odwołać bez odrzucenia nieomylności. Dlatego Montini wolał podtrzymać absurdalną doktrynę, niż przyznać, że Mastai, Sarto czy Ratti mogli się mylić  
A
Albert
23 sierpnia 2014, 17:35
Dubio, dzięki za głos rozsądku.
23 sierpnia 2014, 17:38
Dziękuję również. I jak zapewne dobrze wiesz, podczas soboru Watykańskiego I, kiedy uchwalono dogmat o nieomylnośći papieża, wielu ojców soborowych wyjechało przed końcem, aby uniknąć konieczności podpisania się pod takim dokumentem.
S
Sol
23 sierpnia 2014, 19:23
Wbrew pozorom, jest nas, "nieposlusznych", dużo więcej niż to się wydaje. Patrz mój komentarz do Twojego dialogu z Piotrem Slowinskim i Tomaszem L. No ale bez tych "nieposlusznych" ciagle byśmy wierzyli w płaska ziemie, right? Pozdrawiam.
23 sierpnia 2014, 19:29
Tak, widziałem i dziekuję za niego. Rzeczywiście - nas, niepokornych i nieposłusznych, samodzielnie myślących, wątpiących i pytających, szukających i zastanawiających się jest dużo. I chyba jesteśmy trochę solą tego kościoła, i jednocześnie, choć to niezamierzony efekt solą w oku u niektórych na tym forum. Życie by oddali w walce z nami. Z Bogurodzicą na ustach walczyliby z nami na śmierć i zycie dająć swiadectwo swojej wiary. I masz rację - dzieki takim jak my - pełnymi wątpliwośći i pokory jesteśmy, coś w tym kosciele się jednak zmienia...
M
Marfia
23 sierpnia 2014, 19:38
Jaja jakieś. "myślący", pokorny maciekk solą Kościoła :D Obudź się chłopie. To co wypisujesz na forach pokazuje, że o Bogu, Kościele, wierze masz praktycznie zerowe pojęcie. Wiara nie polega na tym, zeby sobie samemu powymyslać w co się chce wierzyć i co pasuje, ale żeby przyjąć to co objawił nam Bóg i co mówi Kościół.
23 sierpnia 2014, 19:53
Wiesz, ja mam komfort. Nie muszę wierzyć w żadnego boga i nie muszę być członkiem żadnego koscioła. Nie jestem zadufanym w sobie katolem z patentem na racje. Moze wole być ateista albo agnostykiem i mieć zupełnie inne powody aby kierować się w życiu uczciwością i widzieć w innych ludziach (celowo nie napisałem bliźnich, aby Ci nie kojarzyć z wiarą) moich braci. I nie myl jednej rzeczy - to co objawił na Bóg z tym co mówi kościól.
K
kinguta1@wp.pl
23 sierpnia 2014, 20:03
Bóg piszemy z dużej litery!!! A jeśli myślisz inaczej to zacznij otwierac drzwi ludziom z pewnymi nazwijmy to broszurkami.Pozdrawiam
S
savitas
23 sierpnia 2014, 20:04
Kościół mówi i mówił różne rzeczy. Dawniej kazał palić heretyków i ścigać czarownice, teraz heretycy to nasi bracia odłączeni a o czarownicach taktycznie się milczy. Jeszcze Pius XI potępiał szkoły koedukacyjne a teraz to nie problem. Niegdyś katolicy byli uczeni, że udział w nabożeństwie prawosławnym lub protestanckim to grzech a teraz i papieże uczestniczą we wspólnych nabożeństwach. Przez stulecia Kościół głosił, że chrześcijanin popełnia grzech pracując u Żyda, zaś Żydzi mieli obowiązek nosić żółtą łatę... Wiele z tego co głoszą księża to jakieś prywatne objawienia, odzwierciedlające mentalność wiejskich proboszczów sprzed lat: Pan Jezus chce ukarać grzeszny świat, ale Matka Boża powstrzymuje jego ciężką rękę itd. itp. Albo Ewangelia Jezusa, albo "trzecia tajemnica fatimska", wybór należy do Ciebie!  
23 sierpnia 2014, 20:11
Kinguta wróc proszę do szkoły. Wagary naprawdę nikomu nie służa. Ale po co się tym dzielić z innymi? Primo - nie z "dużej" a "wielkiej" litery - tak jest poprawnie, po polsku. Secundo - bóg, piszemy z wielkiej litery, kiedy mamy na myśli Boga, w którego wierzymy - w moim zdaniu... w dowolnego boga - więc nadal poprawnie. Tertio - ci ludzie z broszurkami, zapewniam Cię -potrafiliby w ciągu kilku minut wykazać jak wielkim jesteś ignorantem w wierze. I poza agresją najczęściej nie mamy argumentów, aby wyjaśnić im ich błędy. Pozdrawiam
A
A9
23 sierpnia 2014, 20:26
Po tym co piszesz to widać, że nie masz argumentów, bo masz ogromne braki w wiedzy. Nie martw się, to zawsze możesz nadrobić. Tylko musisz chcieć, a po twoich wypowiedziach widać, że cięzko Ci przychodzi przyjmowanie prawdy i nauki chrześcijańskiej. 
23 sierpnia 2014, 20:33
skąd takie wnioski? kolejny wizjoner na forum? a kto ci powiedział,że chcę cokolwiek przyjmować? skad takie wnioski?
H
Han
23 sierpnia 2014, 20:49
Bez tych nieposłusznych nie byłyby przede wszystkim pedofilii, right?
23 sierpnia 2014, 20:56
Hmm. Mówi Ci coś nazwisko Marcial Maciel? On był wyjątkowo posłuszny. Karierę zrobił oszałamiającą. Porównywalną do Wesołowskiego - nastepny posłuszny.
A
A9
23 sierpnia 2014, 21:20
Nie trzeba miec wizji, wystarczy cię poczytać. Co do przyjmowania to masz rację, nie wiem czy chcesz przyjmować prawdy chrześcijańskie. Jako chrześcijance zalezy mi jednak na Tobie i chciałabym, żebyś przyjął to co objawił nam Bóg, a co Kościół do wierzenia podaje. Choć oczywiście masz wolną wolę i możesz to nadal odrzucac.
23 sierpnia 2014, 21:31
Wiesz, wolę jednak nie przyjmować, że niewolnictwo jest zgodne ze stanem naturalnym (a tak kościół uczył mnie 100 lat temu). Nigdy nie miałem i nie chciałem mieć niewolnika. Uważałem, że Galileusz miał rację jeszcze zanim papież go zrehabilotował. I chyba mam ochotę korzystać z jednego z darów od Pana - daru rozumu. Nawet, kiedy mam się mylić. I moze mieć zupełnie inne przesłanki, aby być uczciwym człowiekiem.
23 sierpnia 2014, 21:38
"Wbrew pozorom, jest nas, "nieposlusznych", dużo więcej niż to się wydaje." Co znaczy bycie nieposłusznym wg Ciebie?
S
Sol
23 sierpnia 2014, 21:40
Naprawdę nie bardzo wiem o co ci chodzi w tak sformułowanym pytaniu. Gdyby księża byli posłuszni prawdopodobnie nie byliby pedofilami, right? :)  Bardzo możliwe. Jezeli chodzi zaś o kościelna pedofilie, nie łudź sie ze Kosciol zrobiłby coś na ten temat, a nawet nieśmiało mialknal w tym kierunku. To "bardzo nieposłuszna" prasa Amerykańska wyciągnęła spod kościelnego dywanu coś co zalegalo tam od wieków. No i za tym poszły procesy i wielkie odszkodowania, bo w Ameryce z takimi rzeczami żartów nie ma. I niektóre diecezje stanęły na granicy bankructwa. No i wtedy NAGLE, Kosciol zaczął sie bić w piersi.   Bo PIENIĄDZE. Bo przyszło płacić. " Nie oskarżajcie nas bo MY NIC O TYM NIE WIEDZIELIŚMY. " płakał co drugi biskup. I papież tez nic nie wiedział. I jak możecie tak okrutnie zabierać nam nasze pieniądze. " Uderz w kościelna skarbonkę ..... Resztę mozesz sobie dospiewac.
23 sierpnia 2014, 21:46
> Ważniejsze jest myślenie o tym na ile można zrewidować katolickie doktryny i zwyczaje. Dlaczego?
23 sierpnia 2014, 21:56
Skąd wiesz gdzie jest granica? Kto może ustalać granice? Kiedy to zrobić nalezy?
23 sierpnia 2014, 22:00
To może ja wytłumaczę - "nieposłusznych" znaczy nie przyjmujących bezkrytycznie czegoś co zowią katolicką nauką społeczną. Patrz wyżej pytania już zadane. Dalej: in vitro, celibat, zaglądanie kościoła do łóżka małżonków, itp. Wiele jest tematów... Dogmat o nieomylności papieża... i wiele wiele innych spraw.
S
Sol
23 sierpnia 2014, 22:00
Bycie"nieposlusznym" to zadawanie pytań takich jak choćby te zadane na samym początku naszej dyskusji przez Dubio.
23 sierpnia 2014, 22:05
pkt 1, 2, 3, 4 - odpowiedzi znają dzieci w gimnazujm, jezli tylko uwazaja na lekcjach religii.  Zacznijmy dyskusje od pytania czym jest dla Ciebie Kościół. Bo ono wydaje się być kardynalne.
23 sierpnia 2014, 22:10
Skąd Pan wie, że nie powinieniem Panu rąbnąć siekierą w twarz? Kto może ustalać kiedy mogę Panu rąbąć siekierą w twarz? Kiedy należy Panu rąbnąć siekierą w twarz? Pan zadaje pytania od dupy strony.
23 sierpnia 2014, 22:10
Od końca - znasz dogmat o nieomylności Papieża? Zagladanei Kościoła do łożka? - Toć to wierutna bzdura, nikt do mojego łóżka nie zagląda. Tego jestem pewien. Celibat- problem(?) księzy, choć chyba jednak nie problem. Ale rodzi sie pierw pytanie czym jest powołanie do bycia ksiedzem, czy ksiądz to tylko zawód. In Vitro- co to za bzdura? KNS zły (wg Ciebie) - co wiec wybierasz liberalizm, czy socjalizm. Mozemy porozmawiać o obu. I tej trzeciej dordze, czyli KNSie. 
C
cortegianus
23 sierpnia 2014, 22:19
Pan Piotr Słowiński jest dziś w złej kondycji, może powinien odpocząć a moderator mógłby usunąć wulgarne sformułowania.
23 sierpnia 2014, 22:23
Jeśli to wyraz troski o mnie to bardzo dziękuję, ale łagodnie koszarowy język to element mojego imidżu, więc prosze mi nie psuć autokreacji. ;)
S
Sol
23 sierpnia 2014, 22:30
Sam powiedziałeś, ze dzieci JUŻ ZNAJĄ odpowiedz na te pytania, tzn , ze odpowiedzi te NIGDY nie podlegały dyskusji. Czym Kosciol jest dla mnie? Myśle, ze lepiej odpowiem gdy  wyjaśnię czym BYŁ. Otóż był dla mnie pierwszym spotkaniem z duchowością i za to mu serdecznie dziękuje. Czyli był mi duchowym ojcem i matka w dzieciństwie, młodości a nawet dalej. Tylko, ze człowiek nigdy nie stanie sie dojrzały jezeli nie obróci sie przeciwko własnym rodzicom. Nawet jezeli to zaboli obie strony. Taki jest koszt postępu w każdej dziedzinie życia. Mądry rodzic wręcz nie może sie doczekać, kiedy to sie stanie. Bo to tylko oznacza, ze wychował swoje dziecko na odważna i myślącą istotę. 
23 sierpnia 2014, 22:41
A ja myślę, że własnie od dupy strony było postawienie przez Pana problemu - dlaczego? NIe ma granic, one zmieniaja sie wtedy kiedy zmienia się rzeczywistość nas otaczająca.  Więc stawianie granic dzisiaj ma zupełnie inną wartość niż okreslanie granic jutro.
23 sierpnia 2014, 22:45
"Sam powiedziałeś, ze dzieci JUŻ ZNAJĄ odpowiedz na te pytania, tzn , ze odpowiedzi te NIGDY nie podlegały dyskusji." Znają, jężli tylko uważają na lekcjach religii. Ponieważ te pytanie sa tak trywialne, że w mojej ocenie nie sa żadną podstawą do tzw. buntu, lecz co najwyżej zamydlaniem oczu przy apostazji wynikajacej z tchórzostwa. "Myśle, ze lepiej odpowiem gdy  wyjaśnię czym BYŁ." Kolejne mydlenie oczu - Kosciól dalej jest dla Ciebie ważny. To bardzo cieszy. Jako ze jesteśmy anonimowi, wiec mozesz odpowiedziec, w ktorym punkcie nauki Koscioła bunt był czy jest najsilniejszy?  Statystycznie jest to problem z czystościa, ale znam też inne, zdecydowanie ciekawsze powody do buntu. Mi sie kiedyś wyjatkow nie podobal fragment modlitwy "bądź wola Twoja". Długo trwało, nim sie na niego zgodziłem. 
23 sierpnia 2014, 22:48
A więc od początku, tak, znam dogmat o nieomylności papieża. Znam historię soboru watykańskiego I i wiem ilu ojców soborowych wyjechało przed zakończeniem soboru, aby nie podpisywać tego nienajmądrzejszego aktu desperacji. Zaglądanie do łózka - otóż, to żadna bzdura. Kościół zagląda Ci do łóżka. Po pierwsze współżycie powinno służyć prokreacji, po drugie - uprawianie seksu inaczej niż w pozycji misjonarskiej jest grzechem jako wyuzdanie (jak nie wiesz sprawdź ze swoim księdzem) Celibat - to dopiero wierutna bzdura, ci napisałeś wyżej. Celibat to jak twierdzi oficjalnie kościół to "dyscyplina kościoła" Niespotykany ani  w prawosławiu ani protenstantyzmie. Wymyślony, aby zabezpieczyć majątki kościoła (i aby nie podlegały dziedziczeniu przez wdowy i dzieci księży) In vitro - podzielone głosy w samym kościele. I wsród wierzących wyraźna polaryzacja (i jak podobna sytuacja w przypadku aborcji na skutek gwałtu) KNS - nie znam skrótu więc nie potrafię odpowiedzieć.
A
A9
23 sierpnia 2014, 22:49
Tego Ci bardzo życzę, żebyś w końcu zaczął z tego daru korzystać.
23 sierpnia 2014, 23:05
"tak, znam dogmat o nieomylności papieża"  Wątpię, sądząc po Twoich wpisach, abyś rozumiał czym jest ten dogmat.  "po drugie - uprawianie seksu inaczej niż w pozycji misjonarskiej jest grzechem jako wyuzdanie' Wskaż konkretną, aktualną naukę Koscioła dokądnie tak to głoszącą.  "Wymyślony, aby zabezpieczyć majątki kościoła (i aby nie podlegały dziedziczeniu przez wdowy i dzieci księży)" Patrz, ostatnio było głosno o sprawie spadku po zmarłym znanym księdzu. Pogląd, iż jakoby celibat zabezpiecza przed brakiem dzieci jest przykladem braku zrozumienia słowa celibat (bezżeństwo) albo brakiem podstawowej wiedzy na temat prokreacji. "In vitro - podzielone głosy w samym kościele" Poważnie? Nauka Kościoła na dziś jest jednoznaczna. InVitro jest złem.  "I wsród wierzących wyraźna polaryzacja " Nie polaryzacja, lecz wolność poglądów i wolnośc woli. Ale to jest trudne do pojecia. Musi wiec być "polaryzacja", bo to łatwiejszy do strawienia termin. KNS- katolicka nauka społeczna.
H
Han
23 sierpnia 2014, 23:15
Dośpiewuje: postępowi księża zamiast postępować konserwatywnie i godnie otworzyli się na nowe trendy tego świata, szczególnie na rewolucje seksualną i teraz głównie konserwatywni wierni muszą płacić pieniądze (odszkodowania) za ich otwarcie na rozpustę, bo liberalni i postępowi najczęściej i tak do kościoła nie chodzą. Kościół jako instytucja niczego nie płaci, tak jak Państwo niczego samo z siebie płaci. Zawsze płacą wierni i podatnicy.
23 sierpnia 2014, 23:51
Zapewniam Cię, że doskonale rozumiem słowo "dogmat" i bardzo chętnie możemy podyskutować o warunkach w jakich przedostatni dogmat został ogłoszony - pewno nie udało Ci się nigdy w życiu sięgnąć do takich źródeł, w obawie przed wątpliwościami. W przypadku np. sypiania z żoną - odsyłam Cię do własnego księdza, albo nawet do konfesjonału. A prywatnie jestem zdziwiony, że o tym nie wiesz. "Pogląd, iż jakoby celibat zabezpiecza przed brakiem dzieci jest przykladem braku zrozumienia słowa celibat (bezżeństwo) albo brakiem podstawowej wiedzy na temat prokreacji." Rozumiem, że tutaj mocno się przejęzyczyłeś. To wierutna bzdura. Celibat nie ma nic wspólnego z zabezpieczeniem przed brakiem dzieci (to nie prezerwatywa).  I chyba doskonale zdajesz sobie sprawę, że własnie dziedziczenie majątków przez dzieci i wdowy pozbawiłyby koscioł lwiej częsci swojego majątku. In vitro - oficjalnie złe, głosy wewnątrz kościoła mówiące co innego (patrz. kard. Martini, nie patrz - ks. Oko). Jeżeli wolisz pojęcie wolność poglądów to mnie to bardziej pasuje. KNS - nie czuję się w obowiązku wybierać ani socjalizmu ani liberalizmu. Nie czuję się zobowiązany dokonywać wyborów tylko w takich granicach. Wybieram mój własny, prywatny rozum.
GN
g nG
24 sierpnia 2014, 01:11
Co innego być ateuszem czy agnostykiem który kieruje się w życiu uczciwością a ci innego być fanem - zapewniam Cię - "tych ludzi z broszurkami".
24 sierpnia 2014, 04:54
Skoro nie ma granic, to Kościół jest jakimś ulotnym bytem bez tożsamości, a wszelkie nauki samego Chrystusa 'róbcie to, nie róbcie tego' to niezobowiązujące do niczego blabry. Jeśli 'dialogowanie' i dostosowywanie przekazu do 'ducha czasów' jest czymś dobrym, to umierający za wiarę męczennicy to frajerzy niedostosowani do prawdy chrześcijańskiego etapu.
PJ
Poradnia językowa
24 sierpnia 2014, 07:48
Primo -  Duże litery są uzywane równie często jak wielkie litery – i obie formy są poprawne. Przy czym zwrot "z wielkiej litery" to rusycyzm. Po polsku mówi się "dużą literą" Secundo - bóg pisany małą literą oznacza bóstwa w religiach politeistycznych. Natomiast Bóg (pisany dużą literą) oznacza istotę najwyższą w religiach monoteistycznych. Tertio - na temat ignorancji ludzi z broszurkami nie mam teraz czasu się wypowiadać - jest tego zbyt wiele. Ale może jeden kwiatuszek.  Powiada taki - "Nie można obchodzić Bożego Narodzenia w grudniu, bo kto widział pasterzy w polu o tej porze. Jest przecież śnieg i mróz" :D  Jak wiemy w Izraelu właśnie wtedy jest pora deszczowa i pastwiska są zielone.
24 sierpnia 2014, 09:57
Kościół posiada pewne permanentne prawdy, które próbuje głosić od początku swojego istnienia. NIe jest więc ulotnym bytem bez tożsamości. Pytanie tylko brzmi, jak interpretować własne permanentne prawdy w zmieniających się świecie - i Pan jako intelektualista dokładnie wie, gdzie jest problem. Przykład? Proszę - Kościół mówi nie zabijaj. Św. Augystyn twierdził, że aborcja do 12 tygodnia (dla chłopców) dla dziewczynek do 14 tygodnia jest dopuszczalna. Bo dopiero wtedy rodzi się w nich dusza. Dzisiaj kościoł mówi - zero aborcji Jedna prawda - nie zabijaj, na przestrzeni wieków interpretowana tak bardzo różnie. Dialogowanie? Tak, znaczy szukanie porozumienia a nie narzucanie innym naszego punktu widzenia. Dialogiem nie można nazwać narzucenia własnych prawd, bez wysłuchania racji innych. To nieuprawniona pycha i zuchwałość tych, którzy w taki sposób probują tego dokonać.
24 sierpnia 2014, 10:14
Interpretacja permanentnych prawd zaprzecza ich permanentności, szczególnie gdy - jak Pan wcześniej zadeklarował - nie ma granic dla owej interpretacji. Znów uprawia Pan treściowy bełkot, ponieważ nieograniczona interpretacja permanentnych prawd to oksymoron. Jeśli dialogowanie to coś, co wyglądać ma tak jak Pan to opisał, to warunki owe spełnia całkowicie 'skostniały zamknięty Kościół' - nie narzuca, wysłuchuje, szuka porozumienia. Skoro jednak ów 'stary Kościół' nie jest 'dialogujący', zatem dialogowanie musi oznaczać coś innego. Tertium non datur. PS. Bodaj myli Pan św. Augustyna z Akwinatą.
P
pg
24 sierpnia 2014, 10:15
Co za bzdura!
P
pg
24 sierpnia 2014, 11:41
Czy mógłbym prosić o dokładny cytat i źródło o podejściu do aborcji św. Augustyna. NIe wydaje mi się, żeby samo pojęcie aborcji wtedy nie istniało. Nieprawdaż? Na razie powtarza Pan propagandowy chwyt trochę niewiarygodny.
24 sierpnia 2014, 22:51
Być może moja odpowiedź znowu była zbyt prosta w słowach, licząc, że wyzwoli jednak w Panu procesy myslowe. I po raz kolejny się nie udało. Bo zapewne doskonale Pan wie, jak często na przełomie stuleci zmieniało się prawo i interpretacje podawane przez Kościoł. Ile razy zaprzeczali sobie sami papieże. Interpretując jednoznaczne przykazania podawali bardzo różne przepisy wielokrotnie sprzeczne. I myślę, że zarówno ja jak i Pan potrafimy podać wiele tego przykładów (choć zapewne Pan w "magiczny" sposób wytłumaczy zjawisko "duchowej pomroczności jasnej" a ja będę nazywał błędy po imieniu - błędami) Jeśli dialogowanie to coś, co wyglądać ma tak jak Pan to opisał, to warunki owe spełnia całkowicie 'skostniały zamknięty Kościół' - nie narzuca, wysłuchuje, szuka porozumienia. - to znowu bardzo dobre stwierdzenie, w którym widać Pana cały talent manipulacyjny. Rozumiem, że już Pan zapomniał o: wyprawach krzyżowych i nawracaniu ogniem i mieczem, o mordowaniu innowierców (przykład: 1099 r. - Masakra Muzułmanów i Żydów w Jerozolimie (w tym ok. 70 000 Saracenów), 1234 r. - Papież Grzegorz IX nakłania do krucjaty przeciw chłopom ze Steding, którzy odmawiają arcybiskupowi Bremy nadmiernej daniny. Pięć tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci ginie z rąk krzyżowców, a zagrody owych chłopów zajmują osadnicy obdarzeni nimi przez Kościół; 349 r. - W ponad 350 niemieckich miastach i wsiach giną niemalże wszyscy Żydzi, na ogół paleni żywcem); zapomniał Pan o stosowaniu ekskomunik i innych kar kościelnych. To absolutnie nie dialog - to narzucanie swojego punktu widzenia. PS. Być może ma Pan rację. Myślę, że nie jest to istotne, który z nich to powiedział. Obaj to wielcy święci Koscioła. A nie porównanie wielkiego świętego z wiejskim proboszczem.
24 sierpnia 2014, 22:53
a coś sensownego?
24 sierpnia 2014, 22:57
Ano istniało. I już po Twojej wypowiedzi widać, że jesteś bardzo mądrze sprofilowanym katolikiem  - jeżeli coś nie pasuje do Twoich zindoktryzowanych poglądów i jest inne niż powie Ci proboszcz na spotkaniu - to widać, że nie istnieje. Przecież masz internet, potafisz napisać post na forum - to wpisz Twoje pytanie w adres: www.google.pl i sprawdź odpowiedzi. Jezeli bardzo chcesz to poszukam dla Ciebie tej informacji. Pytanie tylko po co? Po co praca z mojej strony? Przecież nawet jak przyniosę Ci kopię dokumentów z Watykanu to i tak będziesz tkwił we własnych przekonaniach. Ale uwierz mi na słowo -to prawda (i nawet guru intelektu tego forum Pan Piotr Słowiński nie zarzucił mi kłamstwa - powinien do dla Ciebie być znak, że jednak mówię prawdę)
24 sierpnia 2014, 23:04
Primo - Skoro kopiujesz jakikolwiek tekst to zrób to poprawnie. Cały cytat wygląda tak: Przypomnijmy przy okazji, że tradycja każe pisać wielkimi (dużymi) literami, nie z wielkiej (dużej) litery. Ta druga konstrukcja, z pochodzenia rusycyzm, jest jednak obecnie tak powszechna, że pewnie zostanie zaaprobowana w wydawnictwach poprawnościowych — Mirosław Bańko Secundo - Manitou to dla Ciebie bóg czy Bóg? a wierzyć w dowolnego boga czy Boga? Tertio - dlaczego przytaczasz najgłupszy wywód ludzi z broszurkami. Oni zadają dużo trudniejszych pytań z których wielu katolików nie potrafi wybrnąć inaczej niż agresją.
S
Sól
24 sierpnia 2014, 23:35
Jezeli jeszcze zajrzy pan na te stronę, aby przeczytać moja odpowiedz, to chce panu pogratulować, łaska cierpliwości gości w pańskim sercu :) Otóż ze mną było tak. Chyba zobaczyłem gdzieś takie stwierdzenie jak dzisiaj na Deonie "Wiara bez Kościoła. niemożliwe" I zacząłem sie poważnie zastanawiać nad tym stwierdzeniem. Wiem, ze o.Salij ma na myśli chrześcijaństwo, ja chciałem zobaczyć czy w o ogóle droga do Boga prowadzi tylko przez Kosciol, zakładając, ze Bog jest jeden (bo tak uważam). No wiec poszedłem do zenu, taoizmu, buddyzmu, książek Osho, filozofii New Age, Kanta, Nitschego i kogo tam jeszcze. Uderzyło mnie powiedzenie Buddy " Nigdy nikogo nie słuchaj, MNIE TEZ NIE SŁUCHAJ", sam musisz znaleźć swoja własna drogę do Boga". Po latach w KK to było coś do czego nie byłem przyzwyczajony. Przywódca religijny, prorok, oświecony czy jak go tam nazwać, mówi, żeby go nie słuchać??? Wtedy jeszcze sobie z tego nie zdawałem sprawy, ale to był pierwszy krok do mistycyzmu.
S
Sol
25 sierpnia 2014, 00:01
Skończyła sie moja "przestrzen" powyżej wiec jeszcze dodam, ze medytacja pozwala mi na wyciszenie i na "słuchanie"  Boga.  Raz jest lepsza, raz gorsza, ot zwyczajne trudności  jak na każdej ścieżce.  Wg. Mnie, szkoda, ze Kosciol jest taki hermetycznych, ze nie chce czerpać choćby ze Wschodu. Jest o. De Mello, ale i on "niezaaprobowany". Dlaczego tak mały nacisk na mistycyzm? Dlaczego potępia sie fizyczne ćwiczenia jak hatha yoga  czy Tai Chi. Ciało do przyjęcia Boga potrzebuje i odpowiednich ćwiczeń fizycznych i odpowiedniej diety. Kiedy czytałem "Autobiografię jogina" Paramanhasy Yoganandy byłem wzruszony jak pięknie i z jakim szacunkiem ten jogin mówił o Chrystusie. A Kosciol? Czy powiedział kiedyś coś pozytywnego o hinduizmie, taoizmie itd. Demony, sposób na kontakt z demonami, tak sie określa te wszystkie rzeczy. Nawet akupunktura,  tez demoniczna. Tyle o mojej drodze. Każdemu inna jest przeznaczona. Jezeli pańska prowadzi prze Koscilol, ma pan moja pełna probate i najlepsze życzenia duchowego rozwoju.
25 sierpnia 2014, 08:50
Medytacja? Medytacja chrześcijańska to zero magii. Moze dlatego jest niezuważalna dla wielu zblazowanych katolików? Wystarczy proste skupienie na spotkaniu, nie potrzeba specjalnych pozycji, ćwiczenia oddechu czy jakiejś specjalnej mantry ady medytować. Moze też cześc tzw. kościołka pluszowego przykrywa medytację uczuciowością, przeżyciam. Popatrz jak wiele czasu, energii i ćwiczeń trzeba poświęcić w roznych "religiach" wschodu aby wspiąć sie na jakieś (niskie) wyżyny. Katolik ma to praktycznie za darmo. I moze to darmo powoduje iż tak mało katolików to docenia, czy w ogóle zauważa? Dalej, w jakiej religii czy "religii" bez zadnego własnego wysiłku możesz namacalnie spotkać, czy wręcz dotkąć Boga? Katolik może to robić codzinnie. Bez zadngo swoejgo wysiłku Jest tylko jedno pytanie, do czego medytacja, czy spotkanie z Bogiem jest katolikowi potrzebne. Bo to jest kluczowe pytanie o róznicę np celu medytacji (choc oczywiscie nie tylko medytacji).
25 sierpnia 2014, 08:57
"Celibat nie ma nic wspólnego z zabezpieczeniem przed brakiem dzieci (to nie prezerwatywa).  I chyba doskonale zdajesz sobie sprawę, że własnie dziedziczenie majątków przez dzieci i wdowy pozbawiłyby koscioł lwiej częsci swojego majątku." To wytłumacz, jak celibat zabezpiecza przed brakiem dzieci, bo jak sa dzieci to jest  przeceiz i dziedziczenie?  "In vitro - oficjalnie złe, głosy wewnątrz kościoła mówiące co innego (patrz. kard. Martini, nie patrz - ks. Oko)." Kard. Martini był tylko człowiekiem i jako człowiek mógł sie mylić. Szczególnie gdy głosił poglady sprzeczne z Oficjum. "W przypadku np. sypiania z żoną - odsyłam Cię do własnego księdza, albo nawet do konfesjonału. A prywatnie jestem zdziwiony, że o tym nie wiesz." Wybacz, ale co księdza proboszcza, czy wikarego obchodzi co robię w sypialni?. Prosiłem Cię o podanie źródła tych brdniu, co tu pisałeś na temat pozycia małżeńskiego. Sam to sobie wymysliłeś, czy moze periodyki antykatolickie pisaly np o dozwolonej pozycji misjonarskiej? "Zapewniam Cię, że doskonale rozumiem słowo "dogmat" i bardzo chętnie możemy podyskutować o warunkach w jakich przedostatni dogmat został ogłoszony - pewno nie udało Ci się nigdy w życiu sięgnąć do takich źródeł, w obawie przed wątpliwościami." Wątpliwościami w temacie? Juz pisalem, takie sprawy jak dogmaty omawia sie i dysktuje na poziomie nauki religii w gimazjum. 
25 sierpnia 2014, 09:17
Przepraszam, ale zacznę od końca, bo to kolejna "perełka" w Twojej wypowiedzi i nie mogę się oprzec skomentować. "Juz pisalem, takie sprawy jak dogmaty omawia sie i dysktuje na poziomie nauki religii w gimazjum."  Do tej pory myślałem, że dogmaty na lekcjach religii po prostu sie przekazuje do wierzenia. Klasa w gimnazjum i nawet w liceum nie jest odpowiednia do dyskusji.  Generalnie takie sprawy dyskutowane są na soborach, synodach i innych szacownych gremiach - przy udziale dostojników, specjalistów (nawet nie wierzących).  Myślę, ze to trochę niefortunnie nazwane i nie zarzucam Ci ani złej woli ani ignorancji. I naprawdę zadziwiającą definicję celibatu podałeś - zabezpiecza przed dziećmi. Przecież nawet w definicji celibat to tylko bezżenność (jak zapewne wiesz nie każdy stosunek kończy się ciążą u kobiety) I nie bardzo rozumiem Twoj upor przy błędnej definicji i rozumowaniu. Zgoda, że kard. Martini był tylko człowiekiem i mógł się mylić. Teraz wyciągając logiczne wnioski (i aby nie nadwyrężać spokoju Twojego sumienia) ks. Oko i nawet szacowne gremium kościoła może się mylić w kwestii in vitro - dlaczego akurat to przyjmujesz za pewnik? (in vitro to nie dogmat, nawet encyklika nie ma rangi dogmatu - a raczej moc motu proprio papieża - a to może być omylne nawet przy Twoich poglądach) W przypadku zaglądania do sypialni - wiem o tym nie z prasy antykatolickiej, tylko z wielogodzinnych rozmów ze specjalistami, księżmi, którzy są wykładowcami w seminariach duchownych. Więc, przepraszam, ale to właśnie Tobie mogę zarzucić ignorancję w tej kwestii - bronisz swoich poglądów nie wiedząc jakie jest oficjalne stanowisko Twojego kościoła (czyż nie brzmi to jak ironia - wiele wojen brało się z ignorancji). I wracając do wcześniejszego wątku - podasz przykłady, kiedy papież wykorzystał dogmat własnej nieomylności?
25 sierpnia 2014, 09:26
przecież Ty pojęcia nie masz o medytacji chrześcijańskiej. o jej duchowości. jak więc możesz zabierać głos w dyskusji, kiedy nie potrafisz przywołać żadnych faktów, nazwisk, duchowośći? Całe piękno kościoła polega na jego różnorodności. Jedni odnajdują Boga podczas mszy w rycie przedsoborowym inni podczas liturgii odprawianych przez księży w tęczowych ornatach. Jedni spotykają Boga podczas spotkań w Asyżu, inni w klauzurze zakonu kontemplacyjnego. Jedni widzą Go w połączeniu liturgii z tradycją ich narodu (Afryka, Azja) inni spotykają Boga w zwykłej polskiej tradycji przekazywanej od pokoleń. Jedni spotykają Boga w pięknych katedrach inni w lesie, na plaży przy wschodzie słońca. Jedni w medytacji i ciszy inni w gwarze i zabawie podczas tańców. Na tym polega piękno tego kościoła. Jak więc możesz narzucać wszystkim Twój punkt widzenia?
25 sierpnia 2014, 09:49
"przecież Ty pojęcia nie masz o medytacji chrześcijańskiej. o jej duchowości. jak więc możesz zabierać głos w dyskusji, kiedy nie potrafisz przywołać żadnych faktów, nazwisk, duchowośći?" Skoro dla Ciebie są najwazniesze nazwiska, czy nazwy duchowości, znaczy daleko jesteś od medytacji chrzescijańskiej. "Jedni odnajdują Boga podczas mszy w rycie przedsoborowym inni podczas liturgii odprawianych przez księży w tęczowych ornatach." Dlaczego nie tu i tu? Dlaczego trzeba wprowadzac sztuczny podział? A co do reszty, przeczytaj ze zrozumieniem co napisałem powyżej. Katolik nie musi nic robic, aby na swojej drodze spotkać sie z Bogiem.  Ale zawsze pozostaje pytanie dlaczego i po co? 
25 sierpnia 2014, 09:57
Krótko: Tak, dogmaty sie dyskutuje (stawiając takze takei pytanie, jak Ty postawiłeś) na lekcjach religii. Pewnie w gimnazjum, bo poziom pytan jest typowo gimnazjalny. Celibat - uparcie twierdziłęś, iż ma zabezpieczać majątek Kościoła przed wdoami i sierotami. Pytam sie w jaki sposób, skoro co oczywiste nei zapobiega pojawieniu sie dzieci. Nie rozumiesz tego pytania, czy nie rozumiesz, iz celibat ynika z innych powodów? Co do invitro - nauka Oficjum, a pomyłka jednego kartynała. Owszem można zanegowac całą, lub cześc nauki Oficjum, pytanie tylko po co wtedy bawic sie w bycie członkiem Kościoła. Nie ma przymusu, nauka  kosciołanie pasuej to mozna sobie poszukac innej drogi. W dodatku śmieszy mnie to nieustanne negowanie jednych i szukanie autorytetu u innych osób (ksieży, kardynałow, czy Papiezy). Bo w Kościele nie jest się dla ludzkich autorytetów. Widac tego jeszcze nie pojmujesz. "W przypadku zaglądania do sypialni - wiem o tym nie z prasy antykatolickiej, tylko z wielogodzinnych rozmów ze specjalistami, księżmi, którzy są wykładowcami w seminariach duchownych." Wielogodzinne dyskusje o "dopuszczalnych" pozycjach seksusalnych w małżeństwie - bajdurzszy kolego. 
25 sierpnia 2014, 10:06
Tak, potrzebne są mi nazwiska i duchowość, abym wiedział, że rozumiesz co do Ciebie jest pisane. Zgadzam się z Tobą - nie robić podziałów. Może być tu i tu. Ale równie dobrze może być tu ALBO tu. Dlaczego i po co? - bo taka jest moja natura. tak zostałem stworzony i ukształtowany. I własnie dlatego
25 sierpnia 2014, 10:10
Dogmaty dyskutuje - chyba mamy różne pojęcie słowa "dyskusja" i powiedz mi jaki jest skutek takiej dyskusji? Ilu księży zostało przekonanych? Ile dogmatów zmieniono na skutek takiej dyskusji?  A może prościej - ilu uczniów wyleciało za drzwi?  Zaiste wyjątkowe masz pojęcie słowa "dyskusja" Nadal nie rozumiesz słowa celibat - co innego jest kiedy ksiądz ma dziecko na boku z kobietą - kościół nie ponosi za to żadnej odpowiedzialnośći. W przypadku małżeństwa, zgodnie z prawem kościoł odpowiadałby już majątkiem. Czy to takie trudne do zrozumienia? Zanim napiszesz bajdurzysz - sprawdzisz to sam? Zapytaj, dowiedz się a potem pisz (nigdy odwrotnie).
25 sierpnia 2014, 10:12
Wracając do Oficjum, skoro tak bardzo chcesz. W końcu XIX wieku, święte oficjum stwierdzało, że niewolnictwo jest zgodne ze stanem naturalnym. Zgadza się z tym? Możesz mieć niewolnika? Przecież to nie jest opinia nawet papieża, a oficjalna wykładnia kościoła? Załóżmy, ze zyjesz w XIX wieku - i co wtedy przyjmujesz takie tłumaczenie? Przecież kościoł pozwala Ci mieć niewolnika.. Zarzucisz mi kłamstwo? Czy chcesz dowody takiego stanowiska?
25 sierpnia 2014, 10:33
"Tak, potrzebne są mi nazwiska i duchowość, abym wiedział, że rozumiesz co do Ciebie jest pisane." Kim jesteś, abyś chciał weryfikować, czy rozumiem, co do mnie jest pisane? Pomiajając tę zadziwiajacę Twą wiarę w ludzkie autorytety i ludzkie szkoły np duchowosci chrzescijańskiej.  "Dlaczego i po co? - bo taka jest moja natura. tak zostałem stworzony i ukształtowany. I własnie dlatego" I tu sie różnimy diametralnie. Moja odpowiedź jest prosta - nie dlatego ze tak zostałem stworzony i ukszatałtowany, lecz daltego iż taka jest moja wolna wola i mój całkiem świadomy, dobrowoalny i wolny wybor.
25 sierpnia 2014, 10:42
Macieju - kto ci tych bzdur na temat celibtu naopowiadał? To tak samo, jak z tą jedną pozycją pozycia małżeńskiego. A i jest jeszce jedna pozycja złożenia rączek do modlitwy, a spanie młodego mężczyzny z rączkami pod kołdra jest niedopuszczlane - moze także o tym podysktujesz z powaznymi autorytetami? Niewolnicy XiX, dogamty - to wszystko przerabia sie z dziećmi w gimnazjum, bo to sa pytanie na poziomie gimnazjalnym. To sa tematy dyskusji na lekcjach religii, o ile katecheta chce dyskutować i nie boi sie takowych dyskusji. Dojrzały katolik naprawde nie zaprząta sobie głowy tak "poważnymi" pytaniami, bo ma o wiele ciekawsze problemy do rozstrzygniecia w swoim sumieniu.  Acha, jak byc chciał poruszyc jeszcze sprawę "okragłej ziemi" i inne pierdoły wyszkuwiane przez gimanzjalistów, to daruj sobie, bo to nie miejsce i nie czas na tak "poważne" dyskusjue.
25 sierpnia 2014, 11:05
Czyżbyś swoją mglistą odpowiedzią chciał odrzucić zarzuty własnej ignorancji? Jezeli omawia się w gimnazjum - to widać byłeś na wagarach na tych lekcjach. Jak rozmawiać z Tobą o poważnych tematach, skoro Ty podstaw jeszcze nie opanowałeś. Z dziecka nie można stać się od razu studentem. Jeszcze wcześniej jest szkoła podstawowa, gimnazjum i liceum. Więc jak z Tobą rozmawiać? Nie masz wiedzy z gimnazjum a wybierasz się na studia.. To niemożliwe.
25 sierpnia 2014, 11:06
Staram się być partnerem w dyskusji. Wcześniej pisałeś o poważnych debatach. I kolejne potwierdzenie, że najpierw podstawy musisz opanować, aby dyskutować o innych kwestiach. I znowu rzucisz trochę populizmu, czy jednak potrafisz odnieść się merytorycznie?
25 sierpnia 2014, 11:07
I jeszcze jedno - doczekam się, kiedy podasz przykłady wykorzystania dogmatu nieomylności papieża? Czy będziesz cicho unikał niewygodnych kwestii?
25 sierpnia 2014, 14:33
A co mają powiedzmy rozmaite naganne praktyki z historii Kościoła do obecnego kształtu Kościoła 'nieotwartego'? 50000 lat temu Pańscy przodkowie jedli padlinę i bawili się kupą, zatem mam domniemywać, że Pan jest tym dziedzictwem trwale obciążony? Ponieważ 1000 lat temu w historii Kościoła miała miejsce naganna praktyka, zatem dziś Kościół powinien pokornie rozłożyć nogi i dać się wydymać bez mydła lewakom? Pan chyba zapomniał, że przeciwstawia dzisiejszy Kościół 'nieotwarty' dzisiejszemu 'Kościołowi Otwartemu' jako argumentu używając nie dzisiejszego kształtu Kościoła 'nieotwartego' tylko jakieś wydarzenia sprzed stuleci. Gdzie tu związek?
25 sierpnia 2014, 15:42
Ano taki związek, że jaką Pan pewność co do prawidłowego postępowania dzisiaj kiedy będzie oceniana za 100 czy 1000 lat? Skąd pewność, że dzisiaj interpretacja jest poprawna? Może za 100 lat ktoś inny powie takie same słowa o dzisiejszym kościele ja my mówiemy o kościele sprzed 100 lat. Dzisiaj śmiało Pan przyznaje, że w tamtych czasach kościół błądził, skąd więc pewność, że teraz jest inaczej?
25 sierpnia 2014, 15:45
Przepraszam z klawiaturą coś mi się stało. Tekst powinien brzmieć: Ano taki związek, że jaką ma Pan pewność co do prawidłowego postępowania kościoła  dzisiaj,  kiedy będzie on  oceniany  za 100 czy 1000 lat? Skąd pewność, że dzisiaj interpretacja jest poprawna? Może za 100 lat ktoś inny powie takie same słowa o dzisiejszym kościele ja my mówimy o kościele sprzed 100 lat. Dzisiaj śmiało Pan przyznaje, że w tamtych czasach kościół błądził, skąd więc pewność, że teraz jest inaczej?
25 sierpnia 2014, 15:52
Przecież to pewno też omawiałeś w gimnazjum.. I co znowu brak argumentów? Co z wykładnią św. Oficjum odnośnie niewolnictwa? Może otworzysz zeszyt z gimnazjum i odpowiesz co tam mądrego wypłynęło z dyskusji.
25 sierpnia 2014, 19:53
Absurdalność niektórych wypowiedzi rzuca na kolana. Czy uważa Pan, że w ogóle coś konkretnego Kościół wie? Czy ten Kościół ma jakiś związek z Synem Boga, czy też jest to jedynie twór całkowicie ludzki? Jeśli niczego odnośnie Kościoła nie możemy być pewni, to skąd przekonanie, że akurat droga KO ma być tą właściwą? Czy KO jest wyjęty spod zasady niewiedzenianiczego? Czy Chrystus był Synem Boga, czy jakimś mamroczącym "kochajmy się" nawiedzeńcem niewiadomoskąd? Czy w ogóle jakiś Bóg istnieje, czy to tylko eufemizm na określenie 'wszystkich ludzi dobrej woli'? Czy 'bramy piekielne go nie przemogą' to tylko jakiś mętny greps, czy konkretne stwierdzenie otrzymane od Boga, które należy traktować poważnie?
25 sierpnia 2014, 20:23
Tym razem muszę przyznać, że Pana super naukowe wywody odpłynęły poza Układ Słoneczny. Zastanawiam się czy podesłać to do CERNu. Czy potrafi Pan zamiast swojej nowomowy i słowotwórczych zdolności (to nie konkurs na absurdalność wywodów pod przykrywką pseudonauki) napisać prosto - czy dzisiaj postrzega Pan wszystkie zjawiska z przeszłości jako takie, pod ktorymi by się Pan dzisiaj podpisał? (pytam o wyprawy krzyżowe, niewolnictwo, symonię, antysemityzm, rozwiązłych papieży, itd - o wszystkie ciemne strony historii).  I jaka ma pan pewność, że to co uważa Pan za poprawne (in vitro, stygmatyzowanie rozwiedzionych, kapłaństwo kobiet, teologię wyzwolenia) za 100 lat również będzie traktowane jako poprawne? (i nie mówią tu, że poprawne przez grupkę odszczepieńców podobnie jak dzisiaj lefebryści - ale przez ogół Kościoła) Czy może Pan tym razem zrobić wyjątek i napisać wprost: tak/nie wykorzystując słowa dostępne w zwykłym słowniku i budując swoją wybujałą logikę w oparciu o podręczniki dla I roku studentów?
25 sierpnia 2014, 21:52
Orka na ugorze. Nie, nie twierdzę, że w Kościele nie było patologicznych zjawisk. Jakie z tego wnioski? Czy Pan w ogóle uznaje istnienie czegoś takiego, jak wnioski/skutki? Ból po walnięciu się młotkiem w palec to skutek walnięcia młotkiem, czy nie? Jeśli tak to czy istnieją obiektywne skutki/konsekwencje? Jeśli w historii Kościoła zdarzały się patologie, to czy zaprzecza to jego Boskiemu pochodzeniu i Boskiej asystencji? Skoro Bóg kocha człowieka, nawet grzesznego, to czemu ma nie kochać grupy ludzi zwanej Kościołem, pomimo popełnianych przezeń błędów? Czy popełnienie błędu w zadaniu o pociągach przez Jasia stanowi racjonalną przesłankę do stwierdzenia, że Jaś jest matołem, ktory nie wyciąga wniosków z popełnionych błędów? - bo takie "rozumowanie" zastosował Pan wobec Kościoła.
23 sierpnia 2014, 09:24
Czy tzw. Kościół Otwarty jest otwarty na dialogowanie z Korwinem-Mikke? Z Bosakiem, Zawiszą, Winnickim? W KNP, RN, ONR, UPR? Z ks. Natankiem? No to jaki to Kościół Otwarty? To Kościół co najwyżej z jednym skrzydłem drzwi otwartym: lewym. Jak ufać ludziom, którzy dopuszczają się łgarstwa już w samookreśleniu się?
WW
władimir władimirowicz
23 sierpnia 2014, 09:56
Moja otwartość jest mojsza niż twojsza.
23 sierpnia 2014, 12:05
Komentować po zrozumieniu określenia otwarty.
E
ekonomista
23 sierpnia 2014, 06:46
z jedną drobną korektą: nie mieszajmy ZUS i komornika do grzechu (to sa urzędnicy, którzy muszą wykonywać swoje obowiązki z zbierać daniny należne państwu, oczywiście uczciwie). grzechem jest zatrzymanie zapłaty
23 sierpnia 2014, 08:06
Uciśnienie ubogich, wdów i sierot.
23 sierpnia 2014, 08:27
ZUS to coś takiego, jak w Ewangelii celnicy, a są oni chorymi potrzebującymi lekarza.
:
:)
23 sierpnia 2014, 09:08
Ale lekarze są także chorzy. Więc im nie pomogą. Więc kogo potrzebują?
23 sierpnia 2014, 09:25
Pan(?) zdaje się nie zrozumiał, że sedno kontekstu tkwi w przyznaniu, że potrzebują.
:M
:)- mężczyzna
23 sierpnia 2014, 09:55
Zrozumiałem Panie Piotrze, że ' potrzebują'. Także przy tej okazji wyraziłem swój pogląd, że nie ma lekarza, który wyleczyłby ZUS. Ci, którym wydaje się, że leczą są także chorzy i koło się zamyka.  Zatem zgadzam się, że 'potrzebują'. Lecz co dalej??????? https://www.youtube.com/watch?v=3-4J5j74VPw
23 sierpnia 2014, 15:21
Dalej działa Opatrzność
E
ekonomista
23 sierpnia 2014, 20:18
"Bogu co boskie, cesarzowi co cesarskie"
23 sierpnia 2014, 21:25
Czyli wg Ciebie w Polsce mamy Cesarza.  Słyszałes moze jednak kiedyś takie słowo, jak solidarność (w sensie społecznym, nie nazwy organizacji)?
?
?
23 sierpnia 2014, 23:49
Chyba Merkel?
K
Kris
23 sierpnia 2014, 05:30
Jak dla mnie Kościół otwarty to wspólnota, która nawiązuje dialog z otoczeniem. Nie zamyka się na kontakt. Nie okopuje w swoich wartościach bez wysiłku wychodzenia i nawiązywania relacji opartych na szacunku i prawdzie. Mam wrażenie, że często w wymianie zdań dominuje prawda każdej ze stron ale brakuje mimo różnicy zdań szacunku. Chodzi mi o kulturę dialogu, o której teraz słyszy się dużo, a faktycznie jest jej jak na lekarstwo. Nawet w przypadkach dramatycznych wyborów miedzy dobrem, a złem człowiek, który opowiada się za wartościami, życiem i prawdą ma obowiązek zachować maksimum szacunku do osoby, która ten wybór podejmuje.   Podoba mi się myślenie, że kościół jest różnorodny. Zarówno otwarty, jak i zamkniety.
23 sierpnia 2014, 08:10
Dialog z otoczeniem jest bezcelowy. Kościół naucza i czeka. Wychodzi do ludzi, do grzeszników, do pogan i naucza. Naucza znaczy oczywisciei iż głosi Dobrą Nowinę.
23 sierpnia 2014, 08:34
Przyjmijmy roboczo Pański opis za poprawny. Z jakich miejsc w Ewangelii/Tradycji/iinnych czerpie Pan przekonanie, że tak właśnie ma działać Kościół jakiego pragnie Chrystus? To dialogowanie jest środkiem, czy celem samym w sobie, jeśli środkiem to do czego? Jeśli środkiem i ustalimy do czego, to czy jest to jedyny środek do osiągania tego czegoś, a jeśli nie jest jedyny, to czy można używać innych środków i jakimi kryteriami należy się kierować przy wyborze środków?
23 sierpnia 2014, 09:43
Wiesz.. przepraszam, ale uśmiecham się szczerze. Bo to chyba najlepsze zdanie na forum jakie mogłeś napisać - "dialog z otoczeniem jest bezcelowy". Rozumiem, że się przejęzyczyłeś, albo niefortunnie zebrałeś myśli. Rozumiem, że cały ekumenizm, gesty poszczególnych papieży, spotkanie choćby w Asyżu. To były niepotrzebne. Właśnie DIALOG jest jednym z głównych zadań kościoła.
23 sierpnia 2014, 10:01
Jest taka bajeczka Andrzeja Waligórskiego: Walczył orzeł z sępami, aż obrósł w legendę. Niestety - przy okazji podłapał też mendę. Wszyscy pytają orła: - Jak walczyłeś? Świergol! A menda w krzyk: - Spuściliśmy tym sępom wpierdol! Przypisywanie sobie postępów ekumenizmu przez tzw. Kościół Otwarty to krzykliwe postępowanie tej mendy.
23 sierpnia 2014, 10:23
Świetna bajka. ale to tylko bajka. Prawda jest taka (i na szczęście nie zalezy od tego czy się to Panu podoba czy nie), że kościół zmieniał się zwłaszcza dzięki ludziom, którzy płynęli w nim pod prąd. I myślę, że nikt z tych ludzi nie obraziłby się, gdyby zaklasyfikowano go jako członka kościoła otwartego. W innym wypadku nadal mielibyśmy inkwizycję, wierzyli, że swiat jest płaski i ewolucja jest wymysłem szatana.
23 sierpnia 2014, 12:10
Pan wie, że Inkwizycja nie istniała zawsze? Zatem w czasie powstawania Inkwizycji to ona była tym nowym powiewem płynącym pod prąd. Powtarza Pan bzdury i nieprawdy, jak np. <a href="http://medieval-man.blog.onet.pl/2010/03/15/kolejny-mit-w-sredniowieczu-wierzono-ze-ziemia-jest-plaska/">przekonanie o płaskośći</a> ziemii panujące w średniowieczu. Przesiąkł Pan bzdurami - wystarczy od nich wyschnąć.
23 sierpnia 2014, 13:50
Znaczy wg Ciebie mamy iśc na cały świat i dialogowac? A moze jednak mamy iść i nauczać? Zauważ, że JPII najpierw nauczauł, a czasami wręcz pouczał całe narody, a spotkania ekumeniczne były ważnym, aczkolwiek jednym z wielu elementów tego nauczania. Niestety wielu przedstawicieli kosciółka pluszowego (tzw. otwartego) bardzo wybiórczo podchodzi do całości działalności JPII. Dialogowanie bez jasnego, czytelnego nauczania staje sie pustym, niczemu niesłuzącym gestem. A juz budowanie jakieś dialogu dla wiary jest ucieczką od jasnego przekazu wiary, na rzecz uzgadniania wygodnych i pasujacych sobie prawd wiary. 
T
tomi
23 sierpnia 2014, 15:33
do TomaszaL i Piotra Słowinskiego Panowie, za kogo wy sie macie? Zachowujecie się tak jak byscie mieli patent na Pana Boga i rozdzielali wedlug swojej miary? Jakim prawem i kto wam tego udzielil? Owszem przywolujecie tutaj rozne teorie naukowe i probujecie zablysnac intelektualnie, ale to jest za zdecydowanie za malo.  Wiara jest wiara dopiero w działaniu, w doświadczeniu Pana Boga w swoim życiu. Wiara to świadectwo, wiara to relacja. Na koniec, nie macie patentu na Pana Boga, On dziala tam gdzie chce takze wsrod miejsc i kosciolow, gdzie wy nie chcecie Pana Boga widziec. Spokorniejcie i zastanowcie sie nad soba.    
23 sierpnia 2014, 16:02
Hmm.. Od czasu powstania Inkwizycji to ten prąd kosztował setki ludzi życie, w imię choro rozumianych praw bożych.  Rozumiem, że Pana zdaniem już w średniowieczu Kościół wiedział o prawach kosmosu (i nauki Galileusza i Kopernika tylko przez przypadek umieszczał na indeksach. A samemu Galileuszowi wytoczył proces.  Przecież to własnie Pan, w otoczce pięknych słów powtarza kompletne bzdury. I może mnie wystarczy wyschnąć, za to Panu polecam powrót do szkoły podstawowej - bo nauczył się Pan pięknych słów, ale za to już zabrakło miejsca na historię. Polecam podręczniki historii nawet nie za bardzo wysublimowane w słowa - mam nadzieję, że nie będą Panu urągały fakty opisane prostymi słowami.
23 sierpnia 2014, 16:08
Jednym z istotnych działań kościoła jest dialog  i trudno pouczać religie, które są starsze od naszej. trochę pokory panie TomaszuL. JPII nie jest najlepszym przykładem, stąd nie rozumiem wielu odwołań do tego świętego człowieka. JP II nie rozumiał istoty teologii wyzwolenia - Franciszek rozumie ją dużo lepiej. Nie zrobił nic w kierunku biskupa Romero - Franciszek chce przyspieszenia procesu beatyfikacyjnego. Ekskomunikował profesora Kunga - BXVI prowadził z nim dialog. Ekskomunikował lefebrystów - BXVI cofnął ekskomunikę nie otrzymując nic w zamian. Dla mnie JPII to święty, ale tylko człowiek, który popełniał błędy. I tak - mamy iść i świadczyć o Chrystusie - dialogować, jak wolisz. I kiedy to zrozumiesz, kościół stanie się lepszy, a i Ty będziesz miał uczynek zapisany w niebie. Bo zamiast wykorzystywać swój potencjał do walki wykorzystasz go, aby przyciągnąć ludzi do kościoła.
MR
Maciej Roszkowski
23 sierpnia 2014, 16:24
Jeśli dialog to wymiana poglądów w celu lepszego poznania się to zgoda. Lepiej znając się łatwiej nam będzie  tolerować się w słownikowym sensie tego słowa - godzić się z istnieniem ... przyjmować do wiadomości... Natomiast zbyt często od dialogu oczekuje się rezygnacji jednej ze stron z czegoś co co dla niej niepodważalne, niedyskutowalne. Wtedy zawód. A możemy iść katolicy, protestanci, Żydzi, swoimi drogami. Zatem wątpię  w znaczący   przepływ ludzi i idei między wyznaniami, czy jakieś synkretyczne, syntetyczne ogólnoludzkie wynanie ludzkości.
MR
Maciej Roszkowski
23 sierpnia 2014, 16:31
Bo wypełniała dziś oczywisty postulat kontradyjności procesu, obecności obrońcy z urzędu, droge odwoławczą etc. Choć sądzenie ludzi i skazywanie za poglądy religijne nie wypełnia znamion  społeczeństwa obywatelskiego dziś, to w owym czasie był to krok do przodu.  Oskarżeni owoływali się do sądu Ikwizycji od sądów ówczesnych władców, z których wielu miało swój prywatny większy cmentarzyk.
23 sierpnia 2014, 18:10
Jeśli wiara to relacja, to czym jest przekonanie o prawdziwości jakiejś tezy (istnienie Boga) bez posiadania dowodów? Co Pan rozumiem konkretnie pod pojęciem 'osobiste spotkanie/relacja z Chrystusem'? O co w tym chodzi? Jak to działa? Czym się przejawia? Czym skutkuje? Co umozliwia?
K
Kris
23 sierpnia 2014, 18:13
Na przykład z "Przypowieść o siewcy" czerpię takie przekonanie. Chojność siewcy w rozrzucaniu ziaren wskazuje na taka otwartą postawę. Nikt nie wie, gdzie wyrośnie piekny kwiat, a gdzie chwast. Dialog jest sianiem i mimo trudu warto go podejmować. Dialog przede wszystkim odbywa się w przestrzeni spotkania. Szacunek, język jaki używamy, dobra wola kształtują klimat w jakim rozmawiamy. Środkiem jest dialog, a celem dobro, które sie może zrodzić w człowieku. Można też przez przykład własnego życia mówić bez dialogu. Po prostu robić swoje. Wtedy też jestem siewcą dobra, jeśli takie dobro czynię. To jest kwestia osobistych wyborów bo przecież każdy ma inne talenty, potrzeby, możliwości.
23 sierpnia 2014, 18:24
Z wiedzy o Inkwizycji: pała. Inkwizycja przede wszystkim powstała, aby ukrócić praktykę skazywania za czary prze sądy świeckie, a palenie do była domena głównie protestantów. Na swoje czasy Inkwizycja była postępem, bo zreformowała i ucywilizowała proces. najprawdopodobniej gdyby nie powstanie Inkwizycji, to liczba ofiar stosów w karajach katolickich byłaby znacznie większa. Czym Pan karmi swój umysł to ma Pan w głowie (i konsekwencje tegoż). Widzę, że napomknięcie o Inkwizycji zadziałało jak dzwonek na psa Pawłowa wywołując wdrukowaną reakcję. Wyjaśniam więc po co owego przykładu użyłem: Pan się podnieca KO bo to zmiana; przed KO były zylion zmian (w tym te, które Pan uznaje za zmiany na gorsze, jak Inkwizycja) i po KO będzie zapewne kolejnych zylion zmian, więc czemu niby akurat zmiana pt. KO ma być czymś szczególnym, a nie przelotną modą, jakich było wiele? Na jakiej podstawie twierdzi Pan, że twó pt. KO to coś niespotykanie wyjątkowo dobrego dla Kościoła?
23 sierpnia 2014, 18:37
Zatem dialog nie jest jakimś 'supedogmatem', a jednym z wielu środków do wyboru. Ani lepszym, ani gorszym niż inne - ot dobieranym ze względu na okoliczności. Jeśli w danych okolicznościach dialog przynosi pozytywne skutki, to się dialoguje, ale jeśli owych pozytywnych skutków nie ma, można sobie dialog podarować i spróbować czegoś innego. Niczego innego nie twierdzę.
23 sierpnia 2014, 18:51
I niestety po raz kolejny mam czelność nie zgodzić się z Panem.  To być może Pan (po raz kolejny to stwierdzam jest zbyt "wyuczonym" człowiekiem) aby sięgnąć po ogólnie dostępne źródła. Przykład z wikipedii (niby takie proste a jednak zbyt proste dla Pana) "Inkwizycja, Inquisitio haeretica pravitatis, Sanctum officium[1] (łac. Inquisitio – śledztwo, badanie) – nazwa systemu śledczo-sądowniczego Kościoła katolickiego działającego od XIII do XIX wieku, utworzonego w celu wyszukiwania, nawracania i karania heretyków w oparciu o postanowienia ujęte w dokumentach soborowych, synodalnych oraz bullach papieskich." / Wikipedia. (polecam cały artykuł) I to być może Pan spojrzał na siebie w lustrze w odwołaniu do psów Pawłowa - tyle w Panu wiedzy ukierunkowanej aby myśleć w sposób jedyny prawidłowy i tym Pan nakarmił swój umysł ( i stąd we wszystkich postach tego konsekwencje). Uważam, że każda zmiana w kościele - nie tylko K.O. ale wszystko to, co prowadzi w nim do dyskusji i dialogu jest pożyteczne. Świat wokół nas zmienia się niespotykanie w historii szybko i kościół MUSI nauczyć się rozmawiać ze światem (czy tego chce czy nie).  A dla mnie K.O to jeden z przejawów tego, że otwieramy się w pokorze na zmiany świata i staramy się przekazać Światu dobrą nowinę.. Takiemu światu jaki akurat mamy.  Przecież wszystko, co stworzyła tzw. katolicka nauka społeczna jest analizą (czasami nieudolną) rozwoju stosunków społecznych, nauki , medycyny i wielu innych do Objawienia Bożego. Przecież Jezus nigdzie nie powiedział zdania o niedopuszczalności in vitro, celibacie, i wielu innych kwestiach, które aktualnie kościół próbuje bronić
:
:)
23 sierpnia 2014, 20:20
Kościół nie ma prowadzić dialogu z ludźmi tylko PROWADZIĆ ludzi drogą Jezusa
:
:)
23 sierpnia 2014, 20:23
Kościół nie był przeciwko rozwojowi nauki i nie o to chodziło w sprawie Galileusza - to dezinformacja. Galileusz sprzeciwiał sie nauce Kościoła -polecam nowe podręczniki nie skażone ideą komunizmu
:
:)
23 sierpnia 2014, 20:25
wikipedia jako źróło wiedzy? 
:
:)
23 sierpnia 2014, 20:27
spokojnie, każdy może wypowiadać swoje poglądy i może przy nich trwać. niczego nie musimy ustalać. to forum wymiany myśli i poglądów. dużo lepsze niz inne , bo nie tak strasznie moderowane
23 sierpnia 2014, 20:32
Co znaczy stwierdzenie - nie ma prowadzić dialogu z ludźmi? i co znaczy PROWADZIĆ drogą Jezusa - od starożytności prowadzi, poprzez inkwizycję, symonię, nikolaizm, nepotyzm. Przyznam, że sam musiałem sprawdzić znaczenie tych słów czytając tylko o jednym papieżu Aleksandrze VI. Jeszcze w XIX wieku kocioł twierdził, że niewolnictwo jest zgodne ze stanem naturalnym.  Tych błędów można mnożyć. Tak było w historii i jest obecnie i będzie w przyszłości, bo kościół stworzony jest z grzesznych ludzi. Jak więc widzisz - PROWADZIĆ drogą Jezusa to subiektywne znaczenie. I właśnie tu zaczyna się cała dyskusja. Skąd wiemy, że to droga Jezusa?
23 sierpnia 2014, 20:36
zacytowałbym Frondę, ale nie było definicji. A to co było, było tak naciągane, że nawet na tym forum by nie przeszło.
23 sierpnia 2014, 20:38
Giordano Bruno również. Oni wszyscy byli przeciwko nauce Kościoła. I dopiero po latach Kościoł dorósł do ich nauki. Galileusza rehabilitował JPII, więc jednak kilka lat minęło. I nawet nowe podręczniki to potwierdzają (skażone kapitalizmem).
23 sierpnia 2014, 21:29
"Panowie, za kogo wy sie macie?" Przynajmnie ja mam sie za pelnoprawnego dyskutana wolnego forum, jakim jest Deon. Mam prawo wypowiadać to co myślę. "Wiara jest wiara dopiero w działaniu, w doświadczeniu Pana Boga w swoim życiu." A co do wiary, to nie jest ona nigdy działaniem. Z wiary rodzi sie dopiero działanie, ale wiara jest tutaj pierwotna. A co do stosunku do innych wyzwań - polecam katechizm, bo wtedy poznasz, jak takowy stosunek wygląda w nauce Koscioła. Oczekuję jedynie, skoro juz mi coś zarzucasz, abyś wskazał, w którym miejscu robie to niezgodnie z nauką mojego Kościoła.
23 sierpnia 2014, 21:33
> wszystko to, co prowadzi w nim do dyskusji i dialogu jest pożyteczne Na mocy czego? > Świat wokół nas zmienia się niespotykanie w historii szybko i kościół MUSI nauczyć się rozmawiać ze światem (czy tego chce czy nie) (...) Przecież Jezus nigdzie nie powiedział zdania o niedopuszczalności in vitro, celibacie, i wielu innych kwestiach, które aktualnie kościół próbuje bronić Skąd Pan wie, żer niespotykanie szybko? Czyli dialogowanie oznaczać ma zmienianie Kościoła, a nie świata i owo zmienianie jest samo przez się czymś pożądanym i dobrym.
23 sierpnia 2014, 21:33
"Dla mnie JPII to święty, ale tylko człowiek, który popełniał błędy." Jak każdy Papiez, Biskup, Kardynał JP II był tylko człowiekiem. Wielkim i świętym. "JPII nie jest najlepszym przykładem"  Pewnie nie pasuje do Twoich teoryjek. Ciekawe, ze teraz wskazujesz Benedykta XVI, który nie jest lubiany przez pluszowy kosciółek za calokształt dokonań w tym za czasów JPII. A już płachta na byka dla środowisk :otwartych" jest przecież stosunek Benedykta XVI do Liturgii.
23 sierpnia 2014, 21:41
Ano racja, jakoś nie specjalnie cenię BXVI, za wszystko o czym napisałeś, dodając jeszcze Dominus Iesus - o tym zapomniałeś.  Za krytykę spotkania w Asyżu również. I dziękuję, że się ze mną zgadzasz, że JPII był tylko człowiekiem, popełniającym błędy. I ok, co dalej z Twoją wypowiedzią? Tu mamy płaszczyznę porozumienia.
23 sierpnia 2014, 21:53
"I dziękuję, że się ze mną zgadzasz, że JPII był tylko człowiekiem, popełniającym błędy. I ok, co dalej z Twoją wypowiedzią? Tu mamy płaszczyznę porozumienia." To nie jest jakieś porozumienie, tylko stwierdzenie oczywistości,. Dopowiem tylko, iż Papiez Franciszek tez popełnia błedy.
23 sierpnia 2014, 22:04
Ano z prasy i obserwacji świata. 100 lat temu raczkowała motoryzacja, lotnictwo. Wcześniej nikt nie słyszał o takich wynalazkach. Komputeryzacja, nanotechnologia, biotechnologia i wiele wiele innych. I Pan jako erudyta tego forum zapewne też o tym wie. Świat będzie się zmieniał, czy tego chcemy czy nie. Czy Pan będzie się temu sprzeciwiał i nieważne jak głośno krzyczał.. To kościoł musi zdążyć za zmieniającym się światem, aby nie zostać za 100 lat tylko skansenem.  NIe wiem czy zmienianie jest pożadane - z pewnością jest konieczne, czy dobre? nie wiem, mamy szansę aby pracować w kierunku dobra. Ale nie możemy obrażać się na świat, tylko szukać z nim kontaktu i dialogu. Inaczej, będziemy patrzyli na kościoł jak na Biskupin.
23 sierpnia 2014, 22:09
Brawo. Tak. Papież Franciszek też popełnia błędy. Zgadzam się.
23 sierpnia 2014, 22:24
"Brawo. Tak. Papież Franciszek też popełnia błędy. Zgadzam się." Nie rozumiem w czym masz problem. Mogę sie domyślac co najwyzej braku wiedzy na temat dogmatu o nieomylności papieży.
23 sierpnia 2014, 23:12
Nie stawiasz problemu, podtrzymujesz moje stwierdzenia, więc skąd domysł, że mam problem? Przestraszyłeś się, że jednak zgadzasz się z taką czarną owcą jak ja? Że jutro możesz nie przystąpić do komunii? Czy, że pokryjesz się trądem? Wiem dokładnie jaki jest dogmat nieomylności papieża i wiem, kiedy z niego ostatni raz skorzystano (i jak dobrze pamietam to skorzystano tylko jeden raz). I wcale nie zmienia to faktu, że ten niefortunny dogmat powinien zostać odwołany. I myslę, że Franciszek bardziej zastanawia się jak to zrobić a nie czy to zrobić.
23 sierpnia 2014, 23:27
"Wiem dokładnie jaki jest dogmat nieomylności papieża i wiem, kiedy z niego ostatni raz skorzystano (i jak dobrze pamietam to skorzystano tylko jeden raz)." To co napisałes w nawiasie pokazuje, iz nie wiesz nic o tym dogmacie. "Przestraszyłeś się, że jednak zgadzasz się z taką czarną owcą jak ja? Że jutro możesz nie przystąpić do komunii? Czy, że pokryjesz się trądem?" Macieju trudno nie zgadzać sie z powszechnie znanym oczywistym faktem (a nie tylko Twoim sądem), iz Papież jest człowiekim i to omylnym. Nie spotkałem sie w obecnym nauczaniu Koscioła z twierdzeniem, jakoby było inaczej.  I oczywistym dla każdego katolika jest rozróznienie papieskiego nauczania zwykłego i ex catedra.
24 sierpnia 2014, 00:00
Jeżeli się mylę to sprostuj to, a nie dyskredytuj mojej odpowiedzi. Z tego co pamietam, to papież tylko jeden raz przemawiał ex cathedra wykorzystując dogmat własnej nieomylności. Podaj fakty jeżeli się mylę. Dokładnie wiem jakie jest rozróżnienie pomiedzy nauczaniem zwyczajnym papieży a faktem kiedy przemawia ex cathedra (na mocy nieomylności zgodnie z dogmatem). Podaj fakty, kiedy się to działo? Wg mojej pamięci tylko jeden raz w historii..
22 sierpnia 2014, 22:20
Myślę, ze to artykuł smutny, atakujący gdzieś pomiędzy wierszami tych, którzy opowiadają się za kościołem otwartym. Manipulujący faktami - nie wszyscy chcą akceptacji swoich grzechów, lub złagodzenia Ewangelii. Bo skoro temat aborcji - to dlaczego autorka nie chce powielać stanowiska św. Augustyna o dopuszczalności aborcji do któregoś tygodnia? (nie pamietam którego i nikogo nie chcę wprowadzać w błąd, ale chętnie poszukam jeżeli trzeba). Dlaczego nie pisze, o zmianie definicji smierci, aby wykorzystywać organy do transplantacji? ( to ad. eutanazji). Dlaczego walczy z prawem? (przecież Chrystus powiedział - co Cesarskie oddajcie Cezarowi - więc ZUSowi). Myślę, że ten artykuł jest wyrazem frustracji, celowo zmanipulowanym, aby osiągnąć swój cel. Ludzie, którzy chcą otwarcia kościoła nie podpisaliby się pod takimi argumentami. Oni chcą zupełnie czego innego. I mam nadzieję, że absolwentka teologii dokładnie o tym wie, a celowo manipuluje faktami i tezami. Ja również opowiadam się za Kościołem Otwartym, ale nie podpisałbym się pod ani jednym argumentem autorki. I znowu dwie kobiety z wykształceniem teologicznym - p. Halina Bortnowska (wielki autorytet) i p. Marta Łysek - absolwentka teologii, aczkolwiek niewiele w życiu jeszcze osiągnęła. I to może taki artykuł, aby zaliczyć pracę na studiach. Niewiele w niej prawdy życiowej.
23 sierpnia 2014, 08:26
Mam zupełnie inne odczucia co tego artykułu. Ucisaknie ubogich - nie widzisz tego np w polskim prawie i często praktyce stosowanej przez rózne instytucje?  Aborcja- co mówił o niej świety Jan Paweł II i wielcy Jego poprzednicy?  A co o aborcji (spędzaniu płodu) mówiły np sobory wszesnochrzescijańskie? Kościół otwarty, czyli kościół letnich katolików, a moze taka pluszowa przytaulanka uważajacy sie za poranionych niedojrzałych choć dorosłych ludzi?
23 sierpnia 2014, 08:50
Świetny przykład mentalności 'kościoła otwartego' w praktyce: merytoryczności zero, zamiast niej 'psychoanalizy' rozwikłujące (a jakże) niskie pobudki, frustrację. Na koniec zawoalowane 'młodzi gnoje' w zestawieniu Bortnowskiej z Autorką. Kościół Otwarty to stan umysłu podobny do 'cztery nogi dobrze, dwie nogi źle'. To wytresowane reakcje które w oczach zwolenników KO uchodzą za 'samodzielne myślenie'.
23 sierpnia 2014, 09:33
Zastanawiam się, kto dał Ci prawo autorytarnie stać na straży forum - krytykować wszystkich inaczej postrzegających kościół. Z analizą podbudek piszących dorównującą samemu Sherlockowi Holmesowi? Ja nie zabraniam Ci trwania we własnych poglądach - zamknij się w pustelni, biczuj co 2 godziny, wierz,że ziemia jest płaska i zjawiska atmosferyczne są odpowiedzią Boga. Wierz, że ewolucja jest dziełem szarlatanów a Bóg stworzył Adama i Ewe w ogrodzie Eden. Wierz sobie, że świat nie powstał w wyniku wielkiego wybuchu tylko Bóg tworzył go przez 6 dni. Nie zabraniam Ci własnych pogladów i uważam, że dla takich ludzi też jest miejsce w kościele. Ale nie stawiaj się w pozycji Wielkiego Inkwizytora wysłanego przez Św. Officjum do dyskredytowania inaczej myślących. I pozwól, że moją mentalność, pobudki i tresowanie umysłu pozostawię lekarzom a nie domorosłym analizatorom na forum Deona, choćby nazywali się Piotr Slowiński. I nie napisałem - "młodzi gnoje" z zestawieniu z p. Bortnowską. Napisałem tylko, że p. Łysek ma niewielkie dokonania w swoim życiu zawodowym w stosunku do p. Bortnowskiej. I to akurat jest prawda.
23 sierpnia 2014, 09:40
Dla mnie kościół otwarty to nie jest kościoł letni. Już inni próbowali zdefiniować ten koscioł i absolutnie się z nimi zgadzam (kościół tolerancyjny, otwarty na innych nie zamykający się w swoich okowach). Jeżeli odwołujesz się do prawa, to jeszcze 30 lat temu mieliśmy piękne prawo pięknego systemu - ono zupełnie nie uciskało mas pracujących. Myślę, że w tej chwili takie piekne prawo możesz obejrzeć jeszcze w Korei Płn. Myślę, że niestety ten świat jest tak zbudowany i nie ma co się na niego obrażać (tak właśnie często postępuje hierarchia..) Równie piękny głos (wiem, że to trochę inna skala niż aborcja) w sprawie in vitro, kard. Martiniego - kościol powinien przeprosić za encyklikę Humanae Vitae. Jak widzisz świat nie jest czarno - biały i własnie dlatego w kościele otwartym szukamy pola do szczerej dyskusji, wyjaśnienia wątpliwości (bez autorytarnych sądów i kar w stylu " tak jest i nie masz myśleć, a wszystkim inaczej myslącym - anatema sit!)
23 sierpnia 2014, 09:45
W odróżnieniu od Pana ja napisałem o tym, co się daje w Pańskim wpisie organoleptycznie zaobserwować. Na tym właśnie polega problem, że Pan miesza sferę obserwowalnych empirycznie faktów ze sferą jakichś ideologicznych dogmatów i robi z nich pseudointelektualną papkę, niczym owy angedotyczny gołąb przewracający figury na szachownicy ponieważ pojęcie o co w grze w szachy chodzi przekracza jego zdolności intelektualne. Używa Pan zaklęć o zerowym ładunku merytorycznym, natomiast łatwozapalnych emocjonalnie: co to jest np. 'prawo do poglądów'? To bełkot, który w praktyce ma oznaczać okazywanie szacunku absurdom i głupotom jeśli tylko są one zadeklarowane jako 'czyjeś poglądy'. Oczywiście nie napisał Pan 'młodzi gnoje', dlatego napisałem o 'zawoalowaniu', ale w tym wyjaśnieniu tym bardziej potwierdza Pan, że taką właśnie myśl chciał zawrzeć.
23 sierpnia 2014, 09:54
> Dla mnie kościół otwarty to nie jest kościoł letni. Już inni próbowali zdefiniować ten koscioł i absolutnie się z nimi zgadzam (kościół tolerancyjny, otwarty na innych nie zamykający się w swoich okowach). Pan najwyraźniej nie odróżnia chciejstwa od ich praktycznej realizacji. Kościół Otwarty w swoim samowyobrażeniu i wyobrażeniu zwolenników KO do praktyki KO ma się jak propagandowe postulaty komunizmu do jego praktycznej realizacji. Uwiedzenie przez ładnie brzmiące postulaty, które w praktyce realizacyjnej okazują się swoją własną karykaturą.
23 sierpnia 2014, 10:17
Hmm... Pan naprawdę jest lepszy od wszyskich psychologów których znam. Na podstawie moich tekstów przeprowadzić tak głęboką analizę mojej osobowości. Że też płacic Pan sobie nie każe. Jeszcze recepta - tak pięknie intelektualnie zapakowana, jakaż głębia bogatych słów. I jeszcze poprawa mnie samego (podejrzewam, że z uwagi na ubogi mój język) co też napisałem a co tak naprawdę chciałem napisać. A więc drogi Panie - napisałem to, co napisać chciałem - bez angedotycznych odwołań do gołębi. Napisałem o jakim kościele marzę. I jednocześnie nie odmawiam Panu prawa trwania we własnych (jakże hermetycznych ale pięknie intelektualnie nazwanych) poglądach. I jeżeli nazywa Pan bełkotem przekonania innych ludzi, z którymi nawet absolutnie się nie zgadzam jako absurd i głupoty to dla mnie równie dobrze mogę nazwać Pana katolickim talibem - oni z racji swoich przekonań (uważają nas za ludzi z przekonaniami absurdalnymi i głoszącymi głupoty), Pan postępuje dokładnie tak samo. Zamiast karabinu i granatów - u Pana pięknie silące się na wysoki poziom intelektu słowa. Jednak terrorysta zawsze pozostanie terrorystą. I na szczęscie mój tekst jest bezpieczny dla Pana - bo przecież używam zaklęć o zerowym ładunku.
23 sierpnia 2014, 10:21
Wie Pan, może niestety nasze postulaty okazują się karykaturą przez fakt, że Kościół zmienia się bardzo powoli. Może starzy hierachowie muszą wymrzeć, aby pojawili się nowi, młodzi, którzy już zauważyli, że świat się zmienił. I nie można trwać w oblężonej twierdzy. I wtedy mam nadzieję, że chciejstwo zamieni się w praktyczną realizację. O takim kościele marzę (chciejstwo) i mam nadzieję, że będę żył (praktyczna realizacja). Być może porównanie na dzisiaj z systemem komunistycznym jest właściwe. Ale wierzę, że już niedługo to się zmieni (na szczęście większość ludzi decydujących o kościele jest w podeszłym wieku). Więc może jednak - Idzie nowe..
S
stanisław
23 sierpnia 2014, 11:04
Hmm, czytam to i zastanawia mnie tylko jedno, gdyby Jezus zaczął zakładać swój kościół używając tak bogatych słów, to pewno nic z tego by nie wyszło. Całą Dobrą Nowinę przekazał w prostych słowach, które potrafili zrozumieć ludzi tamtych czasów. Zebrał uczniów, którzy byli rybakami i własnie ich wysłał w świat. Nie wybrał ani jednego uczonego tamtych czasów, nie prowadził dysput z uczonymi w piśmie. W prostych słowach przekazał nam prawdy wiary. I kiedy czytam intelektualne wysiłki p. Piotra, to wyjść z podziwu nie potrafię. Odwołania do angedotycznych gołębii, których IQ przekracza grę w szachy. Brzmi mi to jak współczesny uczony w piśmie, z zarezerwowaną wiedzą i dający ludziom tylko tyle ile są w stanie pojąć. I wdzięczny jestem Bogu, ze przyszedł do prostych ludzi z prostymi zasadami. Panie Piotrze polecam Łk 10,21.
23 sierpnia 2014, 12:02
Pan nie potrafi najwyraźniej wyjść poza psychologizowanie. Durnowatość jakichś poglądów nie jest cechą subiektywnej oceny, a obiektywnego rozpoznania. Jeśli ktoś grając wszachy woła 'Makao' 'ipo makale'to daje tym samym dowód, iż nie ma pojęcia na czym polega gra w szachy, a nie iż zna jakiejś inne 'szachy'. Nieprawdą jest, że uznając czyjeś poglądy za durne na podstawie obiektywnego rozpoznania tym samym jego poglądy odnośnie 'durnowatości' moich poglądów są w jakiś sposób nobilitowane na zasadzie jakiejś magicznej symetrii. To pomieszanie kategorii poznania i karykaturalnego rozumienia 'prawa do'. Pan tkwi w świecie błędnych wyobrażeń rozmaitych pojęć, jak np. 'prawo do', udzielanie jakimś akterm oponentom 'prawa do' aktu przeciwnego, stąd garbage in-garbaga out. Określenie bełkot pochodzi od o. J.M. Bocheńskiego (<a href="http://100-zabobonow.blogspot.co.uk/2008/04/belkot.html">tu</a>).
23 sierpnia 2014, 12:13
Nawet Jezus wprowaadził zamęt odwołamiem do zasady poznawania po owocach, która podważa najprostsze rozumienie dobra i zła: 'chcieć dobrze, to dobrze, a chcieć źle, to źle'.
23 sierpnia 2014, 12:22
Przede wszystkim sytuacja, jak to z samej istoty kłamstwa wynika, jest inna, a wręcz radyklanie odmienna od wyobrażeń tych, którzy kłamstwo za prawdę przyjęli. To nie 'stary Kościół' cierpi na syndrom oderwanej od rzeczywistości oblężonej twierdzy i jest rugowany przez 'nowy Otwarty Kościół', tylko ów 'nowy Otwarty Kościół' jest niemal wyłącznie wieżą z kości słoniowej: bytem kawiarniano-uniwersytecko-medialnym - zadufanym i zapatrzonym w siebie balonem, który roi sobie, że poza nim nie dzieje się nic interesującego dla Kościoła/świata.
23 sierpnia 2014, 13:52
"Dla mnie kościół otwarty to nie jest kościoł letni." KO - czyli kościól letnich katolikow.  W dodatku dobierajacych sobie prady wiary i sostujacych wybiórczo naukę, choćby poprzez szukanei fragmentów cytatów róznych hierachów, aby tylko skrytykowac obecne oficjalne poparte soborami nauczanie. Przykład (i to już drugi) sam podałeś: "Równie piękny głos (wiem, że to trochę inna skala niż aborcja) w sprawie in vitro, kard. Martiniego - kościol powinien przeprosić za encyklikę Humanae Vitae"
S
Sol
23 sierpnia 2014, 15:06
Maciekk, widzę, ze "jedynie słuszne" "Boskie Orly" chcą cię tutaj rozdrapac na strzępy ;)  Dla pocieszenia: ja tez uważam, ze Kosciol powinien przeprosić za Humanae Vitae i ja rowniez wiąże nadzieje z podeszłym wiekiem wysokich ranga duszpasterzy. I uwierz mi, takich jak Ty i ja jest wielu. Serdecznie pozdrawiam.
23 sierpnia 2014, 16:17
Wie Pan - myślę, że nawet sam Pan Bóg Pana nie rozumie. Siedzi pewno i zastanawia się co też tak naprawdę chciał Pan powiedzieć...  Pana intelektualnie przemyślenia są tak bardzo wysublimowane, że gdyby nie daj Boże pozwolono Panu przetłumaczyć biblię, to niewielu byłoby w stanie to zrozumieć - co tak naprawdę Bóg chciał nam powiedzieć. I przypomniał mi się własnie dowcip o Einsteinie. Kiedy stworzył teorię względności, jeden z naukowców zapytał go - podobno tylko 2 ludzi na ziemi jest w stanie to zrozumieć. Einstein odpowiedział - tak? a kto jest ten drugi? I z Pana wypowiedziami jest podobnie.  Pan doskonale mnie zna (już analiza została przeprowadzona) i nawet recepta została wystawiona.  A ja twierdzę, że i tak mam szczęście - bo moja wiara może być prosta. Nie zawierająca tak intelektualnie dobranych słów, aby oddać całą pojemność Pana mózgu.  Jak wyżej napisał ~tomi - wiara do doświadczanie Pana Boga w życiu. I ja się absolutnie z nim zgadzam. I może teraz moja kolej na małą analizę. Myślę, że własnie Pan nigdy nie doświadczył Pana Boga w życiu. W ukryciu tych pięknych bogatych słów jest Pan ubogim człowiekiem. A te piękne barokowe wpisy to własnie zasłona dymna, aby nie powiedzieć, że tak naprawdę nigdy Pana Boga nie spotkałem. Wracając do bełkotu - powtarzanie durnot nie jest najlepszym świadectwem - zwłaszcza dla kogoś, kto chce uchodzić za tak intelektualnego człowieka. Przykład z wczoraj - księża pedofile są jak kierowcy tirów. Kard George Pell. Ale ja tych durnot nie odważyłbym się powtarzać.
23 sierpnia 2014, 16:20
I chyba tu jest problem. Pan nie rozumie prostych słów. W poście nie o to chodziło. Kluczem tego jest - Łk 10,21. Ale widać proste rzeczy są tak naprawdę najtrudniejsze.
23 sierpnia 2014, 16:23
Wiesz, jeżeli koniecznie chcesz nazywać nas kościołem letnich katolików (choć to pejoratywne znaczenie), to odpowiem - tak, chce zostać takim kościele, w przeciwieństwie do Twojego kościoła - kościoła nienawiści. wszystkich inaczej myślących, błądzących (bo przecież Wy znacie prawdę), inaczej wierzących (bo przecież religie nawet starsze od naszej są błędne, i być może pora je z powrotem nawracać ogniem i mieczem). Wolę być w kościele letnich katolików niż w kościele nienawidzących katolików. Kard. Martini był jednym z najwybitniejszych teologów XX wieku, i jednocześnie Jezuitą.
23 sierpnia 2014, 16:26
I znowu wpędził Pan Pana Boga w kłopoty, bo znowu siedzi i się zastanawia, jakże to wykład połączenia logiki z flozofią i Pana komórkami własnie został przeprowadzony.  Odpowiem może prosto (choć wiem, że z prostymi odpowiedziami miewa Pan największe kłopoty - są poniżej Pańskich lotów). To właśnie Kościół otwarty jest tolerancyjny, a "stary kościół" ruga nas nieustannie. I naprawdę, przy odrobinie dobrej woli nietrudno to zauważyć.
MR
Maciej Roszkowski
23 sierpnia 2014, 16:35
Chrześcijaństwo jest ze swojej istoty otwarte. "Będziesz milował Pa na Boga swego ( co znaqjdujemy w każdej religii), a bliźniego swego jak siebie samego". I to jest jego istota. Jak ja wypełniamy?
23 sierpnia 2014, 18:00
Łobosz, Skoro rozmawianie o temacie to dla Pana wyłącznie rozmawianie o uczestnikach dyskusji, to marnuje Pan mój czas. Gdyby Pan rzeczywiście spotkał Chrystusa, a nie po prostu otworzył się na swoją emocjonalność, to nie rzuciłby Pan takiego lemańskopodobnego pawia: 'na szczęście większość ludzi decydujących o kościele jest w podeszłym wieku'.
23 sierpnia 2014, 18:11
Przykro mi niezmiernie, że miałem czelność marnować czas tak wielkiego Humanisty. Ale gdyby Pan zechciał zauważyć - w przerwach pomiędzy słowotokiem najwyższych lotów a pouczaniem kolejnych piszących na forum, to bardzo proszę zauważyć, że tylko jeden raz przywołałem opinię użytkownika ~tomi. I chyba po raz kolejny Pańska diagnoza jest błędna, to nie moja emocjonalność, lecz własnie próba podążania za Jezusem sprawia, że podtrzymuję to, co napisałem - na szczęście osoby te są już w podeszłym wieku. I tacy ludzie jak cytowany kard. Pell odejdą we wstydliwy niebyt. I może piorun udokumentowany podczas ostatniego konklawe był wyraźnym znakiem, że nawet Panu Bogu kończy się cierpliwość i następne trafienie może być juz skuteczne.
23 sierpnia 2014, 18:12
Co w sytuacji w której dwóch 'prostaczków' wchodzi w konflikt logiczny kierując się swoimi prostymi rozumkami?
23 sierpnia 2014, 18:33
> nie moja emocjonalność, lecz własnie próba podążania za Jezusem Sugeruję, że zwykle to drugie to zracjonalizowane to pierwsze, więc nie ma tu żadnego 'lecz' tylko jest nazywanie tego samego rozmaitymi etykietkami. Jeśli sądzi Pan inaczej to proszę mi wyjaśnić jak się odróżnia pierwsze od drugiego. Reszta bzdur i absurdów (Pan Bóg tracący cierpliwość na zbyt powolne zaprowadzanie KO - koń by się uśmiał) bez komentarza.
23 sierpnia 2014, 18:55
Chce mi Pan powiedzieć, że rację ma ten z trochę bardziej zaawansowanym rozumkiem? (czyt. Pana rozumem).  A ja uważam, ze w takiej sytuacji - skoro obaj mają zbyt małe rozumki, aby pojąć zamysł samego Boga - powinni pokornie potwierdzić, że nikt z nich nie ma patentu na rację.  Żaden z nich nie dorasta do wielkości Absolutu i żaden z nich nie ma prawa zwalczać się nawzajem. Stąd Bóg stworzył alfabet i dał nam tyle rozumku abyśmy stworzyli słowo "tolerancja"
23 sierpnia 2014, 19:09
I znowu piękny barokowy popis erudycji bezwartościowej. Jakże może Pan pisać - "zwykle to drugie to zracjonalizowane to pierszwe.." a więc skoro zwykle nie znaczy "zawsze" i w moim przypadku tak nie jest.  Pan jako doskonały znawca natury człowieka doskonale to już przeanalizował. Ale dla mnie i pewno wielu czytających to pseudonaukowy bełkot, który tak naprawdę nic nie wnosi do sprawy i chyba tylko potwierdza, że jest Pan nieszczęśliwym człowiekiem. Tak naprawdę naczytał się Pan tak wiele, a nie potrafi zrozumieć prostego przesłania Ewangelii. Reszta bzdur i absurdów (Pan Bóg tracący cierpliwość na zbyt powolne zaprowadzanie K.O) - Pan jako człowiek nauki, szukający logiki pisze takie rzeczy? Może Pan naukowo dowieść, że to absurd? Potrafi Pan przesłuchać drugą stronę - Pana Boga? Czy w swojej wiedzy doskonale Pan już wie, co tak naprawdę myśli Pan Bóg? Może Pan mi wytłumaczyć? Może Pan przeprowadzić analizę tego wywodu, że to absurd?
M
Marfia
23 sierpnia 2014, 19:45
Bortnowska jest autoarytetem dla takich jak ty. Ludzi, którzy mają mgliste pojęcie o chrześcijaństwie, za to budują sobie Kościół według swoich życzeń i wyobrażeń. Co tam Pan Bóg.... wy wiecie lepiej co jest dobre, a co złe. Już byli tacy, którzy też chcieli o tym decydować i wiemy jak się to skończyło.
23 sierpnia 2014, 21:35
"Kard. Martini był jednym z najwybitniejszych teologów XX wieku, i jednocześnie Jezuitą." I był tylko i wyłącznie człowiekiem. Ciekawe, że wyszukujesz sobie ludzi Koscioła pasujące do wygłaszanych przez Ciebie teroyjek, jednoczesnie pomniejszajac zasługi np JPII.
23 sierpnia 2014, 21:40
"Dla pocieszenia: ja tez uważam, ze Kosciol powinien przeprosić za Humanae Vitae" Konkretnie dlaczego? Potrafisz po swojemu, nie cytując jakiegos "mądergo" kardynała wytłumaczyć, co jest złego w tej encyklice?
23 sierpnia 2014, 21:42
Znów gdy staje Pan wobec konieczności udzielenia prostej odpowiedzi: czym sie różni A od B, ucieka Pan w jakiś pseudometafizyczny bełkot (przypominam o o. J.M.Bocheńskim). Jeśli nieobce jest Panu nazwisko mnicha Ockhama , to rozumie Pan jak żałosna jest próba zwekslowania udzielenia przez Pana odpowiedzi na zadane przeze mnie proste pytanie na udzielenie przeze mnie odpowiedzi na pytanie dlaczego Bóg nie postępuje jak rozkapryszone dziecko.
23 sierpnia 2014, 21:46
Nikogo zasług nie pomniejszam. JPII to również dla mnie święty człowiek. Wyszukując wielkie postaci z diametralnie innymi poglądami, chcę powiedzieć tylko jak bardzo różnorodny jest Kościół.  Że jest w nim miejsce dla wielu poglądów. I że Wy nie macie patentu na rację. Kościół jest powszechny i próby dyskredytowania kościoła otwartego są nieuprawnione (przez manipulowanie definicjami, itp). A więc obrzucanie błotem inaczej myślących, powinni być dla Was sygnałem ostrzegawczym, ze być może nie mam racji
23 sierpnia 2014, 21:47
Że w tym kościele może zmieścić się zarówno TomaszL jak i maciekk
23 sierpnia 2014, 22:02
"Że w tym kościele może zmieścić się zarówno TomaszL jak i maciekk" Co lepsza, takze ksiadz pedofil, jakis wielokrotny morderca na rowni ze świętymi.  Ciekwe tylko, kto poza Koscioł wyrzuca np. Ojca Rydzyka, czy ostatnio Abp. Hosera.  Aby nie tłuc dalej tego wątku ks. Lemański nie został (wbrew wielu opiniom płynącym z kościoła tzw. otwartego) wyrzucony z Koscioła. "A więc obrzucanie błotem inaczej myślących, powinni być dla Was sygnałem ostrzegawczym, ze być może nie mam racji" No właśnie w tym problem - nie ma ani Nas, ani Was.  "Wyszukując wielkie postaci z diametralnie innymi poglądami, chcę powiedzieć tylko jak bardzo różnorodny jest Kościół.  Że jest w nim miejsce dla wielu poglądów. I że Wy nie macie patentu na rację." Znów WY/My - nie ma czegoś takiego w Kościele. Takie gadki są przejawem braku zrozumienia istoty Kościoła. 
23 sierpnia 2014, 22:28
Nie - w takiej sytuacji spodziewałbym się rzucenia bluskrina przez real skutkującego zrozumieniem, że figura obdarzenia wiedzy prostaczkom ma swoje ograniczenia.
23 sierpnia 2014, 23:12
Pan replikuje mentalne urojenia. Jaki Kościół Otwarty? Ks. Boniecki. ks. Lemański, apostaci jak Obirek? Jeśli nie oni to kto - jakiś byt, który Pan sobie wymyślił i który egzystuje w Pańskim umyśle? Oczywiście jeśli jednorożec z Pańskich wyobrażeń jest różowy, to on różowy jest, bo to Pańskie fantasmagorie są. Pan odróżnia obiekty od etykiet? Jeśli tak, to jaki obiekt jest desygnatem etykiety 'Kościół Otwarty', gdy Pan jej używa?
23 sierpnia 2014, 23:18
A więc przyjmując dokładnie taką samą postawę jak Pan, mogę powiedzieć, że ucieka Pan w piękny barokowy słowotok bez wartości dodanej (przypominam wypowiedź kard. Pell'a). Postać mnicha Ockhama nie jest mi obca, to prawda. Ale zakładałem, że w obecnych czasach jeden z największych autorytetów Pan Piotr Słowiński (który zarzuca gawiedzi z tytułami profesorskimi) zniży się do poziomu większości czytelników forum i przeprowadzi choćby myślowy dowód analizujący, że absurdem jest cierpliwość Boga samego. I zawiódł mnie Pan trochę, spodziewałem się analizy myslowej, argumentów logicznych, a nie tylko słowotoku intelektualnych stwierdzeń dyskredytujących moją osobę.  I zastanawiam się czy czuje się Pan przegrany? (pomimo wielkiej ilości przemyśleń sięgających zderzacza hadronów), czy jednak wygrany (pomimo braku argumentów i spędzeniu dyskusji nie na wymianie argumentów, lecz dyskredytacji interlokutora).
23 sierpnia 2014, 23:20
Brawo, Teraz samego Boga Pan poprawia. Że jednak nie jest tak doskonały i powierzył tak wielką tajemnicę prostaczkom. Brawo, jakoś Pana pominął w swoim planie - kolejny nie przemyślany ruch Boga. Aż się boję co może być dalej..
23 sierpnia 2014, 23:25
Primo - wiem na czym polega suspenda i nie musisz tłumaczyć. Secundo - znowu racja - w kosciele jest miejsce dla świętego i pedofila. I nie wyrzucam z kościoła abp. Hosera - po prostu się z nim nie zgadzam i ubolewam, że ma władzę niszczyc człowieka. NIe wyrzucam ks. Lemańskiego, choć uważam, że zaczął przesadzać w ostatnich dniach. Nie wyrzucam hrabiego Dzieduszyckiego, choć ten facet przesadza od początku. Tertio - jak zapewne zauważysz, to ludzie z poglądami do moich są na tym forum zawsze w pozycji obrony, są atakowani.  I bardzo bym chciał aby nie było WY/MY. Tylko MY.  Choć różni jesteśmy to jesteśmy jednym kościołem.
23 sierpnia 2014, 23:40
Pan na serio sądzi, że specyficzna gra w 'pomidora' polegająca na powtarzaniu wobec intoerlokutora argumentów, których on użył poprzednio, jest jakąś wunderwaffe ocalającą Pański derrière? Jednak Pan nie rozumie dzieła mnicha Ockhama, skoro to do mnie Pan adresuje swoje własne obowiązki.
23 sierpnia 2014, 23:42
"Tertio - jak zapewne zauważysz, to ludzie z poglądami do moich są na tym forum zawsze w pozycji obrony, są atakowani." Ale tez zawsze atakują.... "I bardzo bym chciał aby nie było WY/MY. Tylko MY.  Choć różni jesteśmy to jesteśmy jednym kościołem." Bez wzgledu na jakiekoliwek padajace gdziekoliwek słowa zawsze jesteśmy tylko MY. I nie ma to nic wspólnego z chciejstwem, lecz z istota Kośćioła. Choćby jutro - w niesamowity sposób będziemy sie jednoczyć (ale oczywiscie tylko ci, co przyjda na Nią dobrowolnie lub połacza sie duchowo) na jednej, choć rozproszonej po świecie Eucharystii. 
23 sierpnia 2014, 23:48
Obrzezał się Pan? Jeśli nie to wedle Pańskiej żałosnej pseudologiki poprawił Pan samego Boga. Pan się będzie trzymał logiki zawsze, czy tylko wtedy kiedy Panu osobisty jezusek, z którym ma Pan przecież osobistą relację, podszepnie Panu co robić?
24 sierpnia 2014, 00:02
> Tertio - jak zapewne zauważysz, to ludzie z poglądami do moich są na tym forum zawsze w pozycji obrony, są atakowani. Eeee - a to nie roi się Wam, że skoro Bóg z Wami (skoro nawet piorunem w bazylikę lutnął), to którz przeciwko Wam? No to jak to jest z tym Kościołem Otwartym? To jest droga Pana Boga, który się wkurza, gdy klechy zbyt wolno na tę drogą wstępują, czy jakieś urojenie jeleni?
24 sierpnia 2014, 00:04
Na tym forum rezerwuje Pan sobie prawo pouczania gawiedzi nawet z tytułami profesorskimi. Więc coż tam mnich Ockham dla Pana. Przyznam się szczerze, że spodziewałem się dopiero teraz eksplozji wszystkich Pana szarych komórek i górnych pokładów intelektu (przygotowałem nawet słownik, abym nadążał za Pana tokiem myślenia). Ale cóż widać, że jednak nie zechce Pan dowieść absurdów w podanych przeze mnie przykładach. I jeżeli Panu łatwiej pisać w innych językach proszę się nie krępować, dam radę z tłumaczeniem.
24 sierpnia 2014, 05:29
To przecież Pan przedstawil stanowisko, że Pan Bóg po 2000 lat obijania się w końcu trzasną pięścią w stół i stwierdził, że trzeba na ten skostniały, zakompleksiony i cierpiący na syndrom oblężonej twierdzy Kościół wylać Ducha Świętego, żeby go 'otworzyć', więc dlaczego domaga się Pan ode mnie jakichś uzasadnień dlaczego Bóg akurat teraz tą pięścią w stół walną? Skoro nieobcy jest Panu mnich Ockham, to również rozumie Pan, że wciąż oczekuję na odpowiedź jak należy odróżniać świeckie hercklekoty od nieświeckich elementów 'bycia w relacji z Jezusem'.
24 sierpnia 2014, 09:49
Obrzezał się Pan? - zastanawiam się, czy próbuje mnie Pan obrazić? Jak zawsze w typowy dla siebie sposób - zawalaowany. Czy też cytuje Pan jednego ze swoich mentorów, powracając z pytaniem zadanym ks. Lemańskiemu? Choć po Pańskich wypowiedziach - nie wiedziałbym kto tak naprawdę jest mentorem kogo. Czyż Pana wypowiedź "...figura obdarzenia wiedzy prostaczkom ma swoje ograniczenia."Nie zawiera w sobie pierwiastka poprawy samego Stwórcy? Przecież, gdyby obdarzył wiedzą takich ludzi jak Pan, to już dawno byście ten koscioł poustawiali jak trzeba. Jak zapewne zauważył Pan, generalnie trzymam się logiki z osobistym jezuskiem, jak Pan woli.  I zastanawiam się jak zadufanym jest Pan w sobie człowiekiem.
24 sierpnia 2014, 09:50
I odpowiadam na pytanie - nie, nie jestem obrzezany.
24 sierpnia 2014, 10:02
Bóg walił pięścią w stół wiele razy na przestrzeni wieków. Reformacja - uderzenie Boga w stół.  Wojny religijne i krucjaty - uderzenie Boga pięścią w stół. Bóg wiele razy w skali mikro i makro uderza w stół. Jeżeli tylko w ten sposób Pan na to spojrzy. Być może papież Franciszek, jest kolejnym uderzeniem Boga w stół. Pożyjemy, zobaczymy
24 sierpnia 2014, 10:23
Przecież caly Kościół Otwarty jest jednym wielkim poprawianiem samego Pana Boga, żeby pasował do ducha czasów. Obrzezanie oczywiście zadziałało jak Inkwizycja. Niektóre słowa klucze działają jak machanie kością przed nosem psa.
24 sierpnia 2014, 10:27
Zatem w narracji KO Kościół to nie jest Oblubienica samego Chrystusa, tylko siedlisko starych pierdzieli których Pan Bóg co i rusz musi przywoływać do porządku, bo włażą w szkodę.
24 sierpnia 2014, 23:10
Naprawdę nie widzi Pan fałszu i zakłamania w tym, co Pan napisał? Nie wierzę, że człowiek prezentujący się jako omnibus tego nie widzi. Więc nazwę sprawę po imieniu - robi Pan to z premedytacją. Z wyrachowaniem manipuluje Pan faktami i stwierdzeniami, aby tylko pasowało to do Pana teorii dyskredytowania oponentów. Ale oświadczę raz jeszcze - nie ma Pan ani racji ani patentu na rację. Wracając do obrzezania - pytanie nie wywołało we mnie żadnej reakcji. Za to mam pytanie do Pana - zdiagnozowano u Pana może autyzm? - Pana postawa na tym forum wyraźnie trąci tym schorzeniem. I myślę, że jak w wielu przypadkach cienka jest granica między szaleństwem a ekstazą - wiec może nie wszystko stracone i jednak Pana beatyfikują...
24 sierpnia 2014, 23:15
Zgadzam się z Panem - ks. Boniecki, apostaci Obirek i Bartoś. Może prof. Kung. Ale także kard Lustiger, kard Martini, bp Życiński, i jeszcze wielu wielu innych - tak, to ludzie którym otwarty umysł pozwalał spojrzeć na kościół na tyle szeroko, aby dojrzeć w nim również kościół otwarty. I generalnie nie wyobrażam sobie jednorożca - nie tylko różowego ale nawet nie szarego i złotego. Mam wiele fajniejszych spraw do wyobrażania niż jednorożce.. nawet mitologiczne...
24 sierpnia 2014, 23:18
Oj nie.. Pan Bóg z mieczem to Wasza domena. Już wiele razy wykorzystywana - patrz historia. My wierzymy w Boga miłosiernego, wyrozumiałego, niepojętego. I to jak na przykładzie ks. Lemańskiego widać, że jednak Wy szybciej sankcjonujecie prawa Boga samego - ekskomunika w trybie ekspresowym. Dla pedofilli, magików (ks. Małkowski) nadal jej nie widać.
25 sierpnia 2014, 19:34
Panu się zdaje, że ekskomunika (dyspensa to nie ekskomunika, ale przyzwyczaiłem się, że Pan dość swobodnie żongluje terminami) to bat na wszystkich ludzi robiących coś nie tak. Pan raczej wierzy w jakiegoś wielkiego teletubisia mantrującego 'tuuuuuliiiiiiimyyyyyyyy'.
25 sierpnia 2014, 20:13
Ekskomunika to tylko jeden z batów na ludzi, zdaniem kościoła robiących coś nie tak. (nie przypominam sobie, abym użył terminu "dyspensa") Przecież kościoł ma jeszcze jedną magiczną i jakże wysublimowaną broń na niepokornych - brak udzielenia absolucji w konfesjonale.. O, jakże to perfidna broń, przecież w razie śmierci pójdę do piekła... I  Panie Piotrze, proszę podziekować cywilizowanemu światu za jego bunty w kościele, bo gdyby Pan podpadł (choć to trudne, bo dla Pana nawet czarne będzie białe jak biskup tak powie) to wtedy - ANATEMA SIT!
MT
Moje typy
22 sierpnia 2014, 21:37
Michalik, Głódź, Wesołowski, Paetz, Degollado, Tebartz - van Elst, Kowalczyk, Castrillon Hoyos, Bertone, Rydzyk, Moskwa, Gil, Kocięcki, Madziąg, Kloch, Lipka.   
AT
A teraz moje typy
22 sierpnia 2014, 21:58
Wesołowski, Lemański, Kowalczyk, Bartoś, Kotliński, Środa
MR
Maciej Roszkowski
23 sierpnia 2014, 16:38
Ogromne tu materii pomieszanie. Jakiś sens, jakiś klucz?
P
proste
23 sierpnia 2014, 20:09
ci ludzie prowadzą nas do zbawienia
22 sierpnia 2014, 20:48
Tekst faktycznie wyważony. Dla obrony innych artykułów na tym portalu, a przede wszystkim ich Autorów – któż ma patent na prawdę, rację? Trzeba szukać, pytać. Robi się coraz trudniej, bo świat coraz mocniej napiera i coraz sprytniej manipuluje. Czasami trzeba włożyć kij w mrowisko, żeby wyartykułowały się bardziej wyraziście te, czy owe zdania innych. Cenię Deon, że odważnie - acz rozsądnie - dopuszcza właśnie różne głosy. Czy ze wszystkimi się zgadzam? O mój Boże... Znajdźcie mi dwóch dorosłych, wolno myślących ludzi, niezależnych, którzy we wszystkim się zgadzają. Proszę tylko o jeden przykład. Szukam, słucham, chcę zrozumieć. Ten padół ziemski, choć się dłuży, szybko przeminie. Co nie rozmawiałem z najstarszymi, to wszyscy czegoś żałowali. I że w ogóle to życie to jakoś tak szybko przeminęło. A tak to się dłuży. A tam są przygotowane komfortowe mieszkania dla każdego, przepiękny świat z kolorami i widokami niespotykanymi na ziemi. Przepiękna muzyka, jakiej nie uraczy się tu. Przewspaniałe zapachy, smaki, jakich nie znajdzie największy degustator ziemi. Żadnego bólu, cierpienia, smutku, łez, zmartwień, nienawiści, zawiści. Miłość, pokój, radość, wesele. Na zawsze, nieodwołalnie. Musimy zrobić wszystko, żeby jak najwięcej ludzi znalazło się w ostatecznym rozrachunku na Uczcie Chrystusa.
NI
nemo iudex
22 sierpnia 2014, 20:41
MEDICE, CURA TE IPSUM!
FK
feldkurat Katz
22 sierpnia 2014, 20:23
Najważniejsze jest posłuszeństwo!
T
tomtom
22 sierpnia 2014, 20:11
można? - można!...
T
tomi
22 sierpnia 2014, 20:07
Kosciolem otwartym, wygodnym i oplaclanym chca uczynic Kosciól wszyscy biskupi, ksieza i swieccy. Natomiast media i rozne prady chca sobie stworzyc swoje koscioly, na wlasna modle. Nic z tego Moi Mili, Kosciół jest Chrystusowy. I kazdy kto namacalnie pozna Pana Boga i doświadczy Jego obecnosci nie bedzie mial watpliwosci. Natomiast jesli ktos nie ma pojecia o Panu Bogu bedzie sobie tworzyl mity i zyl grzechem a nawet znajdzie usprawiedliwienie dla tego grzechu. Dotyczaczy to wszystkich, komentujacych na deonie, swieckich, tych co do kosciola nie nie chodza, zyja w wolnych zwiazkach, po ksiezy, biskupow, kardynalow.  
O
Obserwator
22 sierpnia 2014, 18:50
Świetnie powiedziane. Kościół jest społecznością grzeszników, którzy pragną zbawienia. Ludzie, którzy nie wiedzą, że są grzesznikami, albo zbawienia nie szukają, nie powinni mieć pretensji do Kościoła, że nie ma im nic do zaoferowania.
TR
Tadeusz Rydzyk
22 sierpnia 2014, 18:26
Płaćcie, tylko regularnie!
AM
Adam Michnik
22 sierpnia 2014, 18:51
Płaćcie, tylko regularnie! O resztę zadbają spółki skarbu państwa
22 sierpnia 2014, 18:19
Pani Marta przygrzmociła między ślipia...Gratuluję! Jestem wprost pełen uznania dla Pani. Nareszcie coś konkretnego i po właściwej linii. W porównaniu z ,,soft& hipster catholicism represented by Jola Szymańska& Błażej Strzelczyk'' Pani tekst jest wręcz skrajnie reakcyjny!
P
PanSatyros
22 sierpnia 2014, 18:18
Ktoś tu kiedyś napisał takie ładne słowa, które w zasadzie streszczają wszystko: to owcze mają podążać za pasterzem a nie pasterz za owcami. Ale zrozumienie tego wymaga czasu. Wiem po sobie.
S
Soledad
22 sierpnia 2014, 18:16
Myśle, ze Kosciol powinien byc przede wszystkim SKROMNY. Wszyscy wiemy jakie prawdy Kosciol głosi, a jak ktos zapomniał niech sobie otworzy internet. Chodzi o to, ze wykrzykiwanie tego wszystkim do ucha nic nie pomoże. A już składanie tzw. Deklaracji Wiary przez rożne grupy zawodowe jest wręcz żenujące i świadczy o tym, ze tak NAPRAWDE WCALE NIE WIERZYMY, jezeli co chwile musimy się upewniac, ze mamy racje, jezeli co chwile musimy innym udowadniać, ze NA PEWNO mamy racje. Taki ciągły i natrętnych krzyk podnoszą ci, którzy w głębi serca WĄTPIĄ. Wiara to cisza, skupienie i pokora. PO prostu WIEM i tyle. A jezeli kogoś zaciekawi co wiem i jak to działa w moim życiu, chętnie mu na to odpowiem.
23 sierpnia 2014, 08:38
To, że akurat w Pani przypadku konieczne jest przede wszystkim pokora i skupienie, to nie znaczy, że innym osobom, na innych szczeblach 'zaawansowania'/drogach wiary nie jest potrzebne coś innego, jak np. deklaracja wiary właśnie. Skąd przekonanie, że wszyscy mamy otrzymane te same dary i wytyczoną taką samą drogę?
K
klara
22 sierpnia 2014, 17:59
Jak fajnie się czyta słowa dźwięczące prawdą. Oj, deonie, czemu tak mało tych rodzynek?
C
Canard75
22 sierpnia 2014, 17:39
Wspanialy artykul !
P
paweł
22 sierpnia 2014, 17:09
Najlepszy artykuł jaki dotychczas czytałem na deonie. Gratulacje! Trafne, dosadne i konkretnie-kawa na lawę- taka jest PRAWDA. pozdrawiam
22 sierpnia 2014, 17:40
A ile to się trzeba nagimnastykować, żeby takie proste słowa postawić na głowie w sposób przekonujący dla otumanionej gawiedzi (także tej z tytułami profesorskimi).
S
staszek
23 sierpnia 2014, 00:08
Są ludzie, którzy tylko proste słowa rozumieją i nie za dużo 
23 sierpnia 2014, 15:19
Rzeczywiście - nie bardzo rozumiem Pana komentarz.
22 sierpnia 2014, 16:57
Szóstka z plusem
Z
Zuzelski
22 sierpnia 2014, 16:08
Trafnie i bardzo konkretnie