Maratończycy

Maratończycy
Janusz Poniewierski

W niedzielę Zesłania Ducha Świętego, wieczorem, po raz kolejny rozpoczyna się w Krakowie (tym razem w kościele św. Idziego) Ekumeniczny Maraton Biblijny: 24-godzinne głośne czytanie Nowego Testamentu. Biorę w nim udział z kilku powodów.

Po pierwsze, lektura Pisma Świętego wydaje mi się znakomitym sposobem uczczenia święta Pięćdziesiątnicy. Warto pamiętać, że Duch Święty zstąpił na Apostołów w żydowskie święto Szawuot, w czasie którego obchodzono pamiątkę przekazania ludziom daru Tory - Bożego Słowa. Bóg dał człowiekowi Pismo (tak samo jak dawał mu na pustyni mannę), ażeby się nim karmił. I "zjadłem go [zwój Pisma], a w ustach moich był słodki jak miód" (por. Ez 3, 3). Powiadają mędrcy - i żydowscy, i chrześcijańscy - że kiedy prorok otrzymuje słowo, ponawia się Pięćdziesiątnica; ale ponawia się ona również dla każdego człowieka, który studiuje Biblię. "Bierz, czytaj" - usłyszał kiedyś święty Augustyn i ów moment stał się dlań początkiem nawrócenia. To wezwanie jest nieustannie kierowane także i do nas. Czy wolno przejść obok niego obojętnie?

Po drugie, w Piśmie Świętym jest obecny sam Pan Bóg. I nie jest to obecność jedynie symboliczna, lecz jak najbardziej realna. Pisał o tym papież Benedykt XVI w nieco już zapomnianej adhortacji "Verbum Domini": "Przystępując do ołtarza i uczestnicząc w uczcie eucharystycznej, rzeczywiście przyjmujemy w Komunii Ciało i Krew Chrystusa. Głoszenie słowa Bożego podczas celebracji pociąga za sobą uznanie, że sam Chrystus jest obecny i mówi do nas". Nie na darmo przecież pisał o Synu Bożym św. Jan Ewangelista, że - nim  stał się On ciałem, tzn. człowiekiem - był (JEST) Słowem.

24-godzinna głośna lektura Biblii to w moim przekonaniu pewnego rodzaju wystawienie "sakramentu Słowa" - i Jego adoracja. Czytając przywołujemy Bożą Obecność dla Krakowa. I błagamy o błogosławieństwo. Jesteśmy przy Tym, który "ma słowa życia wiecznego" (por. J 6, 67-68).   

DEON.PL POLECA

Po trzecie, Jezus tuż przed śmiercią modlił się, "abyśmy byli jedno". Chrześcijanom daleko jeszcze do pełnej jedności. Daleko do interkomunii: możliwości wspólnego "łamania Chleba". Ale przecież już dziś możemy "łamać się" i dzielić Jego Słowem. Głęboko wierzę, że On tego dzisiaj od nas oczekuje: modlitwy, wspólnego dawania świadectwa, "uzasadnienia nadziei, która w nas jest" (por. 1 P 3, 15).

W niedzielę i w poniedziałek świadectwo takie składa 144 chrześcijan z różnych Kościołów (jest ich tylu, bo każdy czyta Pismo Święte przez 10 minut), wśród nich rzymskokatolicki biskup, osoby duchowne i stanowiący większość ludzie świeccy. Może to właśnie jest zaczyn, dzięki któremu nasza religijność - nawet jeśli jest już głęboka - pogłębi się jeszcze bardziej? Może dzięki niemu zaczniemy wreszcie czytać Księgę życia?

W niedzielę obchodzimy Zesłanie Ducha Świętego, w poniedziałek zaś przypada święto Maryi Matki Kościoła. W obie te uroczystości szczególnie wyraźnie brzmią w moich uszach słowa Apokalipsy: "A Duch i Oblubienica mówią: «Przyjdź!». A kto słyszy, niech powie: «Przyjdź!». I kto, odczuwa pragnienie, niech przyjdzie, kto chce, niech wody życia zaczerpnie" (Ap 22, 17).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Maratończycy
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.