Między Stambułem i Toruniem

Między Stambułem i Toruniem
(fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl)

Co ma wspólnego Stambuł z Toruniem? Kilka dni temu połączył je jeden temat i jedna troska, chociaż na bardzo różnych poziomach. W największym i najludniejszym mieście Turcji chodziło o wymiar światowy, międzywyznaniowy. W mieście nad Wisłą i Drwęcą o wymiar wewnątrz jednego wyznania i jednego kraju. W obydwu miejscach istota poruszanego tematu była ta sama. Chodziło o jedność wyznawców Jezusa Chrystusa.

Pielgrzymka papieża Franciszka do Turcji umiarkowanie przykuwała uwagę mediów w Polsce. Zarówno w aspekcie międzyreligijnym, jak i ekumenicznym. Ze strzępków informacji na jej temat niewiele można było wywnioskować. Pojawiły się jakieś migawki dotyczące, na przykład, faktu, że Franciszek poprosił Bartłomieja I o błogosławieństwo. Dla dużej części odbiorców nic nich nie wynikało. Ot, kolejny gest Franciszka. Tyle ich już było, że niejednemu spowszedniały i zobojętniały.

Kto chciał się czegoś więcej dowiedzieć, musiał się wysilić, poszperać w kościelnych portalach albo włączyć np. Telewizję Trwam, która transmitowała wydarzenia z Turcji.

Warto było obserwować te wydarzenia. Warto było usłyszeć prawosławnego patriarchę Konstantynopola Bartłomieja I, który zapraszając katolickich obserwatorów na planowany w roku 2016 w Stambule sobór wszechprawosławny uczyniło to "w oczekiwaniu na pełną komunię", z żalem przypominając, że "tysiącletnie zerwanie komunii eucharystycznej między naszymi Kościołami nie pozwala jeszcze na zwołanie wielkiego, wspólnego soboru powszechnego". Honorowy zwierzchnik prawosławia zwrócił też uwagę, że współcześni prześladowcy chrześcijaństwa nie pytają, do jakiego Kościoła należą ofiary. "Jedność, dla której jeszcze wiele musimy zrobić, już się dokonuje, niestety za sprawą męczeństwa" - stwierdził, wskazując bardzo istotną kwestię relacji dzisiejszego świata do wyznawców Jezusa Chrystusa.

Odpowiedź udzielona przez Franciszka była jednoznaczna. "Jedyną rzeczą, jakiej pragnie Kościół katolicki i do czego dążę jako Biskup Rzymu, ‘Kościoła, który przewodzi w miłości’, jest komunia z Kościołami prawosławnymi. Komunia ta zawsze będzie owocem miłości, która ‘rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany’, miłości braterskiej, która wyraża więź duchową i transcendentną, jednoczącą nas jako uczniów Pana" - oświadczył. Zapewnił, że Kościół katolicki, aby osiągnąć upragniony cel pełnej jedności, nie zamierza narzucać żadnych wymogów, poza wyznawaniem wspólnej wiary i gotowości do poszukiwania razem, w świetle nauczania biblijnego i doświadczenia pierwszego tysiąclecia, sposobów, którymi można by zapewnić niezbędną jedność Kościoła w obecnych warunkach. Podkreślił też, że przywrócenia pełnej jedności nie oznacza ani podporządkowania jednego Kościoła drugiemu ani też wchłonięcia, "ale raczej przyjęcie wszystkich darów, jakie Bóg dał każdemu, by ukazać całemu światu wielką tajemnicę zbawienia dokonanego przez Chrystusa Pana za pośrednictwem Ducha Świętego". To bardzo ważne, aby jasno i precyzyjnie mówić, co dzisiaj chrześcijanie rozumieją pod pojęciem jedności.

Wracając z Turcji Franciszek wprost powiedział, że chce się spotkać z prawosławnym patriarchą moskiewskim i całej Rusi Cyrylem i jemu pozostawia wybór miejsca tego isto9tnego dla jedności wyznawców Chrystusa spotkania. To szczegół również nie bez znaczenia.

W przeddzień ważnych ekumenicznych wydarzeń w Stambule, do bardzo istotnego zdarzenia doszło w Toruniu. Uroczystościom 23. rocznicy powstania Radia Maryja przewodniczył metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz, który dotychczas kojarzony był z krytycznym stanowiskiem wobec rozgłośni. Co się stało, że zdecydował się pojawić w Toruniu? Wyjaśnił to sam, kierując swoje słowa nie tylko do uczestników rocznicowych obchodów. "Zdaję sobie sprawę, że mój przyjazd i dzisiejsze wystąpienie w Radiu Maryja spotka się z krytyką niektórych środowisk. Podjąłem jednak tę decyzję, kierując się poczuciem odpowiedzialności za jedność Kościoła w Polsce. Nie ma bowiem Kościoła Pawła i Apollosa. Nie ma Kościoła łagiewnickiego i toruńskiego. Jest jeden Chrystusowy Kościół" - powiedział stanowczo kard. Dziwisz, podkreślając, że jedność jest bezcennym darem. Dodał też, że pasterz nie powinien się cofać przed zabraniem głosu, przed powiedzeniem prawdy, przed obroną owczarni. Nie powinien milczeć z obawy przed utratą przychylności ludzi, bo sprzeniewierzyłby się wtedy swojej misji. To bardzo istotne na naszym rodzimym kościelnym gruncie przypomnienia.

Chociaż może się wydawać, że połączyłem dwa bardzo odległe nie tylko geograficznie, ale także pod względem znaczenia i rangi wydarzenia, myślę, że ich istota jest ta sama. W tle obydwu stoi ta sama gorąca modlitwa Jezusa do Ojca: "Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał" (J 17,20-21)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Między Stambułem i Toruniem
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.