Nawigacja w świecie postprawdy

Katarzyna Nocuń

Wykluczeni na własne życzenie łatwiej łykamy serwowaną w ładnym opakowaniu "postprawdę", która jest kolejnym słowem na określenie kłamstwa. Wydaje się nam, że w życiu poruszamy się zgodnie z mapą, na której czarne jest czarne, a białe - białe. Tymczasem kręcimy się wokół siebie.

Jest taka opowieść o szalonych kartografach, którym udaje się stworzyć mapę w skali 1:1 pokrywającą terytorium Cesarstwa. Entuzjaści literatury iberoamerykańskiej wiedzą, o którym opowiadaniu Jorge Luisa Borgesa mowa. W tej historii wraz z upływem czasu niszczeją i mapa, i Cesarstwo. Mapa, która miała być kartograficznym opus magnum na miarę potęgi imperium, okazuje się dziełem ostatnim.

DEON.PL POLECA


Kartografowie z opowiadania byli poczciwi. Można by im zarzucić pychę czy zuchwałość, ale nie można im zarzucić kłamstwa. Mapa miała odwzorowywać rzeczywistość, a nie ją fałszować. Musieli być zaskoczeni efektem. Gdy imperium i mapa zaczęły się rozpadać, nie wiadomo było, co jest kawałkiem świata, a co strzępem mapy.

W tym opowiadaniu postprawda byłaby fałszywą mapą. Byłaby mapą Cesarstwa w skali 1:1 z błędnie oznaczonymi szlakami i drogami wiodącymi na manowce. Na mapie postprawdy góra nie byłaby górą, a morze morzem. Prawda znajdowałaby się w rękach kartografa, który postanowił odrzucić służbę rzeczywistości, a zapragnął zostać jej kreatorem.

Postprawda ma teraz swoje pięć minut (oby tylko pięć) - została słowem roku kolegium Słownika Oksfordzkiego. To efekt sławy, którą przyniosły jej ostatnie wydarzenia wielkiej polityki.

Trudno rozstrzygnąć, od czego to wszystko się zaczęło. Być może od nadszarpniętej reputacji mediów, tych wpływowych gigantów. Od dziennikarzy i ich szefów, którym przestała odpowiadać dotychczasowa rola i chcieli nie tylko kształtować świadomość mas, ale zapragnęli także nią manipulować. Swoje trzy grosze dorzucili wpływowi politycy kwestionujący rzetelność mediów, gdy te informowały o niewygodnych dla nich faktach.

Bunt rozpoczął się w sieci. Informacje głównych nadawców i polityków były weryfikowane. Dziennikarstwo obywatelskie - super. Tylko że internet okazał się także wygodnym siedliskiem trolli i pseudodziennikarzy piszących zza biurka - kompilujących artykuły z tweetów, informacji niszowych portali i kontrowersyjnych opinii. Liczy się nie prawda, ale klikalność, liczba udostępnień.

W świecie postprawdy oprócz preparowania informacji kluczowe jest wdrożenie zasady "dziel i rządź".

Jan Żwirek wyrzucił z grona znajomych na Facebooku wszystkich "lewaków" i zbanował profile nie dość prawicowych tytułów. Marek Muchomorek na odwrót - pozbył się z grona znajomych tych, którzy skręcili zbyt mocno w prawo. Żwirek i Muchomorek - dawni koledzy z akademickich ław - żyją zamknięci w swoich mikroświatopoglądach. Tym łatwiej nimi manipulować.

Psychologowie twierdzą, że jesteśmy skłonni uznawać za prawdziwe informacje, które odpowiadają naszemu obrazowi rzeczywistości. Bardziej komfortowo czujemy się w towarzystwie (także tym wirtualnym) osób o podobnych poglądach i dlatego zamykamy się w "bańkach", do których nie docierają informacje spoza naszego małego świata.

Każdy Inny zbliżający się do naszych granic to zagrażający ustalonemu porządkowi obcy. W takich światach dialog zastępuje słowna agresja.

Wykluczeni na własne życzenie łatwiej łykamy serwowaną w ładnym opakowaniu "postprawdę", która jest kolejnym słowem na określenie kłamstwa. Wydaje się nam, że w życiu poruszamy się zgodnie z mapą, na której czarne jest czarne, a białe - białe. Tymczasem kręcimy się wokół siebie, własnego dobrego samopoczucia, przekonani o swojej nieomylności.

Jeden z amerykańskich dzienników w najnowszej reklamie przypomina, że dotarcie do prawdy i poznanie jej jest trudem. Wydaje się, że ulegliśmy iluzji, iż jest na wyciągnięcie ręki.

Katarzyna Nocuń - na co dzień relacjonuje wydarzenia polityczne dla agencji prasowej. Interesuje się polityką zagraniczną i reportażem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nawigacja w świecie postprawdy
Komentarze (34)
14 marca 2017, 09:46
„Jeden z amerykańskich dzienników w najnowszej reklamie przypomina, że dotarcie do prawdy i poznanie jej jest trudem. Wydaje się, że ulegliśmy iluzji, iż jest na wyciągnięcie ręki”. Szkoda, że jeden z amerykańskich dzienników nie  przypomniał nam, że to Duch Święty prowadzi człowieka do całej prawdy. Może prawda wcale nie jest tak daleko. Przychodzą mi jeszcze na myśl pustelnicy. Czy zamknęli się w „bańce” przekonani o swojej nieomylności? Są niby „wykluczeni” na własne życzenie, ale by żyć w prawdzie.
14 marca 2017, 10:38
Duch Święty to jedno z wielu religijnych kłamstw tak jak religijne pojęcie "prawdy".
MR
Maciej Roszkowski
15 marca 2017, 09:11
Zdania twierdzące i przeczące podlegają weryfikacji. Jak udowodni Pan, zdanie, że "Duch Święty to jedno z wielu religijnych kłamstw tak jak religijne pojęcie prawdy". Proszę o logiczny  dowód prawdziwości tego zdania.  
15 marca 2017, 11:06
Duch Święty to religijny wymysł religii chrześcijańskiej (z pewnością ściągnięty z innej religii). Jedna z wymyślonych istot której nie ma. Duch Święty stanowi więc brednię czyli kłamstwo.  A jeśli Pan uważa inaczej to prosze udowodnić, że Duch Święty to istota realna.  Niewidzialny Różowy Jednorożec może mieć do Pana pretensje za wiarę w nieprawdziwe istoty. 
MR
Maciej Roszkowski
15 marca 2017, 20:13
Jak to zwykle dowodu Pan i Panu podobni nie przytaczacie. Bo go nie ma. Pan wierzy, że Go nie ma. W przeciwieństwie do Pana nie twierdzę, że wiem, tylko twierdzę, że wierzę. Oczywiście można uznać to za zdanie nieprawdziwe. Ciężar dowodu po Pana stronie.
16 marca 2017, 12:41
Są ludzie którzy wierzą, że Jezus był synem Latającego Potwora Spaghetti. Potrafi Pan udowodnić, że tak nie jest? Wierzyć można we wszystko. Tyle, że wiara nie jest "prawdą".  Prosze pamietać aby w każdym wypadku wypowiedzi typu "Bóg jest prawdą" dodawać: "Ja wierzę, że Bóg jest prawdą". 
MR
Maciej Roszkowski
16 marca 2017, 18:43
Dotyczy to również ateistów, czyli ludzi którzy wierzą, że Boga nie ma. Co prawda próbuja się podpierać "wiedzą", "nauką" "  itp, ale te dwie sfery (wiara i wiedza) są rozłączne. Nech każdy wierzy w to co umie i to co chce. I żadna z tych postaw nie upoważnia do poczucia wyższości.
16 marca 2017, 21:47
Ateiście uważają, że nie ma czegoś takiego jak Bóg. Co nie znaczy, że wierzą że Bóg nie istnieje. Ateiści po prostu wykluczają nadprzyrodzoną istotę Boga, Bogów, Bogiń, Aniołów, Demonów, Szatanów i innych dziwacznych postaci. Podobnie jak wykluczam istnienie krasnoluków, Wróżki Zębuszki, Różowych jednorożców, satyrów, smoków.  Zrozumiałeś?
MR
Maciej Roszkowski
18 marca 2017, 10:38
Nie jesteśmy na "ty". Nie byliśmy sobie przedstawieni. Podmiana słów z "wierzą" na "uważają", czy "wykluczają" jest typowym zabiegiem maipulacyjnym
20 marca 2017, 10:58
"Podmiana słów z "wierzą" na "uważają", czy "wykluczają" jest typowym zabiegiem maipulacyjnym". Nie. To użycie słowa "wiara" raz w znaczeniu religijnym, a kiedy indziej jako "przeświadczenie o słuszności czegoś" jest manipulacją. Ateiści kierują się nauką i poznaniem otaczającego świata. Podczas gdy religie bazują na wymyślonych postaciach, mitach i bajkach. I jak ktoś twierdzi, że Bóg istnieje to powinien to udowodnić. Ale Pan jak widze woli powtarzać "Ja wierzę, że Bóg istnieje" i nie sprawdzać.
MR
Maciej Roszkowski
20 marca 2017, 20:38
Ręce i piersi opadają.
20 marca 2017, 23:15
Brakuje Panu argumentów. Proszę nie brac tego osoboście. Po prostu religianci tak mają.
MR
Maciej Roszkowski
21 marca 2017, 21:55
Proszę przeczytać mój pierwszy post z 15.03, następnie wyszukać w słowniku języka polskiego znaczenie poszczegółnych słów. Potem potrzebny będzie podręcznik do logiki. Nie musi być  trudny. Dla 1 klasy liceum wystarczy. I dalej pójdzie łatwiej. Wtedy też  artykuł pod którym piszemy będzie zrozumiały.
Andrzej Ak
13 marca 2017, 22:13
Cóż za precyzyjne nakreślenie polityki uprawianej powszechnie w wielu mediach, w tym również na Deonie. Tak dla weryfikacji powyższych tez poniżej zamieszczam dwa źródła prawdy i poproszę może kogoś mądrego który je rozważy. Obraz (jeden z wielu) obecnego pokojowego Islamu: [url]https://www.youtube.com/watch?v=pEnn3fhcCC4[/url] Przyszłość (możliwa) niektórych Islamistów: [url]http://arch.telewizjarepublika.pl/uwaga-muzulmanie-nawroca-sie-w-sposob-ktorego-nikt-sie-nie-spodziewa,45072.html[/url] A tak na marginesie to świat postprawdy to świat dźwigni handlu, czyli reklamy, ale również PRu, lobbystów i wielu innych. Dzisiaj prawda jest niczym mąka, prawie zawsze mieszana z wypełniaczami i spulchniaczami, przed wypiekiem bułek i chleba. I tym się karmimy na co dzień. Czy kiedyś było lepiej? Owszem chleb był prawdziwszy, a co do reszty, nic się nie zmieniło.
14 marca 2017, 10:41
Każda religia powinna zostać zapomniana z życia społecznego. Religie to kłamstwa dla prostych ludzi aby sprawować nad nimi władzę. Widać to po zarówno po historii KRK jak i innych religii.
Andrzej Ak
14 marca 2017, 17:14
Co do wielości różnych religii gotów jestem się z Tobą Bazyli zgodzić. Jednak do żywej wiary w Jezusa Syna Boga i Stwórcy świata, Pana i Króla w tamtym wymiarze, już się nie zgdzodzę, bo po tym życiu, każdy kto nie poznał Chrystusa tutaj, tam będzie musiał znosić wiele przeciwności, które w Pismach Świętych są opisane jako "biada". Ja ponieważ od chwili przejścia na tamtą stoonę i powrotu (dzięki Jezusowi - powrotu) żyję jakby pomiędzy dwoma wymiarami. A wiem że tam tych wymiarów jest jeszcze więcej, lecz ich póki co nie ogarniam. Dlatego świadczę że po śmierci ciała świadomość nie umiera lecz pozostaje zwykle przez jakiś czas w miejscu śmierci lub spoczynku ciała. Potem różnie tam bywa, jednak wielu tam bardzo żałuje wszystkich złych uczynków z tego wymiaru. Ja mówię jak jest.
15 marca 2017, 11:10
Jezus to jedna z wielu wymyślonych religii. Polecam wyzbyć się zabobonu.
13 marca 2017, 20:44
Nic nowego pod słońcem. To jest błąd poznawczy, który się nazywa "confirmation bias". Uważamy się za ludzi racjonalnych, którzy obserwują jakieś fakty, a potem na podstawie faktów wyciągamy obiektywne wnioski. A zazwyczaj jest odwrotnie, z góry wiemy co sądzić i potem z dostępnych faktów dobieramy te które pasują, a odrzucamy te, które nie pasują. To jest znane, wszyscy temu ulegamy i potwierdzone przez dziesiątki testów psychologicznych.  Internet tylko dodaje efekt skali. Kiedyś ludzie obracali się w wąskim kręgu znajomych, zaś teraz internet otwiera nas na cały świat i powstaje złudzenie, że cały świat, a przynajmniej znacznej jego część,  uważa to samo co my. Ale to tylko złudzenie, gdyż to dokładnie taki sam silos poglądowy, tyle tylko, że trochę większy. Plotki, pogłoski, półprawdy, jedna pani drugiej powiedziała, istnieją i istniały od zawsze, tyle tylko, że teraz się rozchodzą szerzej i szybciej.
WDR .
13 marca 2017, 18:52
Za granicą powstało określenie postprawda. W Polsce na ten sam mechanizm mówi się Gazeta Wyborcza. + za artykuł!
13 marca 2017, 15:52
Gdy idziemy na Mszę św., też zamykamy się w „bańce”? Jeśli wysłuchamy wszystkich wokół, albo nie dojdziemy do prawdy, albo zajmie nam to wiele czasu. Prawda związana jest z mądrością, i jest tylko jedna. Niektórzy więc zamknięci w „bańce” żyją prawdą, a ci z innej „bańki” bywają od prawdy daleko. Jeśli ćwiczymy się w mądrości, możemy żyć prawdą. „Tymczasem kręcimy się wokół siebie, własnego dobrego samopoczucia, przekonani o swojej nieomylności”.  Możemy przecież też prawdę stracić, gdy zaczniemy słuchać wszystkich „racji”. „Psychologowie twierdzą, że jesteśmy skłonni uznawać za prawdziwe informacje, które odpowiadają naszemu obrazowi rzeczywistości”. Psychologowie mogą twierdzić, ale tylko wtedy, gdy cnotę mądrości posiedli, już nie wspominając o prawdzie. I pewnie, gdy nie należą do żadnej „bańki”, i jeszcze jeśli docierają do nich wiadomości spoza ich „małego świata”. Jak widać sprawa jest dosyć cienka. Nawet w nauce. Jedni zbadali, że jajka można jeść, a inni, że trzeba bardzo ograniczać. Wracając do sprawy, większy problem to nadmierne otwieranie się na wszystkie poglądy wokół. Wtedy jest już tylko zamęt, nie ma autorytetów, kierunkowskazów. Politykę pomijam, bo tu chyba nie ma prawdy ostatecznej.
13 marca 2017, 13:37
Z całym szacunkiem, Pani Nocuń ale nie przekonała mnie Pani, gdy mówi o przewadze poszukiwania prawdy nad dobrym samopoczuciem. 
13 marca 2017, 13:35
Ładnych parę lat temu pewien 'profesor' badał zawartość cukru w cukrze, niestety jego zakrojone na szeroką skalę badania zostały rozszyfrowane zresztą całkiem przypadkiem przez służącą Marysię. Jakież było zdziwienie profesora kiedy okazało się, że Marysia nie jest służącą a skoro nie jest służącą to musi być panem porucznikiem - tak przynajmniej obstawiał profesor. I tu się grubo pomylił ponieważ Marysia czyli pan porucznik był konserwatorem dzieł sztuki a właściwie to pracownikiem muzeum.
13 marca 2017, 13:04
Tak naprawdę wielu ludzi boi się samodzielnego myślenia, boi się samodzielnych sądów. ​Stąd w świecie, gdzie istnieje (jeszcze) nieograniczony dostęp do wiedzy paniczne zamykanie i okopywanie sie wielu w przekonaniach i racjach pozyskanych od innnych. Stąd wystarczy kilka chwil, aby poznać, kto kogo wybiera za swojego guru - widać to po powielanych bezmyślnie sloganach, opiniach itd. Bo wielu jak ognia boi sie wyrabiania własnych sądów, czy opinii. Coż najpierw powielało sie opinie rodziców, później nauczycieli, katechetów, sekretarza POP (albo grupy katolickiej). Potem powiela sie opinie jakiejś gazety, telewizcji czy radia. ​I każda sprzeczna opinia wywołojue frustracje czy agresje - wszystko to wynik wewnętrzego lęku przed samodzielnym myśleniem. ​I o ile zrozumaialy byl konformizm myślenia wywołany brakiem możliwosci zweryfikowania usłyszanych informacji, to obecnie, w XXIw wydawało by się, iż weryfikacja czyis twierdzeń jest prosta. Ale wymaga odrobiny własnego krytycznyego myślenia.  A to chyba musi bardzo boleć - stad łątwiej jest wyrzucic kogoś ze znajomych na FB, niz przeanalizowac jego poglądy.
13 marca 2017, 13:40
Zawsze możesz przenieść się do protestatntów, tam nie będzie Ci ciążył żaden katolicki autorytet. Skutek wprawdzie wiadomy, no ale wreszcie można poczuć się samodzielnym,czyż nie?
13 marca 2017, 14:22
W Polsce wyznawcy jedngo z odałmów Kościoła są radykalnei zamknieci na przedstawicieli innego z odłamów. Obie grupy wyznawców guru tych odlamów wierzą iż tylko oni mają patene na prawdę. ​Popatrz np na polski katolicki kościół narodowy, który u podstaw ma mieszanie wiary z tzw. patryjotyzmem. Problem w tym, iż większość postaw wyznawców tego koscioła działa na bezmyślnej zasadzie jak sie jest katolikiem, to "wypada sie tak zachowywać". ​ ​Popatrz na to forum i czczenie tych guru, ktorych zdanie powielamy i bezpardownowe atakowanie innych, bo mają inne zdanie.
13 marca 2017, 14:50
Chrystus Pan założył jeden Kościół i jest nim Kościół Rzymskokatolicki. Poza tym Kościołem nie ma zbawienia. Jest to prawda obiektywna. Subiektywnie inni mogą nazywać się kościołami lecz jest to jedynie ich uzurpacja. Oczywiście istnieje zjawisko traktowania Kościoła w sposób płytki, ideologiczny polegający na przepychaniu się z innymi, lecz wydaje się to być raczej próba dopasowania Kościoła do demo-liberalnego bajzlu niż objaw życia naskórkiem religijności
13 marca 2017, 15:12
"Bo wielu jak ognia boi sie wyrabiania własnych sądów, czy opinii. Coż najpierw powielało sie opinie rodziców, później nauczycieli, katechetów, sekretarza POP (albo grupy katolickiej)." Daltego tak wiele osób wciąż wierzy w wymyślonego Boga. Boją się przejrzeć na oczy i zrozmieć, że każda religia to wiara w zabobony.
13 marca 2017, 15:15
Wymyślono ok. 4,5 tys. Bogów i każdy najprawdziwszy .... ale oczywiście Twój jest najprawdziwszy ze wszystkich prawdziwych.  "Poza tym Kościołem nie ma zbawienia. Jest to prawda obiektywna." oczywiście, oczywiście można to z łatwością wyliczyć matematycznie. 
13 marca 2017, 15:37
Cóż - Twoich ponad 3300 komentarzy pokauzje, iż coś jest na rzeczy. Gdbyś naprawdę nie wierzył, to byś tutaj nie pisał.
13 marca 2017, 15:38
Tak, jest jeden Kościół, ale w Polsce który jest prawdziwy - ten wyznawców PIS, czy ten z PO?
13 marca 2017, 16:13
Ludzie zasługują by wiedzieć, że religia to bajeczka. Tak było w przypadku religii o ktorych dzisiaj jeszcze pamiętamy, i tych o których już nie pamiętamy. I tak będzie w przypadku obecnie wyznawanych religii.
13 marca 2017, 16:13
Ludzie zasługują by wiedzieć, że religia to bajeczka. Tak było w przypadku religii o ktorych dzisiaj jeszcze pamiętamy, i tych o których już nie pamiętamy. I tak będzie w przypadku obecnie wyznawanych religii.
15 marca 2017, 11:11
Każdy jest zakłamany i niepotrzebny.
Zbigniew Ściubak
13 marca 2017, 11:35
No niestety, jak niedobre kazanie w kościele. Niby racja, tylko brak jednej spójnej myśli do przekazania.