Nie zabijam. Nie kradnę. Nie wierzę.
![Nie zabijam. Nie kradnę. Nie wierzę. Nie zabijam. Nie kradnę. Nie wierzę.](https://static.deon.pl/storage/image/core_files/2012/10/1/43ef496cf5e08954dc9d7a195a0e9377/jpg/deon/articles-thumb-xlarge-breakpoint-default/nie-zabijam-nie-kradne-nie-wierze.jpg)
Efektowność kampanii reklamowych zależy między innymi od wpadających w ucho, sugestywnych, pełnych aluzji haseł. Raz są one mniej raz bardziej udane. Czasami można puścić wodze językowej wyobraźni i przetestować hasła na ich odporność na ironię. Do takiego eksperymentu nadaje się choćby jedno z dwóch billboardowych haseł promowanych przez Fundację "Wolność od religii". Wystarczą dwa myślniki: - Nie zabijam. Nie kradnę, oraz - Nie wierzę.
Chciałbym jednak życzliwiej zinterpretować przewodnie hasło kampanii. Nie posądzam o takie intencje autorów hasła, ale wydaje mi się, że umieszczenie "Nie wierzę" w ciągu wyliczającym dwa ciężkie grzechy może sugerować pewien wątek obecny u R. Dawkinsa i tzw. nowych (a w rzeczywistości starych) ateistów. Chodzi o wątek dawnej dyskusji wokół tezy sformułowanej w czasach rodzącego się pozytywizmu i scjentyzmu w artykule Williama K. Clifforda," The Ethics of Belief" (opublikowany w Contemporary Review, 1877). Teza, którą za Cliffordem przywołują i odpowiednio interpretują nowi ateiści brzmi: It is wrong in all cases to believe on insufficient evidence. Tak więc w tym ujęciu, wiara nie poparta wystarczającymi świadectwami empirycznymi jest wprost nazwana moralnym złem. Jako taka winna być umieszczona i napiętnowana w kodeksach moralnych oświeconego, racjonalistycznego społeczeństwa. Teza artykułu okazała się bardzo kontrowersyjna i … pozbawione wystarczającego świadectwa. Co więcej, wszystkie użyte terminy: "świadectwo", "empiryczne" a przede wszystkim "wystarczające" są notorycznie wieloznaczne.
O co więc chodzi ateistom?
Skomentuj artykuł