Nieco inne spojrzenie na wybory, które już za nami…

Wybory w Konferencji Episkopatu Polski już za nami. Odbyło się właściwie bez niespodzianek, bez rewolucji. Nowym przewodniczącym wybrano abp. Tadeusza Wojdę, metropolitę gdańskiego. Na jego zastępcę abp. Józefa Kupnego, metropolitę wrocławskiego. Przed wyborami dość często mówiono, że jedynym z ważniejszych problemów, z którymi będą mierzyły się nowe władze KEP, będzie kryzys związany z wykorzystywaniem seksualnym małoletnich. Po wyborach – dało się usłyszeć jęk zawodu i stwierdzenie, że obaj biskupi nie dadzą rady.

Uwaga opinii publicznej skupiała się na wyborach przewodniczącego i wiceprzewodniczącego KEP. Tymczasem biskupi podjęli jeszcze kilka dość istotnych decyzji personalnych – także w obszarze związanym z wykorzystywaniem seksualnym. Na Delegata ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży na drugą kadencję wybrano abp. Wojciecha Polaka. Na kolejną kadencję – z jedną zmianą osobową – potwierdzono też Radę Fundacji Świętego Józefa (FSJ). To dość jednoznaczny sygnał, że jednak KEP – czego być może nie widać za bardzo na zewnątrz, a może nawet lepszym słowem byłoby powiedzenie: nie słychać – do problemu podchodzi z powagą. Można było przecież abp. Polaka odsunąć, można było wybrać inną Radę FSJ. Konsekwencją tego byłoby pewnie rzucenie kwitami przez obecny zarząd fundacji i wielka narodowa dysputa. Po takich ruchach uprawnione byłoby stwierdzenie, że KEP ma skrzywdzonych w głębokim poważaniu. Takiego posunięcia nie było. A to znak, że biskupi mają w tym obszarze zaufanie do abp. Polaka i ekipy, którą udało mu się zebrać. Bardzo prawdopodobnym jest, że w pewnych kwestiach nie zgadzają się z podejmowanymi działaniami, ale ostatecznie nie widzą powodu, by tych, którzy pracują na rzecz pokrzywdzonych, wymieniać.

Arcybiskup Wojciech Polak delegatem ds. ochrony dzieci i młodzieży został w dość trudnym momencie. Rok 2019 to emisja pierwszego filmu braci Sekielskich o pedofilii w Kościele. W cieniu ogólnonarodowej debaty na ten temat, w której pojawiły się wezwania do dymisji całego Episkopatu, prymasowi udaje się przekonać biskupów do tego, by powołać do życia fundację, która miałaby pomagać skrzywdzonym, ale też pomagać diecezjom w tworzeniu systemu ochrony dzieci i młodzieży. Kontrowersje wzbudza model finansowania fundacji, wśród księży pojawiają się głosy, że nie będą płacić za coś, czego nie zrobili, niech płacą sprawcy, etc. Udaje się. W ciągu kilku miesięcy powstaje FSJ i dość szybko zabiera się do pracy. W międzyczasie prymas tworzy też w Warszawie Biuro Delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży, które ma spinać, koordynować wszystkie podejmowane przez Kościół działania w tym zakresie.

DEON.PL POLECA

Zerknijmy w twarde dane. W roku 2022 na konto FSJ wpłynęło 3,3 mln zł. To ustalone obowiązkowe wpłaty księży i biskupów. Wpłaty od zakonnic i zakonników oraz dobrowolne od osób indywidualnych. Na różnego rodzaju granty FSJ wydała 1,6 mln zł. Pomagała bezpośrednio 36 osobom skrzywdzonym. Z jej środków diecezje pokryły koszty terapii dla 13 osób. Fundacja finansowała także działalność regionalnych punktów kontaktowych dla skrzywdzonych w Poznaniu, Kaliszu, Gnieźnie, Gdańsku, Ciechanowie. Samodzielnie prowadzi telefon zaufania dla sióstr, a także współfinansuje telefon działający w ramach inicjatywy „Zranieni w Kościele”.

Same diecezje udzieliły 202 osobom pomocy psychologicznej przez psychologów zatrudnionych w diecezji lub zgromadzeniu, 73 osobom udzieliły takiej pomocy opłacając specjalistów zewnętrznych, 21 razy udzielono porad prawnych przez prawników w diecezjach, 7 razy sfinansowano takie porady zewnętrzne. W ramach tworzonego przez Kościół systemu ochrony, działa: 179 delegatów ds. ochrony dzieci i młodzieży, 83 duszpasterzy dla skrzywdzonych, 90 kuratorów dla sprawców, 127 osób odpowiedzialnych za prewencję.

W 2023 r. FSJ dostała ze składem 3,6 mln. Na pomoc wydano 2,7 mln zł. Fundacja bezpośrednio pomagała 60 skrzywdzonym i finansowała też pomoc dla 40 osób, którymi zajmowały się diecezje. Finansowała także wcześniej rozpoczęte projekty. I zaczęła też pomagać merytorycznie Kościołom z innych krajów: Ukrainy i Czech!

Nie musimy specjalnie umawiać się co do tego, że nie byłoby tych liczb, gdyby nie decyzja KEP o powołaniu abp. Polaka na delegata, gdyby nie podjęcie decyzji o powołaniu do życia FSJ, wreszcie gdyby nie działalność pracowników fundacji, biura delegata, gdyby nie decyzje poszczególnych biskupów o powołaniu delegatów, duszpasterzy, kuratorów. Mówienie zatem, że Kościół nic nie robi, nie ma w istocie podstaw.

Rzeczą, która obciąża Kościół, jest nieumiejętność komunikacji, a w sytuacji kryzysowej niezdolność do powiedzenia prawdy – czego dobitnym przykładem była ostatnia sprawa z abp. Dzięgą. Problemem też pozostaje wciąż nierozliczona przeszłość. Ale i tu są jakieś pozytywne symptomy zmiany. Rok temu KEP zgodziła się na powołanie zespołu historycznego, potem zapadła decyzja o tym, by ów zespół wyszedł szerzej – poza badania historyczne. Prace koncepcyjne – pod kierownictwem abp. Polaka – trwają. Wydaje się, że jest szansa na to, że ów zespół w drugiej połowie tego roku powstanie.

Oczywistym jest, że choć system działa, to są w nim mankamenty. Najczęściej sprowadzające się do czynnika ludzkiego. Ktoś kogoś gdzieś niewłaściwie potraktuje, wypowie słowo, którego wypowiedzieć nie powinien. Albo nie powie nic. Trzeba to piętnować, naprawiać, szukać ludzi empatycznych, otwartych. Nie jest to jednak zadanie ani przewodniczącego KEP, ani jego zastępcy. Ta praca odbywa się na całkiem innym poziomie. I ona trwa. Nie została przerwana. Wykonują ją ludzie, którzy mają już całkiem spore doświadczenie. I może to i lepiej, że abp Wojciech Polak przewodniczącym KEP jednak nie został…

 

Jest dziennikarzem, kierownikiem działu krajowego "Rzeczpospolitej". Absolwent kursu „Komunikacja instytucjonalna Kościoła: zarządzanie, relacje i strategia cyfrowa” na papieskim Uniwersytecie Santa Croce w Rzymie. W wydawnictwie WAM wydał: "Nie mam nic do stracenia - biografia abp. Józefa Michalika" oraz "Wanda Półtawska - biografia z charakterem"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Michał Bilewicz

Jak wyrwać się z wpływu historycznej traumy?

Nieufni wobec państwa i wszelkich instytucji. Wiecznie narzekający i niezadowoleni. Pełni obaw i lęków. A jednocześnie gotowi do ogromnej mobilizacji w czasie kryzysu i pomagania innym, gdy są...

Skomentuj artykuł

Nieco inne spojrzenie na wybory, które już za nami…
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.