Noście sutanny i Ray-Bany, księża!
Przez pewien czas studiowałem drugi kierunek na katolickiej uczelni. Większość profesorów stanowili księża. W sutannie chodził tylko jeden. Mało tego: w sutannie nie przychodził tylko na wykłady. Zobaczyłem go raz, jak w sutannie wsiadał do autobusu PKS. Ksiądz w sutannie w PKS? Niewiarygodne! Kiedyś skorzystałem z okazji i przez wspólnego znajomego przekazałem mu wyrazy sympatii za to, że nosi sutannę. Ponoć odpowiedział, że robi tak, bo ma krzywe nogi.
Prostota tej odpowiedzi bardzo mnie urzekła. Okrężną drogą ksiądz tak naprawdę powiedział: A czemu się dziwisz? Przecież jestem księdzem. A ksiądz chodzi w sutannie, co nie?
Inny przypadek. Pewien ksiądz, powiedzmy X, zaprosił mnie na kawę. W czasie rozmowy do pokoju wszedł inny kapłan, nazwijmy go Y. Byłem świadkiem takiej scenki:
X: Dlaczego założyłeś taką wielką koloratkę?
Y: Bo musiałem dziś walczyć o swój celibat.
Chrystus i sutanna, która jest znakiem przywiązania do Niego, nie jest wstydem. Niestosowne zachowanie - jest. Na okładkach tygodników całujący się księża noszą sutanny. Odzyskajcie dla nas i dla Pana Jezusa ten symbol.
Skomentuj artykuł