O księdzu, który "próbował zrozumieć" strajkujące kobiety

fot. PAP/Radek Pietruszka

To wspaniale, że istnieją w Polsce księża, którzy do osób protestujących przeciwko orzeczeniu Trybunału (zwanego niekiedy Konstytucyjnym) potrafią zwrócić się inaczej niż słowami typu „wara” lub przy użyciu inwektyw. Gorzej, że część z tych duchownych dla wzmocnienia swojego przekazu posługuje się stereotypami i upraszcza bardzo złożoną rzeczywistość.

Polki działają świadomie

O filmie, który nagrał ks. Sawielewicz: „Ksiądz próbuje zrozumieć strajkującą kobietę”, jakiś czas temu zrobiło się głośno w mediach społecznościowych. Twarde prawa sieci są bowiem takie, że gdy osoba duchowna postanawia publicznie zabrać głos na temat praw kobiet, seksualności lub zdrowia reprodukcyjnego, to wypowiedź taka jest „recenzowana” przez influencerów od prawa do lewa - i u części z nich wbudza wdzięczność i podziw, zaś u innych - wściekłość i żal. Kiedy ja sama zadaję sobie pytanie o myśli i emocje towarzyszące mi podczas oglądania tego filmu, to odpowiedź brzmi: to skomplikowane. Z jednej strony wierzę w jak najlepsze intencje autora „Teobańkologii”, który w gorącym czasie zachowuje spokój i chce głosić miłość Boga tym osobom, które mają inne poglądy niż on sam. Z drugiej strony jednak - nie napawa mnie szczęściem fakt, że ta „próba zrozumienia” opiera się na stereotypach płciowych i zawiera wezwanie do stanięcia po „dobrej stronie” bez rozwinięcia, czym owa dobra strona w tym wypadku jest.

Powoli wypowiadane przez duchownego twierdzenia na temat kobiet wywołują moją irytację - nie jest to ani pierwszy, ani (najprawdopodobniej) ostatni raz, gdy osoba duchowna próbuje spacyfikować kobiety przez odwoływanie się nie do tego, co mówią (lub krzyczą) one same, ale do esencjalizmu płciowego. Zwracając się do protestujących kobiet ksiądz Sawielewicz tłumaczy, że wie, iż poszukują one bezpieczeństwa (duchowny rozwija tę myśl, dodając, że jest to „to normalne i kobiece”). Później autor filmu dodaje także, że Polki obecne na manifestacjach są „zdolne do empatii” (znowu - bo jest to kobiece) i „pragną sprawiedliwości”. Cóż, tu do pewnego stopnia się z księdzem zgadzam - z pewnością wśród protestujących jest wiele osób empatycznych i pragnących społecznej sprawiedliwości. Jednakże cechy te nie wynikają z faktu bycia kobietą i występują także u obecnych na protestach mężczyzn. Protestującym kobietom w ramach „terapii” ksiądz proponuje skupienie się na doświadczeniu głębokiej i bezwarunkowej miłości Boga. Jasne, fakt, że Bóg kocha człowieka do szaleństwa (jest wręcz chory z miłości do niego, jak powiedział kiedyś ojciec Szustak), jest esencją Dobrej Nowiny, rdzeniem całego chrześcijaństwa - i cieszy mnie niezmiernie, gdy duchowni i świeccy chrześcijanie z przekonaniem o tym przypominają. Jednak musimy także mieć na uwadze, że polskie kobiety wcale nie wyszły na ulice dlatego, że czują się niekochane przez Boga.

DEON.PL POLECA

Protesty nie były pospolitym ruszeniem przeciw życiu

Jeśli zatem ksiądz Sawielewicz (oraz inni kapłani) chcieliby zrozumieć strajkujące kobiety, to najpierw powinni zadać im pytanie, co skłoniło je do udziału w protestach. I tutaj myślę, że mogę wypowiedzieć się w imieniu chociaż części z nich: otóż polskie kobiety w obecnej sytuacji czują się lekceważone przez politycznych decydentów, pominięte przez wnioskodawców zmian w prawie (podczas rozprawy w TK jeden z nich na pytanie, czy zmiany w prawie mogą zagrażać kobiecie, odpowiedział, że tu potrzeba by eksperta z dziedziny medycyny - czyli przed rozprawą nawet o tym nie pomyślał!). Polki są też konkretnie wkurzone na cały patriarchat, w którym głos w sprawach istotnych dla kobiet zabierają niemal wyłącznie mężczyźni. Trzeba również wspomnieć, że nie można wszystkich uczestniczek protestów traktować jak zagubionych owieczek, które nienawidzą Kościoła i chcą niszczyć wszystko, co przynależy do sfery sacrum. Protesty nie były pospolitym ruszeniem przeciwko życiu - wśród uczestniczek nie brakowało wcale katoliczek, które przyjmują chrześcijańskie nauczanie o świętości życia, ale nie zgadzają się, aby to prawo zmuszało kobiety do heroizmu (o rozterkach protestujących katoliczek, które nie utożsamiają się ze wszystkimi postulatami Strajku Kobiet, pisała ostatnio Zuzanna Radzik w tekście „To nie do zniesienia. Posłuchajcie jak bardzo”, opublikowanym na łamach „Tygodnika Powszechnego”). Pewnie, że dyskurs związany z aborcja najłatwiej jest postrzegać w kategoriach binarnych: z jednej strony są zwolennicy zakazu (i oni są prolife), a z drugiej - protestujący, którzy są wysłannikami cywilizacji śmierci. W takiej narracji rzeczywiście ci drudzy jawią się jako osoby, które potrzebują natychmiastowej ewangelizacji, do których trzeba wystosować napomnienia, listy i których trzeba zapewniać o modlitwie w intencji ich nawrócenia. Pozwolę sobie jednak wyrazić domniemanie, że takie wypowiedzi nie złagodzą ani ich obaw, ani gniewu. Jeśli zatem ktoś koniecznie chciałby „uspokoić” chociaż część protestujących, to proponowałabym zamiast odwołujących się do emocji wystąpień zapewnić, że od dzisiaj zrobi się absolutnie wszystko, co tylko można, aby otoczyć opieką kobiety w trudnych ciążach, rodziny zajmujące się osobami z niepełnosprawnościami czy chorujące przewlekle dzieci.

Z racji przynależności do Kościoła (i to całkiem świadomej) wierzę w to, że każdy człowiek potrzebuje modlitwy i ewangelizacji - ale wiem też, że osoba postawiona w sytuacji ekstremalnej (albo obawiająca się, że może się w takiej znaleźć, jak protestujące w tak zwanym wieku reprodukcyjnym) potrzebuje nie tylko łatwego do wypowiedzenia zdania „Bóg cię kocha”. Słowa nam, ludziom Kościoła, zwykle przychodzą łatwo - tłumaczenie, czym powinni w swoim życiu kierować się inni ludzie, nie wymaga zbyt wiele wysiłku. Ewangelia głoszona za pomocą słów (nawet tych wzniosłych i wypowiadanych na tle miłej dla ucha muzyki) przegrywa jednak z tą głoszoną za pomocą konkretnych czynów.

Rozmawiajmy zamiast przemawiać

Skoro zatem aktywni w social mediach duchowni i inni ludzie Kościoła już przypomnieli nam, że ludzkie życie jest święte i że Bóg kocha każdego człowieka (także wkurzone kobiety), to teraz zachęcałabym ich do nagrywania filmów i pisania postów, dzięki którym osoby potrzebujące pomocy znajdą informacje o tym, gdzie można uzyskać darmową pomoc medyczną w przypadku patologicznie przebiegającej ciąży, jak uzyskać bezpłatną terapię dla osoby z niepełnosprawnością i gdzie można na parę godzin dziennie zostawić chore dziecko, by samemu móc odpocząć od ciężaru opieki nad nim (czemu by nie zorganizować takiego miejsca przy własnej parafii?). Osoby, które ewangelizują za pomocą działania, są zazwyczaj o wiele bardziej przekonujące - dowodem na to może być chociażby ksiądz Kaczkowski, który nie poprzestał tylko na mówieniu, że aborcja i eutanazja są złe, i że Bóg kocha chorych na raka - on stworzył od zera świetnie prosperujące hospicjum i niemal do końca swoich dni sam opiekował się umierającymi. To właśnie taka ewangelizacja ma szansę dotrzeć do serc tych osób, które poszukują sprawiedliwości albo w swoim życiu doświadczają ogromnego cierpienia oraz sprawić, że więcej osób zrozumie sens chrześcijańskiej nauki o nienaruszalności życia od poczęcia do naturalnej śmierci.

Pragnę również uprzejmie przypomnieć, że w protestach brali udział także mężczyźni - ale ich ksiądz Sawielewicz nie “uspokajał”. Niestety, nauczającym w imieniu Kościoła wciąż łatwo przychodzi upominanie i pouczanie kobiet, wyjaśnianie im, jak wygląda świat oraz jakie są one same (ot, taki eklezjalny mansplaining). W ten sposób można jednak otrzymać głównie poklask tych osób, które już deklarują się jako “prolife”, irytację protestujących kobiet i rozgoryczenie osób, które w cierpieniu bliskich nie widzą sensu. Zamiast płomiennych przemów na katolickich kanałach przydałyby się więc rozmowy: z osobami, które mogą opowiedzieć, na czym polega opieka nad chorym dzieckiem, bo tym zajmują się na co dzień; z kapelanami hospicjów; z rodzicami, którzy doświadczyli narodzin i odejścia dziecka z wadą letalną; z psychologami, którzy wspierają osoby z niepełnosprawnościami i ich rodziny. A jeśli już ktoś naprawdę musi przemawiać, to proponuję tym razem - w ramach równowagi - zwrócić się do mężczyzn - tych protestujących i tych, którzy protestom są przeciwni. Warto byłoby przypomnieć, że obowiązkiem ojca dziecka z niepełnosprawnością jest opieka nad nim - a przynajmniej płacenie alimentów odpowiedniej wysokości. Że partner kobiety ciężarnej powinien wspierać ją niezależnie od tego, czy ciąża była planowana i jak przebiega. Że pracownicom w ciąży i po urlopie macierzyńskim należy się godne traktowanie w miejscu zatrudnienia. Że branie wolnych dni na opiekę nad dzieckiem to nie fanaberia, ale niekiedy po prostu konieczność. Zrzucanie ciężaru troski o życie - także to słabe i chore - wyłącznie na barki kobiet jest po prostu nieetyczne i nieewangeliczne - w końcu, według Ewangelii, mamy nie tylko opowiadać innym o Bogu, ale i nosić brzemiona “drugich”.

Przeciwko takiej formie ewangelizacji, która opiera się na powielaniu stereotypów i dyscyplinowaniu wyłącznie kobiet, ja sama stanowczo protestuję.

Psycholog i copywriter. Wierząca i praktykująca. Prowadzi bloga katolwica.blog.deon.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

O księdzu, który "próbował zrozumieć" strajkujące kobiety
Komentarze (75)
AW
~Anna Wińska
6 stycznia 2021, 20:21
Pisze Pani, że ksiądz zamiast mówić o miłości Boga do kobiet strajkujących, powinien zorganizować konkretną pomoc dla kobiet, które urodziły chore dzieci i daje Pani do zrozumienia, że być może kobiety uspokoiłyby się gdyby im zapewnić takową niezbędną pomoc. To mam pytanie czy ktoś widział choć jeden transparent z żądaniem takowej pomocy, czy w postulatach było takie żądanie? Te kobiety wyszły na ulicę z żądaniem aborcji najpierw chorych dzieci a potem aborcji na żądanie! I tyle w temacie.
ED
~Emil Dymnicki
28 listopada 2020, 16:18
Co do Pani artykułów są momenty które pokazują pewna prawdę odnośnie danej sytuacji jednkaze często pokazują tylko jej część. Wzywając do bycia bezstronnym sama Pani staje po ' pewnej stronie'. W jednym artykule zwraca się uwagę na osoby strajkujące pisząc o ich intencjach, sumieniu etc w drugim jest tematyka nakazująca zamknięcia kościołów z powodu Covid (kościoły powinny być zamknięty). Czuje dysonans na tle troski o bezpieczeństwo bo namawia się do bezpieczeństwa tylko pewna część grupy społecznej (chodzących do kosciola) nie pisząc nic o innych (np. strajkujących). W takim tonie nie wszyscy są sobie równi. Sposób wypowiedzenia się na koniec o bohaterze także Moim zdanie pozostawia do życzenia. Sama jest Pani osoba pisząca płomienne artykuly, a jak z czynami ? (Zacznijmy od siebie) Szkoda że pani nie naglasnia osoby ktore pomagają (wspomniany ks.kancelarczy także że Szczecina-przyjął w ciąży Ukrainkę). Czuje po prostu ból artykule bo nie jest on obiektywny dla obydwu stron
WD
Wujek Dobra Rada
28 listopada 2020, 08:27
Tym razem się zgodzę. Ksiądz powinien apelować do mężczyzn, a dokładnie do mężczyzn-możnych tego świata, którzy uważają, że na naszej planecie żyje za dużo ludzi, a niedobory rąk do pracy w krajach rozwiniętych uzupełni emigracja zarobkowa, a nie reprodukcja. To oni zarówno poprzez propagandę w popkulturze, ale i poprzez stanowienia prawa, wpływają na kobiety i jej opinie.
DW
~Dorota Wach
27 listopada 2020, 18:55
Pani Angeliko czy sugeruje, że ksiądz powinien organizować między innymi pomoc kobietom z trudnymi ciążami itd. Ten ksiądz jak Pani napisała "próbował zrozumieć" i zrobił co jest zgodne z jego zawodem/ powołaniem. A Pani jako wierząca i praktykująca psycholog może zorganizować pomoc psychologiczną dla tych kobiet, które jej potrzebują. Na pewno przyniesie to więcej korzyści niż krytykowanie innych, że mało robią.
KA
~Kapitan Arianator
25 listopada 2020, 21:25
W przyszłości będzie można pogodzić racje obu stron tego sporu przy pomocy wynalazku sztucznego łona. Pozwoli on na utrzymanie przy życiu dziecka po przerwaniu ciąży nawet na bardzo wczesnym etapie. W ten sposób chronimy ludzkie życie i dajemy kobietom prawo do decydowania o swoim ciele. I wilk syty i owca cała.
RB
Radosław Banaś
26 listopada 2020, 01:38
Kwestię sztucznego łona wyjaśnia już dokument Kościoła: "Donum vitae", że jest sprzeczny z godnością embrionu ludzkiego.
KA
~Kapitan Arianator
26 listopada 2020, 10:08
Czyli w obronie "godności" ludzkiego embrionu, będziesz przeciwko użyciu sztucznego łona w przypadku ciąży pozamacicznej lub z gwałtu? Jeśli ktoś jest rzeczywiście pro life powinien wspierać prace nad sztuczną macica. Mam nadzieję, że Kościół dostrzeże dobre strony tego urządzenia i zweryfikuje swoje zdanie na ten temat.
RL
~Remigiusz Lewski
27 listopada 2020, 20:25
Dobrze, że coraz mniej ludzi obchodzi, co sądzi Kościół na ten czy inny temat. Takie sądy są zagadnieniami wewnętrznymi Kościoła, na szczęście.
JP
~Jarosław Piechota
25 listopada 2020, 20:11
Główne hasło strajku kobiet noszone na czele tego peletonu było wymierzone w niewinne życie które nie jest w stanie się obronić.
JL
Janka Lipiec
25 listopada 2020, 19:43
A ja czuję się zawiedziona, że takie katoliczki wypowiadają się w imieniu wszystkich kobiet. Zdaje się, że to Pani Redaktor i inne protestujące kobiety nie chcą słuchać głosu innych. To jest jedna wielka hipokryzja, zakłamanie, rozmywanie i odwracanie wszystkiego. Już początkowe stwierdzenie trybunał "zwany niekiedy konstytucyjnym". Kto dał Pani prawo do takiego lekceważenia? Określa się Pani jako wierząca i praktykująca - polecam zatem lekturę "O naśladowaniu Chrystusa" Tomasza a Kempis. Myślę, że taka formacja i Pani, i czytelnikom DEON.PL przyniesie więcej pożytku.
WS
~Włodzimierz Stefaniak
26 listopada 2020, 13:38
Czy to znaczy,ze wierzący i praktykujący nie może sam niczego ocenić?Musi słuchać głosu innych?A gdy ktoś jest bardziej dociekliwy i np w kwestii TK wysłuchał obie"strony" a później sięgnął po wielokrotnie cytowane przepisy dotyczące tej sprawy i sam wybierze po której stronie jest prawda to nie ma do tego prawa jeśli jest niezgodna z obowiązującą wykładnią?Pamiętamy czasy gdy "niesłusznych" poglądów w przestrzeni publicznej nie było.
MN
~Maria N.
25 listopada 2020, 18:50
Szanowny Deonie, zwany niekiedy katolickim! Czy można prosić o teksty osób dojrzalszych, które naprawdę mają coś do powiedzenia? Może zamiast rzekomo "wierzących i praktykujących" copywriterek i katolwic dobrze byłoby zamieścić najciekawsze fragmenty książek np. dr Wandy Półtawskiej?
MB
Markus Balonowski
25 listopada 2020, 19:09
Od dłuższego czasu mam podobne przemyślenia ;)
TS
~Taki Sobie
25 listopada 2020, 22:06
Ok, ale rozumiem, ze będzie mozna te teksty poddać krytycznej refleksji, czy mają być podane jak "prawda objawiona"?
TO
~Tomasz Ostański
27 listopada 2020, 11:37
A czy wyrażenia "prawda objawiona, objawienie" są w przestrzeni tego portalu jeszcze dopuszczalne? Czy rozumiane zgodnie z ich pierwotnym znaczeniem, wymową i odbiorem, a nie ich prześmiewczą karykaturą? Na tym portalu objawienie, prawdy objawione, notorycznie poddawane są krytycznej refleksji. Objawienie rozumiane jako prawda naturalna, nadprzyrodzona, pochodząca od Boga (choć przekazana przez człowieka). I oby tylko ta krytyczna refleksja nie zawiodła co niektórych podążających drogą reinterpretacji do całkowitego zakwestionowania i negacji objawienia i prawd objawionych.
AG
~Aldona Gwozdek
25 listopada 2020, 18:47
Pani Angeliko hop na kozetkę i już macica całą wściekłość straci. A pscychoterapeutów kozetkowych do wyboru do koloru na Maszu Niepodległości!!! Może wyszłoby co biało czerwone!!! Po terapi.
XX
~X X
25 listopada 2020, 16:54
Bardzo dobry tekst!!! Jako kobieta cieszę się, że coraz więcej kobiet- świeckich katoliczek głośno (!) mówi, jak one widzą świat i że mają dość "księżowskiego" sposoby pokazywania kobiet/ wyjaśniania ich psychiki itd.
MX
~Mateusz xxx
25 listopada 2020, 16:26
Tym kapłanem , który próbuje zrozumieć kobiety jest ks. Kancelarczyk ze Szczecina.
KR
~Kazimierz Robertowski
25 listopada 2020, 16:20
Panią i wiele kobiet denerwuje chyba najbardziej to, że Ksiądz przybiera wobec kobiet ton protekcjonalny i paternalistyczny. A współczesnego człowieka nic tak nie razi, jak prezentowanie mu pewnych dogmatycznych prawd tonem wyższości i przemądrzałości. To dziś ludzi razi i zamyka całkowicie drogę do dialogu.
WB
~Włodek Bełcikowski
25 listopada 2020, 14:44
A kto próbuje zrozumieć nienarodzone dzieci? Np poczęte w wyniku przestępstwa, nie koniecznie chore? Miały pecha bo nie mają prawa głosu? Dzis jedno z takich dzieci które miało szczęście się urodzić jest pro life rem! Dlaczego nie ma ani jednego artykułu na ten temat? Bo dzieci i ryby głosu nie mają! A te kobiety tak krzyczą...tak to jest ''argument''
JK
Jacek K
25 listopada 2020, 16:16
Czy wg Ciebie najlepiej by było gdyby jakiś dyktator siłą wprowadziła zakaz aborcji? Czy demokracja jest wartością? Jeżeli jest, to KK musi się zgadzać na to, że jego argumenty nie będą wystarczająco przekonywać większości.
AC
Athanasius Contra Mundum
25 listopada 2020, 18:15
Nie, demokracja nie jest wartością, nie jest też dogmatem.
VR
Valdi Roch
25 listopada 2020, 18:23
Hmmm... można by jeszcze wprowadzić zakaz kradzieży, zakaz cudzołóstwa, zakaz mordowania ludzi, no ale cóż wtedy byłoby z tzw prawem wyboru?
TS
~Taki Sobie
25 listopada 2020, 19:25
Wlodek to już było kiedyś w Rumunii, niechcesz wiedzieć jak to wyglądało.......... Nie tędy droga. Sam zamordyzm bez porozumienia i zrozumienia daje efekty "rumuńskie ".
JI
Joanna Izabela Agnieszka
25 listopada 2020, 20:45
jak jest nienarodzone to go nie ma więc kogo mamy zrozumieć? :)))
JI
Joanna Izabela Agnieszka
25 listopada 2020, 20:46
jak nienarodzone to ich nie ma, kogo chcesz zrozumieć?
KW
~ka we
25 listopada 2020, 21:28
Pani Joanno, wystarczy obejrzeć na USG, bije mu serducho, a od połowy ciąży to kopie a nawet ma czkawkę... zapewniam nienarodzone JEST!
KM
~Krystyna M.
25 listopada 2020, 21:57
@Joanna Izabela Agnieszka. USG pokazuje, że jest. I potrafi czasami mocno kopnąć!
RB
Radosław Banaś
26 listopada 2020, 01:46
Demokracja jest wartością przy założeniu, że większość ludzi w danej społeczności jest myśląca i ma jakieś wartości. Jesteśmy zachłyśnięci ideałami demokratycznej formy ustroju. Nie jest ona przecież doskonała. Należy pamiętać, że w kwestiach spornych część osób jest zadowolona, a część cierpi. Demokracja przestaje być wartością gdy społoczeństwo jest poddane masowemu demoralizowaniu. Wtedy demokracja staje się wręcz niebezpieczna dla całego narodu.
MG
~Maria G
26 listopada 2020, 07:36
nie rozumiem, a to nie ma zakazu kradzieży, zabijania itd
JO
Jan Ops
26 listopada 2020, 07:54
Nie wiem z jakich przesłanek filozoficznych wywodzi Pan, że demokracja jest wartością. Chętnie poznam. Po drugie, to nie Kościół stanowi prawo, tylko demokratycznie wybrany parlament. Dyskusja toczy się wokół wyroku sądu konstytucyjnego, konstytucji przyjętej przez demokratycznie wybrany parlament i potwierdzonej w referendum (z prawem głosowania dla wszystkich, nie tylko katolików) i ustawy przez takiż parlament uchwalonej. Ponadto NIC nie stoi na przeszkodzie, aby zamiast łamać prawo na ulicach, zgłosić swój projekt ustawy. Jeśli okaże się, że jest on satysfakcjonujący dla większości wyłonionych w demokratycznych wyborach parlamentarzystów, wówczas zostanie uchwalony. Proste? Proste- chyba, że demokracja nie jest jednak dla Pana wartością.
TO
~Tomasz Ostański
25 listopada 2020, 14:25
Trybunał Konstytucyjny nie jest uprawniony do rozstrzygnięć medycznych lub etycznych. Orzeka wyłącznie o prawnej zgodności lub niezgodności przepisu prawa z konstytucją. TK nie odpowiada zatem na pytanie, czy zmiany w prawie mogą zagrażać kobiecie, lecz czy zmianie w prawie zagrażają Konstytucji. Pomoc społeczna nie jest główną funkcją powinności Kościoła ani jego wewnętrznych instytucji. Jest powinnością chrześcijanina, a państwa w ustalonym zakresie. Jaka „ewangelizacja ma szansę dotrzeć do serc: nie zależy od opinii autorki, której specjalizacją jak się wydaje jest psychologia nie teologia katechetyczna. Roszczenia aby „od dzisiaj zrobi się absolutnie wszystko, co tylko można, aby otoczyć opieką kobiety w trudnych ciążach, etc.”, należy adresować do właściwego podmiotu czyli władz państwowych. Apele o takie zachowania można kierować do sumień obywateli. Opinia o takiej zawartości błędnego oglądu rzeczywistości jest opinią dyletancką, a dziennikarstwo na żenująco niskim poziomie.
TS
~Taki Sobie
25 listopada 2020, 19:29
Nie da się oderwac religii/ teoligii od nauki np. psychlogii. Tak samo jak nie da się oderwać od nauki o prehistorii inaczej do tej pory uwazalibysmy, ze Bog stworzył swiat literalnie, dokladnie w siedem dni.
TO
~Tomasz Ostański
27 listopada 2020, 12:08
Nie ma najmniejszej potrzeby odrywania religii od nauki. Wystarczy odrobina trudu w poznaniu obecnych etapów osiągnięć nauki, aby zrozumieć w jak ogromnym błędzie była myśl pozytywistyczna zakładająca ad hoc, że nauka przeczy religii. Odrobina dobrych chęci wystarczy żeby dowiedzieć się, obecny poziom wiedzy naukowej dowodzi istnienia obszaru tajemnicy immamentnej (obszarów istniejących lecz ze swojej natury niedostępnych myśli i możliwościom poznawczym człowieka). Obecna nauka dowodzi , że czas w fizyce nie jest bezwzględnie statyczny, a w kosmosie nie jest obowiązujące prawo zachowania energii. Wystarczy nie zaprzeczać nauce. Wystarczy odrobina dobrej woli aby dostrzec, że właściwie rozumiane zdobycze nauki nie zaprzeczają a wręcz potwierdzają mądrość i prawdę. Wystarczy nie zakłamywać rzeczywistości tłumacząc to zakłamywanie złożonością owej rzeczywistości. :)
TS
~Taki Sobie
27 listopada 2020, 12:39
Czyli jestesmy tego zdania, nie mozna ignorować ustaleń naukowców :)
AB
~Agata B.
28 listopada 2020, 01:01
Czy teologia katechetyczna rzeczywiście dociera do serc widzimy dziś na ulicach. Bez zrozumienia, słuchania, wejrzenia w realne problemy ludzi trudno o jakikolwiek kontakt z nimi. Kwestia opieki nad rodzinami z dziećmi chorymi z pewnością jest istotna nie tylko dla tych rodzin, ale powinna być też dla całego społeczeństwa. Należy im się szacunek i wysłuchanie. Ponadto wpływa na opinię kolejnych ludzi, którzy obserwują z jakimi problemami finansowymi czy z dostępem do chocby rehabilitacji zmagają się te rodziny. Jak zauważył jeden z komentujących, autorytarny sposób wypowiadania odpycha bardziej niż cokolwiek innego, możliwe że w niektórych przypadkach wystarczyłoby okazanie zrozumienia. Dziś ważą się losy wielu ludzi, kształtują się poglądy.
VR
Valdi Roch
25 listopada 2020, 13:31
Słuszna jest postawa x Teodora, gdyż empatia wobec strajkujących kobiet pozbawiona asertywności katolickiej prowadziłaby do uległości wobec żądań aborcyjnych... Czekam na kolejny artykół, np o kobiecie strajkującej, która próbowałaby zrozumieć postawę Kościoła wobec zabijania bezbronnych i niewinnych nienarodzonych dzieci (zwanego niekiedy aborcją).
TS
~Taki Sobie
25 listopada 2020, 19:31
Podejrzewam, że czuly i wiedzialyby wiecej od Ciebie, dla nich to realny dylemat nie teoretyczny.
VR
Valdi Roch
25 listopada 2020, 22:34
~Taki Sobie, agresja tych kobiet raczej zdradza brak empatii wobec strony przeciwnej.
TS
~Taki Sobie
26 listopada 2020, 09:44
Valdi, grzeczne już były, nic nie dało, teraz chcą być slyszane. Pomiedzy agresją i ekspresją jest cienka granica to prawda.
AB
~Agata B.
27 listopada 2020, 18:53
Wydaje się, że lepsza opieka państwa nad rodzinami dzieci niepełnosprawnych i nie pozostawianie ich samym sobie nie powinno powodować zwiększenia żądań aborcyjnych ani zwiększenia uległości wobec tych żądań. Nie sądzę, aby wszelkie formy wsparcia i zapewnienie godnych warunków życia takim rodzinom mogło komukolwiek szkodzić.
ZK
~zasmucony katolik
25 listopada 2020, 13:23
Mam tylko jedno pytanie: od kiedy nienarodzone dziecko moze dziedziczyc. moze ktos mi na to odpowie? Czy mozna nienarodzone dziecko wydziedziczyc ?
ZG
~zasmucony Gość
26 listopada 2020, 22:43
Dziedziczenie nascituriysa regulowało już prawo rzymskie. Nie popisuj się swoją ignorancją...
LZ
~Lud z Tego Kraju, nie mylic z lodem
27 listopada 2020, 10:14
W mojej konstytucji, GG jest to uregulowane, godnosc ludzka jest nienaruszalna, trzeba bylo 12 lat niemieckiego nazizmu zeby to zrozumiec, Polacy po 45 latach komunizmu nadal tego nie rozumia.
JW
~Jacek Wagner
25 listopada 2020, 11:50
Fundamentem dyskusji jest uznanie , że od poczęcia to już jest człowiek . A przywódczynie tych rozruchów tego nie przyjmują do wiadomości. I proszę nie zawracać Wisły kijem.
RL
~Remigiusz Lewski
25 listopada 2020, 14:21
Pytanie, co masz na myśli, pisząc człowiek. Zapewne co innego, niż protestujące. Dla mnie pojęcie "człowiek" moze byc definiowany na kilka sposobów.
MB
Markus Balonowski
25 listopada 2020, 20:11
Remigiusz Lewski ...czyli o co Ci chodzi?
KW
~ka we
25 listopada 2020, 21:32
Tak, wiele masowych mordów w historii było wykonywanych właśnie z takim alibii "że to nie człowiek".
TS
~Taki Sobie
25 listopada 2020, 23:03
Jasne, albo gorszy człowiek, naprzyklad..... Indianin, Afrykanczyk, poganin, hugenot, innowierca.......
RL
~Remigiusz Lewski
26 listopada 2020, 06:19
Przeczytaj komentarz raz jeszcze, a jak nie zrozumiesz, to spytaj księdza. On przynajmniej próbuje, ty chyba nie.
MB
~Marian Babicki
25 listopada 2020, 11:33
Myślę, że "nie zabijaj" jest wystarczająco jasnym przykazaniem, nie podlega dyskusji i dorabianie do tego otoczki usprawiedliwień jest nie na miejscu. Inna sprawa, to to, jak rządzący wykazują troskę o niepełnosprawnych a zwłaszcza o rodziny opiekujące się dziećmi niepełnosprawnymi. A właściwie o to jak jej nie wykazują. Ale w żadnym wypadku nie może to być usprawiedliwieniem dla wspierania aborcji. A wybór, to się ma zanim się pocznie dziecko. Później to już jest odpowiedzialność.
WG
W Gedymin
25 listopada 2020, 13:39
"Inna sprawa, ..." - to nie inna sprawa, ale pierwsza. I nie przede wszystkim rządzących. Gądecki wymieniał: władza, społeczeństwo, Kościół; a powinien Kościół, społeczeństwo, władza. "Ale w żadnym wypadku nie może to być usprawiedliwieniem dla wspierania aborcji." - tak jak wpisania do przepisów prawa, nie zastąpi "Jeden drugiego brzemiona noście".
RL
~Remigiusz Lewski
25 listopada 2020, 14:29
Myślę, że niewystarczająco jasnym. Przez tyle wieków Kosciol nie stawal jasno w obronie życia, przyzwalając na karę śmierci, pozwalając, by wierni brali udział w wojnach, że tu nic nie jest jasne. Fiksacja KK na nie mających świadomości embrionów i płodów stoi w jaskrawej sprzeczności z atakiem na życia osób dorosłych jak wyżej - atakiem zaniechania a nawet pozwolenia.
JI
Joanna Izabela Agnieszka
25 listopada 2020, 20:48
odpowiedzialność... hm, tylko w gabinetach panowie proszą o zabieg dla "swojej" pani bo to szczególna sytuacja... taka to odpowiedzialność
RB
Radosław Banaś
26 listopada 2020, 01:51
Oczywiście, że nauka moralna dotycząca kary śmierci i wojen jest jasno wyjaśniona i w pewnych warunkach moralnie dopuszczalna. Proszę poczytać Katechizm Kościoła Katolickiego. Wojna w formie obrony ma charakter obrony koniecznej. Papieże przez wieki nawoływali do pokoju w obliczu różnych niepokojów. Wnioski zawarte w komentarzu nie są więc prawdziwe.
NN
~No Name
25 listopada 2020, 11:10
Świetny tekst ale niestety doczeka się głównie hejtujacuch komentarzy i wiele łapek w dół....
MB
Markus Balonowski
25 listopada 2020, 19:09
Co w nim świetnego?
GU
Grażyna Urbaniak
25 listopada 2020, 10:30
No, to istotnie straszne! Ks.Sawielewicz popełnił myślozbrodnię esensjalizmu płciowego! Pewnie mu się wydaje, że kobieta i mężczyzna różnią się od siebie i fizycznie i psychicznie, bo do innych celów ich Bóg stworzył i inne hormony ich napędzają. Ale kobiety już się nie dadzą w to wrobić - będą małpować mężczyzn, rywalizować z nimi i udawać, że się świetnie bawią na babskich wieczorkach singielek.
TS
~Taki Sobie
25 listopada 2020, 19:37
A co Ty masz do cudzych wieczorów, wszystko jedno czyich? Jeszcze stosunkowo niedawno kobiety musialy wydawac książki pod męskim pseudonimami, dziś na szczęście mogą sie podpisać........ Pisanie przez kobiety już nie jest "źle widziane".
GU
Grażyna Urbaniak
25 listopada 2020, 22:10
A czy te piszące kobiety mogą coś wspomnieć o cudzych wieczorach, czy może ten temat jest objęty zakazem? :D
TS
~Taki Sobie
26 listopada 2020, 08:27
Nie tak dosłownie, tu trzeba było pomyśleć, że o zmianę w widzeniu roli kobiet trzeba było powalczyć, inaczej wciąż nie moglyby pisać. Grażyna nie tak dosłownie, rozszerzamy myslenie.
GU
Grażyna Urbaniak
27 listopada 2020, 09:50
Literaturę baroku tworzył w Polsce i Sęp-Szarzyński i Elżbieta Drużbacka. Nikt jej nie bronił pisać, nazywano ją słowiańską Safoną, czy muzą sarmacką. @Taki Sobie - rozszerzamy myślenie!
TS
~Taki Sobie
27 listopada 2020, 12:42
Znam, szkoda, że nie znamy innych, o ktorych piszę, ale przyklad Drużbanckiej super, przypomniala też o nie Olga Tokarczuk w Ksiegach Jakubowych. Brawo jakiś fajny przykład :)
EA
~Ewa Adam
25 listopada 2020, 10:17
Kobiety same wykluczyły mężczyzn z tego tematu, nazywając protesty "Strajkiem KOBIET". Adresy, gdzie można znaleźć pomoc w przypadku "problematycznej" ciąży (zagrożonej, niechcianej, itp.) można sobie łatwo wygooglować (hospicja perinatalne, fundacja "Dwie kreski", itp.). Pretensje do księdza, że uznał, empatię i potrzebę bezpieczeństwa za "kobiece" jest zwykłym czepialstwem. Bo to jest kobiece, co oczywiście nie znaczy, że wyłącznie. Zamiast zachęcać innych do "nagrywania filmów i pisania postów" z informacjami dla osób szukających pomocy w przypadku "patologicznej ciąży", dlaczego sama pani się tym nie zajmie? Skoro duchowni i "inni ludzie Kościoła" robią to źle, to proszę dać dobry przykład. Ma pani również po temu techniczne możliwości. A podpisując się, jako "wierząca i praktykująca" też jest pani chyba w gronie "innych ludzi Kościoła". No chyba, że tylko... "teoretycznie"?
JI
Joanna Izabela Agnieszka
25 listopada 2020, 20:50
kobieta to taka istota, o której musi decydować mężczyzna, bo sama nie potrafi dobrze wybrać, a jednocześnie mężczyzna powierza kobiecie opiekę nad jego dzieckiem i matką, czyli największym dobrem, czyż to nie dziwne????
KM
~Krystyna M.
25 listopada 2020, 21:31
@Joanna Izabela Agnieszka. Czyli opisała Pani siebie.
TS
~Taki Sobie
26 listopada 2020, 09:41
Krystyna, argumenty zlosliwe i ad personam nikogo nie przekonają.
WG
W Gedymin
25 listopada 2020, 10:12
Takie są owoce zrodzone z pięcioletniego konkubinatu PiS-u z Kościołem.
MX
~Mariusz Xyz
25 listopada 2020, 09:41
Jak można popierać ten przysłowiowy strajk "kobiet"? Można go zrozumieć i uszanować, ale z punktu widzenia wiary katolickiej jest nie do zaakceptowania!
WG
W Gedymin
25 listopada 2020, 13:31
Żądania "aborcji na żądanie" - nie. Ale sprzeciw wobec PiS i konkubinatu Kościoła z PiSem - TAK.
RL
~Remigiusz Lewski
25 listopada 2020, 14:32
Czy zdajesz sobie sprawę, że w Polsce katolicyzm to kultura, a nie religia? Każdy jest katolikiem w tym kraju, na papierze i w statystykach. Realnie - mniejszość.
KJ
~Krzysiek Jav
25 listopada 2020, 09:38
Przepraszam, że napiszę to publicznie, ale przypuszczam, że autorka tego tekstu ma bardzo niską samoocenę i każda uwaga skierowana w jej stronę jest atakiem (mansplainingiem, atakiem na wolność, zmuszaniem do przyjęcia wrogich postaw). Protesty społeczne (takie jak ten okołoaborcyjny) generalnie opierają się na emocjach. Szybko się rozpalają i jeszcze szybciej gasną. Ktoś rozgrywa swoje polityczne gierki posługując się oburzonymi kobietkami. Jednostka w państwie (każdym państwie) jest niczym i nikogo z rządzących nie interesuje, że jakaś Angelika boi się, że może jej się stać nieszczęście. Jedyne o co walczą kobietki to złudzenie, które jest nie do spełnienia. Bo jedną sprawą jest dopuszczenie aborcji wg. prawa, inną jej dostępność i koszt. Bez względu na to czy "kompromis" pozostanie czy nie, kobiety mniej zamożne lub z mniej postępowych regionów dostępu do aborcji mieć nie będą.
RL
~Remigiusz Lewski
25 listopada 2020, 14:33
Nie przepraszaj. To nic nie da.
TS
~Taki Sobie
25 listopada 2020, 19:39
Krzysiu nie przepraszaj, po prostu nie pisz takich głupot, wstyd trochę....
JI
Joanna Izabela Agnieszka
25 listopada 2020, 20:53
sam dobór określeń typu kobietki, niska samoocena to jawna dyskredytacja. Popis w rozkminie czyjejś osobowości na poziomie domorosłego specjalisty.