O samotności księży się nie mówi

(fot. Catholic Church of England and Wales / flickr.com)
Julia Płaneta

Jak większość z nas w ostatnim czasie wybrałam się na film "Kler". Niedługo później przeprowadzałam rozmowę z psychoterapeutką pracującą z księżmi. To, co zostało w mojej głowie, to temat samotności.

"Każdy ksiądz to zna"

Przypomniał mi się post na Facebooku jednego z dominikanów, Krzysztofa Pałysa.

Każdy ksiądz to zna.

Dziewczyna 25 lat. Właśnie skończyła studia i rozpoczęła pracę. W rozmowie skarży się, że nie może znaleźć męża. Jej problemem jest samotność.
- Gdybyś w końcu znalazła męża problem by się skończył?
- Tak. Nareszcie byłabym szczęśliwa.

DEON.PL POLECA


Kobieta, w małżeństwie od kilku lat.
- Mąż nie rozumie moich potrzeb, często się spieramy, pada wiele słów, które ranią. Czuję się niezrozumiana i bardzo samotna - mówi, ocierając łzy. - Przyznam ojcu, że będąc sama, nie cierpiałam tak bardzo jak teraz.

Kaplica cmentarna w pewnym mieście. Młody ksiądz za kilkanaście minut będzie prowadził po mnie kolejny pogrzeb.
- Z proboszczem zupełnie nie mogę się porozumieć, zabija praktycznie każdą moją inicjatywę. Od dłuższego czasu się mijamy, na plebani czuję się zupełnie samotny. Wy w zakonach na pewno tak nie macie.

Czy samotność to tylko problem osób świeckich? Myślę, że każdy ksiądz to zna nie tylko z praktyki spowiedzi, ale przede wszystkim... z własnego doświadczenia. Samotność to niewygodny temat, o którym wiele się nie mówi. Zazwyczaj chętniej przyznają się do niej kobiety niż mężczyźni. Nieraz dowiadujemy się o niej dopiero przy zdiagnozowanej depresji albo po samobójstwie.

Zastanawia mnie, jak mają sobie poradzić młodzi księża, który trafiają do wspólnot z dużo starszymi duchownymi? Jak mogą odnaleźć się w parafiach, w których średnia wieku przekracza 50 lat? Czy odnajdą się w takich miejscach?

Sutanna nie zastąpi seksualności

Jedną z przyczyn samotności może stawać się celibat i sposób jego przeżywania. Może wydawać się, że sutanna pozbawi nas seksualności. Nieraz spotkałam się z opiniami, że duchowni powinni w inny sposób niż świeccy zagospodarować swoją seksualność. Co to znaczy? Z jednej strony słyszymy o tym, jak wielka to siła, z drugiej nie znajdujemy rozwiązania, w jaki sposób nauczyć się z niej korzystać, jak ją przeżywać. Co zrobić, żeby sutanna nie pozbawiła nas męskości? Jak sprawić, aby habit nie zapomniał o naszej kobiecości? Czy formacja uwzględnia zarówno duchowny, jak i męski rozwój?

>> Nie dziwię się, że ludzie odchodzą z Kościoła

Nie umiem odpowiedzieć na te pytania, ale jestem przekonana, że księża bardzo często się z nimi spotykają. Czy mają wówczas z kim o tym porozmawiać? Czy jeden mężczyzna będzie w stanie odkryć się przed drugim w zgromadzeniu i powiedzieć o swoich problemach? Czy znajdzie bratnią duszę czy pozostanie sam ze swoimi rozterkami?

O samotności się nie mówi

Kiedy myślę o "Klerze", widzę tam głęboką samotność. Księża przedstawieni w filmie nie mają z kim porozmawiać o tym, co najbardziej ich trapi. Jeden z nich jest w związku, ale przede wszystkim jest uzależniony od alkoholu, więc trudno mu nawiązać z kimkolwiek kontakt. Czy rozmawia z wiernymi? Nie, załatwia z nimi konieczne formalności, odprawia msze, głosi kazania, ale nie ma go dla ludzi. Kolejny, oskarżony o pedofilię, mierzy się z dramatem odrzucenia przez parafian, którzy całkowicie go przekreślają. Ostatni, kiedy odwiedza chore dzieci w szpitalu, próbuje przekupić je prezentami. Zapamiętałam ten przejmujący dialog:

- Nie cieszysz się z prezentów?
- Boję się, że umrę.

Kiedy to słyszy, przez chwilę nie wie, co powiedzieć. Dlaczego? Dlatego, że nikt nie nauczył go, jak budować relacje i jak być blisko z drugim człowiekiem. A kto jest najbardziej samotny? Arcybiskup, którego tak naprawdę nie poznajemy, ponieważ nie daje się nikomu do siebie zbliżyć.

Księża potrzebują wiernych

Od pewnego czasu mam takie poczucie, że księża naprawdę nas potrzebują. Przypominam sobie ostatnie odwiedziny u znajomego księdza. Kiedy przyjechaliśmy do niego, rozpierała go radość, pokazał nam każdy kąt w kościele i w zakonie. Obejrzeliśmy piękne ogrody, poczęstował nas pomidorami prosto z krzaka, ugościł nas obiadem, pomodlił się razem z nami. Pokazał nam, jak mieszka i jak wygląda jego codzienność. Czy czuje się samotny? Nie wiem, ale widziałam, że bardzo ucieszyło go spotkanie.

Między formalnościami, a stworzeniem prawdziwej relacji jest bardzo płynna granica. Na ile jestem księdzem "od kartek" a na ile "od serca"? Ilekroć spotkałam w swoim życiu księży "od kartek", nie miałam okazji nawet z nimi porozmawiać. Byli tak dalecy, trzymający na dystans, że nie dało się w żaden sposób do nich zbliżyć. To księża od listów duszpasterskich, adoracji zamiast kazania, zawsze zajęci "sprawami parafian". Być może to w tych wszystkich formalnościach najbardziej gnieździ się samotność?

Julia Płaneta - dziennikarka i redaktorka portalu DEON.pl, prowadzi bloga wybieramymilosc.pl.

Dziennikarka i redaktorka, często ogarniacz wielu rzeczy naraz od terminów po dobrą atmosferę. Na co dzień pisze autorskie teksty oraz zajmuje się działem "Inteligentne życie" i blogosferą blog.deon.pl. Prowadzi także bloga wybieramymilosc.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

O samotności księży się nie mówi
Komentarze (10)
KJ
Katarzyna Jarkiewicz
24 października 2018, 20:22
Nie do końca wiem, o co Autorce chodzi i do czego "pije", jakiego właściwie problemu.Samotność to przecież termin szeroki i odnosi się do różnych przestrzeni życia duchownego: do jego świata społecznego, psychiki i duchowości. Raczej nie obserwujemy zatomizowania życia społecznego duchownych - wbrew trendom styczność społeczna ksieży jest duża i w realu,i wirtualu.Są poszukiwani i otaczani wiernymi aż do udręczenia.Raczej zagraża im nadaktywność- jeśli ją uważać za problem, to może w związku z wycofywaniem się duchownych z innych sfer życia, zwłaszcza z duchowości do kontaktów społecznych,które mają zastępować egzystencjalną i duchową pustkę.Mamy przynajmniej od 50 lat pogłębiający się kryzys wiary wśród duchownych (niektóre badania mówią,że co 3 ksiądz jest niewierzący,czyli jego świat duchowy pozbawiony jest kontaktu z Bogiem) - księża nie rozmawiają z Bogiem, nie zadają mu pytań, nie wchodzą w nim w dialog ani polemikę, słowem ignorują i to z pewnością może kształtować duchową pustkę i samotność księdza. Trzeba jednak pamiętać,że każdy wierzący staje w swoim życiu duchowym oko w oko z samotnością wiary - nikt jej nie rozwieje,bo ona wynika z doświadczenia Innego,mistyczny kontakt z Bogiem jest zawsze doświadczeniem niesamowitej samotności, tego,że my jesteśmy zupełnie inni od Boga i On jest nieskończenie Inny od nas. To trzeba zaakceptować i przyjąć, i z pewnością to jest problemem wiernych i księży też.
Oriana Bianka
24 października 2018, 21:49
"niektóre badania mówią,że co 3 ksiądz jest niewierzący,czyli jego świat duchowy pozbawiony jest kontaktu z Bogiem) - księża nie rozmawiają z Bogiem, nie zadają mu pytań, nie wchodzą w nim w dialog ani polemikę, słowem ignorują i to z pewnością może kształtować duchową pustkę i samotność księdza." To bardzo smutne. Jeśli ksiądz jest niewierzący, to jaki sens jest w tym, że jest księdzem? 
KJ
Katarzyna Jarkiewicz
25 października 2018, 01:05
Taki sam jak lekarza czy nauczyciela bez powołania. Służy ludziom, ale bez wartości dodanej, która przynosi owoce w przyszłości
DW
~Dominika Wiśniewska
12 listopada 2021, 18:19
Katarzyna Jarkiewicz: "...wbrew trendom styczność społeczna księży jest duża i w realu,i wirtualu" - właśnie ten fragment najbardziej świadczy, że Pani rzeczywiście nie rozumie o co autorce artykułu chodzi... A chodzi o głęboką osobistą relację księdza z drugim człowiekiem. Wiadomo, że księża na ogół starają się mieć taką relację z Bogiem, ale czy mają ją z jakimś człowiekiem? A przecież, nie da się być bliżej Boga niż poprzez drugiego człowieka. Poprzez relację z drugim człowiekiem na dobre i na złe pokazujemy Bogu, że naprawdę potrafimy kochać i gdyby Bóg zamiast być doskonały i wszechpotężny stał się słaby, chory, biedny, ogólnie na tzw. dnie; to nie odepchnęlibyśmy Go, nie wykorzystalibyśmy Go, nie odepchnęlibyśmy Go. Pozdrawiam serdecznie :-)
DW
~Dominika Wiśniewska
13 listopada 2021, 13:03
Katarzyna Jarkiewicz: druga sprawa to fakt, że Bóg często działa na nas poprzez drugiego człowieka, więc logicznym jest, że im bliższa relacja z kimś (czyli relacja osobista, a nie społeczna) tym Bóg ma lepszą, pełniejszą okazję do działania...
Oriana Bianka
24 października 2018, 16:24
Dobrze byłoby, żeby na temat samotności księży wypowiedzieli się sami księża. Nie czuję się w tym temacie zorientowana, ale przeczytałam na tym forum wypowiedź księdza: "Wspomniałem o tematyce samotności w Klerze, bo ona tam krzyczy niezależnie od problemu pedofilii, który zresztą w samym filmie potraktowany został raczej marginalnie. Tak jakby reżyser chciał powiedzieć: nie tylko o tym albo nie przede wszystkim o tym chciałem opowiedzieć. (...) Jeśli rzeczywiście problem samotności dotyczy też księży - a uważam, że tak - to problem braku poczucia wartości własnego życia może nie znajdować skutecznej pomocy także w duszpasterstwie" - podkreśla ks. Tykfer.  Z tej wypowiedzi wynika, że problem samotności istnieje. Chrześcijanin ma oparcie w Bogu, ale chrześcijanin powinien też naśladować Jezusa, a Jezus zawsze był otoczony ludźmi, był otwarty na spotkanie z każdym człowiekiem bez wyjątku. 
SK
Sofia Kowalik
22 października 2018, 20:33
Nie idzie znieść tego waszego wybielania kleru.
AP
Arturo Patre
28 października 2018, 19:39
Ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby szaleć intelektualnie na forum jakiejś lewackiej egzkutywy a nie portalu mimo wszystko katolickiego
TB
Tru Badur
22 października 2018, 11:44
A pod lasem, daleko za wsią mieszka staruszka, na oko 70plus. Mieszka sama, mąż nie żyje od 30 lat, dzieci nie mieli. Sama rąbie drewno, nosi wodę, oporządza krowę i kury, dogląda ogródka i kilku owocowych drzewek przy domu, raz w tygodniu idzie do wiejskiego sklepu, w każdą niedzielę do kościoła.  -"Nie czuje się pani samotna?" -"Nigdy. Zawsze jest przy mnie Pan Jezus".
Oriana Bianka
22 października 2018, 20:48
Każdy ksiądz, który czuje się samotny może poszukac towarzystwa takiej staruszki i razem pobyć z Panem Jezusem. :-)