O zbrodni, której nie było

O zbrodni, której nie było
Grzegorz Kramer SJ

Nie znam się na islamie. Nie znam się też na sytuacji politycznej w Syrii. Jestem za to od wielu lat chrześcijaninem. I właśnie dlatego chcę napisać, że nie godzę się na to, co robi wielu moich braci w chrześcijaństwie.

Pod koniec czerwca w Syrii został zamordowany o. François Murad - 49-letni franciszkanin. W internecie pojawił się film, rejestrujący to brutalne morderstwo. Wielu chrześcijan, katolików umieściło go na swoich profilach fejsbukowych. Do owych filmów często były dodawane opisy w stylu: "prawdziwe oblicze islamu", "czas skończyć z tymi mordercami", "każdy kto mówi, że islam to religia miłości jest kłamcą" i wiele innych, często opatrzonych wulgaryzmami.

Nie znam się na islamie. Nie znam się też na sytuacji politycznej w Syrii. Jestem za to od wielu lat chrześcijaninem. I właśnie dlatego chcę napisać, że nie godzę się na to, co robi wielu moich braci w chrześcijaństwie. Nigdy nie zgodzę się z tym, że na zło i agresję mamy odpowiadać tym samym. Nigdy nie zgodzę się na to, że kiedy wydarzają się nawet takie brutalne mordy (na kimkolwiek), my mamy prawo do tego, by przejmować język (na szczęście póki co, to tylko język) oprawców. Zbyt łatwo nam przychodzi mówić o "wojnie sprawiedliwej". Nie godzę się też na to, że wszyscy wyznawcy islamu są źli, nawet jeśli wśród nich znajdzie się tylko jeden sprawiedliwy. I to nie jest naiwność. Czy nie na tym polegał dialog Abrahama z Bogiem (Rdz 18,16-33)?

Język, który przyjmuje wielu chrześcijan nie odbiega często od języka pogan, którzy mają prawo nawoływać do odwetu. My tego prawa nie mamy. Odkąd idziemy za Autorem Kazania na Górze i odkąd słyszeliśmy, że "nie tak będzie między wami", to nie możemy nawoływać do sprawiedliwego odwetu.

DEON.PL POLECA

Ja wiem, że dla wielu z nas, zbyt trudnym jest myślenie o tym, co się stało według zdań wypowiedzianych w Błogosławieństwach. Jednak z każdym dniem, przekonuję się sam, że chrześcijaństwo to nie jest droga dla wszystkich, że idąc taką drogą muszę godzić się z wieloma rzeczami, które są wbrew logice. Albo inaczej mówiąc, są wytłumaczalne tylko w logice, której się bardzo boję - logice krzyża.

Mogę często korzystać z sakramentu pojednania i poczytuję to sobie za darmową łaskę. Mam świadomość, że nigdy nie zasłużę na te słowa: "ja odpuszczam ci grzechy" i jedyne, co muszę i mogę zrobić, to nieustannie wyzbywać się nienawiści do innych ludzi. A dokładnie do wrogów. Chrześcijaństwo jest trudną drogą i naprawdę właśnie w takich momentach, kiedy stajesz przed wyborem: wybaczenie czy nienawiść, wtedy dopiero okazuje się na ile Jezus rzeczywiście miał szansę nas przemienić.

Ile razy? Nieskończoną ilość razy mam przebaczać. W tym i podobnym wypadku będzie to zaprzestanie podgrzewania nienawiści. Właśnie w takich okolicznościach widać, czy naprawdę różnimy się czymś od świata.

Pójście za Chrystusem jest bardzo radykalnym krokiem, nie jest przyjęciem postawy "kozła ofiarnego". Chrystus mówił o "drugim policzku", ale też zapytał: "dlaczego mnie bijesz", a ostatecznie dał się zamordować i nie nawoływał do nienawiści. Przeciwnie przebaczył.

PS: Już po skończeniu tego tekstu otrzymałem dwie informacje. Jedna mówiła o tym, że ów franciszkanin został zastrzelony, nie ścięty (catholic.org). Druga, z franciszkańskiego źródła (it.custodia.org), które w ogóle zaprzecza takiemu wydarzeniu.

Z mętliku informacyjnego niewiele wynika. Świetnie za to wykorzystuje go zły duch, który sieje nienawiść w sercach. Ojciec Ignacy mówił o uporządkowywaniu uczuć, które nie są ani dobre, ani złe. Jednak nieuporządkowane stają się źródłem złych decyzji i czynów. Wielu z nas kieruje się uczuciami, chwilowymi emocjami i na ich podstawie wystawia opinie, decyduje i działa, mówiąc, że tak należy czynić.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

O zbrodni, której nie było
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.