Obfitość papieży

Obfitość papieży
(fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl)

Odkąd Franciszek został wybrany na papieża 13 marca 2013 istniało wielkie zainteresowanie tą kwestią i pojawiało się wiele spekulacji na temat relacji Franciszka z jego poprzednikiem, Benedyktem XVI.

Od początku pontyfikatu Franciszek postawił sprawę jasno, mówiąc, że traktuje swojego poprzednika jak "dziadka" w rodzinie, którego mądrość i poradę bardzo sobie ceni i dla którego ma najwyższy szacunek.

Papież Franciszek odwiedził Benedykta XVI wiele razy, rozmawiali także przez telefon i porozumiewali się korespondencyjnie. To Franciszek zachęcił Benedykta, aby wyszedł z odosobnienia, które sam na siebie nałożył, oraz aby był obecny podczas pierwszego posiedzenia Franciszka z nowymi kardynałami, podczas kanonizacji Jana XXIII i Jana Pawła II, a także na obchodach otwarcia Drzwi Świętych w Bazylice św. Piotra przy rozpoczęciu Jubileuszowego Roku Miłosierdzia.

Jednak w ciągu ostatnich 3 lat niektórzy prałaci, a także osoby świeckie (katoliccy intelektualiści i blogerzy należący to tej maleńkiej grupy osób, które nie popierają kierunku, w którym zmierza kościół pod przewodnictwem Franciszka) próbują przedstawić tę relację w mniej pozytywnym świetle. Niektórzy nawet wskazywali na poważne różnice teologiczne pomiędzy Franciszkiem i Benedyktem dotyczące głównie kwestii liturgii czy rodziny. Inni z kolei nie dostrzegli tego, że adhortacja Franciszka, Amoris Laeticia, jest rozwinięciem nauczania jego poprzednika.

DEON.PL POLECA


Tego lata Benedykt dwa razy wyjaśniał, że nie podziela tak skrzywionej wizji jego relacji z Franciszkiem.

W wywiadzie opublikowanym niedawno, a udzielonym już po swojej rezygnacji dla Elio Guerriro (edytora pism Benedykta XVI w języku włoskim i autora jego nowej biografii) Benedykt zadeklarował, że jego posłuszeństwo wobec następcy zawsze było niekwestionowane oraz, że jest między nimi pewne głębokie poczucie komunikacji i przyjaźni.

Ponadto Benedykt powiedział: Osobiście od początku byłem głęboko poruszony niesamowitym ciepłem papieża Franciszka w stosunku do mnie. Próbował dzwonić do mnie zaraz po swoim wyborze. Nie udało mu się do mnie dodzwonić, więc zaraz po pierwszym spotkaniu z kościołem powszechnym na balkonie św. Piotra bardzo serdecznie ze mną porozmawiał.

Od tamtej pory - wspomina Benedykt - zawsze obdarzał mnie wspaniałą rodzicielską i braterską relacją. Często dostaję od niego małe prezenty, osobiście pisane listy. Przed każdą większą podróżą papież zawsze mnie odwiedza. Ludzka dobroć, jaką mnie obdarza, jest szczególną łaską dla mnie w tej ostatniej fazie mojego życia. Mogę być za to tylko wdzięczny. To w jaki sposób Franciszek mówi o byciu blisko z ludźmi, to nie są tylko słowa. On wprowadza te słowa w czyn w swoim kontakcie ze mną. Oby w zamian codziennie doświadczał Bożej dobroci. Za to modlę się za niego do Boga.

Podczas swojej podroży powrotnej z Armenii w czerwcu tego roku papież Franciszek potwierdził, że Benedykt wiernie dotrzymuje obietnicy, którą złożył podczas swojej mowy pożegnalnej dla Kolegium Kardynalskiego 28 lutego 2013 roku, kiedy to powiedział: Pośród was, w Kolegium Kardynalskim, jest także przyszły papież, któremu już dziś obiecuję moją bezwarunkową cześć i posłuszeństwo.

Franciszek powtórzył to zdanie odpowiadając na pytanie reportera o wyjątkowe stwierdzenie uczynione przez arcybiskupa Georga Gänsweina, prefekta domu papieskiego i prywatnego sekretarza Benedykta XVI. Arcybiskup Gänswein mówił o rozszerzonej posłudze Piotrowej, w której jeden z papieży jest aktywny, a drugi oddaje się kontemplacji.

Papież odrzucił tezę Gänsweina i wyraził się jasno, że jest tylko jeden papież. Benedykt natomiast jest papieżem emerytem, tym, który osłania mnie od tyłu swoimi modlitwami.

Nawiązując do prób wbijania klina pomiędzy nich, Franciszek powiedział, że słyszał, ale nie wiedział czy są prawdą pogłoski, że niektórzy ludzie poszli do niego [Benedykta], żeby poskarżyć się na "tego nowego papieża", a on odesłał ich, aby szli się pakować i to w najlepszy bawarski sposób - uprzejmie, ale odesłał. Papież Franciszek dodał także: Jeśli to nie jest prawda, to jest to dobra historia, bo Benedykt jest właśnie taki. To jest człowiek, który nie rzuca słów na wiatr. Zacny, doprawdy zacny człowiek!

Franciszek czuje się "ochraniany" przez papieża emeryta. I Benedykt przemawiając podczas obchodów 65 rocznicy swoich święceń kapłańskich 28 czerwca tego roku powiedział szczerze, że także czuje się ochraniany przez swojego następcę. Przemawiając bez przygotowanego wystąpienia, Benedykt podziękował Franciszkowi za jego dobroć, o której mówił, że go dotyka od momentu wyboru w każdej chwili życia. Powiedział także: Głęboko ją odczuwam… Bardziej niż w Ogrodach Watykańskich z całym ich pięknem, twoja [Franciszku] dobroć jest miejscem, gdzie żyję i gdzie czuję się chroniony.

Gerard O’Connell - watykanista, mieszka w Rzymie, korespondent jezuickiego tygodnika America Magazine

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Obfitość papieży
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.