Piękna dziewczyna czy piękna zakonnica?
Na portalu DEON.pl pojawił się film ze świadectwem powołaniowym jednej siostry zakonnej. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie to, że ten film polubiło ponad 1000 osób, a wszystko przez tą "piękną dziewczynę".
OK. Niektórzy powiedzą, że ta popularność wynika z tego, że internauci bardziej skupili się na oglądaniu siostry aniżeli na słuchaniu jej przesłania. Ale może jest i tak, że na co dzień brakuje nam w mówieniu o wierze pewnej korespondencji między pięknem wizualnym a pięknem treści.
Wielokrotnie uczestniczyłem we Eucharystiach w jezuickim kościele il Gesù w Rzymie. Wpatrywałem się w jego niesamowite zdobienia, nieprawdopodobne freski, które są w stanie oszukać nasze poczucie perspektywy. Autor, brat Andrea Pozzo SJ, zadbał o każdy, najdrobniejszy szczegół. Uczestnicząc we Mszy człowiek ma wrażenie, że niebo się nad nim otwiera i wszystkie zastępy anielskie razem z nim śpiewają "Święty Pan Bóg zastępów!". Kościół zachwycił i dalej zachwyca Rzymian i turystów.
Kiedyś chyba bardziej umieliśmy zadbać o to, by bosko mówić o boskich rzeczach. Gdzieś po drodze o tym zapomnieliśmy. O eksperymentach w architekturze sakralnej można byłoby pisać opasłe tomy. Dziś jednak twarz chrześcijaństwa to nie tylko liturgia (choć nikt nie umniejsza jej znaczenia). Wiara potrzebuje również graficznego języka dnia codziennego. Potrzebuje dobrego designu.
Może dlatego takie inicjatywy jak FaceBóg cieszą się dużą popularnością. Warto również zauważyć, że powstają dobrze nakręcone i zrealizowane klipy na YouTube. Przez rok pracowaliśmy (ciągle nad tym pracujemy) by i Modlitwa w Drodze była kojarzona z dobrym chrześcijańskim designem.
Zaczynamy chyba dostrzegać, że dobra strona internetowa parafii musi być zrobiona przez profesjonalistów i że ministrant, który "dużo siedzi przy komputerze", niekoniecznie musi być ekspertem od grafiki i internetu. Zbliżamy się też coraz bardziej do brandingu naszych przedsięwzięć (jezuickie prowincje USA, czy też niemieckojęzyczne w Europie mają to już dawno za sobą).
Można chyba zaryzykować stwierdzenie, że dzisiejsza rzeczywistość to wybuchowa mieszanka rzeczy realnych i nierzeczywistych (wirtualnych). Jeden świat przenika drugi. Mamy więc nie tylko internetowe gazety, ale i sklepy, radia, portale społecznościowe, a nawet wirtualne kawiarnie. Jakakolwiek działalność w Kościele musi mieć zatem swój wyraz w obu tych rzeczywistościach.
W realu zmieniajmy świat, w świecie wirtualnym pracujmy nad zmianą sposobu myślenia.
Skomentuj artykuł