ŚDM to nie ściema

ŚDM to nie ściema
(fot. PAP/Jacek Turczyk)
Tomasz Ponikło / DEON.pl

Za to, że pogłębiają mi się zmarszczki mimiczne, bo na ŚDM wciąż pozdrawiamy się i uśmiechamy. I za to, że dzięki Tobie na ulicy z obcymi ludźmi przybijamy sobie piątkę. Po prostu - za chrześcijańską radość!

"Chce mi się cieszyć, śmiać, pić wódkę, palić papierosy, tańczyć, spraszać gości, siedzieć z nimi i opowiadać dowcipy - bo Chrystus zmartwychwstał!".

Tak kilka dobrych lat temu Tomasz Budzyński opisywał mi w rozmowie codzienne konsekwencje chrześcijańskiej radości. Wiem, że to szalenie ważne doświadczenie dla wielu ludzi, którym wcześniej pokazywano tylko Krzyż, ale niekoniecznie Zwycięzcę. Entuzjazm Budzego przypomniał mi się, kiedy witałem papieża Franciszka w Krakowie na Światowych Dniach Młodzieży.

DEON.PL POLECA

Chwilę wcześniej zetknąłem się w sieci z dwoma falami hejtu. Najpierw dowiedziałem się, że ŚDM to ściema i chodzi w nich wyłącznie o to, żeby młodzież dobrze się bawiła. Potem polemizowałem z osobami, które uważały, że głoszenie chrześcijańskiej radości to nic innego jak moralny relatywizm. Że ta radość to uciekanie od prawdy o cierpieniu i krzyżu.

A jeszcze potem - wyszedłem na ulicę, żeby Cię przywitać w Krakowie. I nie w tekstach, tylko w życiu znalazłem odpowiedzi.

Najpierw na krakowskim Salwatorze, gdzie przy klasztorze norbertanek przesiadłeś się do papamobile. Moja Córka, która na Ciebie czekała, aż mi na ramionach podskakiwała z radości na Twój widok. Ale jeszcze ważniejsze były słowa mojej Żony o Tobie: "Zobacz, jaki jest szczęśliwy!". Papież, który okazuje emocje, czerpie radość ze swojego Kościoła, to dla tego Kościoła źródło siły, więc #DziękiFranciszku.

Potem czekaliśmy na Ciebie na skrzyżowaniu ulic Zwierzynieckiej i Straszewskiego, gdzie znów sobie pomachaliśmy przyjaźnie na powitanie. Było radośnie, głośno, tłoczno.

Wreszcie doczekaliśmy Twojego pojawienia się w oknie papieskim. Pierwsze zdanie - i cisza. Cisza, którą wszyscy uszanowali. Opowiedziałeś o Macieju Cieśli, który pracował jako grafik przy ŚDM, ale zmarł przed imprezą. W życiu doświadczamy dobra i zła, do tego trzeba się przyzwyczaić - mówiłeś. I na Twoją prośbę Kościół powszechny pomodlił się za Zmarłego. Papież, który zwraca uwagę na każdego i nie ucieka od cierpienia, to dla Kościoła źródło siły, więc #DziękiFranciszku.

Widziałem Cię też w drodze, której wcześniej nie planowałeś. Pojechałeś do leżącego w śpiączce kardynała Franciszka Macharskiego. Stałem przy wjeździe do szpitala, a naprzeciwko, na placu przed operą, spali pielgrzymi. Zwlekli się na dźwięk policyjnych syren. Nieprzytomni, pewnie w nocy się bawili, byli zaskoczeni i przeszczęśliwi widząc Cię. Pewnie tak samo jak kardynał Franciszek. Papież, który pamięta stale o tych, którzy są słabi, to dla Kościoła wzór, więc #DziękiFranciszku.

W ten sposób znalazłem odpowiedzi. Dobrze, że śdm to świetna zabawa. I dobrze, że w nich o tę zabawę chodzi. Bo chrześcijaństwo to afirmacja życia - to radość i zabawa. Kościół to wspólnota. Czy ten, kto ma powody do radości i spotyka się z przyjaciółmi, ma się czymkolwiek zamartwiać?!?

To wcale nie wyklucza powagi życia. Już pierwszego dnia oba te aspekty świetnie ze sobą zagrały. Jak mawia arcybiskup Alfons Nossol: na Golgotę się wchodzi, ale na Golgocie się nie mieszka. Dlatego nawet mówiąc o przedwcześnie zmarłym na raka kości Macieju Cieśli, mówiłeś nie tylko o cierpieniu, ale też o radości nieba. Maciej Cieśla czy Pier Giorgio Frassati, patronujący ŚDM, pomimo wczesnej śmierci, zarazili entuzjazmem wiary naprawdę wielu, bo cieszyli się życiem.  Za właściwą perspektywę Kościoła ziemskiego i niebieskiego, która porządkuje w Kościele priorytety - #DziękiFranciszku.

A potem jeszcze przeczytałem Twoje słowa o tej chrześcijańskiej radości, które przywodzą na myśl franciszkańskiego ducha, wolnego od naiwności, lecz głęboko przeżywającego radość. Pytałeś na początku pontyfikatu, czym jest radość i odróżniałeś ją od wesołości. "Wesołość jest dobra, weselić się jest rzeczą dobrą. Ale radość jest czymś więcej, jest czymś innym. Nie wynika z chwilowych powodów, jest czymś głębszym. Jest darem. Wesołość, jeśli chcemy nią żyć w każdej chwili, na koniec przemienia się w beztroskę, powierzchowność, a także prowadzi nas do tego stanu braku chrześcijańskiej mądrości, sprawia, że jesteśmy trochę głupi, naiwni, czyż nie? Wszystko jest wesołością? Nie. Radość to coś innego. Radość to dar Pana. Napełnia nas od środka. To jakby namaszczenie Ducha".

#DziękiFranciszku za to, że dajesz swojemu Kościołowi chrześcijańską radość, która wynika z nadziei wiary. Aż chce mi się cieszyć, śmiać, pić wódkę, palić papierosy, tańczyć, spraszać gości, siedzieć z nimi i opowiadać dowcipy!

Tomasz Ponikło - zastępca redaktora naczelnego wydawnictwa WAM

*  *  *
 

 
Chcemy zaprosić również Was wszystkich do wyrażania swojej wdzięczności papieżowi. Jak to zrobić? Sprawa jest banalnie prosta:

W mediach społecznościowych (Facebook, Twitter, Instagram, YouTube) publikujcie wpisy, w których dziękujecie papieżowi za coś, co Was najbardziej porusza w jego działaniu (możecie to robić np. w formie krótkiego zdania, zdjęcia, filmiku, cokolwiek przyjdzie Wam do głowy). Możecie pisać o rzeczach z przeszłości albo już po jego przyjeździe - o słowach i gestach, które poruszą Wasze serca w trakcie ŚDM. Przy każdym takim wpisie dodawajcie hasztag #DziękiFranciszku. No to do dzieła!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

ŚDM to nie ściema
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.