Stop pedofilii. Tylko jak?

(fot. depositphotos.com)

Niedawno nasi czytelnicy zwrócili uwagę na ogłoszenia parafialne, które usłyszeli w swoich kościołach. Po mojej mszy akurat takich nie słyszałem, ale tym bardziej byłem zaskoczony, że z ambon można dowiedzieć się o zbiórce podpisów pod projektem ustawy, która odbędzie się po najbliższej niedzielnej Eucharystii.

Przyznam, że do tej pory sam się nie spotkałem z taką praktyką. Fakt zbierania pod kościołem, po mszy, podpisów pod ustawą jakiegokolwiek ugrupowania politycznego, jest czymś co najmniej podejrzanym. To trudne zwłaszcza w małych parafiach, gdzie każdy każdemu patrzy na ręce. No i przecież każdy chce dobrze, a jak nie podpiszesz, to sąsiad może spojrzeć na ciebie jak na gwałciciela. Choć na pierwszy rzut oka takie zbiórki mogłyby wyglądać na dobre dla Kościoła - bo przecież chodzi o walkę z grzechem toczącym również sam Kościół - to tworzą niebezpieczny precedens, sprowadzając walkę z również (choć nie tylko) wewnątrzkościelnym problemem, do rozwiązania zewnętrznego jakim jest zmiana prawa. A sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana i wymaga bardziej złożonych rozwiązań, na co zwraca uwagę papież Franciszek podkreślając ścisły związek obecnego kryzysu ze zjawiskiem klerykalizmu.

Ustawa została przygotowana przez obywateli zrzeszonych w ramach akcji "Stop Pedofilii" i dotyczy zmiany zapisu kodeksu karnego dotyczącego propagowania zachowań o charakterze pedofilskim czy "obcowania płciowego" osoby małoletniej. Nie zamierzam oceniać wartości prawnej proponowanej zmiany. Przytoczę tylko motywacje autorów projektu, którzy podkreślają, że "zmiana zapewni prawną ochronę dzieci i młodzieży przed deprawacją seksualną i demoralizacją, która rozwija się w niebezpiecznym tempie i dotyka tysięcy najmłodszych Polaków za pośrednictwem tzw. «edukacji» seksualnej". Twierdzą, że elementem edukacji seksualnej jest promowanie wśród dzieci homoseksualizmu, masturbacji i innych czynności seksualnych.

Jaki w tym związek z pedofilią? Pojawia się on dalej, gdy czytamy, że "w krajach Europy zachodniej i Ameryki, taka «edukacja» seksualna była wprowadzana przez osoby skazane za przestępstwa pedofilskie". Autorzy przytaczają trzy sugestywne historie będące ilustracją dla tezy o bliskim związku przestępstw pedofilskich zarówno z edukacją seksualną (Benjamin Levin), jak i skłonnościami homoseksualnymi (James Rennie oraz małżeństwo Petera Truonga z Markiem Newtonem). Pytanie brzmi - czy to jest cały obrazek na temat zjawiska pedofilii?

DEON.PL POLECA

Oczywiście, że nie. Zacznijmy od edukacji seksualnej. Centrum Ochrony Dziecka, czyli prawdopodobnie najlepiej przygotowana merytorycznie organizacja w tym kraju, zajmująca się prewencją przed wykorzystaniem seksualnym dzieci oraz pomocą osobom skrzywdzonym, w opublikowanym stanowisku dotyczącym edukacji seksualnej według standardów WHO zaznacza, że "nikt nie ma prawa narzucić standardów edukacji bez uprzedniej zgody rodziców". Jednocześnie podkreśla, że "nie istnieje edukacja seksualna neutralna światopoglądowo" - zawsze w grę wchodzą pewne wartości, które wyznają nauczyciele, a pierwszymi z nich bywają rodzice. Ale czy można z edukacji seksualnej uczynić "kamień filozoficzny" problemu pedofilii?

Problem pedofilii jest przerażający z uwagi na swoją złożoność. Dotyka sfery psychicznej, społecznej i seksualnej. Niedawno podczas dyskusji zapytano mnie "co robić?" no i tak, jak nie można podać jednej przyczyny, tak też nie da się udzielić jednej odpowiedzi. To problem całych struktur, co widać zwłaszcza w tym zakresie, w jakim pedofilia dotyczy Kościoła. A przecież wydaje się, że Kościół nie jest środowiskiem szczególnie inwestującym w rozwiązania w zakresie edukacji seksualnej. Dlatego żeby się z pedofilią zmierzyć, trzeba ufać ekspertom i ekspertów słuchać. Takim człowiekiem jest jezuita o. Adam Żak SJ, szef Centrum Ochrony Dziecka.

"Monokauzalne modele wyjaśniające bardzo skomplikowane procesy psychiczne, środowiskowe i kulturowe po prostu są skazane na niepowodzenie i mają charakter szukania (...) prostego wyjaśnienia bardzo skomplikowanych rzeczy" - mówił ojciec Żak SJ w trakcie konferencji prasowej, na której zaprezentowano dane o zgłoszeniach przypadków wykorzystywania dzieci w Kościele w Polsce. Ujmując nieco inaczej: nie można podać jednej, ani nawet dwóch przyczyn pedofilii, bo to bardzo złożone zjawisko. Nie jest to ani wyłącznie edukacja seksualna, ani wyłącznie działania jakichkolwiek środowisk. Obok zaburzenia psychicznego sprawców, funkcjonuje również wykorzystywanie zastępcze, to znaczy takie, gdy osoba molestująca nie ma szczególnego pociągu ku dzieciom, lecz wykorzystuje pozycję władzy.

Odrębną kwestią jest tożsamość seksualna sprawców. Nałożenie na siebie pedofilii i homoseksualizmu jest szkodliwym uproszczeniem, co podważają badania empiryczne. Tu ponownie oddajmy głos ojcu Żakowi, który podkreślał podczas tej samej konferencji, że "nie ma żadnego dowodu naukowego na to, żeby powiedzieć, że sprawcami wykorzystywania seksualnego małoletnich są przede wszystkim osoby o orientacji czy skłonnościach homoseksualnych".

Inny razem szef COD zwrócił uwagę, że należy odróżnić od siebie "czynniki ryzyka" i "przyczyny" pedofilii, a "problem pedofilii nie jest problemem orientacji seksualnej, ale wynika z niedojrzałości psychoseksualnej - zarówno osób homoseksualnych, jak i heteroseksualnych (…). Chociaż owa niedojrzałość jest bardzo częsta dla osób ze skłonnościami homoseksualnymi, to zestawianie ich w sposób bezpośredni jest uproszczeniem wprowadzającym w błąd".

Dobrze byłoby pamiętać o wszystkich powyższych sprawach, gdy mówi się "stop" pedofilii.

Karol Kleczka - redaktor i publicysta DEON.pl, pracuje nad doktoratem z filozofii na UJ, współpracuje z Magazynem Kontakt, publikuje także w "Tygodniku Powszechnym". Prowadzi bloga Notes publiczny

Redaktor i publicysta DEON.pl, pracuje nad doktoratem z metafizyki na UJ, współpracuje z Magazynem Kontakt, pisze również w "Tygodniku Powszechnym"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Stop pedofilii. Tylko jak?
Komentarze (12)
23 czerwca 2019, 09:11
Jako, ze nie spotkałem się z merytoryczną odpowiedzią na pytanie autora tekstu, zawarte w tytule, uzupełnię mój poprzedni wpis i przytoczę słowa Jana Pawła II wypowiedziane w 97 roku w Zakopanem. "Przynosząc niegdyś wasze dzieci do chrztu, zobowiązaliście się do wychowania icvh w wierze Kościoła i miłości do Boga. Te dzieci, które po raz pierwszy przystąpiły do Komunii św., są znakiem, iż o tym zobowiązaniu pamiętacie i szczerze staracie się je wypełniać. Prosze was, nie rezygnujcie z tego nigdy, To rodzice w pierwszym rzędzie mają prawo i obowiązek wychowywać swoje dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Nie oddajcie tego prawa INSTYTUCJOM, które mogą przekazać dzieciom niezbędną wiedzę, ale nie są w stanie dać im świadectwa wiary, świadectwa rodzicielskiej troski i miłości. (...) Jeżeli chcecie - wy rodzice - obronić wasze dzieci przed demoralizacją, przed duchową pustką, jakie proponuje świat przez różne środowiska, a nawet programy szkolne, otoczcie te dzieci ciepłem waszej rodzicielskiej miłości i dajcie im przykład chrześcijańskiego życia" Dodam, że oddano dzieci nie tylko instytucjom, które traktują je, jak materiał na którym się zarabia, ale dodano im, do jeszcze malutkich rąk smartfony, które robią im z mózgów papkę. To już nie są wasze dzieci, drodzy rodzice. Polubień za ten post nie oczekuję.
I
Ignacy
22 czerwca 2019, 22:21
Ostatnie wybory sprawiły, że temat "pedolfilii w Kościele" pękł jak balon. "Intelektualiści" z Więzi czy Deonu nie mogą jednak tego znieść, gdyż liczyli, że skompromitowawszy ksieży sami zaczną wyznaczać kierunki w polskim Kościele. Na szczęscie Bóg pychę ukarał
22 czerwca 2019, 08:44
Sekielski mógłby spokojnie zatytułować swój film "Tylko nie rozmawiaj ze swoim dzieckiem" Mama i tata, są zajęci pracą i karierą, dziadkowie w innym mieście, a od niemowlęctwa do dojrzałości ich jedynakiem zajmują się ludzie obcy, wśród których nie trudno o wilka w ludzkiej postaci. Gdy moje były małe, to ksiądz proboszcz na kazaniu, wpradzie nie imiennie, ale powiedział gdzie wujkowie pili alkohol na przyjęciach pierwszo komunijnych i w jakich butelkach był maskowany, "bo wujek pił oranżadę i był pijany". Nauczycielki nauczania początkowego, jak chcą albo nawet nie chcą, to wiedzą wszystko, co się dzieje w rodzinnych domach dzieci - bo one po prostu są bardzo szczere. Jeżeli rodzic, nauczyciel, ksiądz, udaje, że nie widzi nic niepokojącego u swojego dziecka, to zwyczajnie kłamie, albo to dziecko wcale go nie obchodzi, wg. zasady" bo to co nas podnieca, to się nazywa kasa" Daje się słyszeć głosy, że byłyby pożądane żłobki i przedszkola nawet całodobowe. Młodym rodzicom poradnie świeckie i kościelne, nie zalecają sięgania po porady u swoich rodziców, bo sami nie będą "wzrastać" Kopalnią wiedzy i wychowawczych porad, są dyplomowani psychologowie, pedagodzy, resocjalizatoprzy, księża - tylko nie dziadkowie.  W takiej wyrozumiałej atmosferze, pedofilia się ma dobrze i czekamy, aż ofiara zgłosi się sama po 20 latach.
22 czerwca 2019, 00:40
Jeśli jakaś grupa osób uważa, że przyczyną pedofilii jest "seksualizacja dzieci" pod płaszczykiem "standardów WHO", to niech sobie tak uważa i podpisy zbiera. Ale Kościół powienien się od takich inicjatyw trzymać jak najdalej, niech fałszywe i zakłamane postrzeganie problemu obciąża inicjatorów, a nie Kościoł katolicki. 
21 czerwca 2019, 23:24
"Nałożenie na siebie pedofilii i homoseksualizmu jest szkodliwym uproszczeniem, co podważają badania empiryczne." Jak się siegnie po badania zwolenników Cohena-Bandita czy Polańskiego, to nawet pedofilia nie jest czymś złym, a nawet przeciwnie. Obiektywne statystyki mówią jednoznacznie 80% przypadków to osoby o skłonnościach homoseksualnych. Ale przecież pana Karola politpoprawność zobowiązuje...
Maciej Niećko
21 czerwca 2019, 17:22
“Jaki w tym związek z pedofilią?”: Zgodnie z  WHO Dzieci w wieku 6-9 lat mają umieć wyrażać zgodę na seks „akceptowalne współżycie za zgodą obu stron” Dzieci 12-15 lat Pomoc w rozwijaniu szacunku wobec różnorodności seksualnej i orientacji seksualnych. Dodając urzędniczy nakaz/prawo do poddania dzieci grupie zboczeńców/ dewiantów seksualnych: www.google.com/search?rlz=1C1GCEA_enPL830PL830&biw=1920&bih=932&tbm=isch&sa=1&ei=4fIMXYvuCb2Kk74PiOemmA4&q=parada+r%C3%B3wno%C5%9Bci+geje+berlin&oq=parada+r%C3%B3wno%C5%9Bci+geje+berlin&gs_l=img.3...50798.55429..55754...1.0..0.81.568.8......0....1..gws-wiz-img.TkqmW4FXzZ8#imgrc=G1LGXEH7Jwm6_M: wg mnie wprost przechodzimy do legalizacji pedofilii. Myślę, że naszym obowiązkiem jest chronić najsłabszych , dzieci pozbawione matki i ojca , przed pedofilskimi naganiaczami opłacanymi przez przemysł porno-pedofilski .
Andrzej Ak
21 czerwca 2019, 17:03
Panie Karolu proszę spokojnie napić się kawy i odpocząć. Projekt ustawy obywatelskiej jest adekwatny jak na nasze czasy. Cieszę się ogromnie iż taki projekt w końcu powstał i ktoś go "ciągnie za uszy" dalej ku legalizacji prawnej. Z ogromnym niepokojem obserwuję to co się w naszym kraju dzieje. Chorzy przebili się do polityki i forsują chore projekty demoralizacji dzieci (już im młodzież nie wystarcza). I co na to nasz Pan Jezus ma powiedzieć? Czy ktoś wogóle choćby przez chwilkę się zastanowił, jak na to zgorszenie reaguje nasz Pan? Wstyd dla Polski iż Panu naszemu i Królowi robimy tak ogromną przykrość trwając w postawie marazmu wobec tak ogromnego zagrożenia. Nie twierdzę iż wszyscy (bo jak widać nie), jednak negowanie tak pożytecznego projektu, już jest nie namiejscu. Doprawdy przykre jest to iż my Polacy nie bronimy dostatecznie naszej wiary, która jest darem i początkiem naszego życia wiecznego z Bogiem. Marsze chorych z lgbt nie powinny być przepuszczane przez ulice naszych miast przez zjednoczonych i wszystkich Chrześcijan. Te marsze to jak plucie naszemu Panu w Jego Święte Oblicze. Zastanawiam się dlaczego jeszcze na to pozwalamy? Jak długo będziemy się ociągać przez zajęciem twardego stanowiska wobec grzechowi demoralizacji naszych dzieci i młodzieży?
Jan Cyraniak
21 czerwca 2019, 12:40
Dla autorów z Deona to podejrzane, gdy parafie wspierają jakąś inicjatywę polityczną. "Pięknie się tu nam Pan przedstawił przed milionami słuchaczy", chciałoby się zacytować klasyka. I jeszcze ta manipulacja, że zbiera "ugrupowanie polityczne", mimo iż w samym artykule napisano, iż jest to grupa obywateli.
21 czerwca 2019, 12:29
CD1. Aha i dodatkowo prosze się zapoznać z kasiążką Susan A. Clancy - "The Trauma Myth. The Truth About the Sexual Abuse of Children and Its Aftermath". Tam znajdziecie wytłumaczenie dlaczego ofiary wracają do oprawców i może nauczycie sie odróżniac prawdziwe ofiary od blogerek deonowych
21 czerwca 2019, 12:27
CD. Oczywiście, że pedofilia - ta prawdziwa badana przez psycho-seksuologów, nie jest na siebie jednoznacznie nakładalna. Niesmiała mniejszość specjalistów mówi i "homo-pedofili", "hetero-pedofilii" i o "amfibio-pedofilii" (choć tego ostaniego terminu nie jestem pewien). Pociąg do dzieci nieprzejawiających cech dojrzałości płciowej (bo tym jest pedofilia), to całkiem inne zboczenie niz homoseksualizm. Wiekszość przypadków naduzyc wobec nieletnich, czy lepiej: wykorzystywania nieletnich (amer. "statutory rape"), z którymi sie spotkałem w USA i Argentynie miała charakter aktów homoseksualnych, choc wiem, ze statystyki -poza wskazywaniem na względną nadreprezentację  homosekualistów (i homoseksualistek) w sprawie wykorzystywania nieletnich (ok. 20% SKAZANYCH przy 2% w bardzo zdeprawowanych grupach populacyjnych)- że hetero wykorzystujących nieletnich jest więcej. Sądze, ze w Polsce jest podobnie. Wbijcie sobie De(m)ony do łba, ze semantyka ma znaczenie i nie piszcie o "pedofilii w Kościele", o "czynach pedofilskich" ani "pedofilii klerykalnej" - © ks. prof Kobyliński, tylko jak jest na prawdę o wykorzystywaniu nieletnich z podziałem na czyny wobec małych dzieci (rzeczywista pedofilia, nawet bez rozróznienia jakiego typu), wobec dorastajacej młodziezy i to już z podziałem na płci wykorzystywanych i wykorzystujacych
21 czerwca 2019, 12:11
1. Do obrzydzenia jeden wałkowany temat i wprasowywanie ludziom:    a) "pedofilia" to wielki problem  Kościoła    b) winny temu jest "klerykalizm" Ad1a) poza ks. Kobylińskim i naiwnym o. Żakiem nikt z palca nie wysysa "ciemnych liczb", że co 5 ksiądz jest "pedofilem" Ad1a/1 nadużycia wobec nieletnich, a nie pedofilia, czy czyny pedifilskie, tak gwoli ścisłości Ad1b "klerykalizm" teza osławionego papieża Franciszka, nadana mu przez jego "świeckich" ekspertów inaczej jest definiowana prze kazdego z autorów De(m)ona i przez dr. T. Terlikowskiego z "frondelka", ale powtarzany z goebelsowkim uporem, że kłamstwo wielokrotnie powtórzone staje sie "prawdą". Jak klepniemy "klerykalizm jest przyczyną" to ktoś już za nas  zdecyduje co znaczy ów klerykalizm 2. O. Żak jest cudownym znawcą Ad. 2. Organoleptycznie nie stwierdzam
23 czerwca 2019, 11:08
Jeśli jesteś katolikiem to powinieneś uważać młodego papieża Franciszka za wikariusza Chrystusa, ską dzatem słowa "osławionego papieża Franociszka"? Episkopat polski przyznał się do 382 ofiatr pedofilii któych sprawcami byli duchowni. Niektórzy skorzystali z okazji jaką daje spowiedź aby uwieść ofiarę. Tak, książa w Polsce gwałcili (a moze nadal gwałcą) dzieci. Wielu z nich wmawia, iż są zastępcami Chrystusa, czyli pół bogami. Wykorzystują biedne, pobożne, starsze kobiety do darmowej pracy na ich rzecz (min. służba na plebaniach). Czy to nie jest klerykalizm?   A Ty jesteś może księżoszkiem? Czy tylko fanatycznym dewotem?