Święty - to brzmi dumnie

Święty - to brzmi dumnie
Konrad Sawicki

Najnowszy numer tygodnika "Do Rzeczy" na okładce prezentuje Jerzego Owsiaka. Obok twarzy szefa WOŚP widnieje napis: "Świecki święty III RP". Czy tylko ja mam odczucie, że używanie świętości w charakterze negatywnego epitetu jest zdecydowanie nie na miejscu?

Od jakiegoś czasu przeciwnicy działalności Owsiaka używają argumentu, że pewna część społeczeństwa, w tym niektóre media, próbują wykreować go na świętego. Z tą uwagą, że owe media nigdy o Owsiaku per "święty" nie mówią. Jak widać na przykładzie "Do Rzeczy" w tym antyorkiestrowym dyskursie słowo "święty" występuje jako określenie prześmiewcze.

DEON.PL POLECA




Mam z tym problem, a z wyrażeniem "świecki święty" problem podwójny. Kategoria świętości to kategoria zdecydowanie religijna i zdecydowanie pozytywna. Każdy chrześcijanin wie, że droga do świętości to jego osobiste powołanie a święci, których czcimy w Kościele katolickim, to między innymi nasze wzory do naśladowania. Nawet jeśli niedoścignione, to wskazujące na pewne postawy czy dzieła, które do świętości nas przybliżają.

Kościół włożył i wkłada mnóstwo pracy w "odbrązowienie" świętości. Dziś szczególnie widzimy, że ostatni papieże wynoszą na ołtarze nie tylko mnichów i mniszki albo założycieli zgromadzeń zakonnych, ale również osoby świeckie, małżonków czy też osoby duchowne ale takie, które żyły blisko pośród nas. Wszystko to po to, byśmy sami poczuli, że tak naprawdę świętość dokonuje się w życiu codziennym i że jest ono na wyciągnięcie ręki każdego z nas.

Gdy więc w tej perspektywie słyszę, że ktoś kogoś nazywa świętym, myśląc jednocześnie o tej osobie w sposób negatywny, reaguję na to z przykrością, bo widzę, że taka praktyka (prawdopodobnie w sposób niezamierzony) może tę wspomnianą pracę zepsuć. Czy naprawdę redaktorzy prawicowego tygodnika chcieliby, żeby świętość kojarzyła się teraz z Jurkiem Owsiakiem?

Druga moja wątpliwość dotyczy zbitki "świecki święty". To mniej więcej tak samo jak w ostatnich latach karierę robiąca fraza, która brzmi: "tak oto rodzi się nowa świecka tradycja". Dodawanie do słowa "tradycja" przymiotnika "świecka" sugeruje, że prawdziwe tradycje nie są świeckie. Czyli jakie: kościelne, religijne? To nie jest prawda. Przykładowo wręczanie kwiatów solenizantom i jubilatom to nie jest tradycja ani świecka ani religijna, tylko po prostu polska tradycja.

To samo dotyczy świętości. Dodawanie przymiotnika "świecki" sugeruje, że prawdziwy święty nie jest świecki tylko duchowny. Absurd. Można oczywiście czasem sformułowania "świecki święty" użyć, gdy chce się wyraźnie wskazać na fakt, że jakaś wyniesiona przez Kościół na ołtarze osoba przynależała do laikatu. Ale przecież o Owsiaku wszyscy wiedzą, że nie jest księdzem ani zakonnikiem. Zatem w tym przypadku znów - tak jak w przypadku świętości - świeckość staje się nie określeniem a pejoratywnym epitetem.

Szefa WOŚP naturalnie można a nawet trzeba krytykować. Może i wyrażenie "świecki święty" jest figurą nośną medialnie. Ale wbrew intencjom tych, którzy jej używają, więcej ona mówi o jej autorach niż jej adresacie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Święty - to brzmi dumnie
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.