Szanse sprzyjają przygotowanym umysłom
Nic w naszym życiu nie dzieje się bez powodu. Możemy być co najwyżej mało uważni, nieprzygotowani albo rozproszeni i niezdolni do zrozumienia znaczenia tego, co przeżywamy. Nie zauważamy nadarzających się chwil szczęścia, śnimy o czymś extra, marnując okazje do rozwoju i bliskości, które są na wyciągnięcie ręki. I to zarówno w naszym zwyczajnym, ludzkim świecie, jak i w przestrzeni ducha. Może czas się przebudzić i zacząć pełniej żyć?
Kiedy 7 grudnia 1854 r., Louis Pasteur, dziekan nowego Wydziału Nauk Ścisłych na uniwersytecie w Lille wygłaszał swoją mowę, stwierdził, że „w dziedzinie obserwacji naukowej, szansa sprzyja umysłowi, który jest przygotowany...”. Mówił wtedy o ‘przypadkowym’ odkryciu elektro-magnetyzmu, jakiego dokonał duński fizyk Oersted. Bowiem, nawet to, co wydaje się przypadkowe, musi być zauważone, zrozumiane i odpowiednio zastosowane. Dotyczy to każdej sfery ludzkiej działalności, także rozwoju duchowego. Trzeba zatem chęci (intencji), uważności, rozeznania i osobistej decyzji. Nie przeżyjemy niczego za innych ani nikt nie zrobi nic za nas.
Mamy czas wakacji, urlopów, trochę inny rytm życia. Warto się zatem przyjrzeć temu, co do tej pory z nim zrobiliśmy i co planujemy. Nie jestem w stanie wyliczyć wszystkich propozycji rozwoju wakacyjnego: obozów, festiwali, pielgrzymek, różnych form rekolekcji. Mam teraz okazję przyglądać się różnym propozycjom rozwoju duchowego na emigracji (właśnie trwa 37. Pielgrzymka z Chicago do Sanktuarium Matki Bożej w Merrillville, IN – chyba największe wydarzenie religijne wśród Polonii na całym świecie). Wszystkie są godne polecenia i mają w sobie potencjał. Mogą stać się elementem kształtowania swojego życia, nie tylko dla dzieci i młodzieży, ale dla wszystkich. Propozycji nie brakuje, choć oczywiście w różnych miejscach uwarunkowania są inne. Inne są też towarzyszące im wyzwania. Wszędzie jednak potrzebna jest chęć, osobista decyzja – intencja oraz ‘ryzyko’ postawienia pierwszego kroku. Nikt nie zrobi tego za nas, a jeśli coś byłoby wymuszone, zemści się podwójnie.
Uważność to niezwykle cenna charakterystyka i umiejętność w naszym życiu. Żyjemy w świecie ‘przebodźcowanym’. Nie lubię tego słowa, ale ono dobrze oddaje nadmiar impulsów, wrażeń, bodźców, jakiemu jesteśmy nieustannie poddawani. Niezbyt dobrze radzimy sobie z tą nawałnicą, która bombarduje nasze oczy, uszy, nasz mózg, całe ciało. Trudno się od niej odseparować, nabrać dystansu, jakoś ją ucywilizować. Trudno ją zrozumieć, zwłaszcza, że szybkość zmian, natężenie i amplituda wrażeń działają bardziej na naszą podświadomość niż są jakimś procesem świadomie kształtowanym. Uważność jest nam także bardzo potrzebna przy podejmowaniu ‘osobistej’ decyzji. W świecie, gdzie wiele obrazów, informacji, bodźców jest nam podsyłanych przez różnego rodzaju Avatary, algorytmy, musimy zastanawiać się nad tym skąd one pochodzą, kto za nimi stoi i jakie interesy mają ci, którzy nam je podsuwają. Bo że to nie jest obojętne, to więcej niż pewne.
Mamy pilną potrzebę uczenia się rozeznawania. Nie wszystko, co jest nam podsuwane, jest dla nas dobre. Nie wszystko jest przydatne, a czasami wręcz może być szkodliwe. Dlatego umiejętność odróżnienia tego, co służy, pomaga i wzmacnia od tego, co może potencjalnie szkodzić, jest nam niezwykle potrzebna. Wbrew temu, co jest nam nieustannie wmawiane o tym, że to ‘ja decyduję’, ‘ja wybieram’, okazuje się, że nad tymi ‘podpowiedziami’ pracuje cały sztab speców od reklamy, marketingu, wizualizacji, influencerów i opiniotwórców. Rozeznanie się w tym wszystkim jest nam niezwykle potrzebne.
Wszyscy chcemy być szczęśliwi, chcemy doświadczać czegoś, co ma znaczenie i potencjał do rozwoju. Tym bardziej zatem musimy ‘przygotować nasz umysł’: być spostrzegawczym, szczerym, rozeznawać i żyć w prawdzie. Rzeczywistość w nas i wokół nas ma potencjał do obdarowywania nas szczęściem i wzrostem, ale szanse, by to się zmaterializowało są większe dla tych, którzy są na to przygotowani.
Skomentuj artykuł