W Boże Ciało… o Bożym Ciele

W Boże Ciało… o Bożym Ciele
(fot. Giovanna d'arco / flickr.com / CC BY-NC-ND 2.0)

W ubiegły czwartek przyszło mi do głowy, że można jednak coś zrobić, że jest konkretne działanie, które można podjąć, że nie musi być tak, jak jest. A że pomysł zrodził się przy goleniu, to pewnie - podobnie jak wiele "dzieł", o których zaraz będzie mowa - ma wady typowe dla takich pomysłów: niedopracowany, nie do końca przemyślany, nie do końca dobrze zrealizowany. Pewnie w gruncie rzeczy jego największą zaletą jest to, że jest. W czym jednak rzecz?

Niedawno w internecie przetoczyła się dyskusja o poziomie homilii/kazań, które słyszymy w naszych kościołach (głos zabrali m.in. Małgorzata Wałejko http://www.wiez.pl/czasopismo/;s,czasopismo_szczegoly,id,582,art,16163; Piotr Żyłka http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,1967,do-seminarzystow-i-ksiezy.html; Szymon Hołownia http://szymonholownia.com/homilia-czy-jezus/; ks. Wojciech Węgrzyniak http://wegrzyniak.com/po-godzinach/maxirefleksje/1484-problem-polskich-kazan; ks. Andrzej Draguła http://laboratorium.wiez.pl/blog.php?bl&mojkomentarzdowszystkiego&793). Do tego grona dyskutujących o poziomie polskiego kaznodziejstwa można dołączyć prof. Jana Miodka, który podczas konferencji naukowej we Wrocławiu wskazał liczne mankamenty kazań (http://www.pwt.wroc.pl/nowa_strona/index.php/wyklady/1115-sympozjum): że nudne, że ciągle o moralności, że mało w nich o prawdach wiary, że właśnie wymyślane przy goleniu… Wydaje się więc, że narzekanie na poziom kazań/homilii w naszych kościołach nie jest wyrazem malkontenctwa, ale dotyczy realnego problemu. Rada, jaką można znaleźć w wielu tekstach publicystycznych, jest taka: po usłyszeniu kazania, w którym sypią się na nas gromy, a nadziei na dostanie się choćby do czyśćca nie ma żadnej, albo takim, w którym nie ma ładu i składu, za to wiele jest o aktualnej sytuacji politycznej w kraju i na świecie, pójść do zakrystii i porozmawiać o tym z kapłanem. Rada bez wątpienia dobra. Gdybyśmy częściej albo w ogóle tak robili, poziom kazań byłby pewnie lepszy. Tylko, że gdy do zakrystii pójdzie się po Mszy, zawsze będzie to już trochę musztarda po obiedzie: złe kazanie zostało usłyszane. A gdyby tak odwrócić kolejność zdarzeń i do tej zakrystii, choćby wirtualnie, udać się przed Mszą?

Na takim właśnie odwróceniu polegał pomysł, o którym wspomniałem na początku. W ubiegłą niedzielę (31.05) przypadała Niedziela Trójcy Przenajświętszej. Czy w taką właśnie uroczystość nie należy mówić o samym jądrze naszej wiary? Wszak temu jej centrum w głównej mierze były poświęcone pierwsze sobory Kościoła, na których dokonano gigantycznego wysiłku, by za pomocą najlepszych ówczesnych pojęć wyrazić naukę o Bogu w Trójcy jedynym. Czy Niedziela Trójcy Przenajświętszej to nie jest najwłaściwsza okazja, żeby wezwać, poprosić, zachęcić naszych kapłanów, żeby w tę właśnie niedzielę wygłosili homilię na temat Trójcy? Idea skierowania do nich takiego wezwania, choćby miało ono bardzo ograniczony zasięg, przyświecała utworzonemu na Facebooku wydarzeniu "W Niedzielę Trójcy Przenajświętszej - homilia o Trójcy" (https://www.facebook.com/events/402027653317691/). Miało ono pokazać, że podczas homilii w taką uroczystość rzeczywiście chcemy słuchać o sprawach dla wiary najistotniejszych, przekonać kapłanów, że nam zależy na takiej teologicznej homilii.

Trudno powiedzieć, czy ta akcja odniosła jakikolwiek skutek, w takim sensie, że spowodowała, że jakiś kapłan zmienił zamiar i zamiast kazania o wszystkim i o niczym wygłosił homilię o Trójcy. Ja akurat miałem to szczęście, że na niedzielnej Mszy (w parafii dość typowej) usłyszałem homilię tylko i wyłącznie o Bogu w Trójcy jedynym, bez żadnych odniesień do moralności. Z sygnałów, które dostałem, wynika, że nie jest to przypadek odosobniony, że takie homilie, bardziej lub mniej udane, były w wielu miejscach. Były jednak też takie parafie, w których homilia była nie na temat albo zastąpiona była wymianą tajemnic różańca czy świadectwem sióstr misjonarek.

DEON.PL POLECA

Wydaje się zatem, że jednak jest potrzebne i ma sens zwracanie uwagi kapłanów na to, że chcemy w kościołach słuchać o samym jądrze naszej wiary, zwłaszcza w uroczystości takim wydarzeniom poświęcone. A okazja do skierowania takiego wezwania znowu się pojawia, bo już pojutrze (04.06) Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa (Boże Ciało). Czy jest w roku liturgicznym lepsza okazja, by mówić o sprawie tak istotnej dla wiary chrześcijan jak Eucharystia? By zostawić na boku wszystkie sprawy moralno-polityczne, a skupić się na przybliżeniu tajemnicy Boga, który dał nam do spożywania swoje Ciało i Krew?

Na Facebooku znowu utworzone jest wydarzenie, które ma być wyrazem naszej prośby do kapłanów o wygłoszenie homilii o tajemnicy Eucharystii, tym opatrzone skrótowym hasłem "W Boże Ciało - homilia o Eucharystii" (https://www.facebook.com/events/1642892972612292/). Jednak form "nacisku" na kapłanów, oprócz deklarowania udziału w tym wydarzeniu, można sobie wyobrazić o wiele więcej (jeden z facebookowych znajomych miał iść w ostatnią sobotę do swoich księży, chyba nie poszedł, bo w niedzielę nie usłyszał homilii o Trójcy). Ważne jest jednak, by robić coś konkretnego, zanim z niesmakiem wyjdzie się z kościoła, bo jak mówi stara zasada medyczna: lepiej zapobiegać, niż leczyć.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

W Boże Ciało… o Bożym Ciele
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.