Wolność kneblowania słowa

Wolność kneblowania słowa
Depositphotos.com (92640078)

Parafrazując pewnego autora, do zwycięstwa zła, takiego jak totalitaryzm, nie jest potrzebne przekonanie całego społeczeństwa. Wystarczy milczenie większości. Analizy systemów totalitarnych wydobywają na światło dzienne wiele intrygujących faktów uciszania tych, którzy w porę dostrzegli zagrożenie. Większość jednak odwracała wzrok, nie chciała patrzeć na jajo węża, przez którego błonę widać było – jak pisał Gustaw Herling-Grudziński – zarys gada, który wkrótce urośnie do monstrualnych rozmiarów.

Ostrzeżenie o kosztach milczenia pojawia się i dzisiaj. Wielu dostrzega możliwość powrotu takiej czy innej formy totalitaryzmu. Forma uciszania jest może łagodniejsza niż w przedrewolucyjnej Rosji czy przedhilterowskich Niemczech, jednak problem wolności słowa, wolności, która miała stanowić fundament nowoczesnej demokracji, wydaje się tracić na oczywistości. Lewicowe koncepcje wyrastające z przekonania o konieczności przemocy rewolucyjnej, totalizującej wszystkie sfery życia, metodycznie przemeblowują świadomość, często przekształcając wszystkie tradycyjne pojęcia w ich przeciwieństwo. Tolerancja represywna (Herbert Marcuse) jest przyzwoleniem na nietolerancję, tyle że w dobrej, wrażliwej lewicowo wierze. Poprawność polityczna od dawna stawia ograniczenia myśleniu, arbitralnie decydując, które tematy są właściwe, a które nie. W ostatnich czasach kolejną koncepcją kneblującą jest „mowa nienawiści”, pod którą podpada wszelka krytyka ekspansywnej ideologii, która tę mowę nienawiści wymyśliła.

W zwyczajnych warunkach nikt rozsądny nie zgodziłby się na takie narzucanie zmian. Dlatego muszą zostać zastosowane różne wyrafinowane, a czasem perwersyjne metody odwracania i przeinaczania znaczeń oraz uderzania w ton współczucia dla rzekomych ofiar, aby wystarczająco liczna grupa uznała tak serwowaną wrażliwość za własną. Sedno akceptacji ideologii polega na tym, że ograbiani mają poczucie obdarowania. Ideologia oferuje iluzję ekskluzywizmu, przynależności do elity ludzi bardziej świadomych (woke) i oczywiście – jakżeby nie – nowoczesnych. Aby transformacja była możliwa, konieczne jest zablokowanie rzeczowej dyskusji. Oskarżenia o mowę nienawiści pojawiają się coraz częściej, a towarzyszy im szafowanie oskarżeniami o rasizm, nacjonalizm, fanatyzm czy faszyzm, a ostatnio putynizm. Schematy te zużywają się, dlatego produkowane są kolejne. Ich propagowanie nie ma nic wspólnego z realną troską o dobro społeczeństwa, w tym migrantów czy mniejszości. Są to jedynie nowoczesne metody wprowadzania zamieszania, gdzie każda opozycja zostaje przyporządkowana jakiejś formie myślozbrodni, na skali od nacjonalizmu do faszyzmu/putynizmu. Już osiągnięty poziom dezorientacji społecznej, wzmacniany przez nieodpowiedzialne przekazy medialne, źle rokuje na przyszłości i to już tę najbliższą.

DEON.PL POLECA

Stąd wielką wartość ma zdrowy rozsądek i mówienie wprost o wszelkich zjawiskach, które demolują demokrację i krok po kroku przyzwyczajają społeczeństwo do bezprawia. Dlatego należy wspierać tych, którzy nagłaśniają i protestują przeciw demonstracjom politycznego rozpasania, jakimi są ostatnio aresztowania ks. Olszewskiego i współpracowników. Protesty są naturalnymi odruchami nieskorumpowanych jeszcze sumień, które widzą, że jest coś wysoce niepokojącego, gdy księdza i urzędników, którym zarzuca się korupcję, aresztuje się jak pospolitych przestępców, skuwając im nie tylko ręce, ale i nogi, urządzając pokaz dla sąsiadów i kraju. Rzeczy wydawałoby się niemożliwe w dzisiejszych czasach, jakie upubliczniła jedna z zatrzymanych, tj. przymus rozebrania się na oczach strażników-mężczyzn, przywodzi ma myśl najgorsze metody okresu wojny i okupacji. Nie są to ani europejskie standardy, ani działania zgodne z prawem, ani z duchem Konstytucji, która jeszcze do niedawna przedstawiana była jako nienaruszalna świętość. Zwykły ludzki odruch niedoszukujący się patologicznych perwersji u protestujących wobec takiego meblowania współczesnej wersji sprawiedliwości, jest bardzo potrzebny.

W filmie „Matka Królów” z 1982 roku, opowiadającym o losie matki w pierwszych latach PRLu, przedstawiona jest scena sfingowanego procesu pokazowego jednego z synów głównej bohaterki. Żona oskarżonego, mocno już zindoktrynowana mówi, że Partia nie może się przecież mylić. Wówczas matka jej odpowiada: Dziewczyno, co oni z tobą zrobili? Jak świat światem, kiedy aresztowali chłopa, to baba wrzeszczała „Niewinny”. Dzisiaj nikt nie wrzeszczy, a jeśli ktoś próbuje zaprotestować, to się go ucisza, zwykle wyśmianiem lub moralizatorskim pouczeniem. Trzeba reagować na bezprawie, kiedy jest na to czas. Nie przesądzając o winie, trzeba by się wznieść ponad sympatie polityczne. Trzeba było reagować, gdy Piotr Staruchowicz siedział w areszcie 8 miesięcy, bez postawienia zarzutów. Albo gdy dziewczyna poszła do więzienia na dwa lata, bo wyrwała aktywistce tęczową torbę. Wielu prawdziwych przestępców traktowanych jest dużo lepiej, otrzymują kary nieproporcjonalnie niskie do przestępstw, które popełnili, a w razie wątpliwości przypomina się zasady równości wobec prawa i domniemanej niewinności. Podwójne standardy niszczą zaufanie do przestrzegania tych zasad. Kiedy aparat sprawiedliwości używa mechanizmów prawnych z chęci zemsty, nie jest dobrze apelować o wyrozumiałość.

ks. Andrzej Sarnacki SJ

Dr hab., prof. Uniwersytetu Ignatianum w Krakowie.
Zajmuje się problematyką kultury i religii, a także duchowością i zarządzaniem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Enzo Bianchi

Książka jest zaproszeniem dla wszystkich wierzących do dogłębnego poznania Jezusa Chrystusa i odkrycia na nowo, kim jest chrześcijanin.  

Autor jest przekonany, że dziś bardziej niż kiedykolwiek trzeba powrócić do prostej chrystologii, nie jako do...

Skomentuj artykuł

Wolność kneblowania słowa
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.