Zmartwychwstanie to błysk radości w oku kobiety
Mam może bardzo przyziemne wyobrażenie o rzeczach wzniosłych, ale baba jestem praktyczna i uduchowiona bardzo mało.
Dzięki pomocy wielu dobrych ludzi mogliśmy wielu dobrym ludziom dać odrobinę nadziei i dodać otuchy. Rozwożenie paczek i nie tylko - zakończone. Młodzież z tarnobrzeskiego Liceum Kopernika, jak od lat, stała w sklepach. Wolontariuszy było o setkę więcej niż miejsc do dobrych uczynków. Część dużych sklepów odmawia, część zamknięto. Dlaczego odmawiają, nie potrafię zrozumieć. Przecież jak ktoś kupi makaron czy konserwę żeby wrzucić do koszyka, to sklep ma większy obrót. W zbiórce pomagają nauczyciele, a OO. Dominikanie zamieniają na ten czas klasztorny korytarz na magazyn.
Odwiedziłam przy okazji wiele rodzin. Liczy się nie tylko paczka czy pieniądze. Liczy się nadzieja właśnie, świadomość, że nie jest się samemu w biedzie i nieszczęściu. A ja podziwiam tych naszych przyjaciół, którzy się nie załamują i walczą z chorobami, biedą, brakiem pracy. Młodych, którzy chcą się uczyć i mają pod górkę. Dzięki Bogu mamy fundusz stypendialny i mogę powiedzieć dziewczynie, która chce zrezygnować ze szkoły, bo nie będzie jej stać na internat - spoko, damy radę. I podobnie innym. Oczywiście mogę tak powiedzieć dzięki tysiącom tych, którzy tę radę, czyli kasę dają. I mamy dłuuugi bardzo łańcuch dobra. A że każde dobro w Bogu ma źródło, czy tego chcemy czy też nie, to takich "boskich" świateł rozlewa się po świecie mnóstwo. Często incognito.
Zmartwychwstanie to błysk radości w oku kobiety, która siedziała samotnie w oknie zrujnowanej chałupy i zastanawiała się z czego zapłaci za światło i co będzie dzisiaj jeść. Błysnęło, kiedy położyłam kopertę na stole. Nie z chciwości błysnęło, tylko z ulgi. Kopertę, którą kto inny wręczył mi parę godzin wcześniej. Mam może bardzo przyziemne wyobrażenie o rzeczach wzniosłych, ale baba jestem praktyczna i uduchowiona bardzo mało.
Po Wielkim Czwartku, który dał nam Chrystusa w Chlebie, na stałe, po Wielkim Piątku, w którym widać ile kosztuje Boga nasze zło, przychodzi czas zwycięstwa Dobra. Zmartwychwstanie, w którym mamy już swój udział. Dzielmy się Zmartwychwstaniem!
Nad-obowiązkowo
Miłość jest silniejsza niż śmierć….
Kiedy Bóg stał się człowiekiem, poprzez śmierć zwyciężył śmierć. Krzyż jest jedyną odpowiedzią - milczącą - na długi proces zła skierowanego przeciw Bogu przez współczesny ateizm. Bóg schodzi do piekła i śmierci, które stworzyła nasza tragiczna wolność. Schodzi do mojego wewnętrznego piekła, niosąc ukojenie moim lękom i ciemnościom…
Zniweczył je poprzez Zmartwychwstanie. Bóg tak umiłował człowieka, że wszedł z nim w bezpośredni kontakt, w całkowitą komunię, wyzwalając jego energię, którą zło zniszczyło i pozwalając mu rozwinąć się w harmonii w świętości.
Nawet śmierć i wszystkie sytuacje śmierci naszej egzystencji mogą otworzyć się na na światło, jeśli mamy wiarę w Zmartwychwstanie. Nie ma większej radości niż radość Wielkiejnocy.
O.Clement - "Dialogi z patriarchą Athenagorasem"
* * *
Tekst pierwotnie ukazał się na blogu: siostramalgorzata.chlebzycia.org
Skomentuj artykuł