Zróbmy razem Mszę!
Debata o tym, jaki jest Kościół i czy jego większość stanowią wierni "otwarci", czy "zamknięci" toczy się głównie w sieci. Czasem różne środowiska kościelne organizują dyskusje o przyszłości i teraźniejszości Kościoła. Jednak zawsze osobno. A przecież nie ma nic lepszego dla jedności jak wspólna modlitwa. Zorganizujmy więc wspólną Mszę. Dla wszystkich! Potem pójdźmy na piwo.
To nie jest mój pomysł. Ewa Kiedio - redaktorka miesięcznika "Więź" i założycielka internetowego pisma "Dywiz" była pierwsza.
- Lektura komentarzy pod artykułami na serwisach katolickich, a co gorsza czasami też lektura samych tych artykułów dostarcza wrażenia tak daleko posuniętego wzajemnego wykluczania się i niechęci, że w głowie rodzi się pytanie: czy my aby jesteśmy w tym samym Kościele? Czy bylibyśmy w stanie modlić się razem i przekazać sobie niezakłamany znak pokoju? Przypominają się też słowa z Pierwszego Listu do Koryntian: "Skoro jeden mówi: Ja jestem Pawła, a drugi: Ja jestem Apollosa, to czyż nie postępujecie tylko po ludzku?" (1 Kor 3,4) - czytam na stronie magazynu "Dywiz".
Ewa dodaje, że "z tego typu przemyśleń zrodził się pomysł, aby zrobić rzecz najprostszą w świecie - zacząć modlić się wspólnie i rozmawiać na żywo - w kameralnych sytuacjach, za kawiarnianym stolikiem, a nie tylko w internetowych komentarzach lub podczas paneli dyskusyjnych. Aby nie skończyło się na słowach i pustych deklaracjach, razem z przyjaciółmi z "Więzi" i "Dywizu" proponujemy udział we Mszy świętej w warszawskiej archikatedrze, we wtorek 23 października, o godz. 19.00".
Pomyślałem sobie, że to świetny pomysł. Spotkać się z ludźmi, których nie znam, a w stosunku do których czuję jakąś bliskość. Pogadać, pomodlić się, a później wypić piwo na Krakowskim Przedmieściu. Postanowiłem więc kupić bilet i we wtorek zasuwać do Warszawy. Jednak dzisiejsze wydarzenie na Mszy w krakowskim Kościele ojców Dominikanów natchnęło mnie, by podobną Mszę zorganizować w Krakowie!
Bóg miłuje Prawo i Sprawiedliwość
Dziś na popularnej "dwunastce" sprawowanej przez dominikanina o. Jana Kłoczowskiego spotkało mnie coś niezwykle groteskowego i zarazem wzruszającego.
Każdy, kto był dziś w Kościele wie, że śpiewany jest Psalm 33. Psalmista śpiewał głośno i wyraźnie. Wyjątkowe poruszenie wiernych nastąpiło podczas jednego fragmentu Psalmu który brzmiał: "On miłuje prawo i sprawiedliwość".
Stojąca obok mnie Pani postanowiła zareagować. Spojrzała mi prosto w oczy. I po chwili wypaliła: "I co syneczku, potrzebujesz jeszcze jakieś dowody?"
Byłem nieco zmieszany, więc uśmiechnąłem się do niej, zresztą ze wzajemnością. Kiedy przyszedł czas na przekazanie sobie znaku pokoju, wspomniana Pani jako pierwszy wyciągnęła do mnie rękę. Jestem pewien, że już nigdy nie zapomnę jej szczerego, niezakłamanego i pełnego braterskiej czułości spojrzenia.
Pomódlmy się razem
W Krakowie mnóstwo jest różnych, często nie idących ze sobą w parze środowisk, które przekonują, że reprezentują Kościół Powszechny. Nie rozmawiamy ze sobą. Mijamy się w drzwiach kościoła. I mimo, że różni nas niemal wszystko, to łączy jedno! I to jest właśnie Msza.
Potrzebuję waszej pomocy. Przygotujmy wspólnie Eucharystię dla wszystkich, którzy martwią się o to, jak dziś wygląda Kościół. Pomódlmy się o jedność Kościoła. Zaprośmy różnych ludzi. Z "Tygodnika Powszechnego" i z "Rodzin Radia Maryja", tych którzy są w OAZIE i tych, którzy nie chcą się zjednoczyć we wspólnotach. Tych, którzy czytają "Nasz Dziennik" i tych wiernych, którzy kupują "Gazetę Wyborczą".
Napiszcie, kiedy możemy taką Mszę zorganizować. W którym kościele. Który z księży mógłby razem z nami - wiernymi świeckimi - modlić się o jedność i powszechność Kościoła. Napiszcie też, gdzie możemy pójść po Mszy, żeby wspólnie napić się piwa i pogadać o tym, co nas trapi, co nas drażni i dlaczego nie jesteśmy razem.
Czekam na wasze propozycję do środy, kiedy napiszę kolejny tekst z konkretnym zaproszeniem na Mszę. Liczę też, że mieszkańcy innych miast wpadną na podobny pomysł. Jeśli wam się uda, też dajcie znać!
Mój mail: blazej.strzelczyk@gmail.com
Skomentuj artykuł