Kościół a administracja Obamy. Jak to wygląda?

KAI / drr

John Garvey, rektor Katolickiego Uniwersytetu Ameryki, dołączył do grona krytyków nowych przepisów o refundowaniu środków antykoncepcyjnych z pieniędzy podatników. W obszernym artykule na łamach "The Washington Post" przypomniał, że jego uczelnia jest jedną z 43 organizacji katolickich, które 21 maja złożyły w tej sprawie pozew sądowy przeciwko Departamentowi Zdrowia i Opieki Społecznej (HHS).

Odwołując się do historii USA i swojej książki "Religion and the Constitution", zwrócił uwagę na wpływy Oświecenia na politykę wewnętrzną w swoim kraju. W takim właśnie duchu prezydent Thomas Jefferson w 1802 pisał do baptystów w Danbury w stanie Connecticut: - Amerykanie nie powinni mieć praw ustanawiających religie (law respecting an estabilishment of religion) ani nie powinni zabraniać wyznawania religii. W ten sposób, zdaniem rektora, Jefferson usiłował wznieść "mur między państwem a Kościołem".

Z drugiej strony autor artykułu cytuje wypowiedź Rogera Williamsa, założyciela wspólnoty religijnej w Rhode Island w 1644, dotyczącą "zasad tolerancji religijnej". Napisał on, że "w historii widzimy los kościołów, które przebiły nieco mur oddzielający ich ogród od manowców świata. (...) Bóg zniszczył do końca ten mur i w efekcie ogród stał się pustynią". W tym kontekście Garvey uważa, że nowe przepisy są nie do przyjęcia: "To tak, jakby zmuszać Świadków Jehowy do salutowania fladze, nakazywać kwakrom, aby walczyli w wojnach albo zmuszać Żydów do jedzenia wieprzowiny".

Inną, równie ważną sprawą jest pytanie o istotę "uniwersytetu katolickiego". Obecne instytucje rządowe stosują tu - zdaniem autora artykułu - zawężone, a nawet dziwne kryteria. HHS za katolicką uważa "uczelnię, która jest ukierunkowana głównie na samą siebie, a więc zatrudnia tylko katolików a następnie cenzuruje ich poglądy". W myśl takich kryteriów mianem "katolickiego" nie można określić np. Manhattan College w Riverdale (stan Nowy Jork) lub Uniwersytetu św. Franciszka Ksawerego w Chicago.

DEON.PL POLECA

Garvey uważa ponadto, że za takim podejściem kryje się pewien ustalony wzorzec, którego celem jest wpływanie na działalność Kościołów stosownie do doraźnych celów i pragnień rządu. Prowadzi to do minimalizowania religii i sprowadzania jej do grup religijnych radykałów, fanatyków i separatystów. Przy takim nastawieniu Kościoły staną się w przyszłości czymś w rodzaju klubów towarzyskich.

"Mur oddzielający kościół od «świata» nie jest jeszcze co prawda zniszczony, ale de facto sprowadza się go do kwietnika lub klombu, którego widok na pewno nie uszczęśliwiłby wspomnianego pastora Williamsa" - pisze autor na zakończenie artykułu w "The Washington Post".

Obok tego materiału dziennik zamieścił duże symboliczne zdjęcie przedstawiające tekst konstytucji amerykańskiej z 1789 (słynne słowa "We, the People...), na którym spoczywa różaniec.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościół a administracja Obamy. Jak to wygląda?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.