Kościół choć apartyjny, to nie aspołeczny
Kościół jest zaangażowany społecznie i popiera inicjatywy, które mają na celu poszanowanie godności człowieka, troskę o rodziny oraz pomoc ubogim. Dlatego podobnie jak 1050 lat temu, również dzisiaj, możemy mówić o wyzwalającej mocy chrześcijaństwa - mówi w swym komentarzu rzecznik KEP, ks. Paweł Rytel-Andrianik.
Bez chrztu mogło nie być państwa polskiego ani Polaków, ani naszej wielkiej historii oraz kultury - te słowa abp. Stanisława Gądeckiego, Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski rzucają światło na mało znany aspekt Chrztu Polski. Coraz częściej podkreśla się, że chrzest w 966 roku miał znaczenie zarówno religijne jak i państwotwórcze.
Świętowanie 1000-lecia Chrztu Polski było zakłócane przez władze komunistyczne. Zupełnie inny klimat towarzyszy jubileuszowi 1050. rocznicy chrztu. Jest to owoc długiej drogi do wolności, na której kamieniami milowymi były m.in. ruch społeczny Solidarność, wydarzenia w 1989 roku i upadek komunizmu. Na tej wspólnej drodze Kościół szanuje wybierane w demokratycznych wyborach władze. Kościół, choć apartyjny, to jednak nie jest aspołeczny. "Nie mamy politycznych ambicji, bo mamy większe ambicje. Pragniemy już tu na ziemi, w naszych sercach, w naszych rodzinach, w naszych wspólnotach i środowiskach budować Boże królestwo miłości i solidarności, przebaczenia, pojednania i pokoju" - powiedział kard. Stanisław Dziwisz, Metropolita Krakowski. Kościół jest zatem zaangażowany społecznie i popiera inicjatywy, które mają na celu poszanowanie godności człowieka, troskę o rodziny oraz pomoc ubogim. Dlatego podobnie jak 1050 lat temu, również dzisiaj, możemy mówić o wyzwalającej mocy chrześcijaństwa.
Skomentuj artykuł