Ks. Isakowicz-Zaleski: Kościół w Polsce się nie oczyści bez interwencji papieża

(fot. Jarosław Roland Kruk / Wikipedia, licence: CC-BY-SA-3.0)
Niedziela.pl / kk

„Nie uderza w Kościół ten, kto wskazuje i demaskuje zło, jakie ma miejsce, ale ten, kto próbuje to ukryć” – mówi duchowny w wywiadzie, który zniknął ze strony „Niedzieli”.

Ks. Isakowicz-Zaleski w rozmowie z Agnieszką Bugałą z „Niedzieli” odnosi się do swojego udziału w filmie „Zabawa w chowanego”. Duchowny podkreśla, że sam nie zgłaszał się do filmu, lecz odpowiedział na prośbę twórców, którym postawił tylko taki warunek, aby jego słowa nie były cenzurowane. Pytany o to, czy mówienie o problemie pedofilii w Kościele w Polsce w przestrzeni publicznej, jest uderzaniem w Kościół, odpowiada, że „to najczęściej powtarzany błąd, niestety firmowany przez ludzi Kościoła”.

DEON.PL POLECA

„Nie uderza w Kościół ten, kto wskazuje i demaskuje zło, jakie ma miejsce, ale ten, kto próbuje to ukryć. Przenoszenie księży z parafii na parafię, lekceważenie ofiar i bólu, który im zadano – to jest uderzenie w Kościół. To wymaga oczyszczenia, naprawy” – mówi ks. Isakowicz-Zaleski. Uważa, że problemem nie jest to, że takie filmy jak „Zabawa w chowanego” powstają, lecz fakt, że znajduje się dla nich podłoże w samym Kościele i brak wewnętrznego oczyszczenia instytucji.

Gdyby Kościół chciał, jasno, wyraźnie i skutecznie, zwalczyć pedofilię i wszystkie inne zażyłości, bo to nie jest jedyny nierozwiązany systemowo problem w Kościele, to byśmy takich filmów nie musieli kręcić. Dopóki nie ma odwagi tego przeprowadzić, to daje amunicję wszystkim innym środowiskom, także, albo przede wszystkim, nieprzychylnym Kościołowi” – mówi kapłan i podkreśla, że podstawowym błędem Kościoła w Polsce był „grzech zaniechania” widoczny wyraźnie w przypadku niewyjaśnionej sprawy abp. Paetza.

Ks. Isakowicz-Zaleski twierdzi, że niezależnie od oceny filmów Sekielskich, już pierwszy powinien przynieść konkretne działania, dlatego jeśli dziś mielibyśmy mieć do kogokolwiek pretensje „to nie do dziennikarzy, którzy są mniej, lub bardziej tendencyjni, ale do władz kościelnych, które tego nie zrobiły i nie widzą potrzeby oczyszczenia”.

„Kościół sam sobie przygotował grunt pod to, że oddał pole innym osobom – które kręcą filmy, przygotowują publikacje, które wyjaśniają te sprawy” – dodaje duchowny. Na taki błąd ze strony Kościoła wpływają zdaniem Isakowicza-Zaleskiego trzy czynniki: mentalność oblężonej twierdzy, której problemów nie można rozwiązywać publicznie; lekceważenie opinii publicznej oraz działanie „mafii lawendowej”. Porównuje problem tuszowania pedofilii z trudnościami w prowadzeniu lustracji Kościoła katolickiego w Polsce.

„Jeśli [Kościół] zaczyna się wikłać w myślenie, że on funkcjonuje na innych zasadach i w gruncie rzeczy sam swoich orędzi nie wypełnia, to ja jestem zaniepokojony i będę reagował” – podkreśla duchowny. Jako negatywny przykład podaje zachowanie biskupa Janiaka ukazane w filmie, kiedy pytany o to czy wiedział o przestępstwach ks. Hajdasza, odpowiada „nie mogę powiedzieć tak, i nie powiem nie”. „To jest rzecz, która dyskwalifikuje go do dalszego bycia zarządcą diecezji” – mówi ks. Isakowicz-Zaleski.

„Ale jest jeszcze druga, szokująca wypowiedź w tym filmie, jednego z braci – że biskup powinien także troszczyć się od dusze krzywdzonych, którzy bardzo często, z tego powodu, odchodzą z Kościoła, a nie tylko dbać o los sprawcy. To wypisz wymaluj sytuacja moja sprzed 14 lat. Kiedy ja mówiłem o ofiarach to nie było ważne, najważniejsze było to, aby broń Boże sprawca nie poniósł konsekwencji” – dodaje duchowny. Jego zdaniem w Kościele brakuje troski i empatii dla osób zranionych. „Pokrzywdzeni potrzebują w Kościele nie tylko sprawnych znawców paragrafów, ale pochylenia nad ich raną! To jest prawdziwa, głęboka istota Kościoła” – podkreśla ks. Isakowicz-Zaleski.

Duchowny opisuje historię, która spotkała go po wydaniu książki „Chodzi mi tylko o prawdę”. Został wezwany do kurii na Radę Kapłańską, na której jak twierdzi „był przesłuchiwany”. „Jeden z księży profesorów, który był tam obecny, zresztą mój wychowawca z seminarium, powiedział przy wszystkich, że te problemy to są zgniłe beczki z kapustą w budynku, wcześniej czy później beczki eksplodują i będzie smród, nie tylko w piwnicy, ale w całym budynku. Powiedział, że trzeba te beczki wynieść. I ktoś musi to zrobić, choć najlepiej byłoby zrobić to wspólnie” – przypomina ks. Isakowicz-Zaleski.

Zdaniem księdza Isakowicza-Zaleskiego w Kościele dominuje logika, że „winny nie jest sprawca, ale ten, który to opisał”. „Jeśli nie piszesz, to jesteś dobrym księdzem, dziennikarzem katolickim, dobrym członkiem Kościoła. Jesteś dobry, gdy przymykasz oczy na zło. A przecież lekarz musi powiedzieć pacjentowi diagnozę, aby móc go leczyć, nie może go oszukiwać, bo gdy nie zacznie się leczyć, to umrze! I to dzieje się w Kościele – ludzie Kościoła uciekają przez diagnozą o nich samych” – zaznacza.

Ks. Isakowicz-Zaleski uważa, że „system jest zepsuty”, a problemy Kościoła w Polsce są de facto problemami ogólnymi. Przywołuje starsze, znane przypadki, takie jak sytuacja z bezkarnym przez lata założycielem Legionu Chrystusa, Marcialem Macielem Degollado, czy sprawę abp. Paetza i interwencję Wandy Półtawskiej, bez której nie ujawnionoby zarzutów względem duchownego.

Przypomina publiczną wypowiedź prezesa KAI, w której Marcin Przeciszewski twierdził, że zachowania i skłonności Paetza były Watykanie znane i za karę wyświęcono go na biskupa w Łomży. Isakowicz-Zaleski nie obciąża odpowiedzialnością za nie Jana Pawła II, twierdząc, że papież był „krystaliczny”, ale jego współpracowników, m.in. abp. Józefa Kowalczyka, o którym twierdzi, że „przez 18 lat tuszował to, co powinno trafić do Watykanu”.

„Moim zdaniem bez interwencji papieża Franciszka Kościół w Polsce już sobie nie poradzi z porządkami, oczyszczaniem i reformą. Czekam na jego głos” – podsumowuje ks. Isakowicz-Zaleski.

***

Wywiad z ks. Isakowiczem-Zaleskim ukazał się na internetowej stronie wrocławskiego wydania „Niedzieli” w piątek 29 maja. Następnego dnia zniknął ze strony. Korzystaliśmy z kopii archiwalnej. Ks. Isakowicz-Zaleski umieścił go również na prywatnej stronie internetowej.

***

Centrum Ochrony Dziecka uruchomiło specjalny adres mailowy: pomoccod@ignatianum.edu.pl skierowany do osób dotkniętych wykorzystaniem seksualnym w dzieciństwie lub młodości w środowisku kościelnym. Napisz, jeśli poszukujesz pomocy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ks. Isakowicz-Zaleski: Kościół w Polsce się nie oczyści bez interwencji papieża
Komentarze (8)
AB
~Anna Bąk
3 czerwca 2020, 11:14
Bogu dzięki, że jeszcze w naszym kościele są tacy ludzie, jak Ksiądz Isakowicz-Zaleski!!!, bo jest nadzieja, że wreszcie prawda nas wyzwoli!!
KC
~kuba cert
2 czerwca 2020, 22:51
No tośmy się doczekali interwencji papieża - śledztwo w sprawie Janiaka poprowadzi jego kolega Gądecki. Takie kabarety tylko w kościele katolickim z którego na szczęście już się uwolniłem :)
JK
~Jan Kowalski
2 czerwca 2020, 11:20
Problemem jest to prawdziwe oczyszczenie jest niemożliwe. Problem ukrywania przestępstw seksualnych sięga zbyt głęboko. To nie tylko sprawa bp. Janiaka - ale też wielu innych jak abp. Jędraszewskiego (sprawa Paetza), abp. Głódzia (sprawa Jankowskiego), wyjaśnienie sprawy nuncjusza abp. Wesołowskiego i wielu innych którzy mają na sumieniu podobne działania lub czyny. Dziś bp Janiak jest przysłowiowym kozłem ofiarnym skazanym na pożarcie by pokazać "oczyszczenie" - ale bez systemowego prześwietlenia Kościoła problem wcale nie zostanie rozwiązany...
AW
~Artur Wojtkiewicz
1 czerwca 2020, 16:06
Jakże wspaniale byłoby gdyby redakcja Deon zamieszczała opinie księdza Isakowicza- Zaleskiego oraz Pana Terlikowskiego w sytuacjach, gdy nie są one tożsame z linią redakcji. Na przykład, gdy krytykują papieża lub ideologię gender.
Oriana Bianka
1 czerwca 2020, 15:19
Doceniam odwagę ks. Isakowicza Zalewskiego. Dążenie do prawdy powinno być cechą każdego chrześcijanina, a zwłaszcza duchowych ich przewodników, czyli księży. Ale niestety tak nie jest. Bardzo smutne jest to, że w strukturach Kościoła jest tak wielu hierarchów, którym przez lata zależało na ukrywaniu zła, a nie jego zwalczaniu. Czyli głosi się co innego, a czyni zupełnie co innego. Hipokryzja. Nuncjusze apostolscy nie wywiązujący się z tego, do czego zostali powołani, bardzo niesprawny przepływ informacji do Watykanu. Zastanawiające jest, dlaczego żaden papież nie poradził sobie z tym problemem. Wychodzi na to, że cała ta struktura jest wadliwa. Ale obywateli, niezależnie od Kościoła, powinno chronić prawo państwowe. Wszyscy powinni być równi wobec prawa. Państwo również nie wywiązuje się z tego zadania.
MR
~Ma Rek
1 czerwca 2020, 15:10
Wyjaśnienie sprawy sp. abpa Paetza trzeba rozpocząć od przesłuchania bpa Janusza Stepnowskiego. Kiedy Paetz w 1983 roku przychodził do Łomży, Stepnowski był klerykiem 4 roku. Od razu po święceniach (dziś mija 35 rocznica), został wysłany na studia do Hiszpanii. Po czterech latach (1989) został członkiem watykańskiej Kongregacji ds. Biskupów. Gdy w 1996 roku przygotowywano awans bpa Paetza do Poznania, ks. Stepnowski wiedział o nim wszystko z relacji własnego srodowiska łomżyńskiego i miał dostęp do Prefekta. A już wtedy w Łomży huczalo. Co zatem powiedział Prefektowi? Na ile był odpowiedzialny? Również w 2002 roku ks. Stepnowski mial łatwy dostęp do Papieża jako jedyny Polak w kongregacji ds biskupów A jednak Kościół Poznański musiał skorzystać z pomocy pani Wandy Połtawskiej. Tu jest klucz do wyjaśnienua, kto te sprawę tuszował u sanego źródła, czyje to są działania albo zaniechania... Trzeba dokonać przesłuchania w trybie natychmiastowym, choćby tylko dziennikarskim...
JK
~Jan Kowalski
2 czerwca 2020, 11:26
Nie wiemy co wiedział czego nie wiedział - śledztwo? Dobry pomysł. Jest jednak ktoś kto wiedział i świadomie próbował zamieść sprawę pod dywan. Ten ktoś przymuszał do fałszywego świadectwa podległych mu księży a tych co próbowali wyjaśnić sprawę wysłał do przysłowiowej Afryki. Ten ktoś to abp Marek Jędraszewski który odpowiada za ciągnące się dwadzieścia lat zgorszenie w Kościele.
WG
W Gedymin
1 czerwca 2020, 14:37
"bez interwencji papieża Franciszka Kościół w Polsce już sobie nie poradzi" - albo bez interwencji Pana Boga. Potrzeba nawrócenia dotyczy nie tylko sfery nadużyć seksualnych. Niedawno dziennikarz TVPInfo pytał Trzaskowskiego dlaczego jego syn nie poszedł do pierwszej komunii - może Bóg zapyta, "bez żadnego trybu", wielu pobożnych katolików, i księży: czemu przystępowali do Eucharystii mając serca wypełnione nienawiścią, a usta pełne kłamstwa.