Ks. Kamil Kowalczyk - wspomnienia

Ks. Kamil Kowalczyk - wspomnienia
(fot. Archiwum prywatne Ks. Kamila Kowalczyka)
Marta Jacukiewicz, ks. Ryszard Kilanowicz

Dziś mija miesiąc od śmierci naszego Przyjaciela Ks. Kamila Kowalczyka z Krakowa. W poniedziałek, 16 września Ks. Kamil uległ wypadkowi samochodowemu na "Zakopiance". W wyniku obrażeń odniesionych w wypadku - zmarł dwa dni później. Miał 27 lat.

Ks. Kamil Kowalczyk był wikarym w par. p.w. Św. Wojciecha w Krakowie. Była to jego jedyna i ostatnia parafia. W dn. 26 maja 2012 roku z rąk Metropolity Krakowskiego Stanisława Kard. Dziwisza przyjął Święcenia Kapłańskie w archikatedrze na Wawelu. Swoją Mszę św. prymicyjną odprawił w par. p.w. Św. Marii Magdaleny w swojej rodzinnej Rabce - Zdroju.

W wieku 17 lat napisał książkę pt.: "Miejsca Kultu Religijnego". Publikacja liczyła 250 stron. W 2004 roku rozpoczęła się promocja jego nowej publikacji: "Szlakiem rabczańskich kapliczek", która liczyła 80 stron. Książka ta zawierała opis 21 wybranych kapliczek, spośród ponad stu - które mieszczą się na terenie rabczańskiej gminy. Cztery lata później, w 2008 roku rozpoczęła się promocja najnowszej publikacji Kamila: "Rabczańskie drzewiej, czyli 450 lat parafialnej historii".

Ks. Kamil zapisał się w naszej pamięci jako wyjątkowy człowiek, oddany Panu Bogu. Kiedy z nim rozmawiałam - nie miałam wątpliwości: On wiedział, gdzie zmierzał. Dziś, w miesiąc po śmierci publikujemy wspomnienia Ks. Ryszarda Kilanowicza z Nowego Targu - rocznikowego kolegi Ks. Kamila.

DEON.PL POLECA

"Śmierć człowieka, który był dla nas bliskim, wiąże się zawsze z dwoma istotnymi pytaniami. Kim on był dla mnie? I co zostanie we mnie po jego odejściu?

W wypadku ś.p. ks. Kamila odpowiedź wydaje się bardzo prosta. Był dobrym człowiekiem i nigdy nie zapomnę wszelkiego dobra, którego doświadczyłem za jego sprawą. Zdawałoby się krótkie i sensowne zaspokojenie pytania o odczucia po śmierci bliskiego człowieka. Ale w tym wypadku zatrzymanie się tylko na tej pozornie wyczerpującej odpowiedzi, jest co najmniej niestosowne. Po dłuższym zastanowieniu każdy, kto tylko spotkał choć raz Kamila, mógłby napisać to samo.

Kamil był nieprzeciętnym człowiekiem. Dla mnie to brat w wędrowaniu przez życie jakże podobną drogą. Najpierw do kapłaństwa a teraz przez ten ponad rok w kapłaństwie. Jego otwartość zjednywała mu ludzi. Przy tym wierność danemu słowu i szacunek dla drugiego człowieka sprawiały, że był studnią bez dna, w którą każda powierzona sprawa zapadała w przestrzeń bezpieczeństwa i dyskrecji. Był człowiekiem z krwi i kości. Można było go zranić. Pomimo wszelkich doświadczeń jednak zawsze patrzył na drugiego człowieka i różnego rodzaju instytucje z zaufaniem i życzliwością.

Co zostaje w pamięci po Kamilu? Na pewno jego niesamowite zamiłowanie do historii i tradycji. Wierność liturgii Kościoła, którą żył na co dzień ukazując jej sens w świecie tak często odcinającego się od tego, co wypracowały pokolenia wierzących i oddanych Bogu ludzi, w myśl niczym nieuzasadnionego postępu czy też uatrakcyjnienia liturgii. Jego wierność tradycji a przy tym otwartość na drugiego człowieka sprawiały, że umiał łączyć to, co dawne z tym, co stanowi teraźniejszość każdego z nas.

Na pewno zostanie w pamięci wspólne z nim sprawowanie Eucharystii, w której w pełni wyrażał siebie. Czynił to najpierw poprzez dzieło wspólne w Imię i przez Jezusa Chrystusa, wyrażając śpiewem wdzięczność za otrzymane talenty. Nie robił tego dla sztuki, a dla człowieka, poszukującego spotkania z Bogiem. Szczególnym momentem przypominającym, że Kamila nie ma wśród nas jest Eucharystia. Szczególnie zaś Kanon Rzymski, który on tak kochał, w którym słowa: niech Twój święty Anioł zaniesie tę Ofiarę na ołtarz w niebie uświadamiają mi, że Kamil codziennie sam składa ofiarę z siebie Bogu" - wspomina Ks. Ryszard Kilanowicz.

Ks. Kamil był wyjątkowym człowiekiem, oddanym Panu Bogu. Był prawdziwym świadkiem i przewodnikiem na drodze do Chrystusa. Tak ciężko pisać o naszym Przyjacielu Ks. Kamilu: "Był"… On nigdy nie powiedział, że nie ma czasu. Zawsze drugi człowiek był dla niego najważniejszy. Mimo tego, że nawet był zmęczony - wysłuchał. Zdarzyło się kilka razy, że w jego tekstach znalazłam jakieś literówki. I pamiętam jak zwykle pisał, kiedy mówiłam, że coś sobie poczytam z jego teksów: "Jakby były literówki to… :)".

Uroczystości pogrzebowe ś. p. Ks. Kamila rozpoczęły się w poniedziałek, 23 września o 17.00 w par. p. w. Św. Wojciecha w Krakowie. Następnego dnia, o 16.00 w par. p.w. Św. Marii Magdaleny w Rabce - Zdroju została odprawiona Msza św. pogrzebowa, której przewodniczył metropolita krakowski Kard. Dziwisz.

Ks. Kamilu, odpoczywaj w pokoju.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ks. Kamil Kowalczyk - wspomnienia
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.