Ks. Lombardi o zmarłej Ricie Levi Montalcini
"Była postacią wybitną ze względu nie tylko na ogromne zasługi naukowe, ale również na zaangażowanie obywatelskie i moralne" - powiedział ks. Federico Lombardi o zmarłej 30 grudnia w Rzymie w wieku 103 lat prof. Ricie Levi Montalcini.
Watykański rzecznik prasowy podkreślił, że laureatka nagrody Nobla z medycyny dawała osobisty, inspirujący przykład zarówno we Włoszech, jak i na arenie międzynarodowej. Od 38 lat należała do Papieskiej Akademii Nauk.
Urodzona 22 kwietnia 1909 r. w Turynie, Rita Levi Montalcini nie mogła kontynuować rozpoczętej tam pracy naukowej na włoskich uczelniach. Jako Żydówce przeszkodziły jej w tym faszystowskie ustawy rasowe z 1938 r i była zmuszona do emigracji.
Po wojnie prowadziła badania we Włoszech, a przez wiele lat także w USA. Za odkrycia o istotnym znaczeniu dla zrozumienia mechanizmów regulujących wzrost komórek i narządów zarówno zwierząt, jak i ludzi, otrzymała w 1986 r. nagrodę Nobla wspólnie ze Stanleyem Cohenem. Wniosła wkład w badania nad takimi chorobami, jak Alzheimer i nowotwory.
Mimo sędziwego wieku prof. Levi Montalcini brała do końca czynny udział w życiu publicznym, w tym także politycznym, będąc przez ostatnich 11 lat dożywotnim senatorem. Kiedy przed trzema laty ukończyła setny rok życia, Papież przyjął ją 25 maja 2009 r. na audiencji prywatnej.
Skomentuj artykuł