Ks. Mirosław Tykfer: Kościół zaspał, przekonany, że w duszpasterstwach młodzi zawsze będą

(fot. youtube.com / Przewodnik Katolicki)
"Przewodnik Katolicki" / pk

"Na tym polega sedno laicyzacji" - duchowny w mocnych słowach o przyczynach odchodzenia młodych ludzi z Kościoła.

Redaktor naczelny "Przewodnika Katolickiego" zabrał głos w sprawie wypowiedzi obecnego na Synodzie kardynała Sergio da Rocha. Hierarcha powiedział, że:

"Często słyszymy głosy, oskarżające młodych ludzi, że wyprowadzają się z Kościoła. Ale wielu z nich żyje w sytuacjach prowadzących ich do stwierdzenia, że to Kościół wyprowadził się od nich".

"Stwierdzenie mocne, wręcz prowokacyjne. Warto jednak i takie głosy usłyszeć, żeby nie zamknąć się w bezpiecznej tezie, że o zerwaniu komunikacji między młodymi a Kościołem zadecydował tylko zły świat, złowrogie media czy współczesna kultura" - pisze ks. Mirosław Tykfer na łamach "Przewodnika Katolickiego".

DEON.PL POLECA

Abp Ryś na Synodzie: młodzi ludzie nie wybierają sytuacji życia w dzieciństwie i okresie dojrzewania>>

Duchowny zaznacza, że dzisiaj nie wystarczy po prostu zorganizować spotkania dla młodzieży, a temat obecności młodych ludzi w Kościele należy poddać refleksji. "Pozostaje coś do przemyślenia po naszej stronie, po stronie Kościoła, który może trochę zaspał, przekonany, że w duszpasterstwach młodzi zawsze będą. Że wystarczy coś im zorganizować i na pewno przyjdą. Dzisiaj już wiemy, że to nie jest takie proste".

Ks. Tykfer pisze, że duchowni, jeśli chcą coś zaoferować młodym ludziom, muszą oddać się im w całości i nie odpuszczać. Inaczej "pozostaną sami, rozżaleni, że świat jest taki zły, a młodzi niczego od nich nie oczekują".

Brat Alois z Taizé na Synodzie: młodych przyciąga piękno wspólnej modlitwy>>

Redaktor naczelny "Przewodnika Katolickiego" podkreśla, że młodzi ludzie potrzebują kapłanów, ale nie wierzą, że Kościół jest w stanie dać im to, czego szukają. Młodzi "marzą o wyrwaniu ich z życia z dnia na dzień, z banalnych rozmów i rozrywek, z osamotnienia w internecie" - pisze ks. Tykfer i zaznacza, że młodzież nie wierzy, że w Kościele jest życie, bo rodzice im tego nie przekazali. "Na tym polega sedno laicyzacji" - dodaje duchowny.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ks. Mirosław Tykfer: Kościół zaspał, przekonany, że w duszpasterstwach młodzi zawsze będą
Komentarze (3)
CC
Czesław Czap
11 października 2018, 14:07
Po ilości i jednomyślności minusujących (na co dzień skłóconych czytelników deonu) muszę stwierdzić, że jesteście niewolnikami kultu kapłana niczym w starożytnym Egipcie. Przez taką szkodliwą czołobitność względem wymysłu ludzkiego (celibat), Kościół traci na duchowości i wspólnotowości. Na polemikę nawet nie liczę...
CC
Czesław Czap
11 października 2018, 11:36
Kościół hierarchiczny całe życie tylko wyciąga ręce po to co ludzie zdobędą swoją pracą. A co Kościół daje? Hieratyczne uroczystości i zdawkowe, często niejasne odpowiedzi na ważne tematy. A gdzie świadectwo? A gdzie tu miejsce na tworzenie wspólnoty? Przecież to zwykła korporacja gdzie jedni obsługują drugich za pieniądze, żeby nie powiedzieć po prostu wykorzystują. Dzisiejszy świat to jedno wielkie zagrożenie duchowe i jedna wielka pustka. Kościół powinien na głowie stanąć żeby coś dla ludzi robić, oczywiście wracając do nauczania Nowego Testamentu. A nie robi nic, tylko coraz bardziej zniechęca do siebie. Celibat musi być zniesiony. To przez niego księża nie mają odpowiedzialności, mają zbyt wiele czasu i pieniędzy, gdzieś w tle wypaczenia różne seksualne. Żyją gdzieś w kosmosie. Przez system celibatu utrzymuje się wielki, bezduszny gmach hierarchicznego Kościoła, który z głoszeniem Nowego Testamentu ma niewiele wspólnego. Gdyby duszpasterzami zostali mężowie jednej żony, którzy sprawdzili się w małżeństwie, w ojcostwie, w pracy, w społeczeństwie itd. to ja rozumiem, tacy mogą być kandydatami do bycia przewodnikami i autorytetami duchowymi i życiowymi. Inaczej tego nie widzę. A te całe gadanie o tym, że celibat to dar od Boga... Bez komentarza.
Kamil Trojanowski
11 października 2018, 02:10
trudno sie dziwić ze rodzice niczego nie przekazuja skoro nie musza sie starać,gdyż i tak każdy dostanie sakramenty włacznie z pieknym ślubem w kościele, a że do kościoła nei chodził,ani po komuni,ani przed i po bieżmowaniu utwierdza ludzi w przekonaniu że starać sie nei trzeba bo im sie wszystko należy.I zamiast jakość jest ilość,tylko jak sie okazuję z tej pozornej katolickiej ilości, jak przychodzi co do czego też nie wiele zostaje...wiara bez uczynków jest martwa i nic tego nie zmieni