Ks. Misiak oskarża kurię łódzką, że wstrzymuje wsparcie MON dla jego pracy na misjach. Jest odpowiedź kurii
"Przykry jest ten cios w plecy" - napisał na swoim profilu facebookowym ks. Michał Misiak. Rzecznik i kanclerz stanowczo dementują te informacje. Publikujemy oświadczenia.
Ks. Michał Misiak, który obecnie znajduje się na misjach w Tanzanii, opublikował na swoim Facebooku status, w którym poinformował, że kanclerz łódzkiej kurii, ks. prałat Zbigniew Tracz, miał poprosić Ministerstwo Obrony Narodowej, by nie wspierało pracy ks. Misiaka w sierocińcu Dunija ya Heri.
"Państwo Polskie troszczy się o mnie. Miałem dziś miłe spotkanie z Panią Konsul. Zostałem poproszony przez nią o dokładne dane mojego miejsca pobytu na wypadek ewakuacji polskich obywateli w kontekście koronawirusa w Tanzanii. Dowiedziałem się też innej, przykrej rzeczy. Ks. Prałat Zbigniew Tracz z łódzkiej kurii, przekazał prośbę Ministerstwu Obrony Narodowej, by nie wspierali mojej pracy w sierocińcu Dunija ya Heri. Żołnierze z Polski, którym służę jako kapelan, zrobili zbiórkę i chcieli mi wysłać 500 kg artykułów szkolnych. Przykry jest ten cios w plecy."
Na status zareagowała Archidiecezja Łódzka. W swoich mediach społecznościowych opublikowano oświadczenia rzecznika i kanclerza kurii:
"Kuria Metropolitalna Łódzka żąda ze strony ks. Michała Misiaka natychmiastowego sprostowania i przeproszenia za podawanie nieprawdziwych informacji.
ks. dr Zbigniew Tracz - kanclerz Kurii"
"Kuria Metropolitalna Łódzka uprzejmie informuje, że ks. dr Zbigniew Tracz - Kanclerz Kurii - nie nawiązywał żadnego kontaktu z Ministerstwem Obrony Narodowej w sprawie ks. Michała Misiaka.
ks. Paweł Kłys rzecznik Kurii Metropolitalnej Łódzkiej."
Skomentuj artykuł