Ks. Piotr Studnicki: kiedy Kościół nie stoi po stronie pokrzywdzonych, zdradza Jezusa
Ks. Piotr Studnicki, kierownik biura delegata episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży, w rozmowie z Piotrem Eyoum dla Beskidzkiego Radia Katolickiego powiedział o tym, jak Kościół radzi sobie z problemem pedofilii, jakie wyzwania przed nim stoją i jak wpłynął na niego jako na instytucję kolejny film Sekielskich, "Zabawa w chowanego".
Czy o kapłaństwie mówimy w sposób prawdziwy?
Na początku wywiadu ksiądz został poproszony o skomentowanie słów bpa Napierały, który powiedział: "Ja nie spotkałem jeszcze nikogo, któremu zależy na Kościele, żeby o kapłanach mówił źle". Ks. Studnicki nie odniósł się bezpośrednio do wypowiedzi hierarchy, ale powiedział: "Pytanie jest o to, czy mówimy o kapłaństwie w sposób prawdziwy. Papież Franciszek mówił, że tylko otwarte mówienie o problemie wykorzystania seksualnego, które jest w Kościele i w społeczeństwie, jest drogą uzdrowienia i przywracania porządku sprawiedliwości, jest drogą do rozliczenia się z bolesną, często tragiczną przeszłością. Wiemy, ile zła dokonało się na tym polu przez tzw. zmowę milczenia".
"Powtarzam: tylko prawda nas wyzwoli, tylko uczciwe mierzenie się z tym tematem, a jeśli trzeba także ukaranie tych wszystkich czy to popełnili te przestępstwa czy też są winni poważnych, rażących zaniechań, jeśli chodzi o odpowiedź Kościoła na dramat wykorzystania seksualnego" - mówił.
Przypomniał także, że musimy cały czas wracać do Ewangelii i patrzeć, jak Chrystus rozmawiał ze swoimi uczniami. "Tam też spotkamy wiele gorzkich słów, nie tylko podnoszących, ale nieraz też pokazujących brak wiary tych uczniów i szczerze mówiących o tym, że się zaprą, że zdradzą" - podkreślał.
Kościołowi nie szkodzi film Sekielskich, ale szkodzą przestępstwa
Ksiądz Studnicki przyznał, że dla niektórych film "Zabawa w chowanego" mógł być umocnieniem ich w przekonaniu, że nie chcą mieć nic wspólnego z Kościołem. Zwraca jednak uwagę na to, że ten kryzys służy także oczyszczeniu Kościoła.
"Chciałbym jasno podkreślić, że to nie tyle doniesienia medialne szkodzą Kościołowi, jeśli coś w tym wydarzeniu szkodzi Kościołowi, to same przestępstwa, które miały lub mają miejsce, których sprawcami są osoby duchowne, czyli powołane nie do tego, żeby krzywdzić dzieci, ale żeby nieść im Boga" - mówił.
W Kościele potrzebujemy sprawiedliwości, która wyraża się w prawie i miłosierdziu.
"To, co szkodzi też Kościołowi, to nieporadność, nieumiejętność w mierzeniu się z tym problemem, zaniedbania ze strony przełożonych, którzy są odpowiedzialni za to, żeby każde zgłoszenie, które wpłynie do kurii, potraktować z największą uczciwością" - dodał. Zwrócił uwagę na to, że osoby pokrzywdzone zgłaszające przestępstwa, potrzebują szacunku, zgłoszenia przestępstwa do organów ścigania i przeprowadzenia dochodzenia.
W Kościele potrzebujemy sprawiedliwości
Ksiądz Piotr powołał się na słowa papieża Benedykta XVI, który mówił, że jednym z problemów dramatu i nieporadności mierzenia się z pedofilią w Kościele jest odejście do fałszywej wizji Kościoła, która nie dostrzega potrzeby prawa, a skupia się tylko na miłosierdziu. Mówił: "Tymczasem tak naprawdę w Kościele potrzebujemy sprawiedliwości, która wyraża się w prawie i miłosierdziu. Nieraz pierwszą oznaką miłosierdzia, także wobec sprawcy, jest zastosowanie wobec niego prawa i ukaranie go, bo wtedy, kiedy zostanie ukarany i pociągnięty do odpowiedzialności, on ma szansę zdać sobie sprawę z tego, co popełnił".
Przyznał, że jeżeli duchowny nie zostanie ukarany, wówczas odbierana mu jest szansa na refleksję i nawrócenie.
Odniósł się także do głosów katolików, które pojawiały się przy pierwszym filmie braci Sekielskich, o tym, żeby zdymisjonować cały episkopat. Sam o sobie powiedział, że jest przeciwnikiem odpowiedzialności zbiorowej. "Uważam, że ogromnie potrzeba uczciwego wyjaśnienia tych spraw i tam, gdzie doszło do zaniechania, do pociągania do odpowiedzialności" - dodał. Zaznaczył, że jeśli Kościół wróci do sprawiedliwości i rozliczenia, wówczas może odbudować zaufanie osób, którym bardzo tego brakuje.
Trzeba zacząć od słuchania pokrzywdzonych
Ksiądz Piotr Studnicki przyznał, że ma kontakt z wieloma osobami pokrzywdzonymi i zaznaczył, że słuchanie ich historii może nas przemieniać. Powołał się na słowa papieża Franciszka, który przede wszystkim zachęca do słuchania pokrzywdzonych. "Myślę, że przemienia nas tak naprawdę to, że możemy w takiej osobie skrzywdzonej dostrzec oblicze Chrystusa, który sam powiedział: „cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnieście uczynili” - mówił.
Odniósł się także do fałszywych oskarżeń duchownych, do przypadków kardynała George;a Pella i kardynała Philippe'a Barbarina, mówi: "Takie fałszywe oskarżenia są rodzajem śmierci publicznej". Przyznał jednak, że takie historie zdarzają się o wiele rzadziej niż te, które jednak się potwierdzają podczas procesu i postępowania. Wskazał, że tacy duchowni mogą się odnaleźć w historii Jezusa, który także został skazany w sposób fałszywy.
Na koniec mówił: "Jeżeli ja cierpię niesprawiedliwie, to na dłuższą metę pomoże Kościołowi. Szkodzi Kościołowi to, jeżeli ja nie staję pod stronie najsłabszych, pokrzywdzonych, wtedy zdradzam ewangelię, zdradzam Jezusa".
Posłuchaj całej rozmowy:
* * *
Skomentuj artykuł