Ksiądz, który przeszedł koronawirusa: ta choroba to nie jest "fake news"
"Wiele osób wokół mnie wcześniej tak właśnie mówiło. Sam rzeczywiście nie znałem nikogo chorego. Teraz już znam" - żartuje kapłan.
Jak informuje "Gość Niedzielny", ksiądz Emil Mazur nie wie, jak się zaraził. Razem z nim do szpitala trafiło osiem sióstr zakonnych. Kapłan, w porównaniu do nich, przeszedł infekcję łagodnie. Objawy, które mu towarzyszyły to: kaszel, ból głowy i mięśni oraz gorączka.
Jak wspomina kapłan na łamach "GN", był on leczony lekami na malarię i HIV. "To było trudne doświadczenie, ale dzięki temu w miarę szybko stanąłem na nogi. Wiem, że siostry, które też już wyszły ze szpitala miały podawane osocze, dlatego też mamy zamiar także to osocze oddać. Ja jestem umówiony na wrzesień. To właśnie dzięki osoczu ozdrowieńców siostrom udało się pokonać najtrudniejszy stan" - mówi ks. Emil, cytowany przez "GN".
Duchowny przestrzega, że koronawirus to nie przelewki. "Nie, ta choroba to nie jest «fake news». Mimo że wiele osób wokół mnie wcześniej tak właśnie mówiło. Sam rzeczywiście nie znałem nikogo chorego. Teraz już znam" - żartuje kapłan.
Skomentuj artykuł