Lech Dorobczyński OFM: z uporem maniaka będę twierdził, że wprowadzając politykę do świątyń, wykurzamy z nich ludzi

fot. facebook.com/lech.dorobczynski

Plakat ten powstał - bo tak czułem. Z uporem maniaka będę twierdził, że wprowadzając politykę do świątyń, wykurzamy z nich ludzi. Zostają tylko ci, którzy myślą po „naszemu”. A to już wtedy nie jest Kościół, tylko partia - mówi proboszcz z Warszawy. To on powiesił na drzwiach swojej parafii plakat, o którym w ostatnich dniach mówiła cała Polska.

Przypomnijmy - Ojciec Lech Dorobczyński jest franciszkaninem, proboszczem parafii pod wezwaniem świętego Antoniego z Padwy w Warszawie. Zakonnik opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie plakatu, który przybił na drzwiach swojej parafii.

DEON.PL POLECA

Co warszawski proboszcz napisał w "przedwyborczym ogłoszeniu"? "Kochani Parafianie i Goście! Z całego serca zachęcam Was do wzięcia udziału w nadchodzących wyborach - z miłości do Ojczyzny. Jednocześnie NIE WYRAŻAM ZGODY na jakąkolwiek polityczną agitację na terenie naszego kościoła. Informuję, że wszelkie materiały wyborcze będą usuwane".

To już wtedy nie jest Kościół, tylko partia

Po kilku dniach franciszkanin pisze o tym, jak na jego akcję zareagowali jego parafianie.

"Czy bałem się dzisiejszego spotkania z Parafianami po wywieszeniu plakatu o zakazie politycznej agitacji na terenie naszego kościoła? Nie. Byłem raczej ciekaw tego spotkania. Wczoraj, kiedy wracałem od Chorego, na ulicy podeszło do mnie małżeństwo w średnim wieku. Powiedzieli: "Ojcze, bardzo gratulujemy tego plakatu!". Uśmiechnąłem się pod nosem, przypominając sobie, że dzień wcześniej ktoś zdjął ten plakat z drzwi kościoła. "A więc prowokuje. I dobrze - pomyślałem, wieszając kolejny".

Dziś, żegnając przed kościołem Wiernych wychodzących z Mszy, uściski dłoni były jakieś mocniejsze, uśmiechy szersze

Wiecie, Kochani, nigdy bym się nie spodziewał, że plakat ten "wyjdzie" poza naszą Parafię. Jestem ogromnie zaskoczony skalą rozpowszechnienia tego plakatu (u Szymona Hołowni, który wywołał tę burzę: ponad 11 tysięcy lajków, u mnie - prawie 4 tysiące udostępnień), a także na profilach wielu ludzi i w mediach - zarówno tych bardziej jak i tych mniej przychylnych Kościołowi... A więc jednak jest coś, co nas łączy.

Plakat ten powstał - bo tak czułem. Z uporem maniaka będę twierdził, że wprowadzając politykę do świątyń, wykurzamy z nich ludzi. Zostają tylko ci, którzy myślą po „naszemu”. A to już wtedy nie jest Kościół, tylko partia.

Kościół ma być domem - dla wszystkich. Czy to się komuś podoba, czy nie.

Kościół ma być domem - dla wszystkich. Czy to się komuś podoba, czy nie. Bo Jezus jest dla wszystkich.

Ludzie piszą w komentarzach, że po tej całej akcji pewnie zostanę wyrzucony, że już po mnie. A ja dostałem dziś smsa od jednego z Biskupów: "Ojcze Proboszczu, zachowałeś się jak trzeba. Wspieram modlitwą".

Słuchajmy Ewangelii. To jedyne lekarstwo na naszą wzajemną nienawiść do siebie - w kraju, gdzie prawie każdy jest... ochrzczony".

Kościół nie ma być przestrzenią politycznej walki

Prymas Wojciech Polak ma rację kiedy mówi: "Świątynie nie mogą stać się przestrzenią walki o władzę. Nie można oczekiwać, że Kościół będzie wskazywał konkretne osoby, które należy wybierać. Trzeba powiedzieć jasno, że wszędzie tam, gdzie takie sytuacje mają miejsce, mamy do czynienia z nadużyciem".

Kościół nie ma być przestrzenią politycznej walki, ale miejscem głoszenia Ewangelii. Powieszenie takiego plakatu jest krokiem w stronę, żeby o to zadbać.

Dziennikarz, publicysta, człowiek z Zupy na Plantach. W latach 2015-2020 redaktor naczelny DEON.pl. Autor książek, m.in. bestsellerowego wywiadu z ks. Kaczkowskim "Życie na pełnej petardzie. Wiara, polędwica i miłość", przetłumaczonej na język niemiecki rozmowy z ks. Manfredem Deselaersem "Niemiecki ksiądz u progu Auschwitz" czy "Siostry z Broniszewic. Czuły Kościół odważnych kobiet". Laureat Nagrody "Ślad" im. bp. Jana Chrapka. Prowadzi podcasty "Słuchać, żeby usłyszeć" i "Wiara wątpiących".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Lech Dorobczyński OFM: z uporem maniaka będę twierdził, że wprowadzając politykę do świątyń, wykurzamy z nich ludzi
Komentarze (8)
MR
~Magdalena Rato
9 października 2019, 15:46
Uwielbiam Ojca, pamiętam w modlitwie, takich Księży nam potrzeba. Magdalena
WG
W Gedymin
8 października 2019, 18:36
Głębszym przesłaniem tego plakatu jest by nie wykorzystywać Boga, Kościoła, religii jako narzędzia uprawiania polityki zwłaszcza tej przesiąkniętej kłamstwem, manipulacją i nienawiścią. Niestety praktyka jest zupełnie inna. "Słowo" abp Gądeckiego byłoby ważne, gdyby nie lata życzliwego milczenia wobec zła czynionego przez katolików trzymających władzę. Można te "słowo" streścić do trzech słów "Mamy swoją partię", albo pięciu "Wiecie na kogo macie głosować!?", albo jednego "PiS". Cała reszta słów jest tylko kamuflażem.
RK
~Roman Kulesza
8 października 2019, 17:18
W Polsce nie ma żadnej parti która ma w całości program oparty na wartościach katolickich wiec co znaczą słowa zagłosuj zgodnie z własnym sumieniem ? jak nie żadnej takiej partii to jakie to jest świadectwo wiary wyborców do których partie kierują swoje programy ?
JL
Jerzy Liwski
8 października 2019, 15:36
Tylko dlaczego ksiądz przyczepił ten plakat na drzwiach kościoła? Kto jest gospodarzem tego kościoła? On, proboszcz. Kto mówi do wiernych w kościele? On i inni ojcowie. To może należało taki plakat umieścić w zakrystii by każdy wychodzący do celebrowania liturgii widziałby przypomnienie. Ale tak, na drzwiach? To się zdarzyło ojcu, że jakiś wierny zaczął agitować w kościele - jestem pewny że nie (gdyby się tak zdarzyło, cała Polska by o tym wiedziała). Więc po co ten plakat. By zyskać poklask parafian? Ale przecież u księdza nie ma nigdy agitacji. Więc po co? I po co o nim krzyczeć w mediach społecznościowych? Może następna akcja z plakatem "W naszym kościele zabrania się gwałcić dzieci". Założę się, że ksiądz będzie miał jeszcze więcej lajków i pozytywnych komentarzy, niż pod tym plakatem. Tylko czemu to by służyło? I jakie miałoby znaczenie gdyby pod takim plakatem ksiądz miał nawet milion lajków.
LD
Lech Dorobczyński
8 października 2019, 20:19
Panie Jerzy Drogi! Ogromnie to ciekawe. Nie znamy się w ogóle, nigdy w życiu (prawdopodobnie) się nie spotkaliśmy, a pisze Pan o mnie, jakbyśmy się znali całe życie. Jestem proboszczem od dwóch lat, i - OWSZEM! - zdarzała się agitacja w mojej Parafii - bez mojej wiedzy i zgody. Stąd ten plakat. Proponuję Panu - zanim Pan cokolwiek o kimkolwiek napisze - spytać u źródła. O ile interesuje Pana prawda, a nie tylko własne opinie. Z ogromnym szacunkiem. o. Lech
JL
Jerzy Liwski
8 października 2019, 23:49
Drogi Ojcze Lechu, wiedza Ojciec plakat na drzwiach kościoła i zabrania agitacji na terenie kościoła. Czy zatem (pytam u źródła) bywały agitacje w kościele? Na czym one polegały? W swej odpowiedzi pisze Ojciec o agitacjach w parafii, ja pytam o kościół, bo o kościele mowa na plakacie. Jeżeli jednak były agitacje, to od razu pytam w jakiej postaci? Ktoś zostawił ulotki? Ojcze, pozostawienie ulotek politycznych w kościele jest jak pozostawienie kupy. Śmierdzi i brak kultury. Ale naprawdę nie trzeba ogłaszać na drzwiach kościoła plakatu z informacją, że nie zgadzamy się na pozostawianie kupy w kościele i jeżeli takową zobaczymy to natychmiast usuniemy? Bo po co taka informacja? I po co chwalić się takim plakatem w mediach. Żyję na tym świecie ponad czterdzieści lat, bywam w kościołach różnych kilka razy w tygodniu, ale nigdy nie spotkałem politycznej ulotki, nigdy na żadnym kazaniu nie usłyszałem politycznej agitacji i odniesień (no raz, o. Wiśniewski u dominikanów na Freta)- naprawdę...
JL
Jerzy Liwski
9 października 2019, 00:00
Nie zmieściło się w powyższym komentarzu, więc tu poniżej serdecznie Ojca pozdrawiam i postaram się do św. Antoniego powędrować na Mszę w najbliższym czasie.
EN
~Ewa Nowak
8 października 2019, 13:24
Brawo . Kościół jest do modlitwy i spotkań z Bogiem. Dla tych co tego potrzebują , bez podziałów , łatek, metek itp.