Lech Wałęsa: nie było spisku papież-Reagan

Zdaniem Wałęsy, do upadku systemu totalitarnego w Europie Środkowowschodniej przyczynił się fakt, że na początku lat 80. ubiegłego wieku wielcy ludzie epoki myśleli podobnie i wspólnie działali. Do grona tych osobistości były prezydent RP zaliczył Jana Pawła II, Ronalda Reagana, Margaret Thatcher i François'a Mitteranda. - Każdy robił to, co do niego należało i to wszystko składało się na ten wielki sukces. Pokłońmy się tym ludziom, panu Reaganowi, że w naszym pokoleniu udało się zakończyć wielkie podziały, wielkie konflikty - powiedział Wałęsa.

Odniósł się w sposób pośredni do tezy wyrażonej przez niektórych biografów papieskich, m.in. Carla Bernsteina i Marco Politiego, jakoby prezydent Ronald Reagan i papież Jan Paweł II zawarli przymierze przeciwko Związkowi Sowieckiemu. Ten pogląd z kolei zwalczali inni biografowie papiescy, m.in. Jonathan Kwitny i George Weigel.

Pomnik Ronalda Reagana, dzieło rzeźbiarza Władysława Dudka, został zainspirowany przemówieniem prezydenta USA przed Bramą Brandenburską w Berlinie w 1987 r., kiedy to wypowiedział on słynne słowa: "Panie Gorbaczow, niech pan otworzy tę bramę. Panie Gorbaczow, niech pan zburzy ten mur".

Ronald Reagan (1911-2004) zapamiętany został przez Polaków jako wielki przyjaciel naszego narodu. Poparł ruch społeczny "Solidarność", udzielał pomocy polskiej opozycji, a po wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. przez reżim gen. Jaruzelskiego, zaapelował do Amerykanów, aby zapalili świece na znak jedności z Polakami. Wprowadził także restrykcje gospodarcze skierowane przeciwko rządowi komunistycznemu w Polsce. Określił system sowiecki jako "imperium zła", ale po zainicjowaniu "pierestrojki" przez Michaiła Gorbaczowa, nawiązał dialog z ruchem reformatorskim na Kremlu w celu wzajemnej redukcji zbrojeń.