Lombardi: papieżowi udało się poruszyć Kościół

(fot. © Mazur/catholicnews.org.uk)
Radio Watykańskie / pz

Był to synod szczególny i inny niż wszystkie poprzednie, ponieważ tym razem był to jedynie pewien etap w drodze, w długim i głębokim rozeznawaniu Kościoła - tak zakończone w niedzielę obrady biskupów podsumowuje watykański rzecznik.

Zdaniem ks. Federica Lombardiego SJ Papież wybrał właśnie taką formę procesu synodalnego, ze względu na tematykę obrad, która jest trudna i budzi wielkie emocje. Nie są to kwestie ściśle doktrynalne, lecz zarazem doktrynalne i duszpasterskie. Stąd to zaangażowanie i rozgłos synodu - uważa watykański rzecznik.

"Ktoś porównał ten synod do Soboru Watykańskiego II i coś w tym jest - powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Lombardi. - Jak Jan XXIII poprzez sobór wprawił w ruch Kościół powszechny, oczywiście w szerszej perspektywie, dotyczącej wszystkich wymiarów życia kościelnego, tak Papież Franciszek wprawił w ruch Kościół powszechny w odniesieniu do jednego tylko zagadnienia, a mianowicie rodziny, który jest jednak tematem bardzo angażującym. Udało mu się zaangażować wspólnotę Kościoła na wszystkich szczeblach: rozpoczął to od konsultacji we wspólnotach, potem włączył kolegium kardynalskie na konsystorzu, następnie wszystkich przewodniczących episkopatów na tym synodzie, a teraz konferencje biskupów na całym świecie i w końcu powróci się do synodu zwyczajnego z poszerzoną reprezentacją biskupów, a także obserwatorów i audytorów, którzy będą przedstawicielami ogółu wspólnoty Kościoła".

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Lombardi: papieżowi udało się poruszyć Kościół
Komentarze (14)
S
Słaba
23 października 2014, 16:19
Bardzo dobrze, że poruszył Kościół. Tylko, że nie sam papież, a Duch Święty. I mam nadzieję - będzie poruszać nadal. Bo potrzebna jest odnowa troski o rodzinę (w ogóle)i o ludzi w bardzo trudnych sytuacjach rodzinnych (w szczególności). Jest wiele sytuacji, z którymi nie radzą sobie takie formy duszpasterstwa, jakie są obecnie. A każdy człowiek powinien usłyszeć Dobrą Nowinę i doświadzyć miłości Boga, którą przyniósł nam Jezus Chrystus. Mam jednocześnie przekonanie, że trzeba pogłębić refleksję teologiczną o Miłosierdziu Boga. Bo na płaszczyznach, na których obecnie toczą się dyskusje, nie ma chyba rozwiązania...
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
23 października 2014, 15:25
To nie jest zasługa papieża. On jest tylko narzędziem. Według mnie to poruszenie służy oddzieleniu tych z żywą wiarą od tych wierzących w to, co sami chcą, ale nie w całą Ewangelię. To jest zamierzona przez Pana Jezusa próba wiary i oczyszczenia.
E
Eilinel
23 października 2014, 15:29
Warto przypomnieć, co mówi Katechizm Kościoła Katolickiego nt. tzw. "ostatniej próby Kościoła": "675. Przed przyjściem Chrystusa Kościół ma przejść przez końcową próbę, która zachwieje wiarą wielu wierzących. Prześladowanie, które towarzyszy jego pielgrzymce przez ziemię, odsłoni "tajemnicę bezbożności" pod postacią oszukańczej religii, dającej ludziom pozorne rozwiązanie ich problemów za cenę odstępstwa od prawdy. Największym oszustwem religijnym jest oszustwo Antychrysta, czyli oszustwo pseudomesjanizmu, w którym człowiek uwielbia samego siebie zamiast Boga i Jego Mesjasza, który przyszedł w ciele. 677. Kościół wejdzie do Królestwa jedynie przez tę ostateczną Paschę, w której podąży za swoim Panem w Jego Śmierci i Jego Zmartwychwstaniu. Królestwo wypełni się więc nie przez historyczny triumf Kościoła zgodnie ze stopniowym rozwojem, lecz przez zwycięstwo Boga nad końcowym rozpętaniem się zła, które sprawi, że z nieba zstąpi Jego Oblubienica. Triumf Boga nad buntem zła przyjmie formę Sądu Ostatecznego po ostatnim wstrząsie kosmicznym tego świata, który przemija." Niestety chrześcijanin musi być gotowy na wszystko, zarówno najlepsze, jak i najgorsze.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
23 października 2014, 15:52
Najgorsze ( w domyśle: prześladowanie i śmierć w ciele) nie może być gorsze od triumfu zła nad moją duszą. Mamy w perspektywie Zmartwychwstanie i życie wieczne. Bóg nie opuszcza swoich wiernych. Ta śmierć nie będzie bolała.
E
Eilinel
23 października 2014, 16:38
Prawda...
S
Stan
23 października 2014, 14:32
Rzeczywiście poruszył, a raczej zbulwersował popierając lobby homoseksualne w Kościele.
P
piw
23 października 2014, 14:26
Tak go rozbujał że wkrótce runie. Fraciszek koniecznie chce przejść do historii jako syndyk masy upadłościowej. Facet który mówi o pokorze i skromności a zachowuje się jak celebryta. Ewa Wójciak miała rację.
J
Józef
23 października 2014, 15:24
bardzo trafne porównanie do syndyka:) mam tylko nadzieję, że znajdę się w masie upadłości po stronie aktywów - przeznaczonych do zbawienia. mam tylko nadzieję, że semper sancta Ecclesia fidelis = semper fidelis. 
F
Fabian
23 października 2014, 14:16
Następca apostoła Piotra, biskup Rzymu, jest powołany do utwierdzania braci w wierze(por. Łk 22, 32) a nie do poruszania Kościoła. Dla mnie poruszanie Kościoła o którym mówi rzecznik Watykanu to robienie niepotrzebnego zamętu. Kosciół w ostatnich latch(od 13 marca 2013) powrócił do niepewniości i zamętu z lat 60 i 70 XX wieku. 
T
tak
23 października 2014, 14:01
Jak podaje Żyłka to trzeba zaraz sprawdzic co mógł zmanipulować
C
Czytelnik
23 października 2014, 14:02
Radio Watykańskie Przyjacielu! Też manipuluje papieską wypowiedzią???
T
tak
23 października 2014, 14:30
To jest tylko uwaga aby sprawdzać czy nie manipuluje. Często tak robi a więc trzeba uważać. Nawet z RV wybiera często tylko te fragmenty które mu pasują. Tym razem dla odmiany nic nie zmienił
I
ioannes
23 października 2014, 16:33
Jakie to musi byś okropnie odpowiedzialne i przytłaczające zadanie, kiedy ktoś bierze na swoje barki misję "inspektora rzeczywistości" żeby, przypadkiem, inni nie pobłądzili...
D
DNA
23 października 2014, 11:45
Poruszyć? Ale po co?W jakim celu, przyjacielu?