"L'Osservatore Romano" o najnowszym Bondzie
Najnowsza filmowa opowieść o agencie Jej Królewskiej Mości Jamesie Bondzie - “Skyfall" jest, według “L'Osservatore Romano", jedną z najlepszych w całej serii filmów o nim. Głównie dlatego, że tym razem pozwolono agentowi 007 wzruszać się i lać łzy - uważa dziennik watykański, który temu obrazowi poświęca całą stronę swego wydania z 31 października.
Zdaniem autora artykułu Gaetano Valliniego, mamy wreszcie do czynienia z Bondem, którego “mniej pociągają uciechy życia, a jest za to bardziej pochmurny i introspektywny, mniej niezwyciężony fizycznie i psychicznie, a w związku z tym bardziej ludzki, zdolny nawet do wzruszenia i łez, jednym słowem bardziej realistyczny".
Jednocześnie, podkreśla autor recenzji, w filmie nie brakuje “żadnego z klasycznych składników, które przyczyniły się do legendy Jamesa Bonda: wpadającej w ucho piosenki w czołówce, pełnych adrenaliny akcji i nierealnych pościgów zapierających dech w płucach, egzotycznej scenerii, przepięknych Bond-girls, kolejnych czarnych charakterów, ani nawet starego, mitycznego i super wyposażonego Astona Martina DB5, przywróconego do służby ku radości widzów razem z Miss Moneypenny, łączącymi przeszłość z przyszłością".
Vallini chwali obsadę filmu z doskonałym Javierem Bardemem i reżysera Sama Mendesa, który umiejętnie inkrustował swoje dzieło cytatami z poprzednich filmów z tej serii. Jest to godne i udane uczczenie pięćdziesięciolecia postaci Jamesa Bonda, stwierdza krytyk “L'Osservatore Romano".
Dziennik przypomina również historię serii, muzykę do poprzednich 22 filmów i zamieszcza wywiad z odtwórcą głównej roli Danielem Craigiem, który zapewnia, że realizatorzy "Skyfall" pozostali wierni Bondowi i go "nie zdradzili".
Skomentuj artykuł