Lublin: metropolita Kalikst o osobie ludzkiej

Lublin: metropolita Kalikst o osobie ludzkiej
Metropolita Kallistos Ware (fot. Narsil / wikipedia.pl)
KAI / wm

O prawosławnym rozumieniu osoby ludzkiej mówił 20 listopada w Lublinie metropolita Kalikst (Kallistos) z Wielkiej Brytanii. To przedostatni dzień jego trwającej od 11 listopada wizyty w Polsce.

Metropolita spotkał się ze słuchaczami w auli Wydziału Politologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej.

W wystąpieniu gość, który przez lata był wykładowcą w Oksfordzie, przypomniał, że już greccy ojcowie Kościoła mówili o człowieku jako "tajemnicy". Podkreślił, że tajemnica ta nie może być ograniczona tylko faktami naukowymi, bo rzeczywistość człowieczeństwa jest o wiele szersza.
Zauważył, że wiara w zmartwychwstanie ciała oraz zaprzeczenie preegzystencji duszy, dokonane przez V Sobór Powszechny, to jedyne dogmatyczne stwierdzenia Kościoła prawosławnego w odniesieniu do osoby człowieka.

Metropolita podkreślił, że w całym Bożym stworzeniu tylko człowiek w swym istnieniu obejmuje duszę i ciało, ducha i materię. - To dlatego ojcowie greccy mówią o człowieku jako o moście, więzi między ogniwami stworzenia. Stoimy w centrum i na punkcie styczności całego kosmosu - mówił.

Przywołał też zdanie św. Maksyma Wyznawcy, który stwierdził, że człowiek to swego rodzaju laboratorium, które zawiera w sobie wszystkie przejawy stworzonego porządku. - Przez to że człowiek zawiera w sobie wszystkie elementy stworzenia, jest mikrokosmosem, może pełnić posługę pośrednika. Dlatego ludzkim powołaniem jest jednoczenie stworzenia - mówił metropolita Kalikst. - Zjednoczywszy stworzenie, możemy je ofiarować z powrotem Bogu. W ten sposób człowiek działa jako "kapłan stworzenia". Mówiąc o kapłaństwie nie mam na myśli sakramentalnego kapłaństwa, ale kapłaństwo ontologiczne, które jest powołaniem każdego z nas - dodał.

Powiedział też, że jego zdaniem najlepszym opisem człowieka jako "ludzkiego zwierzęcia" jest stwierdzenie, że człowiek jest "zwierzęciem eucharystycznym", zdolnym do dziękczynienia i wdzięczności.

Wyjaśniając stwierdzenie, że człowiek stworzony jest na obraz Boga hierarcha zauważył, że w nauczaniu dogmatycznym nie ma dokładnego wytłumaczenia, czym jest obraz. - Ten obraz w nas, to nasza droga ku Bogu, nasza więź z Bogiem. Tylko gdy postrzegamy siebie w relacji do Boga, nasze człowieczeństwo nabiera pełni - mówił. - W każdym z nas stworzona przez Boga przestrzeń, którą tylko Bóg może wypełnić - dodał.

Zwrócił uwagę, że tam gdzie afirmowany jest człowiek, afirmowany jest też Bóg, zaś zaprzeczając Bogu, zaprzecza się jednocześnie człowieczeństwu. - Widać to było w Związku Radzieckim w XX wieku, gdzie na masową skalę komunizm negował Boga. To zaprzeczenie szło ręka w rękę z opresją, prześladowaniami człowieka, jakich nie było wcześniej w historii - zaznaczył.

Metropolita dodał, że oprócz wertykalnego wymiaru podobieństwa, którym jest więź z Bogiem, istnieje także wymiar horyzontalny, czyli relacje z innymi. - Obraz Boga w nas to także obraz Trójcy. Bóg jest Trójcą, co oznacza przede wszystkim, że jest miłością. Bóg w Trójcy nie jest miłością do siebie, ale miłością wzajemną. Jest nie tylko osobowy, ale międzyosobowy, nie jest tylko jednostką, ale jednością - mówił. - W Bogu trwa wiecznie ruch miłości pomiędzy osobami Trójcy. Skoro jesteśmy stworzeni na obraz Boga w Trójcy, naszym powołaniem jest odtwarzanie miłości Boga tutaj na ziemi - dodał.

Powiedział, że jeśli natura Boga jest relacyjna, to i ludzie są istotami realizującymi się poprzez relacje z innymi. Wiedzieli o tym pierwsi chrześcijanie, którzy podkreślali społeczny charakter chrześcijaństwa mówiąc: "jeden chrześcijanin to żaden chrześcijanin".

- Aby być prawdziwym pośrednikiem w Bożym stworzeniu, musimy pamiętać, że jesteśmy jednością ciała i duszy. Zbliżamy się do sedna sprawy, gdy stwierdzamy podwójną prawdę: potrzebuję Boga, by być sobą, ale jednocześnie potrzebuję ciebie, drugiego człowieka, by być sobą - podsumował swój wykład hierarcha.

Opowiedział także, co sprawiło, że wychowany w Kościele anglikańskim, przeszedł na prawosławie. W wieku 17 lat przeżył spotkanie z prawosławną liturgią i doświadczenie zetknięcia z "niebem na ziemi". Kiedy zaczął studiować prawosławną teologię, miał poczucie żywej ciągłości tradycji, rozumianej jako życie Ducha świętego w Kościele, który zawsze jest ten sam, ale ciągle nowy. Przemówiła do niego także historia Cerkwi w ZSRR w latach 20. i 30. ubiegłego wieku. - Byłem poruszony wiernością tamtych chrześcijan, także męczeństwem. Oczywiście inni chrześcijanie także cierpieli w czasach komunizmu, ale największy ciężar spadł na prawosławnych. To mnie najbardziej pociągnęło do prawosławia: poczucie tajemnicy, kwestia ciągłości oraz obecność nowych męczenników i wyznawców - mówił.

Metropolita Dioklei Kalikst przebywa z wizytą w Polsce od 11 listopada. Hierarcha przybył do Polski na zaproszenie Uniwersytetu Wrocławskiego jako gość honorowy międzynarodowej konferencji "Academic Forum for Peace". To jeden z najwybitniejszych i najbardziej rozpoznawalnych współczesnych teologów prawosławnych.

W czasie wizyty w Polsce spotkał się ze zwierzchnikiem Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego Jego Eminencją Metropolitą Sawą, członkami Świętego Soboru Biskupów oraz nuncjuszem apostolskim abp. Celestino Migliore. Wystąpił także z szeregiem odczytów z zakresu patrystyki i prawosławnej duchowości podczas pobytu w Warszawie, Wrocławiu i Białymstoku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Lublin: metropolita Kalikst o osobie ludzkiej
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.