Morderca Heleny Kmieć przyznał się do winy. "Dziękuję Bogu za jego uczucia skruchy"

Morderca Heleny Kmieć przyznał się do winy. "Dziękuję Bogu za jego uczucia skruchy"
(fot. youtube.com/Ibfilm Polska)
Kasper Mariusz Kaproń Ofm/S. Savia Bezak SBDNP/ niedziela.pl/ed

Romualdo Mamio Dos Santos poprosił o skróconą formę procesową i przyznał się do winy.

Otrzymał karę 30 lat więzienia, bez możliwości ubiegania się o skrócenie wyroku.

Mężczyzna pochodzi z północy Boliwii. W polskich mediach można było przeczytać, że był wychowankiem ochronki, w której wolontaryjnie pracowała Helena Kmieć. Siostry prostują, że nie znały wcześniej tego człowieka.

W czasie wizji lokalnej nie wyjaśnił, dlaczego popełnił tę zbrodnię. Wzruszył się, gdy siostry Boliwijki poczęstowały go jedzeniem i wręczyły ciepły koc oraz kiedy usłyszał, że siostry i rodzice Helenki mu wybaczyli oraz modlą się o jego nawrócenie.

DEON.PL POLECA

Wypowiedział słowo "przepraszam", kiedy mówił, że nie jest godzien dobroci sióstr. - To wskazuje, że jakieś uczucia skruchy się w nim wzbudziły. Za to dziękuję Bogu, ponieważ gdy zobaczyłam jego fotografię tuż po aresztowaniu, a potem na naszym monitoringu, to już sam jego wygląd wzbudzał we mnie lęk. Ale do prawdziwego nawrócenia wciąż bardzo daleko - komentuje jedna z sióstr.

Helena Kmieć to polska misjonarka zamordowana w Boliwii. Prokuratura w Cochabambie poinformowała, że została 9-krotnie ugodzona nożem. Zmarła na skutek odniesionych ran. Przyczyną napadu najprawdopodobniej był rabunek. Helena razem z przyjaciółką Anitą Szuwald przebywały na misjach.

Zobacz, jaka naprawdę była Helena Kmieć. Niezwykły film o polskiej misjonarce [WIDEO] >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Morderca Heleny Kmieć przyznał się do winy. "Dziękuję Bogu za jego uczucia skruchy"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.