Na ulicach Lwowa modlono się o pokój

(fot. EPA/ROMAN PILIPEY)
KAI / pz

Modlitwa różańcowa o pokój na Ukrainie towarzyszyła uroczystej procesji, jaka przeszła 6 września ulicami Lwowa w ramach święta współpatrona patrona tamtejszej archidiecezji - bł. Jakuba Strzemię. W czasie Eucharystii metropolita mińsko-mohylewski z Białorusi abp Tadeusz Kondrusiewicz zaapelował o zdolność do przebaczenia swym braciom i siostrom.

W dwutysięcznym orszaku, prowadzącym z sanktuarium św. Antoniego do katedry łacińskiej pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, szli mieszkańcy miasta, uczestnicy Archidiecezjalnych Dni Młodzieży, przedstawiciele środowiska akademickiego, księża, siostry zakonne i wierni. Ze względu na dramatyczny czas, jaki przeżywa obecnie Ukraina, nie było w tym roku orkiestry.

"W czasie tej Najświętszej Ofiary chcemy się modlić w sposób szczególny za rządzących naszym krajem i naszą ojczyzną, prosząc o pokój i modląc się także za wrogów naszej ojczyzny" - powiedział, witając zebranych metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki.

DEON.PL POLECA

Gość z Białorusi, dziękując za zaproszenie, wspomniał wieloletniego proboszcza lwowskiej parafii katedralnej ks. Rafała Kiernickiego, późniejszego biskupa pomocniczego archidiecezji, i wszystkich tych którzy przeżyli ciężkie czasy komunistycznych prześladowań i zachowali wiarę. "Razem z rodzicami przekazali ją młodemu pokoleniu. Dzisiaj chylimy głowy przed nimi gdyż gdyby ich nie było nie byłby też nas" - powiedział hierarcha.

Nawiązując do dramatycznej sytuacji w kraju metropolita mińsko-mohylewski powiedział wzruszony: "Przychodzę do was w szczególnym czasie, kiedy Ukraina przeżywa wielką tragedię na wschodzie. Przybyłem z Mińska. Wiemy, że stolica Białorusi przez ostatnie tygodnie była miejscem trzech spotkań ukraińsko-rosyjskich a wczoraj podpisano tam porozumienie. Modlimy się zatem w intencji pokoju na Ukrainie, aby Bóg błogosławił tej ziemi, aby nigdy więcej nie było wojny, aby nigdy nie było przelewu krwi, aby brat nie podnosił ręki przeciwko bratu, aby pokój, który przyniósł Jezus Chrystus zapanował na tej ziemi".

"Dziś zwracamy się do ciebie, błogosławiony biskupie Jakubie, którego za życia nazywano aniołem pokoju, wyproś łaskę pokoju dla Ukrainy, aby pokój Chrystusowy ponownie wypełnił serca każdego człowieka i aby zapanował on w duszy każdego chrześcijanina na tej ziemi" - wzywał arcybiskup. Zwracając się do obecnych zaapelował: "Bądźcie takimi, którzy w każdym spotkanym człowieku są w stanie zobaczyć swego brata i siostrę! Bądźcie zdolni przebaczyć drugiemu".

Abp Kondrusiewicz przywołał w tym kontekście tragedię katastrofy czarnobylskiej sprzed ponad ćwierć wieku, która przyniosła tak straszne skutki. Podkreślił, że jeszcze bardziej niebezpieczny był "Czarnobyl duchowy", ateistyczny, tak charakterystyczny dla epoki sowieckiej.

Nawiązując do wojny na wschodnich rubieżach Ukrainy, stwierdził, że kraj ten przeżywa dziś kolejny Czarnobyl. Wyraził zdziwienie, jak mogło dojść do tej bratobójczej wojny, skoro to właśnie Ukraina jest kolebką chrztu Wschodu, a wszyscy - mimo że są tu różne wyznania - wierzą w tego samego Jezusa Chrystusa. "Dlaczego brat podnosi rękę przeciwko bratu? Dlaczego tak wiele śmierci, tak wiele krwi, dlaczego tak wiele wdów i wiele sierot?" - zapytał retorycznie abp Kondrusiewicz.

W odpowiedzi przytoczył opowieść o rabinie, który zapytał swoich uczniów, kiedy kończy się noc i zaczyna dzień. Różne były odpowiedzi, ale żadna nie była trafna. W końcu rabin rzekł: "Do tej pory kiedy w każdym spotkanym człowieku nie rozpoznasz swego brata i swojej siostry, to w twojej duszy zawsze będzie noc".

Kaznodzieja przypomniał, że chrześcijanie w dzisiejszych czasach stają przed wieloma nowymi, trudnymi wyzwaniami. Są wśród nich absolutyzacja wolności, brak trwałych wartości jako fundamentu życia społecznego, narastający kryzys rodziny i promocja związków homoseksualnych. "Dzisiaj wszystko stawiamy na głowie, ale żaden człowiek nie będzie w stanie długo tak stać. Musi za to twardo stać na nogach i mieć pod sobą stabilny fundament" - ostrzegł mówca i dodał, że "takim fundamentem jest jedynie Ewangelia i Jezus Chrystus".

W modlitwie wiernych za wstawiennictwem bł. Jakuba Strzemię modlono się m.in. o pokój na świecie, a zwłaszcza na Ukrainie, aby ludzie zaniechali wojen, prześladowań i nienawiści. W procesji z darami niesiono świecę - dar parafii w Przemyślanach, bukiet kwiatów, owoce, chleb i wino oraz z relikwiarz z relikwiami bł. Jakuba Strzemię.

Na zakończenie abp Kondrusiewicz, nawiązując do 8 września, gdy Kościół obchodzi święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, która urodziła Jezusa Chrystusa - Słońce Sprawiedliwości, powiedział: "Niech Słońce Jezusa Chrystusa zawsze świeci swoją łaską, pokojem, światłem Ewangelii nad Ukrainą. Niech Dobry Bóg błogosławi wszystkim wam. Niech błogosławi Ukrainie!".

Tradycyjnie w dniu liturgicznego wspomnienia współpatrona archidiecezji lwowskiej wręczono Medale bł. Jakuba Strzemię za wybitne zasługi dla miejscowego Kościoła. Otrzymali je: abp Taduesz Kondrusiewicz, parafianki z Sadogóry i Zimnej Wody oraz parafianin z parafii św. Marii Magdaleny we Lwowie.

Mszę św. w wypełnionej po brzegi katedrze lwowskiej, której przewodniczył abp T. Kondrusiewicz, koncelebrowali m.in. abp Mieczysław Mokrzycki, biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej Leon Mały, biskup-senior charkowsko-zaporoski Marian Buczek, wikariusz generalny archidiecezji lwowskiej ks. infułat Józef Pawliczek. Obecni byli przedstawiciele Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego z dyrektorem Centrum Ucrainicum prof. Włodzimierzem Osadczym na czele. Ukraiński Kościół Greckokatolicki reprezentował ks. Witalii Dutkiewicz z zakonu bazylianów.

Po Mszy św. we Lwowskim Wyższym Seminarium Duchownym w Brzuchowicach odbyła się kongregacja duchowieństwa archidiecezji z udziałem arcybiskupów Mokrzyckiego i Kondrusiewicza, po czym delegacja młodzieży z Łotwy przekazała młodym lwowianom symbole Światowych Dni Młodzieży (krzyż i ikonę Matki Bożej).

Bł. Jakub Strzemię, franciszkanin, arcybiskup i organizator życia religijnego na Rusi, urodził się ok. 1340 r. w Małopolsce. Pochodził z rodu szlacheckiego herbu Strzemię. Pisał o nim m.in. Jan Długosz w "Rocznikach". Do zakonu franciszkanów wstąpił pociągnięty ideałami św. Franciszka z Asyżu. Pozostawał w bardzo bliskich związkach z rodziną Tarnowskich, a zwłaszcza z Janem - wojewodą sandomierskim i starostą Rusi. Dlatego sakrę biskupią przyjął w Tarnowie, w obecnej katedrze.

Jako zakonnik ewangelizował Ruś Halicką, zwaną Czerwoną, a także Wołyń, Podole, Wołoszczyznę. Był przełożonym klasztoru we Lwowie. Pod koniec XIV w. - na wniosek pary królewskiej Jadwigi i Władysława Jagiełły - Bonifacy IX mianował go arcybiskupem halickim, choć mieszkał w klasztorze we Lwowie. W bulli nominacyjnej papież wymienił przymioty i zalety Jakuba: gorliwość apostolską, wybitne wykształcenie, czystość życia, szlachetność obyczajów, przezorność i wytrwałość w sądzie i zarządzie sprawami duchowymi, jak i świeckimi.

Przyszły błogosławiony żywił wielką cześć do Najświętszego Sakramentu i Najświętszej Maryi Panny oraz świętych franciszkańskich. Katechizował dzieci. Otaczał opieką chorych i ubogich. Wspierał instytucje charytatywne.

Abp Jakub Strzemię zmarł 20 października 1409 r. Jego pogrzeb odbył się w kościele franciszkanów pw. Świętego Krzyża we Lwowie. Tam też został pochowany. W XVIII w. jego ciało przeniesiono do katedry. Beatyfikował go 11 września 1790 Pius VI. Od 1910 r. jest patronem krakowskiej prowincji franciszkanów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Na ulicach Lwowa modlono się o pokój
Komentarze (3)
PZ
Polak z Ukrainy
6 września 2014, 20:38
I po raz kolejny dziś na deonie: "metropolita lwowski". Ale jest dwóch katolickich metropolitów lwowskich. Ten łaciński nazywa się metropolita lwowski obrządku łacińskiego. I jest nim abp Mieczysław Mokrzycki. Drugi metropolita lwowski to abp Ihor Wozniak, redemptorysta. Ten jest z kolei metropolitą lwowskim Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. Jest do tego nie tylko katolickim metropolitą, ale i reprezentuje większościowy Kościół katolicki na Ukrainie. Czy Polacy oprócz swoich hierarchów to już innych nie widzą? Jak w XVI wieku przystępowano do Unii Brzeskiej, to wschodnim hierarchom obiecano miejsca w senacie, których zresztą nigdy nie zajęli. Chyba już w XXI wieku można by poważniej podchodzić do Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, na Ukrainie zwłaszcza. Czasy polskich panów przeminęły bezpowrotnie.
jazmig jazmig
7 września 2014, 09:18
UKGK jest zakałą KK, a nie jego częścią. Wspierają oni banderowców, tak jak wspierali banderowskie mordy a Polakach podczas II wojny światowej. Jest oczywiście niewielka grpa księży, którzy nie popierają banderowców, ale jest ona nieliczna. Seminarium UKGK w Lublinie to jest gniazdo banderowców, a nie katolickie seminarium, a lwowskie seminarium jest nielepsze.
jazmig jazmig
7 września 2014, 09:20
Tu masz występy waszych "katolików": [url]https://www.youtube.com/watch?v=bW62kpT4u7I[/url]