Nadciąga koniec pewnej epoki w polskim Kościele? Mocne słowa teologa
"Skoro Bóg to dopuszcza, a w Kościele powszechnym dzieje się tak mniej więcej raz na 400-500 lat, to nie ma powodu, by sądzić, że Polski to nie dotknie".
Wywiad z Wojciechem Giertychem OP, teologiem Domu Papieskiego i profesorem teologii na Papieskim Uniwersytecie Świętego Tomasza z Akwinu ukazał się na łamach miesięcznika "W drodze".
Zdaniem duchownego kryzys, który przechodzi teraz Kościół może pochodzić od samego Boga: "w teologii nazywa się to oczyszczeniem biernym. Oczyszczenie czynne polega na tym, że człowiek sam widzi swoje grzechy i próbuje coś zmienić w życiu. Owoce tego bywają jednak marne. Dlatego Pan Bóg sam wkracza i przeprowadza człowieka przez trudny okres". Zdaniem teologa postawa człowieka wobec takiej Bożej decyzji może być dwojaka: albo wykona odważny krok w kierunku Boga, albo "zrobi coś głupiego".
Mamy kryzys, ale nie powołań >>
"Bóg dopuszcza oczyszczający kryzys i trzeba się Jemu poddać" - powiedział ojciec Giertych.
Duchowny zauważył także, że formy religijności zmieniają się dynamicznie i to, co kiedyś uważane było za wartość, dzisiaj już nie musi nią być: "na świecie powoli gasną trydenckie, nowożytne formy pobożności. Był czas, gdy wiara była podtrzymywana przez obyczaje lokalnej społeczności, przez rodzinę, parafię czy miejscowe sanktuaria. To było ważne, ale nie najważniejsze. Służyło temu, by kierować wiernych do sakramentów".
Jak wskazuje dominikanin, dzisiejsi ludzie nie są już tak bardzo związani z parafią i wspólnotą, którą ona tworzy: "w zglobalizowanym świecie o wiarę trzeba zawalczyć samemu. Nie można liczyć na to, że sama społeczna religijność będzie ją wystarczająco niosła i pogłębiała".
Zdaniem zakonnika błędne jest myślenie, które koncentruje się wokół twierdzenia: "troska o wiarę jest bardziej sprawą kleru niż świeckich, bo to rodzi bierność wiernych".
"Do tego dochodzi przekonanie, że księża mają zgarniać wszystkich do jednego ludu czy raczej narodu Bożego, a pogłębianie życia duchowego, nienegowane, jest odłożone na dalszy plan. A więc zwycięstwo polityczne obozu popieranego przez kler staje się pierwszoplanowe. Rodzi to przekonanie, że budowanie ładu moralnego ma się dokonywać przede wszystkim przez państwo, które najpierw trzeba zdobyć. Jest w tym brak wiary w moc łaski i sakramentów" - podkreślił ojciec Giertych.
Skomentuj artykuł