"Nie" dla Komunii dla rozwiedzionych małżeństw

(fot. jason pier in dc / flickr.com)
KAI / slo

Prefekt Kongregacji Nauki Wiary, abp Gerhard Ludwig Müller nie widzi możliwości, aby rozwiedzeni katolicy, którzy zawarli ponowne związki, byli dopuszczeni do Komunii św. Informując o tym niemiecka agencja katolicka KNA przytoczyła artykuł opublikowany na łamach ukazującej się w Würzburgu gazety "Tagespost".

Abp Müller wyjaśnia w nim, dlaczego Kościół nie może się zgodzić, nawet w pojedynczych przypadkach, na Komunię dla ludzi w ponownych związkach po rozwodzie. Podkreśla, że nierozwiązalność zawartego sakramentalnie małżeństwa katolickiego dotyczy wszystkich w takim samym stopniu. Ponieważ jest to "norma boska", Kościół nie może tu o niczym decydować.

DEON.PL POLECA

Ta nauka napotyka ciągle na brak zrozumienia w świecie coraz bardziej zlaicyzowanym - czytamy w artykule abp. Müllera. Kościół nie może jednak odpowiadać na to pragmatycznym dostosowywaniem się do takich potrzeb - wyjaśnia watykański hierarcha i zwraca uwagę, że "niedopuszczalne jest też i to, że niektóre z tych osób kierując się własnym sumieniem przystępują do Komunii św.". Jeśli ktoś ma wątpliwości co do ważności związku, który jego zdaniem rozpadł się, musi w tej sprawie zwrócić się do kościelnego sądu, który może orzec nieważność zawarcia związku.

W swoim artykule abp Müller wyraźnie dystansuje się od praktyki Kościoła prawosławnego, który dopuszcza na drugie, a nawet trzecie małżeństwo swoich wyznawców i je błogosławi. - Tej praktyki nie da się pogodzić z wolą Bożą - uważa prefekt Kongregacji Nauki Wiary i przyznaje, że stanowi to "niebagatelny problem ekumeniczny".

Jednocześnie watykański hierarcha podkreślił, że w sprawach Komunii dla osób rozwiedzionych i żyjących w drugich związkach nie można stosować "prawa wyjątkowego". W tych okolicznościach wielką rolę do spełnienia mają duszpasterze, którzy większą troską powinni otoczyć ludzi znajdujących się w takiej sytuacji.

Abp Müller przyznaje, że droga, wskazana osobom rozwiedzionym, które wstąpiły w drugi związek nie jest prosta. Wyjaśnia, że starając się "zrozumieć praktykę Kościoła i nie przystępując do Komunii, ludzie ci składają na swój sposób świadectwo nierozerwalności małżeństwa" i zwraca uwagę, że poza Komunią istnieją jeszcze inne sposoby wspólnoty z Bogiem. Prefekt Kongregacji Nauki Wiary zaleca jednocześnie, aby duszpasterze szczególną wyrozumiałością otaczali ludzi żyjących "w nieregularnych sytuacjach".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Nie" dla Komunii dla rozwiedzionych małżeństw
Komentarze (26)
D
donata
12 września 2013, 20:44
Donata Małżeństwo sakramentalne nigdy nie może zostać rozwiązane. Sąd może uznać, że nigdy go nie było, ale jesli było to będzie trwać aż do smierci jednego z małżonków.....Jaknie było????.jak było..to z kim ja żyłam przez tyle lat??mój proboszcz  wysyła mnie do Kuri zebym złozyla papiery o rozwiązanie.......spałam z duchem przez te wszystkie lata??......ale przepisy.
M
Maciek
8 maja 2014, 21:28
Donata jesteś bardzo mądrą Kobietą, ja chętnie od Ciebie kupię wszystko co masz , i zapłacę podwójnie , ale fałszywymi pieniędzmi , a jak  Ty się dowiesz, że pieniądze  są fałszywe to rozumiem, że nadal dla Ciebie transakcja jest prawomocna i nadal się będziesz cieszyć tymi papierkami :-)     
10 września 2013, 00:09
"Prefekt Kongregacji Nauki Wiary, abp Gerhard Ludwig Müller nie widzi możliwości, aby rozwiedzeni katolicy, którzy zawarli ponowne związki, byli dopuszczeni do Komunii św." To dobrze :-)
M
Meeryl
9 września 2013, 23:58
Donata Małżeństwo sakramentalne nigdy nie może zostać rozwiązane. Sąd może uznać, że nigdy go nie było, ale jesli było to będzie trwać aż do smierci jednego z małżonków.
D
donata
9 września 2013, 23:06
-Jestem   chrzescijanką   od 5 lat zyje w czystosci --i nigdy nie przyjełabym Jezusa do swojego serca będac w nowym związku....swiadomy chrzescijanin wie ze jest to grzech...obecnie  staram sie o rozwiązanie  małżenstwa sakramentalnego---juz bym nie wróciła   do byłego-nie kocham go-miłosc umarła gdy odszedł  ja zaczełam  zdrowiec....teraz wraca swiadomosc  jak bardzo  zepsuł przez   swój alkocholizm   moje zycie..teraz wiem ze żyje...ale dzieki  Eucharysti -modlitwy o uwolnienie od jego  zla     które niestety ale po lini   sakramentu  coś tam sie za mną jeszcze ciągnie-----a facet   niedał sobie pomóc   zrezgnowałam po 30 latach   poddałam sie,,inie żałuje.amen
SP
szukający prawdy
18 czerwca 2013, 11:20
Co miał na myśli uczestnik rekolecji piszac, iż na Spotkaniach Małżenskich nie proponuje się "naprawiania zła, przez wyrządzanie jeszcze większego zła?" Czy chodzi o to, że: złem jest rozwód małżeństwa sakramentalnego , ale jeszcze większym złem jest rozwód drugiego małżeństwa, niesakramentalnego? Ależ to wiadomo nie od dziś - "Żeby się nie rozwiedli drugi raz"!
18 czerwca 2013, 10:28
nie przystępując do Komunii, ludzie ci składają na swój sposób świadectwo nierozerwalności małżeństwa Dlaczego składają świadectwo nierozerwalności: bo uznają, że nie maja prawa przystępować do Komunii. Dlaczego na swój sposób: bo robia to żyjąc wbrew przysiędze którą składali, więc nie realizauja tego świadectwa poprzez wierność, swojej przysiędze.
:
:((
18 czerwca 2013, 08:49
"świadectwo nierozerwalności", "szczególna wyrozumiałość", "nieregularne sytuacje" - co za bzdury. ... musi jakoś brzmieć przekonywująco i chwytliwie brak słów poza tym, głoście Wy księża regularne sytuacje: że po rozwodzie ludzie mają mieć wsparcie, by nie stracili łączności z Chrytusem Eucharystycznym, który jest sensem istnienia i zbawieniem ludzi, a nie że mają mieć łączność z tymi bzdurami !!!
:
:((
18 czerwca 2013, 08:45
Dla szukających drogi do Jezusa, dla niesakramentalnych, może będzie Wam łatwiej zrozumieć i żyć http://www.spotkaniamalzenskie.pl/pl/rekolekcje-dla-powtornych-zwiazki-po-rozwodzie ... Ta. Dopasujmy naukę Kościoła Katolickiego do własnych pragnień i potrzeb. Świadectwo z podanej strony: "Zetknąłem się już z różnymi głosami w sprawie naszego małżeństwa. Za każdym razem proponowano nam rozwiązania, które były dla nas nie do przyjęcia, byłyby naprawianiem zła przez wyrządzanie zła jeszcze większego. Tu tego nie było. Zobaczyliśmy jak zło naprawdę zwyciężać dobrem". Jak zło zwyciążać dobrem? Dobre sobie. "Naprawianiem zła przez wyrządzanie zła jeszcze większego" bardzo dziwne porównanie usprawiedliwiające i co to za licytacja - która krzywda większa? Mierzą krzywdę na tych rekolekcjach, dobre.  Oto duszpasterstwo - mówi to, co chcesz usłyszeć.
G
G41A5
18 czerwca 2013, 08:05
Dobrze, że nie wspomniał o "furtkach" w postaci "brata i siostry"
Jadwiga Krywult
18 czerwca 2013, 07:59
Nie wiem, na ile abp Mueller rzeczywiście powiedział to co jest napisane, a na ile tłumaczenie jest nierzetelne. W pierwszym przypadku włosy dęba stają, jeżeli prefekt KNW takie rzeczy mówi. A jeżeli tłumaczenie jest nierzetelne, to słusznie "Nasz Dziennik" czepia sie KAI. "Wyjaśnia, że starając się "zrozumieć praktykę Kościoła i nie przystępując do Komunii, ludzie ci składają na swój sposób świadectwo nierozerwalności małżeństwa" i zwraca uwagę, że poza Komunią istnieją jeszcze inne sposoby wspólnoty z Bogiem. Prefekt Kongregacji Nauki Wiary zaleca jednocześnie, aby duszpasterze szczególną wyrozumiałością otaczali ludzi żyjących "w nieregularnych sytuacjach". "świadectwo nierozerwalności", "szczególna wyrozumiałość", "nieregularne sytuacje" - co za bzdury. 
SR
szósta rano
18 czerwca 2013, 06:08
Tytuł sugeruje, że Komunia się nie należy rozwiedzionym? Rozwiedziony jest uważany za niegodnego - tylko ze względu  na etykietkę rozwiedzionego.
A
AA
17 czerwca 2013, 21:36
Dla szukających drogi do Jezusa, dla niesakramentalnych, może będzie Wam łatwiej zrozumieć i żyć  http://www.spotkaniamalzenskie.pl/pl/rekolekcje-dla-powtornych-zwiazki-po-rozwodzie
cudza żona=cudzołóstwo
17 czerwca 2013, 20:41
"Każdy, kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo..." W wolnym tłumaczeniu: słowo "bierze", nie musi od razu oznaczać współżycia, tylko np. "bierze ją za rękę i przyprowadza do swojego domu". Czyli cudzołóstwem jest już przyprowadzenie do domu innej kobiety i mieszkanie z nią.  Zatem zadna tzw. "czystość jak brata z siostrą" nie likwiduje cudzołóstwa, bo "żona" nadal jest "cudza". Ale wszystkim się zakodowało, że tylko spanie w jednym łóżku z cudzą żoną jest cudzołóstwem, ale mieszkanie z nią - już nie. 
:
:(((
17 czerwca 2013, 18:48
Jazmig, ten kto napisał pisał o tym, co cytujesz, pisał o - patrz temat - "rozwiedzeni katolicy, którzy zawarli ponowne związki", bo o tym jest mowa. Napisał o winie i o rozwiedzionym ->żyjącym w drugim związku (jako o stronie niewinnej). Stronie niewinnej rozwiedzionej zmuszonej do rozwodu może Kościół oferować dwie drogi: - separację (!) - sąd duchowny (!) Trzecia, ułudna droga życia w czystości z drugim mężem cywilnym/ z drugą żoną cywilną jest  kpiną z Sakramentu Małżeństwa   (bo zdrowy człowiek takiej drogi nie wybiera, żeby kusić los, czyli siebie kusić seksualnie równocześnie żyjąc w tzw. "czystości") i Jezus Chrystus wiedząc o tym, powiedział wyraźnie: "Każdy, kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo; i kto oddaloną przez męża bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo." Ale kto teraz słucha Pana Jezusa? Nawet księża zmieniają Jego naukę i proponują jakieś idiotyczne relacje w "czystości", które tak de facto nie istnieją (chyba, że jesteśmy psychopatami bezuczuciowo-bezemocjonalnymi). A poza tym, jak ma żyć w TEJ czystości, to niech lepiej wróci do żony/męża i TEŻ żyje w czystości, ale wtedy nie żyje we wstrzemiężliwości. Zresztą, jak ma się pozamałżeńskie dzieci, to dzieci małżeńskie, te prawowite też są poniewierane przez naukę nową duchownych dzisiejszych. Ważniejsze są te z łoża cudzołożnego, bo objęte troską w duszpasterstwach ich rodziców (tych naturalnych, lecz nie sakramentalnych, tylko cywilnych). Tak jest głoszona nowa nauka, ale nic wspólnego z Jezusem ona nie ma poza pozorami.
jazmig jazmig
17 czerwca 2013, 17:52
... Często rozwodnikiem stsje się osoba która nie zawiniła w rozpadzie małżeństwa i ma być dozgonnie skazana na wykluczenie od Stołu Pańskiego.To kolejny cios i bywa że tacy ludzie odwracają się od Kościoła. ... Tytuł zawiera błąd, chodzi o ludzi, którzy po rozwodzie żyją w konkubinacie z inną osobą. Takie pary żyją w grzechu ciężkim i nie mogą przyjmować komunii św. Natomiast osoba rozwiedziona, która nie weszła w inny związek, może przystępować do komunii św.
T
teresa
17 czerwca 2013, 17:47
We wszystkich sytuacjach podstawowy problem stanowi zrozumienie tego,czym jest sakrament małżeństwa, co Jezus mówił o rozwodowych listach Mojżeszowych i czemu Bóg jest ,regularnie -powinien być ważniejszy od najpiękniejszego i najukochańszego nawet człowieka. Nie mam już sił radzić- idź do Sądu i zapytaj? Wolne żarty- namawiać do grzechu rozwiązania małżeństwa sakramentalnego ?To grzech cudzy. Lepsza wieczność w raju  spędzona samotnie na Ziemi ,niż 300 lat w czyśccu albo reszta dni piekle x X  po śmierci
A
AP
17 czerwca 2013, 17:28
Tytuł troszkę mylący, bo to "nie" nie dotyczy przecież wszystkich rozwiedzionych... Delikatnie napisane. Prawda jest taka, że tytuł to kłamstwo. p.s. Strzeż mnie panie od katolickich portali, z onetem sobie poradzę ;-)
?
?
17 czerwca 2013, 16:06
Nie jest to łatwe dla skrzywdzonych w tzw.pierwszym związku.Często rozwodnikiem stsje się osoba która nie zawiniła w rozpadzie małżeństwa i ma być dozgonnie skazana na wykluczenie od Stołu Pańskiego.To kolejny cios i bywa że tacy ludzie odwracają się od Kościoła. ... Jesli ksiądz zabroni Ci, to masz problem, raczej postaraj się wsłuchać w słowa Jezusa. Księża w dzisiejszych czasach słuchają bardziej ludzi, niż Jezusa, po to, by się ludziom przypodobać !! ->[url]http://gosc.pl/doc/792105.Chcemy-sie-przypodobac[/url] Czy Pan Jezus był na tyle bezmyślny, że powiedział słowa poniższe? Tak trudno zaufać Jezusowi (???), a łatwiej księdzu, czy drugiemu człowiekowi??? -  Każdy, kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo; i kto oddaloną przez męża bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo. [url]http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=331#W18[/url]
!
!!
17 czerwca 2013, 15:59
W świadomości wielu współczesnych katolików – bombardowanych mitami o istnieniu „wolnych związków” – trwanie w związku niesakramentalnym kojarzy się raczej z byciem kimś postępowym niż z byciem cudzołożnikiem czy grzesznikiem. Jeśli duchowni i świeccy będą jasno i otwarcie mówili o tym, że chodzi tu o związki cudzołożne, to wielu ludzi uchronimy przed decydowaniem się na takie związki. [url]http://www.przewodnik-katolicki.pl/nr/wiara_i_kosciol/nowomowa_czy_jezyk_ewangelii.htmlp[/url] ... Ksiądz Krajowy Duszpasterz Powołań do księży: Jeśli duchowni i świeccy będą jasno i otwarcie mówili o tym, że chodzi tu o związki cudzołożne, to wielu ludzi uchronimy przed decydowaniem się na takie związki.
TK
to kłamstwo, nie świadectwo
17 czerwca 2013, 15:57
Abp Müller przyznaje, że droga, wskazana osobom rozwiedzionym, które wstąpiły w drugi związek nie jest prosta. Wyjaśnia, że starając się "zrozumieć praktykę Kościoła i nie przystępując do Komunii, ludzie ci składają na swój sposób świadectwo nierozerwalności małżeństwa" i zwraca uwagę, że poza Komunią istnieją jeszcze inne sposoby wspólnoty z Bogiem. Prefekt Kongregacji Nauki Wiary zaleca jednocześnie, aby duszpasterze szczególną wyrozumiałością otaczali ludzi żyjących "w nieregularnych sytuacjach". To żadne świadectwo! Co za bzdura! Skoro nie mają się rozwieść drugi raz - pewnie o tym arcybiskup nie wie, że mamy takie nauki duchownych w Polsce! >>> [url]http://www.deon.pl/religia/wiara-i-spoleczenstwo/art,541,zeby-sie-nie-rozwiedli-drugi-raz.html[/url] - to jest to świadectwo, tak, oczywiście, ale NIEROZERWALNOŚCI związku cywilnego! Jakie świadectwo nierozerwalności Sakramentu Małżeństwa, skoro mamy świadectwo nierozerwalności związku cywilnego!  >>> [url]http://www.deon.pl/religia/wiara-i-spoleczenstwo/art,541,zeby-sie-nie-rozwiedli-drugi-raz.html[/url]
D
DRIVER2
17 czerwca 2013, 15:52
Nie jest to łatwe dla skrzywdzonych w tzw.pierwszym związku.Często rozwodnikiem stsje się osoba która nie zawiniła w rozpadzie małżeństwa i ma być dozgonnie skazana na wykluczenie od Stołu Pańskiego.To kolejny cios i bywa że tacy ludzie odwracają się od Kościoła.
KM
ks. michal
17 czerwca 2013, 15:52
a to ciekawe, bo skoro więź biskupa ze swoim Kościołem jest także małżeńska, to jak się wydaje co najmniej 3/4 episkopatu żyję w powtórnym, albo wielokrotnym związku ... a swoją drogą: czy prefekci kongregacji nie powinni przechodzić na emeryturę wraz z patriarchą...? tak tylko pytam, a wszystkich wystawionych na próbę proszę o cierpliwość, z Panem Bogiem na czele
P
przewodnik-katolicki.pl
17 czerwca 2013, 15:40
W świadomości wielu współczesnych katolików – bombardowanych mitami o istnieniu „wolnych związków” – trwanie w związku niesakramentalnym kojarzy się raczej z byciem kimś postępowym niż z byciem cudzołożnikiem czy grzesznikiem. Jeśli duchowni i świeccy będą jasno i otwarcie mówili o tym, że chodzi tu o związki cudzołożne, to wielu ludzi uchronimy przed decydowaniem się na takie związki. [url]http://www.przewodnik-katolicki.pl/nr/wiara_i_kosciol/nowomowa_czy_jezyk_ewangelii.htmlp[/url]
M
marcin
17 czerwca 2013, 15:17
Ciekawe czy Pan Jezus pokazałby tym rozwiedzionym "środkowy palec" gdyby prosili Go aby przyszedł do ich domu...?
A
Anka
17 czerwca 2013, 15:13
Tytuł troszkę mylący, bo to "nie" nie dotyczy przecież wszystkich rozwiedzionych...