"Nie mamy pojęcia, dlaczego nas napadli". Wojskowa junta atakuje kościoły w Mjanmie
Ponad 200 żołnierzy i policjantów szturmowało w poniedziałek budynek katedry i siedzibę miejscowego biskupa w miejscowości Lwaingkaw.
Junta, która przejęła w lutym władzę w Mjanmie w wyniku zamachu stanu, coraz częściej atakuje katolickie instytucje. W poniedziałek w stanie Kaja żołnierze splądrowali katolicką klinikę działającą przy katedrze Chrystusa Króla w stolicy stanu. Aresztowali wszystkich pracowników i zmusili pacjentów do opuszczenia placówki.
Członkowie junty po zajęciu kliniki Karuna wyrzucili przebywających w niej 40 pacjentów, w tym czterech zarażonych koronawirusem. Aresztowali 18 osób, głównie personel medyczny: lekarzy, pielęgniarki i wolontariuszy. Zarekwirowali także cały sprzęt.
Akcja trwała ponad siedem godzin
W czasie nalotu wokół kompleksu katedralnego wojsko rozmieściło posterunki oraz zablokowało drogi dojazdowe. Jak donosi agencja Catholic News Asia liczna grupa żołnierzy co najmniej trzy razy przetrząsnęła wszystkie budynki, w tym mieszkanie biskupa. Akcja trwała ponad siedem godzin. - Prowadzimy działalność charytatywną i nie mamy na sumieniu żadnych wykroczeń. Nie mamy pojęcia, dlaczego nas napadli i czego szukali - powiedział ks. Francis Soe Naing, kanclerz diecezji.
Zaznaczył, że po przewrocie wojskowym nie jest niczym niezwykłym, że wojsko plądruje instytucje katolickie, zabija cywilów, pali domy i dokonuje bezprawnych aresztowań. Dzieje się tak szczególnie w regionach zamieszkałych przez chrześcijan, takich jak stan Kaja. Konflikt spowodował przesiedlenia ponad 100 tys. osób, w tym wielu katolików. - W naszej diecezji poważnie ucierpiało co najmniej 10 parafii. Pomoc kościelna dociera obecnie do ponad 70 tys. wewnętrznych przesiedleńców, dostarczamy leki, żywność, koce i ubrania - powiedział ks. Naing.
Stan Kaja to górzysty region, uważany za twierdzę katolicyzmu w kraju, w którym większość stanowią buddyści. Na tych terenach mieszka około 90 tys. katolików na 355 tys. mieszkańców.
Źródło: KAI / pk
Skomentuj artykuł