Nie możemy wstydzić się imienia "katolik"
- Nie możemy karać siebie samych, wstydząc się imienia "katolik" czy "chrześcijanin". Bo stąd już niedaleko do tchórzostwa wobec bezczeszczenia imienia Maryi i Jezusa, do pseudo tolerancji, która jest przyzwoleniem na każdą niegodziwość, a ostatecznie okazuje się słabością - powiedział metropolita katowicki abp Wiktor Skworc 12 września w bazylice piekarskiej podczas Mszy św. sprawowanej z okazji uroczystości Matki Boskiej Piekarskiej.
Uroczystość Matki Boskiej Piekarskiej, głównej patronki archidiecezji katowickiej, obchodzona jest tego samego dnia, w którym w całym Kościele przypada wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi.
- Chyba żadne z ludzkich imion na świecie nie jest tak często powtarzane jak imię "Maryja". Codziennie bowiem - my wierzący - wypowiadamy je w pacierzu, przesuwając paciorki różańca, wzywając Jej opieki, pomocy, obecności, zwłaszcza w chwilach, w których chcemy być przy Matce Jezusa i w sytuacjach kiedy chcemy, bo Ona była z nami - mówił metropolita katowicki. Dodał, że choć wspomnienie imienia Maryi zostało historycznie związane z wiedeńską wiktorią Jana III Sobieskiego, to nie ulega wątpliwości, że Kościół ustanawiając dzień poświęcony imieniu Matki Bożej chciał i chce przekazać nam więcej treści, niż ją wyznaczała perspektywa zwycięstwa pod Wiedniem z 12 września 1683 roku.
- Ona jest Tą, która solidaryzuje się z ubogimi, płaczącymi, głodnymi, znienawidzonymi z powodu wiary w Jej Syna, z prześladowanymi chrześcijanami, których imię, czyli cześć i godność dzieci Bożych, są ośmieszane, wyszydzane, obrażane i bezczeszczone - powiedział abp Skworc, zwracając uwagę, że tytuł nadany Maryi w Jej piekarskim wizerunku - Matka Sprawiedliwości i Miłości Społecznej - potwierdza ten fakt. Wskazał, że w czasach dezorientacji Maryja powinna być dla ludzi "gwiazdą orientującą - Stella Maris".
Kaznodzieja podkreślił, że członkowie Kościoła katolickiego mają wspólne imiona "chrześcijan" i "katolik". - Pierwsze określa naszą tajemnicę, drugie misję. Oba są dziś przez wrogie Kościołowi siły uznane za "niecne", śmieszne, nie na czasie, wsteczne, jako wystarczający powód do prześladowań czy złośliwości. Nazywa się nas przecież nieraz katolami, i innymi jeszcze słowami, których nie będę przytaczał... I jest to język nienawiści, mający społeczne przyzwolenie - mówił metropolita katowicki. Dodał, że wspólne imię katolików, czyli tajemnicę i misję, liczne kręgi świata postrzegają jako zagrożenie i zwalczają je "w białych rękawiczkach, bądź uciekając się do bardziej wyrafinowanych lub brutalnych metod".
- Dlatego nie możemy karać siebie samych, wstydząc się imienia "katolik" czy "chrześcijanin". Bo stąd już nie daleko do tchórzostwa wobec bezczeszczenia imienia Maryi i Jezusa, do pseudo tolerancji, która jest przyzwoleniem na każdą niegodziwość, a ostatecznie okazuje się słabością - apelował abp Skworc. Zachęcił też wiernych, aby uzupełnili śląską tradycję obchodzenia urodzin o obchodzenie imienin "po to, aby przypomnieć sobie dzień nadania imienia - dzień chrztu i po to, aby przypomnieć sobie życiorys naszego świętego patrona, który nam towarzyszy, jest duchowym opiekunem i wzorem". Dziękował również rodzicom, którzy nadają swoim dzieciom chrześcijańskie imiona.
Przypominając, że Jan III Sobieski wypisał na chorągwiach imię "Maryja" i pod Jej opiekę oddał losy bitwy, metropolita katowicki stwierdził z naciskiem: "W tym samym imieniu jest i nasze zwycięstwo, o ile nie wyrzekniemy się imienia "chrześcijanin" i "katolik", o ile przyjmiemy za swoje imię Maryja, co było tradycją w rodach szlacheckich, gdzie nawet męskim potomkom wśród wielu imion nadawano i imię Maria".
We Mszy św. odpustowej w piekarskiej bazylice uczestniczyli uczniowie i nauczyciele szkoły katolickiej, która właśnie rozpoczyna działalność w Piekarach Śl.
Skomentuj artykuł