Nie widzi przyszłości dla chrześcijan w Syrii
Katolicki arcybiskup Aleppo obrządku ormiańskiego Boutros Marayati sceptycznie wypowiedział się o przyszłości chrześcijan w Syrii. Nawet jeśli dojdzie do zawieszenia broni, wielu chrześcijan wyjedzie z kraju - powiedział syryjski hierarcha w rozmowie z watykańską agencją misyjną "Fides".
Zwrócił uwagę, że ani ze strony grup opozycyjnych, ani od dżihadystów czy innych grup w kraju nie ma znaków, które by "dodawały chrześcijanom otuchy".
Już nie ma nadziei na to, aby kraj powrócił do pokojowego współżycia między religiami tak, jak to było niegdyś - powiedział abp Marayati. Jego zdaniem, atak islamskich ekstremistów na chrześcijańską wioskę Maalula był tego "symbolicznym przykładem". Jednocześnie hierarcha ostrzegł przed ingerencją militarną ze strony USA przypominając o zagrożeniach, związanych z bombardowaniem składów broni chemicznej.
Tymczasem Urząd Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców zasygnalizował znaczny wzrost liczby uchodźców syryjskich przybywających do południowych Włoch. W ciągu minionych 40 dni do wybrzeży Sycylii oraz innych miejsc na włoskim wybrzeżu przypłynęły łodzie, na których znajdowało się ogółem 3300 osób poszukujących schronienia, w tym 230 dzieci bez rodziców - poinformował UNHCR 13 września w Genewie. Tylko w minionym tygodniu zarejestrowano 670 nowych osób.
Z szacunków UNHCR wynika, że od początku roku drogą morską do Włoch przybyło ponad 4600 Syryjczyków, dwie trzecie z nich - w sierpniu. Pochodzili oni głównie z Damaszku; wielu z nich to Palestyńczycy urodzeni w Syrii. Większość łodzi przypłynęła z Egiptu, niektóre zaś z Turcji.
Ogółem do południowych wybrzeży Włoch przypłynęło w tym roku na łodziach 21870 uchodźców. Jest to znaczny wzrost w porównaniu z 2012 rokiem, kiedy to przez Morze Śródziemne dotarło do wybrzeży Włoch 7981 osób. Największą grupę narodową stanowią w tym roku uchodźcy z Erytrei (5778), drugą są Syryjczycy.
Skomentuj artykuł