Nie Zachariasz, a Jan mu będzie mu na imię
Zamiast XII Niedzieli Zwykłej, obchodzimy dzisiaj uroczystość Narodzenia św. Jana Chrzciciela. W kalendarzu liturgicznym święci na ogół "ustępują pierwszeństwa" niedzieli, która jako pamiątka zmartwychwstania należy do najwyższych rangą obchodów.
W przypadku św. Jana Chrzciciela, mamy jednak do czynienia z jednym z nielicznych wyjątków, kiedy to niedziela "ustępuje" świętemu. Dodatkowo, jest to także jedyny święty, poza Matką Bożą, którego narodziny wspominane są w liturgii. Ta "wyjątkowość" św. Jana Chrzciciela ma swoje źródło nie tylko w pokrewieństwie z Chrystusem, ale także w świadectwie, które nasz Zbawiciel o nim wydał: Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela (Mt 11,11).
Dzisiejsza Ewangelia opowiada nam o wyborze imienia dla św. Jana, któremu początkowo rodzina chciała nadać imię jego ojca, Zachariasza. (por. Łk 1,59). Wybór imienia w tamtych czasach był sprawą o wiele bardziej ważną aniżeli dzisiaj. Nie mógł więc być kwestią przypadku, mody czy oryginalności rodziców. Jeśli chłopcu nadawano imię jego dziadka czy ojca, to nie dlatego, że jego rodzicom zabrakło inwencji, ale aby podkreślić jego przynależność do rodu, a co za tym idzie jego zobowiązanie w przyszłości o dobre imię tego rodu, o pozycję, którą przez pokolenia wypracował, o zawód, który z dziada pradziada wykonywał. Jakież zamieszanie musiało więc powstać wśród sąsiadów i krewnych Elżbiety i Zachariasza, gdy ten ostatni zażądał tabliczki i napisał: «Jan mu będzie na imię» (Łk 1,63).
Imię "Jan" w języku hebrajskim oznacza: "Bóg jest łaskawy, Bóg jest miłosierny". Rzeczywiście, jeśli pomyślimy, że narodził się on z dwojga ludzi posuniętych w latach, z niepłodnej Elżbiety i niedowierzającego w poczęcie syna Zachariasza, trudno nie widzieć w tych narodzinach znaku Bożej łaskawości. Trudno też ze smutkiem nie zauważyć, że dzisiaj z pewnością wielu odradzałoby Elżbiecie ten poród, bo matka starsza, dziecko pierwsze, a przepaść wiekowa między rodzicami a synem ogromna. Ci sami, zresztą, odradzaliby też Maryi, bo "panna z dzieckiem", ojciec nieznany, a sytuacja materialna kiepska.
Dla kogoś jednak, kto jak Elżbieta i Maryja ma wiarę, każde narodziny będą przejawem "łaskawości Boga" (Jan) i znakiem że "Bóg zawsze jest z nami" (Emmanuel).
Jak wielu prorokom, tak i synowi Elżbiety i Zachariasza, Pan Bóg zmienił imię aby także w ten sposób podkreślić, że w swoim życiu nie będzie się on troszczył o ród, pozycję i zawód, ale wyłącznie o sprawy Pana.
Każdy z nas na chrzcie świętym stał się chrześcijaninem: to tak jakby Chrystus nadał nam drugie imię, Swoje własne imię. Czy za św. Bazylim i Grzegorzem, moglibyśmy powiedzieć: Chociaż inni noszą różne imiona czy to po ojcu, czy własne, od swych zawodów lub czynów, my uważaliśmy za wielki zaszczyt i wielkie imię być i nazywać się chrześcijanami? (Grzegorz z Nazjanzu, Mowa 43).
* * *
Największy z proroków, św. Janie Chrzcicielu, módl się za nami, abyśmy głosząc prawdy Boże nie przyprawiali ich do smaku; módl się za nami w miękkie szaty odzianymi, abyśmy w końcu zrozumieli, że nasza wiara wymaga jednak konsekwencji; módl się za nami, abyśmy dołączyli swój do "głosu wołającego na pustyni", wierząc głęboko, że przygotowujemy nim drogę dla przychodzącego Boga. Amen.
Skomentuj artykuł