Niemcy: biskupi z Münster zawiedli w sprawach dotyczących nadużyć seksualnych

Fot. Jomarc Cala / unsplash.com
KAI / tk

Byli i obecnie czynni biskupi popełnili poważne błędy w postępowaniu z przypadkami nadużyć seksualnych w niemieckiej diecezji Münster. Michael Keller (urzędujący w latach 1947-1961), Joseph Höffner (1962-1969), Heinrich Tenhumberg (1969-1979) i Reinhard Lettmann (1980-2008) wielokrotnie pozwalali na pracę duszpasterską skazanych duchownych, umożliwiając w ten sposób popełnianie kolejnych przestępczych czynów - wynika z badań przedstawionych w poniedziałek przez Uniwersytet w Münster.

Liczba osób oskarżonych o nadużycia jest znacznie wyższa niż w poprzednim badaniu. Autorzy raportu, pod przewodnictwem historyków Thomasa Grossböltinga i Klausa Grosse Krachta, potwierdzają, że obecny biskup Felix Genn (72 lata) dostosował swoje postępowanie w sprawach nadużyć do przepisów Konferencji Episkopatu Niemiec. Niemniej jednak biskup diecezjalny, który sprawuje swój urząd od 2009 r., potrzebował dłuższego okresu, aby w pełni wywiązać się ze swojej odpowiedzialności za interwencję i zapobieganie. W swoich pierwszych latach biskup nie zawsze traktował sprawców nadużyć z surowością wymaganą przez prawo kanoniczne, pod warunkiem, że okazywali skruchę. Bp Genn przyznał, że w stosunku do oskarżonych zachował się „za bardzo jak duchowny, a za mało jak przełożony”.

Oskarżenie w jednym przypadku dotyczy także obecnego biskupa Essen, Franza-Josefa Overbecka, który wcześniej był biskupem pomocniczym w Münster. W 2009 r. bp Overbeck, jako tymczasowy zwierzchnik diecezji, podjął decyzję o nieprzekazywaniu sprawy oskarżonego pracownika do komisji ds. nadużyć. Oskarżenia wobec żyjącego jeszcze dziś duchownego z 1997 r. nie zostały więc w pełni rozpatrzone.

DEON.PL POLECA

Po przeanalizowaniu akt i przeprowadzeniu wywiadów z osobami poszkodowanymi, w raporcie uwzględniono 610 osób poszkodowanych i 196 osób oskarżonych w latach 1945-2020. Oznacza to, że liczba osób oskarżonych jest o jedną trzecią wyższa niż w badaniu przeprowadzonym przez Konferencję Episkopatu Niemiec znanym pod nazwą „MHG-Studie” i przedstawionym w 2018 r. Naukowcy podejrzewają również, że liczba osób dotkniętych nadużyciami jest osiem do dziesięciu razy większa.

Różnice w stosunku do „MHG-Studie” wynikają z różnic w czasie i metodach oraz z tego, że zgłosiło się więcej ofiar. Zarzuty nadużyć dotyczą 4,1 procent wszystkich księży w latach 1945-2020. 40 procent oskarżonych to wielokrotni przestępcy. Dziewięciu na dziesięciu oskarżonych nie poniosło żadnych konsekwencji na gruncie prawa karnego. Niektórzy ze sprawców zostali przeniesieni do innych diecezji lub za granicę - twierdzą badacze.

- Kościół katolicki jest organizacją sprawców - powiedział Grossbölting. Również osoby świeckie uważały księdza za „świętego człowieka” i przyczyniły się do tuszowania sprawy. Skrytykował fakt, że pogodzenie się ze sprawą nastąpiło tylko dzięki naciskom z zewnątrz. Dodał, że oprócz środków zapobiegawczych i wyjaśniających, które zostały wdrożone w międzyczasie, w diecezji musi teraz nastąpić debata na temat struktur władzy. Osoby, których to dotyczy, wielokrotnie skarżyły się na braki w komunikacji z nimi ze strony diecezji.

Diecezja Münster sama zleciła przeprowadzenie badania, które rozpoczęło się 1 października 2019 r., i zapewniła badaczom niezależność. W przeciwieństwie do innych diecezji, w Münster zrezygnowano z prawnie uzasadnionej ekspertyzy, jak w Kolonii czy Monachium, zlecając ją zespołowi czterech historyków i antropologa. Po prezentacji dla mediów przekazali oni wyniki badania bp. Gennowi, który nie miał być o nich wcześniej poinformowany, aby zachować niezależność.

Biskup Münster podziękował nie tylko zespołowi badawczemu, ale także ofiarom za ujawnienie ich cierpień. Dodał, że badanie nie jest końcem dalszych prac. Ponadto bp Genn podkreślił, że chce wziąć na siebie odpowiedzialność osobistą i instytucjonalną. „Byłem i jestem częścią systemu kościelnego, który umożliwił wykorzystywanie seksualne”, powiedział. W najbliższy piątek biskup będzie na ten temat rozmawiał z dziennikarzami.

Natomiast Thomas Grossbölting, historyk i przewodniczący komisji ds. ponownego zbadania nadużyć w diecezji Münster, oskarża polityków o opieszałość w rozwiązywaniu problemu nadużyć seksualnych w różnych sektorach życia społecznego. W wywiadzie dla magazynu „Cicero” Grossbölting stwierdził, że w odbiorze społecznym dominuje Kościół katolicki. - Jednak to społeczne postrzeganie jest zniekształcone. Przygotowania komunijne nie są bardziej niebezpieczne dla dzieci niż klub sportowy - stwierdził.

- Za słuszne uznał poznawanie poszczególnych mechanizmów, mówienie o katolickich konstelacjach władzy, o katolickiej moralności seksualnej - powiedział historyk i zwrócił uwagę, że w badaniu wskazano na rolę jaką odegrało również to, że Kościół przez długi czas zajmował „wysokie stanowisko autorytetu moralnego”. Mimo to Grossbölting ubolewa nad „chęcią polityków do pozostawienia tylko Kościołowi katolickiemu samodzielnego rozwiązania problemu”. - Czasami można odnieść wrażenie, że politycy unikają debaty i cieszą się, że wszyscy mówią tylko o Kościele - powiedział.

Kerstin Claus, pełnomocnik rządu niemieckiego ds. nadużyć, z zadowoleniem przyjęła wyniki badania dotyczącego nadużyć w diecezji Münster. - Przede wszystkim zaangażowanie zainteresowanych w dochodzenie prowadzone przez Uniwersytet w Münster było pozytywne - powiedziała Claus niemieckiej agencji katolickiej KNA w Berlinie. Błędy biskupów w postępowaniu z przypadkami nadużyć, które zostały ujawnione przez zespół badawczy Grossböltinga, muszą teraz także doprowadzić do wyciągnięcia konsekwencji.

Claus poparła postulat autorów raportu, aby państwo silniej zaangażowało się w rozwiązanie problemu skandalu nadużyć w Kościele katolickim. Państwo nie powinno pozostawiać Kościoła samemu sobie. Błędy popełnione przez biskupów w postępowaniu z przypadkami nadużyć, które zostały ujawnione przez zespół badawczy pod kierownictwem Grossböltinga, muszą doprowadzić do wyciągnięcia konsekwencji. Claus poparła postulat autorów, aby państwo mocniej zaangażowało się w rozwiązanie problemu skandalu nadużyć w Kościele katolickim. - Państwo nie powinno pozostawiać Kościoła samemu sobie. Rząd federalny podjął się wzmocnienia działań w zakresie przeciwdziałania przemocy na tle seksualnym - powiedziała.

Zdaniem Claus przejęcie odpowiedzialności przez państwo musi mieć charakter strukturalnie wiążący. Pochwaliła fakt, że badania w Münster nie zostały przeprowadzone przez prawników, ale przez czterech współczesnych historyków i antropologa. - Ta zmiana perspektywy pozwoliła skupić się na konkretnych czynnikach systemu kościelnego, które sprzyjały czynom i uniemożliwiał ich wykrycie - stwierdziła.

Źródło: KAI / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Niemcy: biskupi z Münster zawiedli w sprawach dotyczących nadużyć seksualnych
Komentarze (1)
JB
~Jan Bosak
15 czerwca 2022, 10:14
Masakra