"Nowa Droga" resocjalizacji więźniów w Lublinie

"Nowa Droga" resocjalizacji więźniów w Lublinie
(fot. Oriol Salvador / flickr.com)
KAI / wm

Jak pomóc młodemu więźniowi w powrocie do społeczeństwa i na rynek pracy wymyśliła organizacja pozarządowa w Lublinie. Projekt "Nowa Droga" przyniesie korzyści i pracodawcy, i wymiarowi sprawiedliwości, i przede wszystkim samemu skazanemu.

- "Nowa Droga", pomysł na bazie metody francuskiej, pomoże młodemu więźniowi wyjść skutecznie ze swoich problemów, zacząć pracować i wydostać się z zaklętego kręgu powrotu do przestępstw - uważa Barbara Bojko-Kulpa, prezes Stowarzyszenia Postis, inicjator projektu. Partnerami stowarzyszenia są Areszt Śledczy w Lublinie i Powiatowy Urząd Pracy. W działania chcieliby włączyć także parafie.

Z dostępnych cząstkowych danych wynika, że tylko ok. 10 proc. opuszczających zakłady karne znajduje pracę po odbyciu kary. Proponowana metoda jest kolejną, obok nadzoru elektronicznego, alternatywą dla resocjalizacji w więzieniu. W założeniu pomysłodawców postępowanie dzieliłoby się na trzy etapy: pracę ze skazanym jeszcze w zakładzie, miesięczny program "Próg" i półtoraroczny okres gwarantowanej pracy.

DEON.PL POLECA

Metoda będzie testowana na więźniach do 24. roku życia. - Przez 5 miesięcy zakład karny, zespół psychologów i wychowawców, pracuje nad wybraną osobą, również fizycznie przegotowuje go do udziału we francuskiej metodzie resocjalizacyjnej pod nazwą "Próg". Po tym okresie sąd decyduje, czy skazany zostaje wypuszczony na zwolnienie warunkowe i wchodzi w program - mówi Barbara Bojko-Kulpa. Wyjaśnia, że we francuskim systemie sądownictwa młody człowiek między 15. a 18. rokiem życia, który popełnił przestępstwo, albo idzie do więzienia za to, co zrobił, albo wchodzi w program.

"Próg" polega na tym, że skazany wraz ze specjalistą - resocjalizatorem przez 3 miesiące wędruje w górach, najczęściej szlakiem jakubowym. Jest to dla niego czas zmagań ze sobą i wewnętrznej przemiany. Metodę opracował Francuz Bernard Ollivier.

Lublinianie czas wędrówki w górach chcą skrócić do miesiąca i na tym etapie zaangażować parafie, które mogłyby udzielać noclegu. W takich miejscach, zauważa Bojko-Kulpa, wędrowcy mogliby czuć się bezpiecznie. - Projekt nie ma wymiaru religijnego, ale duchowy tak. Jeśli ktoś najpierw siedzi w małej celi, a potem ma wokół siebie taką przestrzeń, to musi to na nim zrobić wrażenie - zauważa prezes stowarzyszenia. Dodaje, że nie chodzi o spektakularną przemianę, bo gdyby sprawa była tak prosta, przestępców wystarczyłoby wysyłać w góry. - Ale jeśli taki człowiek zdaje sobie sprawę, że robi pewien wysiłek, potem ma powiedziane, jak będzie wyglądało wsparcie, widzi czytelność pewnego układu, to po takim "Progu" może złagodnieć i może mu to pomóc w przełamaniu barier - uważa.

Po tym czasie młody człowiek miałby trafić do Centrum Integracji Społecznej, instytucji działającej na mocy ustawy na utrzymaniu gminy. Byłby tam przez pół roku i przez ten czas otrzymywałby należne mu świadczenie integracyjne z Urzędu Pracy. Także w tym czasie uczestniczyłby w miesięcznym kursie na potrzeby pracodawcy, który już w trakcie przygotowawczego etapu w zakładzie karnym podpisał odpowiedni kontrakt. Kolejne etapy to pięciomiesięczna bezpłatna praktyka u pracodawcy, a następnie roczna umowa o pracę. W tym czasie pracodawca otrzymuje większość zwrotu kosztów pracowniczych, bo skazany pracuje na zasadzie tzw. zatrudnienia wspieranego.

Barbara Bojko-Kulpa wskazuje na korzyści z wprowadzenia projektu. Po pierwsze skazany, który decyduje się dobrowolnie na udział w modelu, ma poczucie bezpieczeństwa, bo od momentu opuszczenia zakładu do zakończenia działań ma ochronę finansową. Jednocześnie wie, że jest stale pod obserwacją sądu penitencjarnego. Pracodawca z kolei wie, że ma pracownika prawie bez kosztów, a drugiej strony, że ten pracownik jest monitorowany.

Jak zaznacza inicjatorka wprowadzenia metody, pieniądze na realizację projektu są zapisane w różnych ustawach i nie trzeba ich dodatkowo szukać. - Sam "Próg" może być finansowany z kilku źródeł: funduszu postpenitencjarnego przy Ministerstwie Sprawiedliwości czy z gminnego programu profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych, zaś np. kurs zawodowy może być pokryty ze środków gminnego Urzędu Pracy - wyjaśnia.

Dodaje, że chodziło tylko o połączenie istniejących już rozwiązań. - Wydano dziesiątki milionów ze środków unijnych na wyposażenie więźniów w umiejętności i wiedzę poprzez różne kursy, tylko nikt nie pomyślał, że jak wyjdą z zakładu, to choćby mieli nie wiadomo jakie umiejętności, są ostatni w kolejce do pracodawcy - zaznacza. Nie boi się o zainteresowanie przedsiębiorców uczestnictwem w projekcie, bo pracodawcy poszukują instrumentów, które obniżą im koszty pracy.

Prezeska Stowarzyszenia Postis mówi też o korzyściach dla wymiaru sprawiedliwości: - Model można zastosować do skazanych, którym sąd warunkowo zawiesił wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności i zobowiązał do określonego postępowania w myśl art. 72 kodeksu karnego, np. do udziału w "Nowej Drodze". Takie zastosowanie może przyczynić się do rozładowania przeludnienia w zakładach karnych - podkreśla.

O wprowadzenie idei w życie starają się Stowarzyszenie Postis, Areszt Śledczy w Lublinie, który jest jednym z największych w Polsce, oraz Powiatowy Urząd Pracy w Lublinie. Partnerzy złożyli wniosek i ubiegają się o środki, którymi dysponuje Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich, agenda Ministerstwa Pracy. Jeśli środki uda się uzyskać, zostanie opracowany szczegółowy model, który następnie zostanie przetestowany w lubelskim Areszcie Śledczym, gdzie już jest grupa 10 osób przygotowana do testowania. Na tym etapie trzeba będzie precyzyjnie określić, którzy skazani mieliby szansę brać udział w programie, na czym dokładnie polegałby praca resocjalizatora podczas "Progu" itd. Na trzecim etapie model będzie upowszechniony do realizacji w kraju. Barbara Bojko-Kulpa podkreśla jednak, że pieniądze są rzeczą wtórną, bo jeśli nie uda się uzyskać ich z Warszawy, koalicja partnerów będzie starać się o środki lokalne. Ważne jest, by projekt zrealizować, zwłaszcza że wszyscy zainteresowani partnerzy, m.in. służba więzienna Lubelszczyzny są mocno zmobilizowani do działania.

Jeśli pieniądze uda się uzyskać w lutym, w maju tego roku rozpoczną się działania.

Stowarzyszenie Postis to organizacja pożytku publicznego, związana ze środowiskiem sądowym, specjalizująca się w resocjalizacji nieletnich.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Nowa Droga" resocjalizacji więźniów w Lublinie
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.