O pokoju Ziemi Świętej mówi tylko papież
"Jak dotychczas przemawiają tylko przemoc i broń, z jednym wyjątkiem, którym jest papież Franciszek" - uważa o. Ibrahim Faltas z franciszkańskiej Kustodii Ziemi Świętej.
Sytuacja w Strefie Gazy jest krytyczna. Wobec ponad 500 zabitych dotychczas podczas izraelskiej operacji zbrojnej przeciwko islamskiemu Hamasowi sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon powiedział, że "Gaza jest otwartą raną i nie pomaga żaden plaster opatrunkowy". Wezwał Izrael i Palestyńczyków do natychmiastowego zawieszenia broni w ogarniętej ciężkimi walkami Strefie Gazy.
"Domagam się od obu stron zaprzestania działań zbrojnych i bezwarunkowego powrotu do rozmów - powiedział sekretarz generalny ONZ, który wczoraj przyjechał do Kairu na rozmowy w sprawie wynegocjowania rozejmu między stronami konfliktu.
"Jak dotychczas przemawiają tylko przemoc i broń, z jednym wyjątkiem, którym jest papież Franciszek" - uważa o. Ibrahim Faltas z franciszkańskiej Kustodii Ziemi Świętej. W rozmowie z pierwszym programem włoskiej telewizji Rai Uno powiedział: "Papież jest jedynym głosem świata, który tutaj w tych godzinach przemocy usłyszeliśmy i który całkowicie jasno opowiedział się za pokojem. Pytam się, gdzie jest międzynarodowa wspólnota? Dlaczego milczy wobec tej fali przemocy? Dlatego mam nadzieję i wzywam wspólnotę międzynarodową, aby przynajmniej ingerowała, aby zastopować falę przemocy. To powinno się stać tak szybko jak to możliwe" - powiedział o. Faltas.
W ostatnią niedzielę, podczas modlitwy Anioł Pański w Watykanie, Franciszek wezwał do nieustawania w modlitwie w intencji pełnych "napięć i konfliktów" sytuacji w różnych częściach świata, szczególnie na Bliskim Wschodzie i na Ukrainie. - Niech Bóg pokoju wzbudzi we wszystkich autentyczne pragnienie dialogu i pojednania - powiedział Ojciec Święty i podkreślił, że "przemocy nie zwycięża się przemocą".
Apel Papieża o pokój i pojednanie oraz jego słowa, że "przemocy nie zwycięża się przemocą", odbiły się szerokim echem na całym Bliskim Wschodzie. "Ufamy, że świat się nimi przejmie i wyciągnie odpowiednie wnioski" - podkreślił abp Giuseppe Lazzarotto, nuncjusz apostolski w Izraelu, przypominając o stale rosnącej liczbie zabitych w Strefie Gazy.
"Sytuacja staje się naprawdę tragiczna. Nie możemy pogodzić się ze stale rosnącą liczbą zabitych - powiedział papieski dyplomata. - Trzeba położyć kres przemocy, ponieważ generuje ona tylko kolejne konflikty i otwiera nowe rany, które mogą przynieść jedynie śmierć. Pilne jest, by odpowiedzialni za obecną sytuację zrozumieli, że nie ma innej drogi niż dialog i negocjacje. Stronom konfliktu trzeba pomóc w tym, by zasiadły do stołu negocjacji. Trzeba konkretnych i odważnych gestów. Papież mówił o tym wielokrotnie. Pokój potrzebuje odważnych posunięć" - podkreślił abp Lazzarotto.
Wcześniej, w piątek 18 lipca, Franciszek zadzwonił osobiście do prezydentów Izraela - Szimona Peresa i Autonomii Palestyńskiej - Mahmuda Abbasa. W rozmowach z obu politykami papież wyraził bardzo poważne zatroskanie z powodu obecnej sytuacji, zwłaszcza w Strefie Gazy, podkreślając przy tym, że klimat narastającej wrogości, nienawiści i cierpień obu narodów pociąga za sobą coraz liczniejsze ofiary i stwarza sytuację wymagającą pilnej pomocy humanitarnej.
Przypomina się, że w czasie swej ostatniej podróży do Ziemi Świętej, w maju br. i przy okazji spotkania modlitewnego w Watykanie 8 czerwca Ojciec Święty zapewnił swych rozmówców o nieustannej modlitwie - swojej i całego Kościoła - o pokój w Ziemi Świętej.
Oznajmił również obu prezydentom, których uważa za ludzi pokoju i pragnących pokoju, o potrzebie dalszych modlitw i zaangażowania, aby wszystkie zainteresowane strony i ci, którzy ponoszą odpowiedzialność polityczną na szczeblu miejscowym i międzynarodowym, zobowiązali się do zaprzestania wszelkiej wrogości oraz do działań na rzecz zawieszenia broni, pokoju, i pojednania serc.
O. Faltas zwraca uwagę, że od 70 lat nie rozwiązano żadnego problemu w tym regionie. "Nie zrobiono niczego, aby zakończyć ten konflikt. Pokojowe rozwiązanie nie dotyczy tylko Ziemi Świętej lecz jest możliwe dla całego Bliskiego Wschodu. Jest to możliwe przy dobrej woli wszystkich. Nawiasem mówiąc, to jest tak, że można wprowadzić pokój na całym Bliskim Wschodzie wtedy, gdy najpierw zapanuje on w Jerozolimie i Ziemi Świętej" - powiedział franciszkanin.
Według palestyńskich źródeł, od zapoczątkowanej 8 lipca ofensywy przeciwko Hamasowi zginęło 576 mieszkańców Strefy Gazy. Natomiast źródła izraelskie mówią o 508 zabitych.
Dzisiaj od samego rana izraelskie siły powietrzne przeprowadzają zmasowane ataki na kilkadziesiąt celów w Strefie Gazy. Głównym celem trwającej od 8 lipca izraelskiej ofensywy lądowej i nalotów jest zniszczenie tuneli podziemnych, wierconych przez bojowników Hamasu i wykorzystywanych do ukrywania wyrzutni rakietowych, a także do przedostawania się na terytorium Izraela.
ONZ alarmuje także, że dramatycznie rośnie liczba uchodźców. Według organizacji ponad 100 tys. osób uciekło z domów przed bombami do innych miejsc w Strefie Gazy. Ok. 84 tys. z nich znalazły schronienie w prowadzonych przez ONZ szkołach, w których nie ma już miejsc dla uchodźców.
Skomentuj artykuł