Od 1 września grekokatolicy zmieniają kalendarz liturgiczny
Od 1 września Kościół greckokatolicki na Ukrainie będzie obchodzić święta stałe według kalendarza gregoriańskiego. Daty Wielkanocy i innych uroczystości ruchomych pozostaną zgodne z kalendarzem juliańskim.
Przypomina o tym abp Światosław Szewczuk w wydanym przedwczoraj komunikacie, w którym nawiązuje do decyzji podjętej przez Synod Biskupi tego Kościoła w lutym bieżącego roku. Poza Ukrainą parafie lub pojedyncze wspólnoty mogą używać kalendarza juliańskiego do 2025 roku.
Dlaczego grekokatolicy zmieniają kalendarz?
Abp Światosław Szewczuk zaznacza w tekście przeznaczonym dla wiernych motywy przeprowadzanej zmiany. „Wierzymy, że reforma kalendarza ułatwi jedność wiernych naszego Kościoła na Ukrainie i za granicą, ponieważ większość naszych zagranicznych diecezji i egzarchatów już przyjęła nowy styl. A dzięki tymczasowemu zachowaniu starego kalendarza paschalnego, przynajmniej na nasze potrzeby w Ukrainie, będziemy mogli nadal przeżywać Wielkanoc i związane z nią okresy liturgiczne jednocześnie z naszymi prawosławnymi braćmi. (…) Przewidujemy, że wszystkie Kościoły chrześcijańskie wkrótce ustanowią wspólny, unowocześniony sposób ustalania daty Wielkanocy” – pisze abp Szewczuk.
„Aby zachować tożsamość chrześcijaństwa kijowskiego we współczesnym świecie, jego tradycje teologiczne i liturgiczne, duchowe i kanoniczne, potrzebujemy ich prawdziwej oraz kompleksowej odnowy i rewitalizacji, a nie imitacji i stagnacji. (…) Oto właściwy moment historyczny dla naszego liturgicznego nawrócenia, dla unowocześnienia naszego kaznodziejstwa i odnowy życia przez wiarę w Ewangelię Chrystusa, poprzez liturgiczny wymiar naszego życia kościelnego” – czytamy w dokumencie.
W Polsce biskupi Kościoła greckokatolickiego postanowili, że ich eparchie przejdą na kalendarz gregoriański w obchodzeniu świąt stałych równocześnie z Ukrainą. Obchody zaś Wielkanocy i innych świąt ruchomych, tak samo jak u naszych wschodnich sąsiadów, pozostaną celebrowane według kalendarza juliańskiego.
KAI / mł
Skomentuj artykuł